tag:blogger.com,1999:blog-79088584403901201882024-03-24T08:09:43.720+01:00*Laven Beauty Blog*Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.comBlogger471125tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-90598036139606856772019-01-01T22:01:00.003+01:002019-01-01T22:03:51.943+01:00Świąteczne Rozdanie WYNIKI<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-bfOhimqOLuE/XAk3WIrTSZI/AAAAAAAALjw/S___xH_vhgISuLh0wvSQlS0lmlbAFkQ9ACPcBGAYYCw/s1600/IMG_9923.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1009" data-original-width="1600" height="402" src="https://4.bp.blogspot.com/-bfOhimqOLuE/XAk3WIrTSZI/AAAAAAAALjw/S___xH_vhgISuLh0wvSQlS0lmlbAFkQ9ACPcBGAYYCw/s640/IMG_9923.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Nowy Rok, czas wyników! Chciałabym życzyć Wam wszystkiego najlepszego i najpiękniejszego. Spełnienia marzeń!</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Rozdanie wygrywa Marzycielka Patty.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gratuluję i dziękuję wszystkim za wzięcie udziału. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta</i></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-31675722733048801682018-12-21T14:02:00.000+01:002018-12-21T14:02:07.888+01:00pachnidło: Yankee Candle Dreamy Summer Nights<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-MX0ORE8wUPs/XBKg4a87WCI/AAAAAAAALr0/HSn4ChZF5b0lFWlmfi7DuaW5cCS20rt6gCLcBGAs/s1600/IMG_9987.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1029" data-original-width="1600" height="410" src="https://1.bp.blogspot.com/-MX0ORE8wUPs/XBKg4a87WCI/AAAAAAAALr0/HSn4ChZF5b0lFWlmfi7DuaW5cCS20rt6gCLcBGAs/s640/IMG_9987.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Okres świąteczny z roku na rok zaczyna się wcześniej. Przygotowania idą pełną parą, zapachy grzanego wina, pierniczków i choinek opanowały całe domy i nie tylko. Ja na chwilę zrobiłam sobie przerwę od tych zimowych zapachów i na moment powróciłam do lata. </div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-0b65DB8EgXU/XBKhFwaFwhI/AAAAAAAALr4/Z39bgbMWgxI1GQ0GJ_ymvpRYzp8C0q5ggCLcBGAs/s1600/IMG_9994.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="896" data-original-width="1600" height="358" src="https://4.bp.blogspot.com/-0b65DB8EgXU/XBKhFwaFwhI/AAAAAAAALr4/Z39bgbMWgxI1GQ0GJ_ymvpRYzp8C0q5ggCLcBGAs/s640/IMG_9994.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wosk bardzo przypomina mi z wyglądu (koloru i etykiety) stary, dobry Midsummer's Night, o którym pisałam <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2015/10/pachnido-yankee-candle-midsummers-night.html">TUTAJ</a>. Siłą rzeczy spodziewałam się bardzo podobnego zapachu - męskiego, odrobinę drzewnego no i przede wszystkim mocnego. W Dreamy Summer Nights znajdziemy <i>wanilię, pomarańczę, heliotrop, drzewo cedrowe, bursztyn</i>. Całość, wbrew moim oczekiwaniom, jest słodka i mało wyrazista. Nadaje pomieszczeniu lekko duszny charakter. Z drugiej strony tak właśnie można wyobrazić sobie letnią noc - słodką, parną, lekko tajemniczą. O ile Midsummer's Night pachnie jak męskie perfumy o tyle ten wosk przypomina mi to damskie, ale te cięższe, wieczorowe.. Mimo, że całość jest przyjemna w odbiorze brakuje mi charakteru w tej kompozycji, czegoś co spowodowałoby, że chciałabym do niego wracać. Niektórzy porównują go do Angel's Wings, ale nie miałam do czynienia z tym zapachem, więc nie mam możliwości porównania. Jest to część kolekcji Q3 2016, w skład której wchodzą także Passionfruit Martini, Sunset Breeze oraz <a href="https://lavender27x.blogspot.com/2016/09/pachnido-yankee-candle-flowers-in-sun.html">Flowers in The Sun</a>, co jak na jesienną kolekcję było ciekawym ruchem, bo zamiast typowych jesiennych aromatów dostaliśmy właściwie przedłużenie lata (chociaż zapachy wydają mi się odtwarzaniem utartych schematów). </div>
<br />
<br />
<i><b>Cena</b></i>: 9 zł; 22 g; sklep internetowy <a href="https://www.goodies.pl/woski-zapachowe/2549-dreamy-summer-nights.html">goodies.pl</a>Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-11871286779560879182018-12-13T17:21:00.001+01:002018-12-13T17:21:25.285+01:00Zakupy z DM<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-uWfH3UlJJtw/XAA4qt_5clI/AAAAAAAALjI/A9w2P0YDv0UKs4yYEM55W3E4YnQxBS1PgCLcBGAs/s1600/IMG_9254.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="990" data-original-width="1600" height="394" src="https://4.bp.blogspot.com/-uWfH3UlJJtw/XAA4qt_5clI/AAAAAAAALjI/A9w2P0YDv0UKs4yYEM55W3E4YnQxBS1PgCLcBGAs/s640/IMG_9254.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, za oknami szaro i zimno, gdzieniegdzie już pojawił się pierwszy śnieg, gdzie indziej poda jedynie deszcz, a ja przychodzę z zakupami, o których aż kipi letnim wakacyjnym klimatem. Jak tylko zobaczyłam te kolorowe opakowania aż nie mogłam się powstrzymać przed zakupem i doszłam do wniosku, że pomogą mi one przepędzić tę mroźną aurę, przynajmniej w łazience.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-0dSN3akdZ3M/XAA46AatxBI/AAAAAAAALjQ/EMnS6i84bt0AlmZhxPPBJ0q2mne17PHuACLcBGAs/s1600/IMG_9257.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="993" data-original-width="1600" height="396" src="https://4.bp.blogspot.com/-0dSN3akdZ3M/XAA46AatxBI/AAAAAAAALjQ/EMnS6i84bt0AlmZhxPPBJ0q2mne17PHuACLcBGAs/s640/IMG_9257.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>BALEA puder dodający objętość do włosów LE Kokos&Mango</b></i> - pierwszy raz mam do czynienia z tego typu produktem. Wydaje się być przyzwoity, pięknie pachnie, mocno odbija włosy od nasady i jest w miarę niewidoczny. Użyłam go dopiero 2 razy, więc za mało na recenzję, ale póki co nie żałuję zakupu.</li>
<li><b><i>BALEA lakier do włosów dodający objętości LE Kokos&Mango</i></b> -oczywiście jak tylko zobaczyłam, że do kompletu jest lakier to musiałam dodać go do koszyka, tym bardziej, że kosztował niecałe 8 zł!</li>
<li><b><i>BALEA szampon i odżywka do włosów suchych Woda kokosowa </i></b>- to chyba nowa seria wśród kosmetyków Balea i nie ukrywam, że bardzo spodobał mi się design i to właściwie on zadecydował o zakupie. Skład długi, chociaż nie najgorszy, zapach przyjemny kokosowy i opakowania wydają się być solidniejsze niż te klasyczne białe. Każdy z tych produktów był w cenie 6,55 zł.</li>
<li><b><i>ALVERDE dwufazowa odżywka do włosów w sprayu</i></b> - dawno dawno temu miałam tę odżywkę, kiedy miała jeszcze inne opakowanie. Nie pamiętałam czy byłam z niej zadowolona, więc z ciekawością zamówiłam "nowe wydanie". Opakowanie wygląda ładnie, mam słabość do różu, atomizer działa w sam raz, ale skład pozostawia wiele do życzenia. Odżywka jest bazie alkoholu i niestety strasznie to czuć, do tego stopnia, że nie mam najmniejszej ochoty jej używać. Póki co uważam, że wyrzuciłam pieniądze (ok. 15 zł) w błoto.</li>
<li><i><b>ALVERDE lakier do włosów </b></i>- chciałam dla porównania przetestować 'naturalny' lakier do włosów. Użyłam go zaledwie kilka razy i mam względem niego ambiwalentne uczucia. Raz mi się podoba, mam małe opakowanie w porównaniu ze tradycyjnymi lakierami. Utrwala w stopniu średnim, jednak niestety ma tendencje do sklejania włosów, więc trzeba z nim uważać. </li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-AJ6V9JVckYk/XAA4sPxXBgI/AAAAAAAALjM/PClH6zZxfUc8SrFFjPPyohHav1DOoloZACLcBGAs/s1600/IMG_9258.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1011" data-original-width="1600" height="404" src="https://2.bp.blogspot.com/-AJ6V9JVckYk/XAA4sPxXBgI/AAAAAAAALjM/PClH6zZxfUc8SrFFjPPyohHav1DOoloZACLcBGAs/s640/IMG_9258.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>BALEA żele pod prysznic Kokos&Ananas oraz Karambola&Melon</b></i> - po przepięknych zapachach, które marka fundowałam nam w poprzednich edycjach, o których pisałam np. <a href="https://lavender27x.blogspot.com/2013/09/recenzja-balea-zele-pod-prysznic-le.html">TUTAJ </a>czy <a href="https://lavender27x.blogspot.com/2014/03/recenzja-balea-le-feigen-und.html">TUTAJ </a>oczekiwałam wiele. Niestety srogo się rozczarowałam. Zapachy są przyjemne, ale średnio intensywne i dość sztuczne. Na szczęście nie były drogie ( ok. 4z zł) i mimo miłych dla oka opakowań sprezentowałam je rodzinie.</li>
<li><b><i>BALEA pianka do golenia Peach Love </i></b>- uwielbiam pianki tej marki, właściwie innych nie kupuję. Są megagęste, wydajne, pięknie pachną i zawsze mają ciekawy design. Są tanie w porówaniu z tymi, które możemy dostać w Rossmannie ( 7,65 zł).</li>
<li><b><i>BALEA sorbet do ciała i mgiełka z drobinami LE Golden Shine </i></b>- te produkty kupiłam jeszcze w sierpniu na wakacje, finalnie nie sięgnęłam po nie ani razu. Schemat podobny jak poprzednio - piękne opakowania przykuwające uwagę, niska cena, wizja złotych drobin na ciele. Czego chcieć więcej? Cóż, jeszcze nie miałam okazji się przekonać jak się sprawdzają, ale myślę, że to produkty zasługują na osobną recenzję. </li>
<li><b><i>BALEA maseczki do twarzy</i></b> - na sam koniec dorzuciłam jeszcze dwie maski z limitowanej edycji. Co prawda mam swoje ulubione, ale ze szczególną chęcią przetestuję tę kokosowo-ananasową wersję!</li>
</ol>
<i>Napiszcie koniecznie czy jakiś produkt wpadła Wam w oko!</i><br />
<i>Pozdrawiam, Marta </i><br />
<ol style="text-align: justify;">
</ol>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-5717727571135075622018-12-10T15:00:00.000+01:002018-12-10T15:00:12.821+01:00recenzja: Benefit zestaw Brow buster set [idealny pomysł na prezent]<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-IlLkcEE3KUw/XAsFtToEYYI/AAAAAAAALmk/9nh6MD3T2Es-uKGNqi42EBoplPUKchnBACLcBGAs/s1600/IMG_9931.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-IlLkcEE3KUw/XAsFtToEYYI/AAAAAAAALmk/9nh6MD3T2Es-uKGNqi42EBoplPUKchnBACLcBGAs/s640/IMG_9931.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, nowy tydzień i nowości na blogu. Dobrze zrobione brwi razem z dobrze dobranym i nałożonym podkładem stanowią bazę dla każdego makijażu. W związku z tym dziś chciałabym pokazać Wam rewelacyjny zestaw kosmetyków, na który czekałam od dawna! Zestaw, który pozwoli każdej kobiecie wykonać brwi perfekcyjne. Jeśli jesteście ciekawe co znajduje się w środku to zapraszam dalej...</div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-g3YZS60-GiQ/XAsF8nfRzWI/AAAAAAAALmo/R4DhpIBnzcMOqYsL094RQ_yf2WVM0CxBgCLcBGAs/s1600/IMG_9934.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-g3YZS60-GiQ/XAsF8nfRzWI/AAAAAAAALmo/R4DhpIBnzcMOqYsL094RQ_yf2WVM0CxBgCLcBGAs/s640/IMG_9934.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Opakowanie</i></b> to kartonowa szkatułka. Prezentuje się pięknie, jest porządnie wykonana i właściwie już gotowa do wręczenia jako prezent. Nie jest w żaden sposób zabezpieczona czy oklejona w sklepie, więc zwracam uwagę, aby sprawdzić przed zakupem, czy wszystkie elementy są w środku... Wewnątrz znajdziemy 5 pełnowymiarowych produktów, pędzel oraz broszurę z trikami i przydatnymi informacjami dla początkujących, ja niczego nowego się stamtąd nie dowiedziałam. Na spodzie znajdziemy gramatury i składy.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Fpp-c8tvAiw/XAsGCjcbDdI/AAAAAAAALmw/2w2gVrZThEY-pGSTGQ3gyLUsRknVHnT1gCLcBGAs/s1600/IMG_9940.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-Fpp-c8tvAiw/XAsGCjcbDdI/AAAAAAAALmw/2w2gVrZThEY-pGSTGQ3gyLUsRknVHnT1gCLcBGAs/s640/IMG_9940.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Produkty, które zawiera zestaw to: </div>
<ol style="text-align: justify;">
<li>kredka do brwi Goof Proof</li>
<li>kredka do brwi Precisely, My Brow</li>
<li>pomada do brwi Ka-Brow!</li>
<li>cienie do brwi Foolproof</li>
<li>żel dodający objętości Gimme Brow+</li>
<li>skośny pędzelek ze szczoteczką</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
O dziwo kosmetyki te są pełnowymiarowe, a nie w formacie podróżnym jak to bywało wcześniej w zestawach Benafitu, i to w dodatku są to bestsellery! Mamy dwa<i><b> warianty kolorystyczne</b></i> do wyboru - 3 oraz 5. Szkoda, że nie zdecydowali się wprowadzić zestawów na każdy wariant kolorystyczny, w którym występują te kosmetyki, bo ostatnio wprowadzili nowe odcienie i teraz na pewno każdy znalazłby swój idealny. Rozumiem jednak, że byłoby z tym sporo zamieszania, a odcień 3 jest najczęściej wybieranym, wręcz wykupywanym. Pewnie dlatego, że jest stosunkowo uniwersalna - zarówno dla blondynek jak i szatynek. 5 była do niedawna (właśnie przed wprowadzeniem nowych odcieni) najciemniejsza, dlatego sprawdzi się przy naprawdę ciemnych włosach. Różnorodność produktów pozwala nam uzyskać różne efekty w makijażu brwi, i tak np. pomada sprawdzi się do mocniejszych makijaży, a kredki czy cienie do naturalniejszych. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-lEl3V0z4vgg/XAsGJxEqXII/AAAAAAAALm0/_2stHJ7RKTw5irxwLetyrpgz-rDRlEgNACLcBGAs/s1600/IMG_9975.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="939" data-original-width="1600" height="374" src="https://3.bp.blogspot.com/-lEl3V0z4vgg/XAsGJxEqXII/AAAAAAAALm0/_2stHJ7RKTw5irxwLetyrpgz-rDRlEgNACLcBGAs/s640/IMG_9975.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: 289 zł; Sephora stacjonarnie lub w <a href="http://www.sephora.pl/Makijaz/Zestawy-do-makijazu/Multifunkcjonalne/Brow-Buster-Set-Zestaw-do-brwi/P3462027">sklepie internetowym</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Podsumowując</b></i>, zestaw te praktycznie zaspokoi potrzeby w kwestii makijażu brwi każdej kobiety. Znając dokładnie asortyment marki wymieniłabym którąś kredkę na bezbarwny żel 24h Brow Setter i dodała kredkę pod łuk brwiowy High Brow. Wtedy miałabym już naprawdę wszystko! Ale nawet bez tego nie można zarzekać. Ba, wręcz zastanawiam się skąd taka decyzja ze strony marki. Cena tych produktów kupionych osobno to 754 zł, tak więc cena zestawu jest niższa o ponad 60%! Nie wiem jakim cudem to się im opłaca, ale cieszę się, że zrobili konsumentom taki prezent. Polecam każdemu!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-xxWj3bPf8AI/XAret6RwM_I/AAAAAAAALk8/kedqICUHGFcCo76VXj8RKa78KmQLhZeYACPcBGAYYCw/s1600/5.5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="1600" height="72" src="https://4.bp.blogspot.com/-xxWj3bPf8AI/XAret6RwM_I/AAAAAAAALk8/kedqICUHGFcCo76VXj8RKa78KmQLhZeYACPcBGAYYCw/s320/5.5.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i>Super, że udało mi się dorwać ten zestaw. Część kosmetyków już znam i używam, część dopiero chciałam kupić i przetestować.<br />Planuję zrobić osobne recenzje każdego z tych produktów, także jeśli jesteście ciekawe to proszę o chwilę cierpliwości. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta</i></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-37158427551298542762018-12-08T14:15:00.000+01:002018-12-08T14:15:02.059+01:00pachnidło: Yankee Candle All is bright<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-E7fvu5ZEsbs/XArVO_TZj2I/AAAAAAAALkM/Bd1faMYnfDEmK1csWP2HhoexsN0zKk6YgCLcBGAs/s1600/IMG_9983.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="950" data-original-width="1600" height="378" src="https://4.bp.blogspot.com/-E7fvu5ZEsbs/XArVO_TZj2I/AAAAAAAALkM/Bd1faMYnfDEmK1csWP2HhoexsN0zKk6YgCLcBGAs/s640/IMG_9983.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, przedświąteczna gorączka ruszyła pełną parą. W sklepach witryny już od dawna przystrojone są w śnieżynki, choinki, renifery i wszystko inne co może kojarzyć się z tym okresem. Nie powiem, też powoli przechodzę w ten tryb, w tryb grzańca, zimowej herbaty, korzennych ciastek i ciepłego koca. Jak już wspominałam nie raz nieodzownym elementem mojego zimowego wystroju wnętrz jest zapach. Uważam, że zima to najlepsza pora na wszelkiego rodzaju woski i świece. Dzisiaj mam dla Was kolejną propozycję...</div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-qplbopwCtGM/XArXqkIcTnI/AAAAAAAALkY/mM-dKXhcYYwaxJez4WhRnV4zVXTI7MFggCLcBGAs/s1600/IMG_9998.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="973" data-original-width="1600" height="388" src="https://3.bp.blogspot.com/-qplbopwCtGM/XArXqkIcTnI/AAAAAAAALkY/mM-dKXhcYYwaxJez4WhRnV4zVXTI7MFggCLcBGAs/s640/IMG_9998.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kolor wosku i etykieta komponują się ze sobą idealnie. Niewiele zdradzają, sama nazwa jest dość enigmatyczna i gdyby nie to, że jest to zapach z kolekcji świątecznej pewnie zupełnie nie wiedziałabym czego mogę się spodziewać. Nuty zapachowe, które składają się na ten zapach to <i>grejpfrut, pomarańcza, czerwona porzeczka, piżmo</i> i na pewno to co poczujemy jako pierwsze to właśnie cytrusy. Są mocne, kwaśno-gorzkie, musujące. Dopiero później wyczuwalna staje się lekko słodka, ciepła piżmowa baza. Na początku wydał mi się męczący, więc po godzinie go zgasiłam i otworzyłam okno. Jakie było moje zdziwienie, kiedy jeszcze na drugi dzień po pokoju roznosiła się subtelna woń wosku. Drugie palenie tej samej porcji wosku było już dużo lżejsze w odbiorze. Tak więc polecałabym go do większych powierzchni i dla osób, które nie są nadwrażliwe na zapachy. A sam zapach niespecjalnie kojarzy mi się ze świętami i na pewno wolałabym go na dzień, ponieważ pobudza i dodaje energii, niżeli na wieczór, kiedy wolę bardziej stonowane kompozycje. Nie jest najgorszy, ale jego fanką nie zostanę.</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: 9 zł; 22 g; sklep internetowy <a href="https://www.goodies.pl/woski-zapachowe/2674-all-is-bright.html">goodies.pl</a><br />
<br />
<i>Co sądzicie? Jakie zapachy na zimę polecacie?</i><br />
<i>Pozdrawiam, Marta </i> </div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-24342200773818314202018-12-06T16:00:00.001+01:002019-01-01T22:03:36.399+01:00Świąteczne Rozdanie <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-bfOhimqOLuE/XAk3WIrTSZI/AAAAAAAALjs/jLnJp29W6VsVnslckB1jfjzahOXy9PfIACLcBGAs/s1600/IMG_9923.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1009" data-original-width="1600" height="402" src="https://3.bp.blogspot.com/-bfOhimqOLuE/XAk3WIrTSZI/AAAAAAAALjs/jLnJp29W6VsVnslckB1jfjzahOXy9PfIACLcBGAs/s640/IMG_9923.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, z okazji dzisiejszych Mikołajek oraz zbliżających się świąt Bożego Narodzenia postanowiłam zorganizować rozdanie dla Was. Jest to mój sposób na podziękowanie za wsparcie i pozytywną energię, którą od Was otrzymuję. Zasady są bardzo proste, udział może wziąć każdy!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<ol style="text-align: left;">
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Czas trwania rozdania to 06.12.2018 od godz. 16:00 do 26.12.2018 do godz. 23:59.</i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Organizatorem rozdania jestem ja, autorka bloga.</i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Nagroda składająca się z zestawu 8 kosmetyków została w pełni ufundowana przeze mnie.</i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Aby rozdanie mogło się rozpocząć potrzebne jest minimum 10 osób.</i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Zwycięzcę ogłoszę do 01.01.2019 r. </i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Zwycięzcę poinformuję drogą e-mailową oraz na blogu, w formie publikacji na blogu.</i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Zwycięzca jest zobowiązany do podania danych do wysyłki drogą mailową w ciągu 3 (trzech) dni od ogłoszenia wyniku. W przeciwnym wypadku Organizator zastrzega sobie prawo do wyłonienia nowego zwycięzcy. </i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Nagroda zostanie wysłana do 6.01.2019 r.</i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Koszt wysyłki pokrywa organizator rozdania. </i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.) </i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i>Zgłoszenie się do akcji jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu. </i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i><span style="font-size: x-small;">Uczestnik wyraża zgodę na przetwarzanie
podanych przez niego danych osobowych przez Organizatora. Dane będą
przetwarzane w celu przeprowadzenia Konkursu oraz w związku z wydaniem
nagrody.</span></i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i><i>Aby wziąć udział w akcji trzeba być publicznym obserwatorem bloga - lavender27x.</i></i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i><i>Osoby umieszczające baner rozdania na swoim blogu otrzymują dodatkowy los (+1)</i></i></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;"><i><i>Zgłoszenie następuje przez dodanie komentarza pod postem o treści: </i></i></span></li>
</ol>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i>Zgłaszam się, obserwuję jako: ...</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>e-mail:...</i></b></div>
<div style="text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<i>
Bardzo serdecznie zapraszam Was do zabawy,</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>
</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>
życzę powodzenia wszystkim!</i></div>
</div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-14286399446716442862018-12-03T17:26:00.000+01:002018-12-03T17:26:09.481+01:00denko listopadowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-7CmA-j62jpo/W_q0NpFEoeI/AAAAAAAALf8/izy5fAyf1QwJOFdTJZSVSfqNOIjSFAKlgCLcBGAs/s1600/IMG_9905.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-7CmA-j62jpo/W_q0NpFEoeI/AAAAAAAALf8/izy5fAyf1QwJOFdTJZSVSfqNOIjSFAKlgCLcBGAs/s640/IMG_9905.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, nowy miesiąc, stare opakowania. Niewiarygodne jak ten czas szybko leci. Dopiero co zaczynały się wakacje, a już trzeba się szykować do świąt. Denka to moje ulubione wpisy, nie tylko lubię je czytać, ale także lubię je pisać. Tym razem poszło mi całkiem nieźle i zrobiłam sporo miejsca na nowości, także ze spokojnym sumieniem mogę wypełnić powstałe luki. Jeśli jesteście ciekawe co sądzę o tych produktach i co się sprawdziło, a co okazało się całkowitym niewypałem zapraszam dalej...</div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4e0V0UTU9Rk/W_q0j3Lb5UI/AAAAAAAALgE/kQfTcDo3WskT-qYNM20ZaqYgo-Zgoey2ACLcBGAs/s1600/IMG_9908.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-4e0V0UTU9Rk/W_q0j3Lb5UI/AAAAAAAALgE/kQfTcDo3WskT-qYNM20ZaqYgo-Zgoey2ACLcBGAs/s640/IMG_9908.png" width="640" /></a></div>
<br />
<ol style="text-align: justify;">
<li><b><i>ROSSMANN srebrny szampon </i></b>- nie był to najgorszy kosmetyk, jaki miałam, ale też niewiele dobrego zrobił z moimi włosami. Skład pozostawia wiele do życzenia, efekt stonowania koloru był ledwo widoczny. Teraz już wiem, że lepiej sięgać po płukanki i fioletowe odżywki. Oczyszczenie skóry głowy to zbyt ważna sprawa, żeby robić to byle jakim szamponem. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>BIOVAX maska do włosów suchych i zniszczonych</b></i> - tym masek zużyłam już całe mnóstwo. Dobrze nawilżają, nie obciążają. Kupuję je rzadziej, bo po prostu zaczęły mnie nudzić i szukam czegoś nowego i może lepszego. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>ALTERRA szampon Biotyna&Kofeina</b></i> - bardzo lubię te szampony, szkoda tylko, że są stosunkowo drogie jak na swoją bardzo mało wydajność. Podoba mi się jednak skład i efekt jaki dawał, włosy były lśniące, miękkie i gładkie. Jeśli chodzi o wzmocnienie, to musiałabym go trochę dłużej używać, aby się wypowiedzieć. To opakowanie starczyło mi na jakieś 2,5 tygodnia. Mimo jego wad, <span style="color: #93c47d;">na pewno do niego wrócę</span>. </li>
<li><b><i>JOHN FRIEDA SHEER BLONDE szampon i odżywka Highlight Activating</i></b> - kupiłam ten zestaw podczas promocji za ok.40 zł. Miałam spore oczekiwania i nie do końca zostały one spełnione. Na pewno nie zauważyłam rozświetlenia włosów, ani pasemek. Jednakże uważam, że nie są to najgorsze produkty. Mają ładne i wygodnie opakowania, bardzo przyjemny zapach oraz konsystencje. Szampon oczyszcza, a odżywka nawilża i ułatwia rozczesywania. Tylko tyle i aż tyle.<span style="color: #ffd966;"> Możliwe, że kiedyś kupię je ponownie</span> (obowiązkowo podczas promocji).</li>
</ol>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-ckTUQNv7oiI/W_q2iWGhgGI/AAAAAAAALgg/LAxe4UINTJsIdpuTrvvak-ajnzGiI0E9wCLcBGAs/s1600/IMG_9911.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-ckTUQNv7oiI/W_q2iWGhgGI/AAAAAAAALgg/LAxe4UINTJsIdpuTrvvak-ajnzGiI0E9wCLcBGAs/s640/IMG_9911.png" width="640" /></a></div>
<br />
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>BALEA żel pod prysznic LE White Gloss</b></i> - zapach miał być liliowy i malinowy, a wyszło coś, co niesamowicie przypomina mi perfumy Carolina Herrera Good Girl. Bardzo mocna kompozycja, więc albo się ją polubi, albo kąpiel nie będzie należeć do najprzyjemniejszych. Mnie do siebie nie przekonał. Sam żel, jako to żele Balea, rewelacyjny i tani. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>BALEA rodzinny żel do mycia</b></i> - liczyłam na piękny owocowy zapach, a otrzymałam tani cytrusowy detergent. Bardzo się zawiodłam i chciałam go jak najszybciej zużyć jako płyn do kąpieli. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>DOVE RELAXING RITUAL żel pod prysznic Lawenda&Rozmaryn</b></i> - rewelacyjny żel, który sprawdził się także jako płyn do kąpieli. Pięknie, intensywnie i długotrwale pachniał, naprawdę dawał uczucie odprężenia. Duża w tym rola lawendy. Dobrze się pienił, był bardzo wydajny i stosunkowo niedrogi jak na tak dużą pojemność. Zużyłam 2 opakowania, <span style="color: #93c47d;">póki co do niego nie wrócę, ale bardzo polecam</span>.</li>
<li><i><b>BALEA pianka do mycia ciała Hawaiian Dream </b></i>- wygląda ciekawie, kosztowała kilka euro, ale nie byłam z niej zadowolona. Zapach był nieciekawy, mdły i dość sztuczny, sam produkt okazał się bardzo niewydajny. Nie był bublem, ale mając porównanie z innymi kosmetykami tego typu wypadał słabo. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>RITUALS pianka do mycia ciała Rituals of Karma</b></i> - jeśli chodzi o tego typu produkty to teraz wiem na pewno, że nie warto wydawać pieniędzy na tanie pianki jak ta powyżej, lepiej od razu sięgnąć po Rituals... Chociaż ten zapach nie był moim faworytem (był przyjemny, ale bardzo delikatny) to wydajność i przyjemność użytkowania zdecydowanie rekompensują trochę wyższą cenę. <span style="color: #93c47d;">Zdecydowanie kupię ponownie</span>!</li>
</ol>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-krZXUjvtIGs/W_q0-dnmcMI/AAAAAAAALgQ/Yi07vN9SETARC_rnYZ6EhYz7jWp_e2_gQCEwYBhgL/s1600/IMG_9913.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-krZXUjvtIGs/W_q0-dnmcMI/AAAAAAAALgQ/Yi07vN9SETARC_rnYZ6EhYz7jWp_e2_gQCEwYBhgL/s640/IMG_9913.png" width="640" /></a></div>
<br />
<ol style="text-align: justify;">
<li><b><i>BIODERMA SEBIUM H20 płyn micelarny</i></b> - stara dobra Bioderma, tym razem w wersji do skóry mieszanej i tłustej. Dobrze oczyszczała, ale nie ściągała skóry i nie wysuszała. Nie zauważyłam żadnej różnicy pod względem regulacji produkcji sebum czy ilości niedoskonałości dzięki dodaniu jej do pielęgnacji, ale nie oczekiwałam tego, mimo obietnic producenta. <span style="color: #93c47d;">Możliwe, że kiedyś do niej wrócę</span>, jeśli będzie w ciekawej promocji.</li>
<li><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2013/10/recenzja-loreal-ideal-soft-pyn-micelarny.html"><b><i>L'OREAL IDEAL SOFT płyn micelarny</i></b></a> - bardzo dobrze się sprawdzał przy demakijażu. Zresztą nie było to moje pierwsze opakowanie tego kosmetyku. <span style="color: #93c47d;">Spokojnie mogę go każdemu polecić</span>, szczególnie, że ma przystępną cenę.</li>
<li><i><b>SYLVECO rumiankowy żel do mycia twarzy</b></i> - uwielbiam ten produkt. Nie dość że polski i naturalny, to jeszcze w wygodnym opakowaniu, w niskiej cenie i o świetnym działaniu. Dobrze oczyszcza i nadaje się nawet do bardzo wrażliwej skóry. <i><b>Na pewno do niego wrócę</b></i>.</li>
<li><i><b>ALVERDE olejek do demakijażu Gel-to-Milk LE </b></i>- bardzo przyjemny kosmetyk, delikatny dla skóry i oczu. Zmywał makijaż (chociaż czasem nie radził sobie z makijażem oczu) i łatwo dawało się go zmyć z twarzy. Niestety do opakowania wlała mi się woda, kiedy postawiłam butelkę pod prysznicem i formuła mi się zmieniła i połowa olejku była do wyrzucenia. Myślę, że <span style="color: #93c47d;">jak będę miała okazję to kupię go ponownie</span>.</li>
<li><b><i>ARGENTUM200 srebro koloidalne w sprayu</i></b> -całkiem fajny kosmetyk, który dostaniemy w aptece. Srebro słynie ze swoich dobroczynnych działań na skórę, szczególnie tę dotkniętą problemami skórnymi. Stosowałam ją na noc jako tonik. Nie zawiera konserwantów, alkoholu, sztucznych zapachów. Dodatkowy plus za atomizer, który pozwala zmniejszyć zużycie wacików. Nie zauważyłam większej różnicy, ale <span style="color: #93c47d;">myślę, że jeszcze kiedyś dam mu szansę</span> się wykazać.</li>
</ol>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-gdqQ8VlPiDo/W_q1pv-QDJI/AAAAAAAALgU/9bpwSkVPlyUqomX4Om0G_lJs-e9ehkDPACLcBGAs/s1600/IMG_9918.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-gdqQ8VlPiDo/W_q1pv-QDJI/AAAAAAAALgU/9bpwSkVPlyUqomX4Om0G_lJs-e9ehkDPACLcBGAs/s640/IMG_9918.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>PAT&RUB krem do twarzy na dzień</b></i> - był moment, kiedy kosmetyki tej marki stały się tak popularne, że zdobycie ich w Sephorze graniczyło z cudem. Początkowo chciałam zaopatrzyć się w całą linię, ale w końcu udało mi się zdobyć jedynie krem na dzień i w sumie dobrze. Pokładałam w nim duże nadzieje, ale trochę się rozczarowałam. Przede wszystkim pod makijaż był dla mnie za tłusty i psuł mi wygląd podkładu, dlatego zaczęłam używać go na noc. Tu sprawdził się nieco lepiej, dobrze nawilżał, dodatkowo ładnie pachniał i miał przyjemną konsystencję. Niestety odnoszę wrażenie, że był sprawcą niejednej niespodzianki na mojej twarzy. Póki co dałam sobie z P&R spokój, ale <span style="color: #ffd966;">może kiedyś dam tym kosmetykom jeszcze jedną szansę</span>.</li>
<li><i><b>GLAMGLOW maska do twarzy Supermud </b></i>- uwielbiam tę maskę! Uważam, że jako jedyna jest naprawdę warta swojej ceny. Świetnie oczyszcza, redukuje niedoskonałości, matuje skórę. Na szczęście <span style="color: #93c47d;">mam kolejne opakowanie</span>.</li>
<li><b><i>CLINIQUE TTDO dwufazowy płyn do demakijażu</i></b> - nie zrobił na mnie najlepszego wrażenia, pozostawiał tłustą warstwę i niczym specjalnym się nie wyróżniał, żebym miała płacić ok. 80 zł, skoro bardzo podobne znajdziemy z kilka złotych w drogerii. <span style="color: #e06666;">Raczej do niego nie wrócę</span>.</li>
<li><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2018/08/recenzja-belif-zestaw-kosmetykow-do.html"><i><b>BELIF esencja nawilżająca</b></i></a> - pisałam o całym zestawie miniatur od marki Belif i już wtedy wytypowałam ten kosmetyk jako ten, który jest godny uwagi. Z powodzeniem używałam go przez około miesiąc (z przerwami), dobrze nawilża, szybko się wchłania, przyjemnie pachnie. <span style="color: #93c47d;">Możliwe, że skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie</span>.</li>
<li><b><i>CAOLION sztyft oczyszczający Pore&Makeup</i></b> - miniatura, którą otrzymałam do zakupów i całe szczęście, bo sama bym nigdy nie wydała pieniędzy na ten produkt. Nie za bardzo rozumiem o co w nim chodzi. Do demakijażu twarzy się nie nadaje, maże się i trzeba naprawdę wiele go zużyć aby zmyć podkład. Do oczu sprawdziłby się lepiej, ale zawiera drobinki i węgiel, a to średnio służy tej delikatnej okolicy. Jak dla mnie ten produkt to strata pieniędzy, bo jest bardzo niewydajny, oraz czasu, bo demakijaż z jego użyciem trwa jakieś 10 min. dłużej, a i tak skóra nie jest dokładnie oczyszczona z makijażu. <span style="color: #e06666;">Nie kupię</span>!</li>
<li><i><b>L'OCCITANE krem do rąk Shea </b></i>- bardzo dobry krem, dobrze nawilża, ale nie jest za tłusty, dzięki czemu nie utrudnia funkcjonowania jednocześnie pozostawiając delikatną ochronną warstwę na skórze. Nie miałam za bardzo styczności z tą marką, mimo że dużo dobrego o niej słyszałam. <span style="color: #93c47d;">Może skuszę się na coś jeszcze</span>.</li>
<li><i><b>ARMANI woda perfumowana Si</b></i> - swego czasu był to mój ulubiony zapach. Teraz raczej sięgam po mniej komercyjne perfumy, ale nadal uważam, że to kompozycja idealna na jesień i zimę. Słodka, owocowa, niezobowiązująca. Bardzo długo otrzymuje się na skórze i ubraniach, dlatego nie należy z nim przesadzać, aby nie był duszący. <span style="color: #ffd966;">Mam wersję Intense w zapasie, od tej robię sobie chwilę przerwy</span>.</li>
<li><i><b>FRANK BODY peeling kokosowo-kawowy do ciała</b></i> - mając już porównanie ze słynnymi peelingami Body Boom uważam, że FB sprawdza się dużo lepiej. Zasadnicza różnica polega na nawilżeniu skóry, ponieważ po użyciu tego produktu mamy gładką i nawilżoną skórę, która dzięki temu wygląda zdrowo i po prostu lśni. <span style="color: #93c47d;">Myślę, że jak zużyję inne podobne produkt to kupię go ponownie</span>.</li>
<li><i><b>ISANA puder do kąpieli Mleczne Marzenie</b></i> - beznadziejny kosmetyk. Jedyne co jest wg mnie na plus to opakowanie. Puder ten nie robi w sumie nic, zapach jest mdły i bardzo krótkotrwały, po 2-3 minutach już nic nie było czuć i kąpiel minęła mi pod znakiem wielkiego rozczarowania. Póki co najlepsze sole do kąpieli jakie miałam to Tetesept, tam zapach był rewelacyjny - piękny i trwały.<span style="color: #e06666;"> Bubel</span>!</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<i>Koniecznie napiszcie czy znacie któryś z tych produktów, a także dajcie znać, jeśli na waszym blogu pojawił się tego typu post. Chętnie je poczytam w wolnej chwili :)</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta </i></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol style="text-align: justify;">
</ol>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-9305814051615689852018-11-30T16:00:00.000+01:002018-11-30T16:00:05.547+01:00Kosmetyczne rozczarowania [BUBLE]<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Yp1FzMXxGDw/XAAE4DMPwII/AAAAAAAALi8/qhKPFd47yRUTJ3zqlDE-jnTv2-4ILX7BQCLcBGAs/s1600/IMG_9893.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-Yp1FzMXxGDw/XAAE4DMPwII/AAAAAAAALi8/qhKPFd47yRUTJ3zqlDE-jnTv2-4ILX7BQCLcBGAs/s640/IMG_9893.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny. Niedługo koniec roku, więc chciałabym wejść w nowy z odchudzoną toaletką, bez zbędnych kosmetyków, dlatego od pewnego czasu porządnie im się przyglądam i decyduję, które warto zostawić, a z którymi lepiej się pożegnać. Pomimo przemyślanym zakupom, które poprzedza przeglądanie recenzji w Internecie i zapoznawanie się z opiniami innych zdarza się, że do mojej kosmetyczki trafią kosmetyki, które można określić mianem rozczarowań. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że każdy lubi coś innego, więc to co nie sprawdza się u mnie może świetnie działać u kogoś innego. Te 10 kosmetyków to niezłe buble i aż trudno znaleźć w nich jakieś pozytywy, z wielką ulgą się ich pozbędę i postaram się jak najszybciej zapomnieć...</div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-jWaX_pvwWYk/XAADkZ5RptI/AAAAAAAALio/V3864-FCG6UhlVTO4gtMqLGZbfoLIR1mwCLcBGAs/s1600/IMG_9898.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-jWaX_pvwWYk/XAADkZ5RptI/AAAAAAAALio/V3864-FCG6UhlVTO4gtMqLGZbfoLIR1mwCLcBGAs/s640/IMG_9898.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>GARNIER ULTRA DOUX odżywka do włosów Mleczko waniliowe&Papaja</b></i> - swego czasu był to kosmetyk bardzo popularny, mimo niedostępności w Polsce. Można było go dostać na Allegro, ja swój kupiłam podczas wakacji za granicą. Jakie było moje rozczarowanie, kiedy okazało się, że ten superpopularny produkt nic nie robi. Ma silny, sztuczny, drażniący zapach, lejącą konsystencję i nic nie robi z włosami. Bardzo podobnie do wersji lawendowej, o której pisałam <a href="https://lavender27x.blogspot.com/2014/02/recenzja-garnier-ultra-doux-sekrety.html">TUTAJ</a>. Trzeba naprawdę niewiele oczekiwać od odżywki, żeby się z nią polubić.</li>
<li><b><i>JOANNA KERATYNA szampon z keratyną</i></b> - kolejny "włosowy" niewypał. Szampon przeznaczony jest do włosów szorstkich, matowych, łamliwych i zniszczonych, czyli powinien sprawdzić się u mnie. W dodatku keratyna to składnik, który dobrze się sprawdza w pielęgnacji włosów. Niestety nie w tym przypadku. Produkt ten strasznie obciąża moje włosy, gdzie jednocześnie niewiele dobrego robi na końcach. Efektem tego jest oklapnięta góra i puszące się końce, włosy wyglądają na nieświeże zaraz po umyciu. Coś strasznego!</li>
<li><b><i>ZIAJA MULTIMODELING brązujący balsam do ciała </i></b>- założenie może i fajne, ale w praktyce to jeden wielki bałagan. Balsam jest mlecznobiały, ma bardzo lekką konsystencję i dość szybko się wchłania, przez co można łatwo popełnić błąd podczas aplikacji. Kolor, który otrzymujemy jest delikatny, ale widoczny, więc powstałe smugi widać od razu. Zapachem nie różni się dla mnie od tradycyjnych samoopalaczy, nieprzyjemny, ale możne przeżyć. No i to nieszczęsne działanie antycellulitowe, którego nie widać, ale też nie spodziewałam się tego. Przekonałam się na tym przykładzie, że zdecydowanie lepiej zainwestować osobno w balsam i osobno w samoopalacz.</li>
<li><i><b>SCOTTISH FINE SOAPS peeling do ciała Sea Kelp </b></i>- z plusów należy wymienić przyjemne dla oka opakowanie i delikatny zapach przypominający świeże, kwiatowe perfumy. Reszta była nieporozumieniem. To tak jakby do balsamu dosypać kilka plastikowych granulek i nazwać to peelingiem. Produkt ten nie robił nic, ślizgał się po skórze, w ogóle nie dawał jakiegokolwiek uczucia ścierania naskórka. Kosmetyki te często można dostać w TK Maxxie, więc zastanówcie się przed zakupem czy na pewno tego oczekujecie.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-pbIPUEsfepo/XAAD3QreglI/AAAAAAAALiw/c21Kb7jksvQxgsWiLVWG7TDw_D3rcNbkgCLcBGAs/s1600/IMG_9901.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-pbIPUEsfepo/XAAD3QreglI/AAAAAAAALiw/c21Kb7jksvQxgsWiLVWG7TDw_D3rcNbkgCLcBGAs/s640/IMG_9901.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><b><i>THE BODY SHOP CAMOMILE olejek oczyszczający</i></b> - skład nie jest najgorszy, cena też nie odstrasza. Opakowanie ładne i wydawać by się mogło, ze będzie wygodne w użytkowaniu. Niestety, ale przy tym kosmetyku możemy się nieźle rozczarować. Wspomniane opakowanie strasznie przecieka, więc na pewno nie sprawdzi się w podróży. Kiedy postawiłam je pod prysznicem nalało mi się do środka mnóstwo wody i zwyczajnie olejek nadawał się do wyrzucenia. Co do samej formuły to niestety nie zmywała za dobrze makijażu, strasznie się mazała i finalnie spędzałam dużo więcej czasu na demakijażu. </li>
<li><i><b>VICHY NORMADERM żel punktowy na niedoskonałości Hyaluspot</b></i> - z tego co wyczytałam ten kosmetyk jest już wycofywany ze sprzedaży, ale cały czas można go kupić w sklepach internetowych, dlatego zdecydowałam się o nim wspomnieć. Kosztował mnie nie małe pieniądze, a wypada dużo gorzej niż zwykły <a href="https://lavender27x.blogspot.com/2014/05/recenzja-pharma-tech-olejek-naturalny-z.html">olejek z drzewa herbacianego</a>. Zastygał na niedoskonałości i wysuszał skórę dookoła niej, przez co powodował u mnie pojawianie się suchych skórek, a wręcz strupków, ale na pewno nie przyspieszał procesu gojenia. Strata pieniędzy, nic dziwnego, że Vichy się z tego wycofał. </li>
<li><i><b>HIMALAYA oczyszczająca maska Mud Mask </b></i>- uwielbiam maski z glinkami i uwielbiam kosmetyki naturalne. Myślałam więc, że to będzie strzał w dziesiątkę, a był strzałem w stopę! Nie mam wrażliwej skóry, znosi dzielnie zabiegi kwasami i nie tylko, ale ta maska mnie pokonała. Użyłam jej dosłownie kilka razy i za każdym kończyło się tak samo - niesamowite pieczenie i podrażnienie, przy zerowym efekcie oczyszczenia. Nie wiem co, ale na pewno coś jest nie tak ze składem, bo widziałam wiele podobnych opinii w Internecie. Jest masa lepszych masek z glinką na rynku, nie warto ryzykować kupując tę.</li>
<li><i><b>SEPHORA COLLECTION maskara Cinescope</b></i> - kupiłam ją sobie, kupiłam ją także mojej mamie i u żadnej się nie sprawdziła, mimo iż lubimy zupełnie inny efekt na rzęsach. Ja wolę wydłużenie i rozdzielenie i o tym mogłam zapomnieć z tą maskarą. Moja mama lubi pogrubienie, efekt grubych czarnych rzęs, ale nawet dla niej to była przesada. Pomimo silikonowej szczoteczki tusz ten skleja rzęsy niesamowicie, wygląda to jakbyśmy miały 3 kępki zamiast wachlarza rzęs. Dodatkowo jest bardzo nietrwała, okropnie się rozmazuje i odbija na powiece. Warto też zauważyć, że nie jest to najtańsza opcja na rynku...</li>
<li><i><b>RIMMEL SCANDALEYES wodoodporna kredka do oczu (013 Purple)</b></i> - nigdy nie miałam tak bezużytecznego kosmetyku. Z niewiadomych mi przyczyn już w dniu zakupów nadawała się do niczego, była zbyt sucha i gumowa jednocześnie. Nie dało przenieść się koloru na powiekę bez ciągnięcia jej, a i tak efekt końcowy nie wyglądał dobrze. Kredka natychmiast idzie do kosza!</li>
<li><i><b>MAKEUP REVOLUTION paleta korektorów Cover&Conceal (Light)</b></i> - najgorzej wydane 30 zł. Paletę użyłam maksymalnie 5 razy i nie mam zamiaru próbować więcej. Zacznę od kolorów, które nie są zbytnio zróżnicowane i na skórze wypadają niemalże identycznie. Jedynie 2 pierwsze znacząco się różnią - pierwszy jest bardzo jasny, drugi żółtawy. Następne 4 to praktycznie ten sam kolor, tyle że w różnych podtonach, a dwa ostatnie są za ciemne i za pomarańczowe, aby ktoś z jasną karnacją mógł je wykorzystać. Największą katastrofą jest jednak skład oparty na parafinie i innych woskach, powoduje to ześlizgiwanie się korektorów z twarzy, podkreślanie porów i suchych skórek oraz ich warzenie. Pod oczy się absolutnie nie nadają, wchodzą w każdą zmarszczkę i załamanie skóry. Na niedoskonałościach też nie wyglądają dobrze. Krycie oceniam na średnie. Ta paleta to wielkie nieporozumienie i olbrzymie rozczarowanie!</li>
</ol>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-66133529387459473462018-11-26T15:00:00.000+01:002018-11-26T15:00:07.288+01:00pachnidło: Yankee Candle Winter Glow<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-d0V5F9n8CjI/W_rHYce_wQI/AAAAAAAALgs/wypyJq2uZB87SWe3bmmbJJ7IpFgKU63lwCLcBGAs/s1600/IMG_9878.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-d0V5F9n8CjI/W_rHYce_wQI/AAAAAAAALgs/wypyJq2uZB87SWe3bmmbJJ7IpFgKU63lwCLcBGAs/s640/IMG_9878.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, jesień pełną parą, a zima zbliża się nieubłaganie, a to idealna pora, aby otulić dom zapachem. Z Yankee Candle zrobiłam sobie dość długą przerwę, ponieważ zwyczajnie nie miałam ochoty w upalne dni na palenie wosków. Teraz jest zupełnie przeciwnie, a tym bardziej mobilizuje mnie fakt, że tak dużo nowych ciekawych kompozycji pojawiło się w asortymencie marki. Dzisiaj sięgnęłam po zapach, który znajdziecie w obniżonej cenie jako Zapach Miesiąca, więc tym bardziej warto się mu przyjrzeć...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XwC4IjxLpP0/W_rHyESB5HI/AAAAAAAALg0/ebxzUzZTumoBIx4L0WTh_nUU5ofRfnKWwCLcBGAs/s1600/IMG_9886.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1001" data-original-width="1600" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-XwC4IjxLpP0/W_rHyESB5HI/AAAAAAAALg0/ebxzUzZTumoBIx4L0WTh_nUU5ofRfnKWwCLcBGAs/s640/IMG_9886.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kolor wosku jest śnieżno biały, myślę że w wypadku tego zapachu nie mogło być inaczej. Etykieta jest ładna, jednak niespecjalnie nam zdradza z jaką kompozycją mamy do czynienia. Na zapach oszronionych gałęzi drzew i świerkowych igieł, rozświetlonych bursztynowymi promieniami zimowego słońca składają się <i>mrożona pomarańcza, rozmaryn, eukaliptus, świerk, lawenda, biały cedr, bursztyn</i>. Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, to rzeczywiście po zapaleniu wosku w kominku czuć chłód, świeżość mroźnego zimowego powietrza, a także odrobinę igliwia. Można odnosić wrażenie, że to odrobinę męski zapach, w końcu znajdziemy tam składniki, które z powodzeniem są wykorzystywane przy tworzeniu męskich perfum. Plus tego jest taki, że może być to wosk uniwersalny, zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn. Nie jest to typowy świąteczny zapach, gdzie znajdziemy korzenne i owocowe nuty. Zdecydowanie bliżej mu do kategorii świeżych, jak Fluffy Towels czy Clean Cotton, tyle że w chłodnym wydaniu. Ja jestem z takiego obrotu sprawy niezmiernie zadowolona, bo uwielbiam takie zapachy! Intensywność jest naprawdę dobra, wystarczy odrobina i czuć go w całym mieszkaniu od razu po zapaleniu, gdzie warto zaznaczyć, że raczej nie jest to zapach drażniący czy duszący. Szybko stał się moim ulubieńcem. Szkoda, że tak późno go odkryłam(zapach jest z kolekcji Q4 2015).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: 9 zł; 22 g; sklep internetowy <a href="https://www.goodies.pl/woski-zapachowe/1807-winter-glow.html">goodies.pl</a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam, Marta </div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-15852551762862893792018-08-30T15:20:00.000+02:002018-08-30T15:20:09.744+02:00Denko sierpniowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ZA6W8QzRTLo/W3gX_T8Y-7I/AAAAAAAALcs/PtC8SupMgXsZMCta22BY06gp-TztacSrwCLcBGAs/s1600/IMG_9031.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-ZA6W8QzRTLo/W3gX_T8Y-7I/AAAAAAAALcs/PtC8SupMgXsZMCta22BY06gp-TztacSrwCLcBGAs/s640/IMG_9031.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, kolejny wakacyjny miesiąc za nami. Ja dopiero ruszam na urlop, ale zanim przyjemności to postanowiłam rozprawić się jeszcze z pustymi opakowaniami w poście denkowym. Znowu trochę się tego nazbierało, a co najlepsze zużyłam też kilka kosmetyków kolorowych, co daje mi wolną drogę do zakupu kolejnych! Znajdzie się tu zdecydowana większość hitów, ale trafiły się też wpadki kosmetyczne, po które na pewno nie sięgnę ponownie...</div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-72x5RsqcgMw/W3gdDT-DpyI/AAAAAAAALdY/etWirQsBtE44j3MwGPQ2UUlkEUxuLnLQACLcBGAs/s1600/IMG_8996.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-72x5RsqcgMw/W3gdDT-DpyI/AAAAAAAALdY/etWirQsBtE44j3MwGPQ2UUlkEUxuLnLQACLcBGAs/s640/IMG_8996.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>L'OREAL ELNETT lakier do włosów Maksymalne utrwalenie</b></i> - bardzo rzadko sięgam po lakiery do włosów, bo sporadycznie je układam w taki sposób, żeby wymagały utrwalenia. Elnett w zupełności mi wystarcza, daje się go łatwo wyczesać, ładnie pachnie, chociaż bardzo intensywnie i nie każdemu może się to podobać. W dodatku podoba mi się jego złote opakowanie. <span style="color: #93c47d;">Myślę, że kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>GARNIER FRUCTIS wzmacniająca odżywka do włosów Grow Strong</b></i> - bardzo przeciętny produkt, sprawdzała się jako odżywka ułatwiająca rozczesywanie, ale na pewno nie odżywiała włosów w sposób, w jaki bym sobie życzyła. Tym bardziej, iż producent zapewnia nas o sile działania ceramidów i aktywnych koncentratach z owoców zawartych w jego produkcie. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>BALEA GARDEN EDEN pianka do mycia rąk</b></i> - nigdy nie miałam słynnych mydeł-pianek z Bath&Body Works, bo zwyczajnie szkoda mi na nie pieniędzy i mam do nich ograniczony dostęp. Będąc w DM za 1,25€ kupiłam odpowiednik Balea głównie skuszona pięknym opakowaniem. Produkt średnio wydajny (na pewno mniej niż klasyczne kremowy mydła), ale przyjemny w użyciu. Zapach mnie trochę rozczarował, bo spodziewałam się czegoś mocno owocowego albo kwiatowego, a jest stosunkowo nijaki. Powiedziałabym, że pachnie jak delikatne kwiatowe perfumy. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że przetestowałam ten produkt. <span style="color: #93c47d;">Przy kolejnej okazji poszukam innej wersji</span>.</li>
<li><b><i>RITUALS pianka do mycia Happy Buddha</i></b> - jeden z kosmetyków, który podbił moje serce! Pisałam już recenzję na temat innych wariantów zapachowych tych kosmetyków <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2017/05/nowosc-ritualsidealny-pomys-na-prezent.html">TUTAJ</a>, ale to Buddha okazał się najlepszy. Aromat pomarańczy z drzewem cedrowym raz przypominał mi colę, a raz męskie perfumy. W dodatku unosił się w łazience jeszcze długo po mojej kąpieli. Samodzielne opakowanie jest dość drogie bo kosztuje <a href="http://www.sephora.pl/Cialo-i-Kapiel/Kapiel/Zele-Pod-Prysznic-/Happy-Buddha-Pianka-pod-prysznic/P2614010">38 zł w Sephorze</a>, ale nie widziałam jeszcze dużych zestawów. <span style="color: #93c47d;">Na pewno jak się pojawią to kupię sobie i bliskim, póki co muszę kupować indywidualnie</span>. </li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-__mXCGlJh88/W3gYIo7knWI/AAAAAAAALcw/nIMyivbnEW8WfcoLj0NA6X4wTAWMmPFwwCLcBGAs/s1600/IMG_9005.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-__mXCGlJh88/W3gYIo7knWI/AAAAAAAALcw/nIMyivbnEW8WfcoLj0NA6X4wTAWMmPFwwCLcBGAs/s640/IMG_9005.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>CLINIQUE płyn złuszczający 3-kroki dla skóry suchej i mieszanej 2</b></i> - tę wielką butlę kupiłam dawno temu okazyjnie w Sephorze za jakieś 90 zł za 487 ml, gdzie 400 kosztowało 145. Pompka, na którą kładzie się wacik to ułatwienie przy tak dużym opakowaniu, ale sam produkt nie jest godny polecenia. Przede wszystkim jest bardzo alkoholowy, przez co może przesuszać skórę. Zużyłam go teraz latem, kiedy nie nosiłam makijażu i w ciągu dnia właśnie tak matowiłam skórę. Mentol dawał przyjemne uczucie chłodu w największe upały, ale wiedziałam, że nie jest to najlepsze co mogę dla swojej skóry zrobić. Mam jeszcze numer 3 dla skóry mieszanej/tłustej, ale jak je skończę <span style="color: #e06666;">nie kupię go ponownie</span>. </li>
<li><i><b>PIXI tonik złuszcający Glow Tonic</b></i> - ten kosmetyk z kolei bardzo mi się spodobał. Do tej pory można go było dostać w Sephorze tylko w małym opakowaniu (100 ml), ale już weszły duże (250). Świetnie się sprawdza, a co najważniejsze ma dużo lepszy skład niż Clinique. Jedyna wada to cena przy małej wydajności, ale<span style="color: #93c47d;"> i tak kupiłam już większą butelkę</span>.</li>
<li><b><i>DR IRENA ERIS CLEANOLOGY dwufazowy płyn do demakijażu </i></b>- beznadziejny płyn i całe szczęście, że miałam jego miniaturę, a nie duże opakowanie, z którym musiałabym się męczyć. Główny zarzut to, to że się nie łączył. Po wstrząśnięciu momentalnie wracał do dwóch faz, więc nie dało się go używać zgodnie z założeniem. <span style="color: #e06666;">Na pewno nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><b><i>EVREE odświeżający płyn micelarny</i></b> - Jak widać na opakowaniu kupiłam go podczas promocji. Okazało się, że całkiem dobrze zmywa makijaż i jest delikatny dla skóry i oczu. Przyjemnie i świeżo pachniał. Jednak chyba finalnie wolę olejki, wylewanie płynu na wacik jest dla mnie dużym marnotrawstwem, więc <span style="color: #e06666;">skończę te płyny, które jeszcze mam w zapasie i zacznę testować inne metody demakijażu</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-lYAGTBAu_KU/W3gYQjb2HPI/AAAAAAAALc4/vsFYV5kk728_rmHXtNBajkUo00NAzTNxACLcBGAs/s1600/IMG_9007.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-lYAGTBAu_KU/W3gYQjb2HPI/AAAAAAAALc4/vsFYV5kk728_rmHXtNBajkUo00NAzTNxACLcBGAs/s640/IMG_9007.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><b><i>SEBAMED emulsja do mycia twarzy</i></b> - dobrze mi znany kosmetyk, bo moja mama kupuje go od wielu lat. Dobrze domywa resztki makijażu, ale nie podrażnia. P<span style="color: #93c47d;">ewnie znów kiedyś trafi w moje ręce</span>.</li>
<li><b><i>TOO COOL FOR SCHOOL pianka do mycia twarzy</i></b> - potraktowałam ten produkt jako gadżet, odskocznie od klasycznych żeli i szczerze mówiąc byłam sceptycznie nastawiona. Okazało się jednak, że bardzo dobrze domywa skórę po demakijażu, daje lekkie uczucie ściągnięcia porów. Jedyne to trzeba się nauczyć je dozować, bo szybko pęcznieje i z początku dużo pianki po prostu marnowałam. To była mniejsza wersja ze świątecznego zestawu, ale występuje też w Sephorze zarówno małe jak i duże opakowanie. <span style="color: #ffd966;">Może kiedyś skuszę się ponownie</span> na mniejsze.</li>
<li><i><b>KORRES OLYMPUS TEA pianka oczyszczająca</b></i> - nie wiem czemu ten produkt został nazwany w ten sposób, bo jest to po prostu kremowy żel, który można spienić, ale ok... Bardzo wydajny, świetnie się sprawdzał do Clarisonica, opakowanie z pompką i 88,5% składników pochodzenia naturalnego. Bardzo polubiłam ten produkt, chociaż cena jest trochę za wysoka, bo to tylko żel do mycia twarzy. <span style="color: #93c47d;">Możliwe, że do niego wrócę</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-xjWC_Ac1mmU/W3gYanc16JI/AAAAAAAALdA/iiHCb5Ablqs6OSAyvwloE8tdVsWZ1e76QCLcBGAs/s1600/IMG_9019b.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-xjWC_Ac1mmU/W3gYanc16JI/AAAAAAAALdA/iiHCb5Ablqs6OSAyvwloE8tdVsWZ1e76QCLcBGAs/s640/IMG_9019b.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>KORRES MAGNOLIA serum</b></i> - serum, które możno stosować do twarzy, ale też pod oczy. Ma lekką wodnistą konsystencję, która szybko się wchłania. Co do działania anti-aging się nie wypowiem, bo za wcześnie na to, ale dobrze dodawało nawilżenia skórze. Dość mocno i specyficznie pachnie i, jak to z naturalnymi kosmetykami bywa, zmienia konsystencję, ale mi to nie przeszkadzało. <span style="color: #ffd966;">Nie wiem czy kupię ponownie</span>, czy nie poszukam czegoś lepszego.</li>
<li><b><i>ESTEE LAUDER ADVANCED NIGHT REPAIR krem-żel pod oczy</i></b> - mimo, że to kosmetyk z kultowej serii mnie wcale nie zachwycił. Ma beznadziejne opakowanie, niehigieniczne i trudno z niego nabrać produkt. Jak na mocno regenerujący krem działa przeciętnie i w tej roli wolę krem pod oczy Nacomi za 20 zł. <span style="color: #e06666;">Nigdy więcej kremu pod oczy</span>, z tej serii na uwagę zasługuje tylko serum do twarzy.</li>
<li><i><b>ISANA sól do kąpieli Czas Marzeń </b></i>- zapach lawendy to jest to, co kocham niezmiernie, ale w tej soli niestety niewiele go dostałam. Wanilia wybiła się na pierwszy plan, a po kilku minutach właściwie niewiele już czułam. W porównaniu z solą Tetesept wypada bardzo słabo, więc <span style="color: #e06666;">raczej nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><b><i>SEPHORA maska do stóp Lawenda</i></b> - to moje kolejne opakowanie, lubię je stosować między skarpetkami złuszczającymi. Szkoda tylko, że efekt nawilżenia jest bardzo krótkotrwały. <span style="color: #ffd966;">Możliwe, że kupię ponownie</span>. </li>
<li><i><b>SKINFOOD maska rozświetlająca w płacie Cytryna</b></i> - ostatnio słyszałam, że maski w płacie nie dają innych efektów poza chwilowym nawilżeniem, mimo to są tak popularne. Z tą nie było inaczej, ale nie mam jej tego za złe. Delikatnie nawilżyła skórę, odświeżyła i zrelaksowała, ale na pewno 15 min nie starczy na rozświetlenie, a tym bardziej na rozjaśnienie. Z tego co kojarzę, to chyba pojedyncze<span style="color: #e06666;"> maski zostały wycofane z Sephory, więc nie kupię jej ponownie</span>.</li>
<li><i><b>EFEKTIMA hydrożelowe płatki pod oczy White-Compress </b></i>- płatki żelowe Efektimy są moimi ulubionymi. W cenie kilku złotych dostajemy naprawdę dobrą jakość. Szkoda, że nie ma dużego opakowania, bo na pewno bym je kupiła, aby mieć ich zapas! <span style="color: #93c47d;">Póki co mam zapas</span> pojedynczych kartoników.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-gjDCICSZqEc/W3gYlEoEcDI/AAAAAAAALdI/65U-JdkY8m4jm2LFLj1QBfAMrARNOZBGACLcBGAs/s1600/IMG_9026.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-gjDCICSZqEc/W3gYlEoEcDI/AAAAAAAALdI/65U-JdkY8m4jm2LFLj1QBfAMrARNOZBGACLcBGAs/s640/IMG_9026.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>BEAUTY BLENDER gąbka do makijażu</b></i> - czarny Beautyblender jest najlepszy, najestetyczniej wygląda, bo się nie odbarwia. Ten egzemplarz starczył mi na 5-6 miesięcy, ale czas najwyższy sięgnąć po nową sztukę. <span style="color: #93c47d;">Kupię ponownie</span>.</li>
<li><b><i>MARC JACOBS maskara O!Mega Lash</i></b> - całkiem fajny tusz, można nim uzyskać zarówno naturalny jak i bardzo mocny efekt. Jest dość droga, a szybko wysycha, także jest to średnio ekonomiczna zabawa. Poza tym podobają mi się proste i eleganckie opakowania MJ, ale chyba w<span style="color: #ffd966;"> najbliższym czasie chciałabym przetestować inne tusze, ale może kiedyś wrócę do niego</span>.</li>
<li><b><i>L'OREAL VOLUME MILLION LASHES maskara Fatale</i></b> - całkiem fajna maskara, ładnie rozdziela i wydłuża rzęsy. Jest trwała i wydajna. W porównaniu do droższych maskar wypada rewelacyjnie. <span style="color: #93c47d;">Kupię ponownie</span>.</li>
<li><b><i>LAURA MERCIER puder (Translucent)</i></b> - pokochałam ten puder. Sprawdza się świetnie pod oczy jak i do reszty twarzy. Daje mat, ale ma satynowe wykończenie, które pozostawia trochę "życia" na twarzy. <span style="color: #93c47d;">Używam kolejne opakowanie</span>.</li>
<li><b><i>SMASHBOX STUDIO SKIN podkład (1.2)</i></b> - byłam sceptycznie nastawiona, bo producent naprawdę dużo obiecuje. Nawilżenie, formuła beztłuszczowa i długotrwałość, to brzmi bardzo dobrze, aż nierealnie. Krycie ma średnie, trwałość przyzwoite, ale jest komfortowy dla skóry. Kolor był żółtawy, ale jasne odcienie wcale nie są takie jasne. <span style="color: #ffd966;">Możliwe, że kiedyś do niego wrócę</span>, ale teraz testuję inne podkłady.</li>
<li><b><i>URBAN DECAY NAKED SKIN korektor (Fair Neutral)</i></b> - zdecydowanie mój ulubiony korektor. Jest lekki, ale ładnie kryje, w dodatku jasny kolor jest naprawdę jasny i mogę go używać do rozjaśniania/konturowania. <span style="color: #93c47d;">Mam kolejne opakowanie w użyciu</span>.</li>
<li><b><i>EFEKTIMA nawilżająco-tonizująca mgiełka w sparyu</i></b> - pisałam już o matującej wersji tego sprayu <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2016/06/recenzja-efektima-pudrowo-matujaca.html">TUTAJ</a>, którą zresztą bardzo polubiłam.Ta nawilżająca jest dla mnie najlepszym zamiennikiem dla słynnego Fix+ z MAC i właśnie w tej roli, czyli nawilżającego sprayu scalającego makijaż jej używam. Chociaż zdarzało mi się pryskać nią twarz jak tonikiem, jednak mam masę innych toników. Mam masę innych fixerów, które muszę zużyć, ale <span style="color: #ffd966;">możliwe, że kiedyś do niej wrócę</span>. </li>
<li><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2014/04/moje-zapachy.html"><b><i>CHANEL woda perfumowana Coco Mademoiselle</i></b></a> - ten zapach jest ze mną od kilku lat i należy do grona klasyków. Teraz używałam go z sentymentu, bo mam dużo innych ciekawszych zapachów, ale <span style="color: #ffd966;">niewykluczone, że kiedyś do niego wrócę</span>.</li>
<li><i><b>BVLGARI woda perfumowana Jasmin Noir</b></i> - moje najukochańsze perfumy. To była miniatura, którą dostałam do zakupów, ale <span style="color: #93c47d;">zdecydowanie muszę kupić pełnowymiarowe opakowanie</span>. </li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Kolejny miesiąc minął jeszcze szybciej niż poprzedni. Całe szczęście, że jeszcze wrzesień będę mogła wypoczywać, przed nadchodzącym trudnym semestrem.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Niezmiernie się cieszę na nadchodzący wyjazd .</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Mam nadzieję, że wy również wypoczęłyście.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i> </i></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-22032902827151671502018-08-28T17:00:00.000+02:002018-12-07T21:54:56.717+01:00recenzja: Belif zestaw kosmetyków do pielęgnacji twarzy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-pd6JrW2yR9U/W4Q4a-Z2o6I/AAAAAAAALdk/W-VBIF9Rl7Q4DsIfGHcOunLwpiK5ap9hwCLcBGAs/s1600/IMG_9037.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="968" data-original-width="1600" height="386" src="https://1.bp.blogspot.com/-pd6JrW2yR9U/W4Q4a-Z2o6I/AAAAAAAALdk/W-VBIF9Rl7Q4DsIfGHcOunLwpiK5ap9hwCLcBGAs/s640/IMG_9037.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, za chwilę wyjeżdżam na urlop, więc jest to idealny moment, aby pokazać Wam, co zabieram ze sobą. Małe kosmetyki to genialne rozwiązanie nie tylko podczas podróży. Szczerze mówiąc, ten zestaw kupiłam, aby przed zakupem pełnowymiarowych opakowań zobaczyć, co się naprawdę sprawdzi. Marka Belif jest stosunkowo od niedawna na naszym rynku i jest jakby idealnym łącznikiem między azjatyckim, a zachodnim podejściem do pielęgnacji. Znalazłam tu swoich faworytów, ale mam też bubla. Zgadniecie, o którym produkcie może być mowa? Jeśli jesteście ciekawe zapraszam dalej...</div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-e47Y3VrElCk/W4Q4haN1p4I/AAAAAAAALdo/bCRGq0oJuCIXjou5fyAy-C9Ihd6oOAi4wCLcBGAs/s1600/IMG_9041.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-e47Y3VrElCk/W4Q4haN1p4I/AAAAAAAALdo/bCRGq0oJuCIXjou5fyAy-C9Ihd6oOAi4wCLcBGAs/s640/IMG_9041.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Opakowania</i></b> to dosłownie miniwersje dużych kosmetyków, co uważam za duży plus. A ich dozowniki są dostosowane do konsystencji, na co zawsze zwracam uwagę. Więc tam, gdzie powinna być pompka jest pompka! Design jak na azjatyckie kosmetyki jest dość prosty. Informacje zawarte na opakowaniach są wyłącznie w języku angielskim, po polsku znajdziemy tylko funkcje danych produktów "tonik, krem do twarzy" na dołączonej do kosmetyczki karcie. Moim zdaniem powinna być zawarta lepiej przetłumaczony, dokładniejszy opis/instrukcja, gdyż nie każdy musi znać angielski i nie każdy musi się domyślić jak i kiedy dany produkt stosować. <i><b>Kosmetyczka</b></i>, do której włożone są kosmetyki jest przezroczysta, dzięki czemu sprawdzi się na lotniskach, zapinana na zamek i dosyć pojemna (ma ok. 12x12x4 cm).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-jqvKB-LvAzg/W4Q41iff3OI/AAAAAAAALds/nWc3NVEn8UEhk1UWijc1_ahAoYh_ir5cwCLcBGAs/s1600/IMG_9049.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="922" data-original-width="1600" height="368" src="https://4.bp.blogspot.com/-jqvKB-LvAzg/W4Q41iff3OI/AAAAAAAALds/nWc3NVEn8UEhk1UWijc1_ahAoYh_ir5cwCLcBGAs/s640/IMG_9049.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli chodzi o <i><b>pojemności</b></i> to starczą one na dłużej niż tygodniowy wyjazd, chociaż nie każdy produkt zużywa się w takim samym tempie. I tak najwydajniejsza wydaje się być pianka oczyszczająca, później krem pod oczy, esencja, tonik, a najszybciej zużywa się krem do twarzy. Stosunek ceny zestawu do objętości wychodzi korzystnie, ponieważ po przeliczeniu cen dużych opakowań na objętości małych powinniśmy zapłacić ok 114 zł, a płacimy 85.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-sT7bP23uX_E/W4Q43HUFeZI/AAAAAAAALdw/NJJvgM-VtDoOeZfmUe7VIQLvW2PTPLtswCLcBGAs/s1600/IMG_9052.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-sT7bP23uX_E/W4Q43HUFeZI/AAAAAAAALdw/NJJvgM-VtDoOeZfmUe7VIQLvW2PTPLtswCLcBGAs/s640/IMG_9052.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Pianka oczyszczająca z wit. C</b></i> jest świetna, jest to zdecydowanie mój ulubiony kosmetyk z zestawu. <i><b>Opakowanie</b></i> to tubka z miekkiego plastiku, można postawić go na nakrętce, dzięki czemu szybciej się go wydobywa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Konsystencja </b></i>określiłabym jako skoncentrowany krem-żel, mocno się pieni i niewiele go potrzeba (ja używam na szczoteczce sonicznej Clarisonic). Tak jak już wspominałam myślę, że jest <i><b>najwydajniejszy</b></i> i zostanie ze mną co najmniej na miesiąc, bo na prawdę niewiele go jednorazowo potrzeba. <b><i>Kolor</i></b> jest delikatnie beżowy, a <b><i>zapach</i></b> ziołowy, powiedziałabym, że charakterystyczny dla większości kosmetyków tej marki, dzięki ekstraktom m.in. z lawendy, rozmarynu, limonki, szałwii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Działanie</i></b>. Fanki "skrzypiącej" skóry po umyciu pokochają ten kosmetyk! Należy
jednak mieć na uwadze, że nie należy on do najdelikatniejszych produktów
myjących, w Internecie znalazłam informacje, że jego pH wynosi 8-9,
więc stąd uczucie całkowitego oczyszczenia skóry. W tym aspekcie trochę mi przypomina czarne mydło. Nie używam go codziennie, jeśli już po niego sięgam to wieczorem kiedy mam na sobie makijaż i chcę mieć pewność, że skóra będzie czysta. Rano sięgam po delikatniejsze produkty, żeby nie naruszać warstwy hydro-lipidowej skóry. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: 95 zł; 160 ml; Sephora stacjonarnie lub w <a href="http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Demakijaz-i-Oczyszczanie/Pianki-oczyszczajace/Creamy-Cleansing-Foam-Moist/P3268017">sklepie internetowym</a> </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4DVpYBTCiQo/W4Q5C4donnI/AAAAAAAALd0/6iKn01FhX_QkQ2dBIr8dLXu_ZzEseCKIgCLcBGAs/s1600/IMG_9055.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="947" data-original-width="1600" height="378" src="https://1.bp.blogspot.com/-4DVpYBTCiQo/W4Q5C4donnI/AAAAAAAALd0/6iKn01FhX_QkQ2dBIr8dLXu_ZzEseCKIgCLcBGAs/s640/IMG_9055.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Tonik z ekstraktem z bergamotki</i></b>. <b><i>Opakowanie</i></b> jest mało przemyślane, ponieważ plastik, z którego jest wykonane jest zwyczajnie za gruby, a otwór zbyt mały i bardziej spełnia funkcję "korka niekapka". Nalewanie toniku na wacik zajmuje wieki, poza tym, odzwyczaiłam się od toników, którymi nie mogę szybko spryskać twarzy. Może w dużej wersji ten problem nie występuje..</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Konsystencja</b></i> jest wodnista, chociaż tonik ten został czymś zagęszczony, gdyż producent używa określenia "gel-toner". Raczej jest mało <b><i>wydajny</i></b>, dużo i długo wylewam go na wacik. Jest <i><b>bezbarwny</b></i>, <b><i>zapach</i></b> jest delikatniejszą wersją zapachu pianki, czuć tu jednak alkohol, który znajduje się na 4 miejscu w składzie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Działanie</i></b> jest najmniej widoczne, skóra po przetarciu jest lekko wilgotna, po wyschnięciu lepka. Odświeżenie jest krótkotrwałe, nawilżenie niewyczuwalne. Nie widzę sensu używania tego kosmetyku, tym bardziej, że mam w kosmetyczce "czystsze" składem hydrolaty.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: 105 zł; 200 ml; Sephora stacjonarnie lub w <a href="http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Potrzeby-Skory/Nawilzenie-i-odzywienie/Bergamot-Herbal-Extract-Toner/P3268015">sklepie internetowym</a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-d5rbKglrFG8/W4Q5SSLrZQI/AAAAAAAALd4/JOEPGHjHm4wlXpKLFepjoWX8hBfOYRokQCLcBGAs/s1600/IMG_9057.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="931" data-original-width="1600" height="372" src="https://4.bp.blogspot.com/-d5rbKglrFG8/W4Q5SSLrZQI/AAAAAAAALd4/JOEPGHjHm4wlXpKLFepjoWX8hBfOYRokQCLcBGAs/s640/IMG_9057.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Woda królowej Izabeli Węgierskiej, jako esencja/serum nawilżające</i></b>. Ten produkt mnie przekonał do siebie, mimo iż myślałam, że na pewno go nie polubię. Rzadko bowiem sięgam po serum, a to wydaje się ultra lekkie, jak woda. Zastanawiałam się więc, po co mi po toniku kolejna "woda". Zaintrygowała mnie jednak anegdota z królową, która podobna używała podobnej receptury i miała wyjątkowo zadbaną cerę. <b><i>Opakowanie </i></b>z pompką, co bardzo ułatwia aplikację, szkoda tylko, że kompletnie nie można przewidzieć ile produktu zostało w środku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Konsystencja </i></b>jest wodnista, chociaż jeszcze bardziej zagęszczona niż tonik, bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia żadnej warstwy. <i><b>Bezbarwny</b></i>, <b><i>z</i><i>apach</i></b> bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny, ziołowo-cytrusowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Działanie</i></b> jest delikatnie nawilżające, ekstrakt z lawendy działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie. Dobrze sprawdziła się jako baza pod makijaż, jako serum współgrała z każdym kremem, który nakładałam. Nie jest to rewolucyjny kosmetyk, ale przyjemnie się go używa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Cena</i></b>: 169 zł; 75 ml; Sephora stacjonarnie lub w <a href="http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Potrzeby-Skory/Nawilzenie-i-odzywienie/Hungarian-Water-Essence/P3268011">sklepie internetowym</a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-1_hWJ_vtigM/W4Q5f2eaFSI/AAAAAAAALd8/0rHIDzcZcqsTmTijiiWfDVvdw6HZFOvSQCLcBGAs/s1600/IMG_9058.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="990" data-original-width="1600" height="394" src="https://4.bp.blogspot.com/-1_hWJ_vtigM/W4Q5f2eaFSI/AAAAAAAALd8/0rHIDzcZcqsTmTijiiWfDVvdw6HZFOvSQCLcBGAs/s640/IMG_9058.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Nawilżający krem pod oczy Eye Bomb</i></b>. <b><i>Opakowanie</i></b> to malutki słoik, produktu w środku jest jeszcze mniej, bo podobnie jak w przypadku kremu do twarzy, dna są puste. Tak na prawdę to niewiele więcej niż w kapsułce z Sephory, którą można otrzymać jako próbkę. Z drugiej strony to aż 1/3 przeciętnego kremu pod oczy...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Konsystencja</i></b> jest lekko kremowa, ale szybko się wchłania. Kremu niewiele potrzeba, co czyni go bardzo <i><b>wydajnym</b></i>.<b><i> Kolor </i></b>jest lekko mleczny, a <b><i>zapach</i></b> po raz kolejny delikatnie ziołowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Działanie</b></i>, moim zdaniem, jest typowe dla kremów pod oczy na dzień - nawilża, wygładza, stanowi dobrą bazę pod korektory, bo nie jest tłusty i nie waży makijażu. Porównałabym go do kultowego już All Abuot Eyes z Clinique. Co do obietnicy producenta o 26-godzinnym nawilżeniu to na pewno się nie zgodzę! Krem sprawdzi się raczej u osób młodych, z mało wymagającą skórą pod oczami. Polubiłam się z nim, ale wyłącznie na dzień, na noc mam dużo lepsze kremy. Zaletą jest duże opakowanie w pełnowymiarowym produkcie (25 ml!), wadą silikon w składzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Cena</i></b>: 165 zł; 25 ml; Sephora stacjonarnie lub w <a href="http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Rodzaje-Produktow/Oczy/Moisturizing-Eye-Bomb/P3268010">sklepie internetowym</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Nv30nUfptck/W4Q50NBB80I/AAAAAAAALeE/55NSUosIrfU1MUT1c9OuR-s3-kctlRslACLcBGAs/s1600/IMG_9061.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="929" data-original-width="1600" height="370" src="https://4.bp.blogspot.com/-Nv30nUfptck/W4Q50NBB80I/AAAAAAAALeE/55NSUosIrfU1MUT1c9OuR-s3-kctlRslACLcBGAs/s640/IMG_9061.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Nawilżający krem-żel do twarzy Aqua Bomb</i></b>. <b><i>Opakowanie </i></b>to również słoik, ale produktu w środku jest naprawdę niewiele, większość to grube plastikowe ścianki. Wolę jak kremy do twarzy mają pompki air-less, ale rzadko się z tym spotykam. A szkoda, bo to chyba najbardziej higieniczny sposób na opakowanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Konsystencja</i></b> jest żelowa, beztłuszczowa. Wchłania się ekspresowo, więc dużo go nakładam, aby poczuć nawilżenie, przez co krem wydaje się być mało <i><b>wydajny</b></i>. Kolor jest niebieski, zapach typowy dla całej serii, jednak z ogromną dozą alkoholu. Czuć go w kremie tak mocno, że aż odbiera to przyjemność z używania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Działanie</b></i> było dla mnie fatalne w skutkach. Mimo, iż krem jest kierowany do posiadaczek skór mieszanych, tłustych i tych problematycznych to miałam z niego więcej szkody niż pożytku. Raz, że wcale tak dobrze nie nawilża, alkohol wręcz może przy długotrwałym stosowaniu przesuszać, to jeszcze silikony zawarte w kremie zapychają mnie już na drugi dzień od nałożenia. Z każdym podejściem miałam wysyp bolących, podskórnych zmian, które goiły się tygodniami, więc uważam, że to właśnie ten krem powodował te "niespodzianki". Jeśli ktoś, jest mniej wrażliwy na takie składniki to będzie to dobra opcja do stosowania na dzień, pod makijaż, bo nie będzie wzmagać świecenia skóry. Dla mnie jest to bubel i nigdy już po niego nie sięgnę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: 149 zł; 50 ml; Sephora stacjonarnie lub w <a href="http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Potrzeby-Skory/Nawilzenie-i-odzywienie/The-True-Cream-Aqua-Bomb/P3268008">sklepie internetowym</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-WX6gN2AwcII/W4Q54i1x64I/AAAAAAAALeI/IRL9E9q1V0kxpbkzpEENpbT9PefdA8v5gCLcBGAs/s1600/IMG_9045.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="893" data-original-width="1600" height="356" src="https://4.bp.blogspot.com/-WX6gN2AwcII/W4Q54i1x64I/AAAAAAAALeI/IRL9E9q1V0kxpbkzpEENpbT9PefdA8v5gCLcBGAs/s640/IMG_9045.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena zestawu</b></i>: 85 zł; 30 ml pianka oczyszczająca, 20 ml tonik, 10 ml esencja, 5 ml krem pod oczy, 10 ml krem do twarzy; Sephora stacjonarnie lub w <a href="http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Potrzeby-Skory/Nawilzenie-i-odzywienie/Belif-s-Bestsellers-Beauty-to-Go-Travel-Kit/P3353013">sklepie internetowym</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-pKmHdkX7EGI/W4Q5utoiadI/AAAAAAAALeA/F-6WmMHKQFstPHR_CqC8cXlkRXKfyd5IgCLcBGAs/s1600/IMG_9039.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-pKmHdkX7EGI/W4Q5utoiadI/AAAAAAAALeA/F-6WmMHKQFstPHR_CqC8cXlkRXKfyd5IgCLcBGAs/s640/IMG_9039.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Podsumowując</i></b>, nie żałuję zakupu tego zestawu. Nie dość, że można mieć już spakowaną od A do Z kosmetyczkę na wyjazd, którą możemy jeszcze sami uzupełnić, to jeszcze można w ten sposób przetestować bestsellerowe kosmetyki marki. Możliwe, że skuszę się na pełnowymiarowe opakowania kremu pod oczy, pianki do twarzy i esencji-wody. Przed kremem natomiast będę przestrzegać! Szkoda, że więcej firm nie wypuszcza tego typu zestawów ułatwiło by to niejedną decyzję zakupową w przyszłości. Jedyny minus jaki widzę, to jeden rodzaj kosmetyków, tzn. tonik i krem do twarzy dedykowany cerze mieszanej/tłustej, mimo iż firma posiada jeszcze warianty dla skóry suchej. Za to odejmuję jeden punkt.</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-X6psI2lKdA0/XAreC_LG9tI/AAAAAAAALkk/exhMGEiLBRUP1ptZRxFZhLdb6UeABBQhgCLcBGAs/s1600/4.5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="1600" height="72" src="https://2.bp.blogspot.com/-X6psI2lKdA0/XAreC_LG9tI/AAAAAAAALkk/exhMGEiLBRUP1ptZRxFZhLdb6UeABBQhgCLcBGAs/s320/4.5.png" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Na szczęście zauważyłam, że polska Sephora zaczęła wprowadzać kultowe w Stanach Sephora Favourites, które są właśnie takimi zestawami różnych marek. Mam jedno wydanie i już nie mogę się doczekać, kiedy przetestuję zawarte w nim produkty. Co Wy o tym sądzicie?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta</i></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-546017609972375412018-08-02T19:05:00.000+02:002018-08-02T19:05:04.721+02:00Denko lipcowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-PCziDzM5mio/W2GvkUpfcmI/AAAAAAAALb4/wO7Sya28KC0Kza0Py1-qNvhOMvsVuXyGwCEwYBhgL/s1600/IMG_8881.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-PCziDzM5mio/W2GvkUpfcmI/AAAAAAAALb4/wO7Sya28KC0Kza0Py1-qNvhOMvsVuXyGwCEwYBhgL/s640/IMG_8881.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, długo mnie nie było, ale dużo się działo i blog był na ostatnim miejscu na liście rzeczy do zrobienia. Nie zmienia to faktu, że cały czas ten temat był z tyłu mojej głowy i mam kilka postów zaplanowanych na przyszłe tygodnie, kiedy już mam więcej czasu wolnego. Na początek chciałabym się rozprawić z pustymi opakowaniami, czyli moje ulubione denko. Można tu znaleźć parę produktów, które regularnie pojawiają się u mnie w kosmetyczce, ale zużyłam też trochę ciekawych nowości...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-xX85kfrdQ3Y/W2GwHqO5rlI/AAAAAAAALcM/Yr9MlcZmS-8y_nYw1gtLSlYkrIlorXzjQCEwYBhgL/s1600/IMG_8889.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="978" data-original-width="1600" height="390" src="https://4.bp.blogspot.com/-xX85kfrdQ3Y/W2GwHqO5rlI/AAAAAAAALcM/Yr9MlcZmS-8y_nYw1gtLSlYkrIlorXzjQCEwYBhgL/s640/IMG_8889.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>BATISTE suchy szampon Cherry i Rose Gold</b></i> - te suche szampony pojawiają się u mnie praktycznie w każdym denku. Są najlepsze!</li>
<li><i><b>KORRES szampon do włosów normalnych Aloes&Lebiodka </b></i>- pokładałam w nim spore nadzieje, bo bardzo lubię markę Korres, ale niestety produkt ten wypadł średnio, a kosztował mnie ponad 80 zł. Dość dobrze się pienił, ale nie oczyszczał skóry głowy zbyt dobrze, gdzi ei tak wzięłam poprawkę na to, że jest to kosmetyk o bardziej naturalnym składzie niż przeciętny szampon w drogerii i będzie delikatniejszy. <span style="color: #93c47d;">Mam jeszcze dwa inne warianty</span>, mam nadzieję, że okażą się skuteczniejsze.</li>
<li><i><b>ALTERRA szampon do włosów Objętość</b></i> - kiedyś testowałam te szampony i nadal zauważam to samo - są bardzo dobre, łagodne dla skóry głowy, nie przesuszają włosów, ale cholernie niewydajne. Takie opakowanie zużywam w jakieś 2-3 tygodnie. Mimo to <span style="color: #93c47d;">lubię po niego sięgnąć od czasu do czasu</span>.</li>
<li><i><b>SCHWARZKOPF GLISS KUR ekspresowa odżywka do włosów</b></i> - mimo, że składem nie powalają mam słabość do tych odżywek, ponieważ zdarzają się dni, kiedy po prostu nie mam czasu, siły albo ochoty nakładać podczas kąpieli standardowej odżywki lub maski. W takim wypadku idealnie sprawdza się ten spray, który natychmiast nabłyszczy moje włosy oraz ułatwi mi ich rozczesanie. <span style="color: #93c47d;">Kupuję regularnie</span>.</li>
<li><i><b>BUMBLE&BUMBLE IVISIBLE OIL odżywka do włosów</b></i> - beznadziejna odżywka, która swoje kosztuje, na szczęście ja ten egzemplarz dostałam jako miniatura do zakupów. Słabo nawilżała, jedynie ładnie pachnie i w miarę ułatwia rozczesywanie. Nie wiem gdzie się podziała magiczna moc olejków. Z marką B&B mam relację "love-hate", ponieważ albo coś mi się bardzo spodoba i nie mam dla tego produktu zamiennika, albo coś jest dla mnie totalnym bublem. Niestety tym razem to bubel, po którego <span style="color: #e06666;">na pewno ponownie nie sięgnę</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-oAeFhUGSUxk/W2GwGRmNhcI/AAAAAAAALcI/gLn3qkxB-UkL8XY3ZAm9LbJ8TgiecOtzgCEwYBhgL/s1600/IMG_8885.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="989" data-original-width="1600" height="394" src="https://2.bp.blogspot.com/-oAeFhUGSUxk/W2GwGRmNhcI/AAAAAAAALcI/gLn3qkxB-UkL8XY3ZAm9LbJ8TgiecOtzgCEwYBhgL/s640/IMG_8885.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2013/09/recenzja-balea-zioowa-kapiel-lawenda-i.html">BALEA płyn do kąpieli Lawenda </a></b></i>- kiedyś już miałam te płyny i średnio byłam z nich zadowolona, ale będąc w DM ostatnio skusiłam się ponownie, głównie z powodu niskiej ceny. Nadal podtrzymuję to, co napisałam w pełnej recenzji tego produktu. Jest przyjemny, ale nie najlepszy. Mimo to kojący zapach lawendy w kąpieli to jest to czego mi trzeba. <span style="color: #93c47d;">Możliwe, że przy kolejnej okazji kupię ponownie.</span></li>
<li><i><b><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2017/05/nowosc-ritualsidealny-pomys-na-prezent.html">RITUALS olejek pod prysznic Sakura</a> </b></i>- bardzo przyjemny produkt, jeśli ktoś lubi delikatne formuły do mycia ciała, albo nie lubi się balsamować, ponieważ olejki tej marki pozostawiają skórę czystą, ale delikatnie nawilżoną. W odróżnieniu od <a href="https://lavender27x.blogspot.com/2014/12/recenzja-nivea-balea-isana-olejki-do.html">znanych olejków Nivea czy Isana</a> ten pachnie przepięknie i wygląda elegancko, ale jego cena jest też dużo wyższa. Ja zdecydowanie wolę pianki, które mogę nakładać na rękawice do mycia lub gąbki. <span style="color: #e06666;">Do olejków już raczej nie wrócę, chyba że kupię je w zestawie</span>.</li>
<li><b><i>THE BODY SHOP żel pod prysznic (Pink Grapefruit)</i></b> - swój
pierwszy żel TBS mogłam, dzięki karcie członkowskiej, wybrać sobie za 1
zł, w przeciwnym razie nigdy nie sięgnęłabym po tak drogi żel pod
prysznic (ok. 26 zł za 250 ml). To opakowanie kupiłam w promocji, za połowę ceny, ponieważ zakochałam się w
tym zapachu - bardzo intensywny, odrobinę kwaśny i gorzki, idealny na
lato! Żel jest stosunkowo gęsty, przez co jest wydajny, dobrze się pieni
i podoba mi się opakowanie. Jedyną wadą jest cena. <span style="color: #93c47d;">Jeszcze mam jakieś zapasy</span>, dzięki tej promocji, <span style="color: #e06666;">ale nie ma opcji, żebym kupiła go w regularnej renie.</span></li>
<li><i><b>BALEA pianka do golenia</b></i> <i><b>Caribbean Dreams </b></i>- uwielbiam te pianki, są gęste, wydajne, pięknie pachną i maja cudowne opakowania. Co najważniejsze działają i ułatwiają golenie. Nie jest to produkt, który muszę koniecznie mieć w łazience, ale <span style="color: #93c47d;">przy okazji zakupów w DM na pewno kupię kilka sztuk na zapas.</span></li>
<li><b><i><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2016/09/recenzja-korres-maso-do-ciaa-jasmin.html">KORRES nawilżające mleczko do ciała Jaśmin</a></i></b> - recenzowałam już bardzo podobny produkt od Korresa, jakim było masło do ciała, również o zapachu Jaśminu. Nadal podtrzymuję co napisałam względem masła, a mleczko jest troszeczkę lżejszą wersją tamtego kosmetyku. Pachnie równie pięknie, dobrze nawilża, ale jest stosunkowo drogi. <span style="color: #ffd966;">Jeśli skuszę się na niego ponownie to na pewno kupię go przez Internet</span>, gdzie jest dużo tańszy.</li>
<li><b><i>FRANK BODY scrub kawowo-kokosowy oraz BODY BOOM scrub kawowy Truskawka</i></b> - dwa peelingi kawowe, dwóch rożnych marek. Frank Body kupiłam z ciekawości i raczej dla porównania z kultowymi Body Boom i powiem szczerze, że wolę ten pierwszy. Pozostawia warstwę olejków, które sprawiają że skóra jest odżywiona, nawilżona i przede wszystkim ma piękny blask. Body Boom mnie trochę rozczarowało, ale może wynika to z wygórowanych oczekiwań. Ten zapach niespecjalnie mi przypadł do gustu, bo był zbyt mdły, może inne opcje będą lepsze. Muszę koniecznie zrobić ich pełną recenzję! <span style="color: #93c47d;">Jeden i drugi produkt będę testować dalej</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-rvVURq2YluE/W2GwTrssqfI/AAAAAAAALcU/v7tHzeTVjCQRmBRobaaILjMYJLMh5R8WQCEwYBhgL/s1600/IMG_8900.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="958" data-original-width="1600" height="382" src="https://4.bp.blogspot.com/-rvVURq2YluE/W2GwTrssqfI/AAAAAAAALcU/v7tHzeTVjCQRmBRobaaILjMYJLMh5R8WQCEwYBhgL/s640/IMG_8900.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>DR.JART+ CERAMIDIN krem regenerujący </b></i>- dostałam do zakupów w Sephorze małe opakowanie tego kremu, który podobno jest bestsellerem i ciągle jest wyprzedany. Na mnie nie zrobiła takiego dobrego wrażenia, odżywiał ale też mam przeczucie, że przy dłuższym stosowaniu mógłby zapychać. Na zimę może okazać się zbawienny dla kogoś z suchą skórą, <span style="color: #e06666;">ale ja raczej na pewno go nie kupię w dużym opakowaniu</span>. </li>
<li><i><b>EVREE PURE NEROLI żel punktowy</b></i> - pisałam swego czasu o supermocy olejku z drzewa herbacianego <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2014/05/recenzja-pharma-tech-olejek-naturalny-z.html">TUTAJ</a>, ale od czasu do czasu kupuję specjalne kosmetyki na ewentualne zmiany. Są dobre, ale olejek jest zdecydowanie lepszy i tańszy oraz wydajniejszy. Teraz testuję żel Sylveco i póki co uważam, że jest skuteczniejszy.<span style="color: #ffd966;"> <span style="color: #e06666;">Do tego raczej nie planuję wrócić</span></span>.</li>
<li><i><b>BOTAME FARMACY hydrolat z oczaru wirginijskiego</b></i> - świetna alternatywa dla drogeryjnych toników. Opakowanie ze sprayem, więc nie zużywamy wacików, tworzy przyjemną mgiełkę. Reguluje proces wydzielania sebum, nawilża, łagodzi zaczerwienienia. Jest stosunkowo tani, dostępny w aptece. <span style="color: #93c47d;">Kupiłam już drugie opakowanie</span>.</li>
<li><i><b>FITOMED serum nawilżająco - wygładzające Lukrecja Gładka</b></i> - bardzo dobry skład, cena, małe poręczne opakowanie, a mimo to nie sięgałam po ten kosmetyk zbyt często. Całkiem dobrze sprawdzało się jako baza pod makijaż, ale samodzielnie za mało nawilżało, nawet jak dla mojej mieszanej skóry. <span style="color: #ffd966;">Możliwe, że kupię ponownie</span>, żeby przy regularnym stosowaniu zobaczyć jakie daje efekty.</li>
<li><i><b>SEPHORA peelingujące chusteczki do demakijażu Zielona Herbata</b></i> - pokazywałam już w poprzednich denkach inne wersje. Nawet się z nimi polubiłam, szczególnie z wersją kokosową i yuzu. Zielona Herbata z jednej strony jest gładka z drugiej ma szorstkie wypustki, dosyć mocno szorują skórę nawet przy małym nacisku, więc nie jest to produkt dla każdego. Ja wolę coś enzymatycznego do peelingu twarzy, ale na wyjazdy to świetna opcja żeby zabrać jak najmniej rzeczy. <span style="color: #ffd966;">Możliwe, że kiedyś kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>KORRES POMEGRANATE krem-żel nawilżający</b></i> - bardzo dobry krem na dzień dla osób ze skórą mieszaną/tłustą. Sprawdza się jako baza pod makijaż, współgra z moimi podkładami, szybko się wchłania i nawilża skórę. Nie zawiera alkoholu, silikonu, za to ma w sobie kilka wyciągów roślinnych i olejów. <span style="color: #93c47d;">Kupię ponownie</span>.</li>
<li><b><i>LANCOME VISIONNAIRE Crescendo peeling progresywny </i></b>- jest to swoista miesięczna kuracja kwasami. Oczywiście na tego typu rzeczy jest czas poza sezonem letnim, ja zużyłam to kilka miesięcy temu. W jednym opakowaniu mamy dwie formuły na 14 dni każda. Produkt nie należy do najtańszych, ale nie spełnił wszystkich obietnic producenta. Wolę zapłacić taką samą sumę za zabiegi kwasami w gabinecie medycyny estetycznej. <span style="color: #e06666;">Na pewno nie wrócę do tego produktu</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-IqKFV7DrKfo/W2Gwco4foUI/AAAAAAAALcc/-oV2CFNHOoQ9WyqEl2tbWpkppeRU-PkTQCEwYBhgL/s1600/IMG_8890.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="921" data-original-width="1600" height="368" src="https://1.bp.blogspot.com/-IqKFV7DrKfo/W2Gwco4foUI/AAAAAAAALcc/-oV2CFNHOoQ9WyqEl2tbWpkppeRU-PkTQCEwYBhgL/s640/IMG_8890.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><b><i>OOZOO maseczka do twarzy Premium Black </i></b>- kupiłam tę maskę jako zupełną nowość i właściwie taki gadżet. Patent ze strzykawką nie przemówił do mnie, bo prawdę mówiąc zrobiłam to zbyt szybko i znaczą część zawartości rozlałam na toaletkę zamiast na płat maski. Mimo to skóra była przyjemnie nawilżona, ale nie tłusta. Cóż, <span style="color: #93c47d;">nie pozostaje mi nic innego jak kupić drugie opakowanie </span>i staranniej ją zaaplikować.</li>
<li><i><b>GLAMGLOW maska oczyszczająca Supermud </b></i>- pokochałam tę
maskę, oczyszcza jak żadna inna, chociaż czasem może skórę chwilowo
podrażnić przez zawarte w niej kwasy. Teraz występuje w większej
pojemności więc <span style="color: #93c47d;">jak tylko wykończę resztę masek tego typu kupię tę, w nowym opakowaniu</span>.</li>
<li><i><b>SEPHORA maska oczyszczająca Miedź i Cynk </b></i>- świetna maska, dobry zamiennik dla droższej maski Glamglow. Dobrze oczyszcza pory, ściąga je przy okazji, można ją spokojnie zastosować punktowo na noc.<span style="color: #93c47d;"> Mam drugie opakowanie w zapasie</span>.</li>
<li><b><i>SEPHORA maska na usta Róża oraz maska pod oczy Zielona Herbata </i></b>- maska z ustami wydawała mi się zbędnym kosmetykiem, ale przed wyjściem warto sobie takie coś zaaplikować. Szczególnie kiedy mamy w planach noszenie wyrazistej pomadki. Zakupu maski pod oczy nie trzeba uzasadniać, bo to najlepszy dla mnie sposób żeby zmniejszyć opuchliznę pod oczami i rozjaśnić skórę natychmiastowo. Z tego co kojarzę to te warianty są już wyprzedawane, więc <span style="color: #ffd966;">po zużyciu moich zapasów będę musiała wypróbować inne opcje</span>.</li>
<li><b><i>EFEKTIMA płatki pod oczy Wine-Therampy oraz Hialu-Life</i></b> - moim zdaniem są to jedne z najlepszych płatków pod oczy, które dodatkowo możemy dostać w Rossmannie i to w bardzo dobrej cenie. Działają świetnie, ale jak to z tego typu produktami bywa dosyć krótkotrwale. Mimo to bardzo lubię po nie sięgać. <span style="color: #93c47d;">Mam spory zapas</span>!</li>
<li><i><b>PATCHOLOGY FlashPatch płatki pod oczy na noc </b></i>- płatki do stosowania podczas wieczornej pielęgnacji. Zawierają retinol, peptydy i ekstrakt z arniki. To droższa opcja, ale daje fajne rezultaty. Z tego co widziałam to dużo wizażystów ich używa. <span style="color: #93c47d;">Na pewno kupię ponownie</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-4-H16evQOQs/W2GwoFzI6mI/AAAAAAAALcg/0oSx-nfWoqMzg2uxjmSSCfDgmAyZfAuCwCEwYBhgL/s1600/IMG_8897.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="934" data-original-width="1600" height="372" src="https://3.bp.blogspot.com/-4-H16evQOQs/W2GwoFzI6mI/AAAAAAAALcg/0oSx-nfWoqMzg2uxjmSSCfDgmAyZfAuCwCEwYBhgL/s640/IMG_8897.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2012/04/podkad-catrice-infinite-matt.html">CATRICE podkłąd matujący All Matt Plus (010 Light Beige) </a></b></i>- dawno dawno temu używałam jego starej wersji pod inną nazwą, ale produkt sam w sobie wydaje mi się, że pozostał bez zmian. Krycie określiłabym jako średnie, kolor, mimo że najjaśniejszy, do super jasnych nie należy, ale tragedii też nie ma. Ma lekką konsystencję, ale nie trzyma matu zbyt długo. W skrócie - jest mocno średni, ale dzięki swojej cenie, należy do podkładów, które warto wypróbować. <span style="color: #ffd966;">Możliwe, że na jesień kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2014/04/moje-zapachy.html#more">ESCADA woda perfumowana Desire Me</a> </b></i>- ten zapach był w mojej kolekcji od bardzo dawna i postanowiłam go wykończyć. Należy do grupy zapachów słodkich z czekoladą, kawą i tiramisu w nutach głowy. Zdecydowanie na zimniejsze miesiące. <span style="color: #e06666;">Na pewno nie kupię ponownie.</span></li>
<li><i><b>BELL LOOK NOW! transparentny puder matujący</b></i> - tani puder
dostępny w Biedronce, dobrze matował skórę w strefie T i przedłużał
trwałość w pozostałych miejscach. Pod oko zdecydowanie za suchy. Niska
cena na plus, ale opakowanie przeciwnie. Wygląda tanio, niechlujnie,
szybko się psuje. <span style="color: #ffd966;">Póki co testuję inne pudry</span>.</li>
<li><i><b>BELL LADYCODE baza pod makijaż</b></i> - kupiłam tę bezę dawno temu w Biedronce. Dobrze się sprawdzała jako baza wygładzająca, bo nie była zbyt śliska, dzięki czemu podkład się lepiej trzymał. Raczej nie jest już dostępna, zresztą mam lepsze, więc <span style="color: #e06666;">nie kupię jej ponownie</span>.</li>
<li><b><i>CLINIQUE eyeliner w pisaku Preety Easy</i></b> - kupiłam go z poleceń na YT. Rzeczywiście był precyzyjny, pędzelek zamiast filcu to świetne rozwiązanie. Był mocno czarny, ale zdarzało mu się odbić na powiece czy rozmazać. Dosyć szybko wysechł, ale Kat von D był jeszcze mniej wydajny. <span style="color: #ffd966;">Na razie nie wiem czy kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>TOO FACED baza pod makijaż Hangover </b></i>- bardzo znany produkt, którego miniaturę kupiłam w zestawie. Ładnie pachniał, przyjemnie nawilżał, ale nie widzę potrzeby stosowania go jeszcze po kremie nawilżającym. Nie zawiera silikonów, ale jakoś nie mogę się przekonać, żeby go stosować regularnie. Może kiedyś się skuszę na duże opakowanie, ale <span style="color: #ffd966;">póki co nie widzę takiej potrzeby</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Trochę się tego nazbierało. </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Z każdym takim postem bardzo się cieszę, ponieważ oznacza to tyle, że zrobiło się miejsce na nowe kosmetyki.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Tak jak już pisałam - mam kilka pomysłów na nowe posty, więc mam ogromna nadzieję, że po bardzo długiej przerwie zacznę bardziej regularnie publikować!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-69101599082772091802018-04-16T15:00:00.000+02:002018-08-27T23:56:06.198+02:00recenzja: Sephora przegląd kosmetyków do pielęgnacji twarzy (żele, pianki, olejek i tonik)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-qxWDGUt0TRU/WnTUK64pVbI/AAAAAAAALZQ/K1BpO-O5DqonM1nI8RPT1b7G8Th-25GqACLcBGAs/s1600/IMG_8178.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-qxWDGUt0TRU/WnTUK64pVbI/AAAAAAAALZQ/K1BpO-O5DqonM1nI8RPT1b7G8Th-25GqACLcBGAs/s640/IMG_8178.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, ostatnio miałam okazję przetestować niektóre produkty do demakijażu, mycia oraz tonizacji skóry twarzy. Są wśród nich nowości, są ulubieńcy, ale są też rozczarowania. Oczyszczanie twarzy jest dla mnie obecnie najważniejszą kwestią w pielęgnacji, zaraz po niej znajduje się nawilżanie, a reszta jest uzupełnieniem tej podstawy. </div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ey7JGOzDY_o/WnTUZhs507I/AAAAAAAALZU/V0IQsvXk_ZwjPk8jiwLbrD6zkfR5vcmSwCLcBGAs/s1600/IMG_8193.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-ey7JGOzDY_o/WnTUZhs507I/AAAAAAAALZU/V0IQsvXk_ZwjPk8jiwLbrD6zkfR5vcmSwCLcBGAs/s640/IMG_8193.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Produkty, o których będę się rozpisywać pochodzą ze stałej, klasycznej kolekcji pielęgnacyjnej Sephora Collection. Niedawno wyszły też kosmetyki w mniejszych opakowaniach Sephora Colorful Skincare. Nie sposób ich nie zauważyć, bo są zdecydowanie bardziej kolorowe, ale też są mniej zróżnicowane w formułach i zastosowaniach, gdyż są tworzone zgodnie z zasadą "jeden kolor, jeden składnik, jedna korzyść". Myślę, że na przegląd tych kosmetyków też przyjdzie czas... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-KDONWqqPa4Y/WnTWavJN0sI/AAAAAAAALZ8/MkQODLY3yoQHRoNfjy7Wpgn8ttZmDw5pgCLcBGAs/s1600/IMG_8198.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-KDONWqqPa4Y/WnTWavJN0sI/AAAAAAAALZ8/MkQODLY3yoQHRoNfjy7Wpgn8ttZmDw5pgCLcBGAs/s640/IMG_8198.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Silnie oczyszczający żel do mycia twarzy z ekstraktem z zielonej herbaty</i></b>. <i><b>Opakowanie</b></i> jest bardzo proste. Biorąc jednak cenę produktu i porównując do tych drogeryjnych oczekiwałabym, że będzie bardziej cieszyć oczy. W każdym razie jest lekkie i przyjazne w trakcie podróżowania, dobrze dopasowane do konsystencji, bo nie było żadnego problemu, żeby produkt zużyć do samego końca. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Konsystencja</i></b> jest typowa dla żelu, świetnie się pieni, dlatego z powodzeniem używałam ten kosmetyk z moją szczotką Clarisonic. <b><i>Wydajność</i></b> oceniam bardzo dobrze, taka tubka starczała mi na 2-3 miesiące codziennego używania, czasem nawet 2 razy dziennie. Żel sam w sobie był <b><i>przezroczysty</i></b>, a <i><b>zapach</b></i> - wyraźnie cytrusowy, niestety z gatunku tych chemicznych, więc niezbyt przypadł mi do gustu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Działanie</b></i> oceniam na dobre 4+. Jest to na pewno produkt dobrze oczyszczający skórę po uprzednim demakijażu. Skóra nie była "skrzypiąca", ale niestety w dni kiedy była przesuszona odczuwałam ściągnięcie. Na pewno poleciłabym go osobom ze skórą normalną, mieszaną, tłustą i tym, który po prostu lubią efekt porządnie oczyszczonej buzi. Jeśli chodzi o<i><b> skład</b></i> to nie zachwyca. Znajdziemy w nim m.in. <i>SLES i substancje zapachowe</i> dość wysoko w spisie. Z dobrych składników mamy <i>kwas cytrynowy</i>, który posiada właściwości nawilżające, stymulujące fibroblasty do produkcji włókien oraz normalizuje proces rogowacenia naskórka, a także<i> ekstrakt z zielonej herbaty</i> o działaniu regenerującym, tonizującym, przeciwdziałającym rozwojowi stanów zapalnych na skórze. Wpływa ściągająco na skórę, przeciwtrądzikowo, antyoksydacyjnie, dzięki katechinom, które chronią skórę przed drobnoustrojami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena:</b></i> 30 zł; 125 ml; Sephora stacjonarnie lub w<a href="http://www.sephora.pl/soins/sephora/P2471099"> sklepie internetowym</a><br />
<i><b></b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Żel oczyszczająco-rozgrzewający klonowy</b></i>. Opakowanie jest identyczne jak produktu powyżej, jednak tutaj nie pasuje to do konsystencji i utrudnia użytkowanie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Konsystencja
</i></b> jest gęsta jak na żel do mycia twarzy, z trudem wydobywa się z opakowanie, jest lepiący., wręcz przypomina mi miód. <i><b>Bezbarwny</b></i>. <i><b>Zapach </b></i> podobny do żelu
zielonego, czyli lekko cytrusowy.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Działanie</i></b>. Kupiłam go z intencją używania przed maseczkami, aby oczyścić i rozgrzać skórę, a tym samym otworzyć pory, na które miałyby działać później inne kosmetyki. Jeśli chodzi o grzanie to w momencie kiedy pocieramy suchą
skórę rzeczywiście wydziela się ciepło, w momencie kiedy przestajemy - ciepła także nie ma, jednak odrobina ciepłego powietrza, czy np.
pary wodnej i znów czuć grzanie. Na mokrej skórze efekt jest ledwie zauważalny. Jeśli chodzi o mycie to tutaj jest wielkie rozczarowanie. Produkt według mnie nie nadaje się do oczyszczania skóry. Praktycznie się nie pieni, nie domywa makijażu, a mnie dodatkowo strasznie drażniła lepiąca konsystencja. Skończyło się na kilkukrotnym użyciu na oczyszczonej skórze tuż przed maską i dałam sobie spokój, produkt poszedł dalej w świat. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Cena</i></b>: 39 zł; 125 ml; Sephora stacjonarnie (wycofywany z oferty)</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ElBMdV3VQQw/WnTUt8cKoII/AAAAAAAALZo/By_Y-0RFReoc0JXpSTGetEco6HVCONLNwCEwYBhgL/s1600/IMG_8203.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-ElBMdV3VQQw/WnTUt8cKoII/AAAAAAAALZo/By_Y-0RFReoc0JXpSTGetEco6HVCONLNwCEwYBhgL/s640/IMG_8203.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Pianka oczyszczająca z ekstraktem z glinki ghassoul. Opakowanie </i></b>to metalowa butelka ze specjalnym aerozolem tworzącym pianę. Pierwszy minus jaki dostrzegam to brak możliwości kontroli stopnia zużycia kosmetyku, a ja bardzo nie lubię niespodzianek. Poza tym nakrętka i dozownik są wiecznie brudne od resztek pianki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Konsystencja </i></b>w pierwszym momencie po aplikacji to bardzo puszysta pianka, wręcz trzeba uważać, żeby nie nabierać jej za dużo, bo szybko rośnie i robi się z tego niezły bałagan. Po rozsmarowaniu zamienia się w emulsję. <b><i>Wydajność</i></b> zależy w dużej mierze od tego jak szybko nauczymy się odpowiednio dozować produkt. Sama go dużo zmarnowałam... <b><i>Kolor</i></b> jest szary, gdzieniegdzie widać wyraźne cząsteczki glinki. <b><i>Zapach</i></b> trudno mi określić dokładnie, jest świeży dosyć uniwersalny jeśli chodzi o stosowanie zarówno przez kobiety jak i mężczyzn.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><br /></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Działanie</i></b>. Mimo, że producent deklaruje, że produkt ten działa jak magnes na zanieczyszczenia to dla mnie nie sprawdza się jako produkt po demakijażu podczas wieczornego mycia. Po prostu wolę coś mocniejszego, coś co da mi pewność dogłębnie oczyszczonej skóry. Plus pianka ta nie nadaje się do stosowania z Clarisoniciem. Zdecydowanie lepiej mi się go używa przy porannym myciu. Świetnie zmywa resztki kremów i ewentualne sebum. Skóra jest odświeżona i matowa. Myślę, ze na takim efekcie będzie nie tylko zależeć kobietom ze skórą mieszaną czy tłustą, ale także mężczyznom. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Cena</b></i>: 40 zł; 150 ml; Sephora stacjonarnie lub w<a href="http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Demakijaz-i-Oczyszczanie/Pianki-oczyszczajace/Pianka-oczyszczajaca-Ekstrakt-z-glinki-ghassoul/P2916004"> sklepie internetowym</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Oczyszczający olejek w piance z ekstraktem z miodu akacjowego. Opakowanie</i></b> dokładnie takie samo jak przy produkcie powyżej. Takie same wady jak i zalety, dlatego już to pominę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Konsystencja </i></b>zaraz po aplikacji również identyczna, jednak różni się po rozmasowaniu na skórze. Zamiast emulsji mamy olejek, nie jest on jednak tak tłusty jak następny produkt. Powiedziałabym, że to taki lekka wersja olejku do demakijażu. <i><b>Wydajność</b></i> bardzo podobnie jak powyżej, jednak tego produktu zużywam trochę więcej, ponieważ muszę go dokładać np. na okolice oczu do dokładnego demakijażu maskary. Także finalnie nie wypada zbyt korzystnie w tej kwestii. <i><b>Kolor</b></i> biały, <i><b>zapach </b></i>bardzo świeży, cytrusowo-kwiatowy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Działanie</i></b>. Na pewno makijaż usuwa delikatnie, ale nie zgodzę się z określeniem skutecznie. Z lekkim, codziennym makijażem jeszcze jakoś się upora, ale z tym wyjściowym, albo tym o przedłużonej trwałości na pewno nie. Mimo, że po użyciu skóra nie jest podrażniona, ściągnięta , to nic mi po tym skoro później nadal mam resztki makijażu na szczoteczce sonicznej. Poza tym nie wyobrażam sobie, aby to był jedyny produkt myjący w pielęgnacji. Plus za zastosowanie miodu, szkoda tylko, że jest przedostatni <i><b>w składzie</b></i>...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i>Cena</i></b>: 40 zł; 150 ml; Sephora stacjonarnie lub w<a href="http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Demakijaz-i-Oczyszczanie/Pianki-oczyszczajace/Oczyszczajacy-olejek-w-piance-Ekstrakt-z-miodu-akacjowego/P2916005?skuId=355798"> sklepie internetowym</a> </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-PToeGSYrE4A/WnTU9tALzQI/AAAAAAAALZw/5tWt1zR29mkrj4sAH2IjEwLEhjFVpPX8wCEwYBhgL/s1600/IMG_8215.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="886" data-original-width="1600" height="354" src="https://3.bp.blogspot.com/-PToeGSYrE4A/WnTU9tALzQI/AAAAAAAALZw/5tWt1zR29mkrj4sAH2IjEwLEhjFVpPX8wCEwYBhgL/s640/IMG_8215.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Ldq2V0Llm24/WnTU0UFCCyI/AAAAAAAALZs/ez1_Ab7WItIHUaIKOV3SQ9vmx4xMkwIKgCEwYBhgL/s1600/IMG_8204.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-Ldq2V0Llm24/WnTU0UFCCyI/AAAAAAAALZs/ez1_Ab7WItIHUaIKOV3SQ9vmx4xMkwIKgCEwYBhgL/s640/IMG_8204.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Olejek do demakijażu z olejkiem z bawełny. Opakowanie</i></b> to plastikowa butelka z pompką. Od razu zaznaczam, że nie zadaje się na wyjazdy, bo po pierwsze rozlewa się, a po drugie jest po prostu duże. Poza tym nie mam zastrzeżeń. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Konsystencja</i></b> typowa dla tego typu produktów, zauważyłam jednak, że po pewnym czasie na dnie butelki tworzy się jakiś osad, ale nie mam pojęcia z czego miałoby to wynikać. W połączeniu z wodą olejek zmienia się w białe mleczko. <b><i>Wydajność </i></b>produktu określiłabym jako przeciętną, ale też jest to spowodowane ilością jako zużywam jednorazowo (2-3 pompki). Zdarzało się przy "solidniejszym" makijażu, że musiałam go zmywać 2, a nawet 3 razy, więc szło wtedy 5-8 pompek.<b><i> </i></b>Przy ciężkich podkładach robiła się z tego straszna pasta, którą trudno było ściągnąć ze skóry. Okropny widok. <b><i>Bezbarwny</i></b>.<b><i> Zapach </i></b>delikatny, ale niezbyt przyjemny w moim odczuciu. Pewnie miał nawiązywać do bawełny, ale jak dla mnie śmierdzi jak wosk ze świecy.\</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Działanie</b></i>. Z początku byłam tym produktem oczarowana. Domywał każdy makijaż, chociaż czasem już za pierwszym, a czasem dopiero za drugim razem. Świetnie sprawdził się zarówno do demakijażu twarzy jak i oczu. Wiem też, że wiele osób używa go do czyszczenia gąbek do makijażu, ja jednak tego nie próbowałam. <b><i>W składzie</i></b> znajdziemy regenerujący <i>olej z nasion bawełny, olej abisyński, olejek jojoba, olej z nasion słonecznika, witaminy A i E</i>, ale także <i>olej mineralny </i>i to jako pierwszy. I to właśnie parafina przesądziła, że finalnie z tym produktem wyjątkowo się nie polubiłam. Otóż mimo, że od razu po demakijażu nie czuć filmu na skórze to w rezultacie długotrwałego stosowania może zapychać. Stało się tak zarówno w moim przypadku jak i mojej koleżanki, która nabawiła się kilkudziesięciu podskórych grudek, których nie mogła się przez długi czas pozbyć.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Cena:</b></i> 46 zł; 190 ml; Sephora stacjonarnie lub w<a href="http://www.sephora.pl/soins/sephora/P2471116"> sklepie internetowym</a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-4e_SQPv6NEo/WnTWKX2SwRI/AAAAAAAALZ4/Yty7nwdqzAYoFQBpxmT1OV55KvvfKYfQwCLcBGAs/s1600/IMG_8199.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-4e_SQPv6NEo/WnTWKX2SwRI/AAAAAAAALZ4/Yty7nwdqzAYoFQBpxmT1OV55KvvfKYfQwCLcBGAs/s640/IMG_8199.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Tonik pobudzający z ekstraktem z żeń-szenia. Opakowanie </i></b>to plastikowa butelka
zakończona dozownikiem, który można schować, wcisnąć do środka, więc
można zabrać go w podróż bez obaw, że coś się wyleje. Chociaż to dość
duże opakowanie, więc do podróżnej kosmetyczki można zaopatrzyć się w
małe opakowanie 50 ml. Jedyną wadą jaką zauważyłam w opakowaniu to naklejka,
która odkleja się na brzegach i marszczy, czego nie da się naprawić i
strasznie mnie to wkurza, bo po raz kolejny - w Sephorze jest to najtańsza linia pielęgnacyjna, ale porównując to do innych produktów na rynku wcale tak tanio to nie wychodzi. To już jest czepialstwo, ale wolałabym aby miał atomizer, jak większość toników, które mam w swojej kolekcji.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Konsystencja</i></b> jest wodnista,
jak to z tonikami bywa. Nie zostawia żadnego filmu, skóra się nie klei.
Jest <i><b>bezbarwny</b></i>, zielona jest tylko butelka. <i><b>Zapach </b></i>jest znowu identyczny z zapachem poprzednich produktów, czyli coś między cytryną a zieloną herbatą, ale w
takim Liptonowym wydaniu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Działanie</i></b>. Na pewno jest to produkt, który odświeżał, spokojnie można go stosować rano/wieczorem jak i idealnie sprawdzi się do przemywania twarzy w ciągu letniego dnia. Czy coś poza tym? Nie jestem pewna, gdyż mimo regularnego stosowania nie zauważyłam żadnej różnicy w wyglądzie skóry. <b><i>Skład </i></b>zawiera m.in. łagodzący <i>panthenol</i>, <i>wyciąg z oczaru wirgilijskiego</i> oraz, podobnie jak żel z tej linii <i>kwas cytrynowy</i> i <i>ekstrakt z Cassia Angustifolia</i>, czyli senna alexandrina, która zawiar duże ilości flawonoidów o działaniu antyoksydacyjnym, ściągającym, ochronnym przed drobnoustrojami. Problem w tym, że składniki te są w śladowych ilościach gdzieś pod koniec spisu. Jak dla mnie jest dużo innych, lepszych w działaniu i pod względem składu kosmetyków, w dużo przystępniejszych cenach.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b><i>Cena: </i></b>30 zł; 200 ml (dostępne w 3 pojemnościach); Sephora stacjonarnie lub w<a href="http://www.sephora.pl/soins/sephora/P2471110"> sklepie internetowym</a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-kp4WRkc45Aw/WnTWyvbyHaI/AAAAAAAALaA/y4z0Su0glHoHSpQCvir1NTKnNL9gabq9ACLcBGAs/s1600/cats.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1200" height="480" src="https://3.bp.blogspot.com/-kp4WRkc45Aw/WnTWyvbyHaI/AAAAAAAALaA/y4z0Su0glHoHSpQCvir1NTKnNL9gabq9ACLcBGAs/s640/cats.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Podsumowując</i></b>, w asortymencie produktów Sephora Collection znajdziemy wiele nowych formuł i ciekawych składników. Do moich ulubionych zaliczam żel oczyszczający z zieloną herbatą oraz piankę z glinką. Nie są bez wad, ale na tyle mi sprzyjały w pielęgnacji, że z chęcią zużywam kolejne opakowania. Pianka-olejek oraz tonik nie zachwyciły mnie, ale myślę, że wielu osobom mogą się sprawdzić. Natomiast żel klonowy i olejek do demakijażu uważam za buble, bo nie spełniają obietnic... Tak jak już pisałam mimo, że w Sephora jest to najtańsza opcja pielęgnacji to w porównaniu z produktami drogeryjnymi czy aptecznymi wypadają naprawdę kosztownie. Ja zdecydowanie wolę bardziej naturalną pielęgnację, co nie oznacza, że jeszcze czegoś od Sephora nie przetestuję. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i>A czy Wy skusiłyście się kiedyś na pielęgnację marki Sephora?</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Pozdrawiam, Marta</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-86311677616757281882018-01-20T14:30:00.000+01:002018-08-01T15:08:02.137+02:00denko grudniowe<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-VzoUt5-FFmU/WmI2s_UbpTI/AAAAAAAALY4/lj5YK_mzGNwXnJ3eV2vTqByKbl3tkOk3gCLcBGAs/s1600/IMG_8732.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-VzoUt5-FFmU/WmI2s_UbpTI/AAAAAAAALY4/lj5YK_mzGNwXnJ3eV2vTqByKbl3tkOk3gCLcBGAs/s640/IMG_8732.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, z małym opóźnieniem, ale w końcu udało mi się zrobić post 'denko' z poprzedniego miesiąca, a właściwie z kilku poprzednich. Poprzednie pojawiło się na blogu we wrześniu i wtedy już myślałam, że jest tego dużo.. Cóż, teraz jest jeszcze więcej! Znajdą się tutaj produkty, o których piszę często, które co chwilę pojawiają się w denkach, ale także jest kilka nowości. Zainteresowane co się sprawdziło, a co nie? W takim razie zapraszam dalej...<br />
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-YX9wAkzCv8w/WllSUZc5hMI/AAAAAAAALX4/2-L29BVR18oicpuIBuw3j43gooDGY4WMwCLcBGAs/s1600/IMG_8717.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-YX9wAkzCv8w/WllSUZc5hMI/AAAAAAAALX4/2-L29BVR18oicpuIBuw3j43gooDGY4WMwCLcBGAs/s640/IMG_8717.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>FARMONA Herbal Care suchy szampon Piwonia</b></i> - w kwietniowym denku <a href="https://lavender27x.blogspot.com/2017/05/denko-kwietniowe.html">TUTAJ</a> pisałam, że powoli chcę odstawić Batiste, gdyż powodował u mnie problemy ze skórą głowy. W ręce wpadł mi ten marki Farmona, jednak nie jest on zamiennikiem 1:1 dla Batiste XXL. Dawał matowe wykończenie na włosach, przedłużał ich używalność, ale nie dawał takiej objętości jak Batiste, ale też nie powodował u mnie podrażnienia. <span style="color: #ffd966;">Jeszcze nie wiem czy kupię go ponownie</span>, póki co wróciłam do Batiste.</li>
<li><i><b>BALEA PROFESSIONAL odżywka do włosów brązowych </b></i>- to już ostatni oridukt tej marki, jaki miałam w swoich zapasach. Żaden mi nie podpasował, dramatów raczej nie było. Po prostu uważam, że na naszym rynku są o wiele lepsze propozycje. Poza tym obecnie wolę bardziej naturalne kosmetyki , więc bliżej byłoby mi do Alverde. <span style="color: #e06666;">Na pewno nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><b><i>AVON serum do końcówek Advance Techniques</i></b> - uff, w końcu je skończyłam, a trwało to chyba wieki. Zaletami tego produktu były na pewno zapach, lekka konsystencja, opakowanie z pompką. Nie pasował mi jednak skład, zawierający już na początku alkohol. Teraz stawiam na tego typu produkty na bazie olejków jak ten z Alterry, <span style="color: #e06666;">tego już więcej nie kupię</span>.</li>
<li><i><b>BUMBLE&BUMBLE INVISIBLE OIL szampon</b></i> - taka miniatura starczyła mi na kilka wyjazdów, bo szampon jest bardzo kremowy i gęsty. Bardzo dobrze się pieni, dobrze oczyszcza skórę głowy, włosy były miękkie i lśniące. Nie były lejące, ale z drugiej strony podejrzewam, że gdyby był bardziej odżywczy za bardzo by mi je odciążał. <span style="color: #ffd966;">Zastanawiam się nad zakupem pełnowymiarowej wersji</span>, ale póki co mam spory zapas innych.</li>
<li><i><b>PHARMACERIS H</b><b> skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych</b></i>
- mój ulubiony szampon, jest bardzo wydajny, wygładza, nawilża i dobrze
oczyszcza moje włosy. Nie odciążał włosów u nasady, ani nie sklejał. <span style="color: #93c47d;"><span style="color: black;">Kupowałam go regularnie, często w dużych ilościach, ale moja skóra głowy szybko się przyzwyczaja i nie reaguje na niego tak pozytywnie jak miało to miejsce na początku stosowania. <span style="color: #ffd966;">Robię sobie od niego przerwę</span>, póki co używam szamponów Korres.</span></span></li>
<li><i><b>L'BIOTICA BIOVAX maska do włosów Opuncja&Mango</b></i> - swego czasu maski tej formy uwielbiałam, przetestowałam chyba każdy rodzaj. Później zaczęłam szukać czegoś nowego i o nich zapomniałam. Ta najnowsza wersja przypomniała mi o świetnych właściwościach nawilżających tych masek, jednak zapach był na tyle intensywny, że po pewnym czasie stał się dla mnie męczący. <span style="color: #e06666;">Do tej wersji raczej nie wrócę</span>, ale <span style="color: #93c47d;">zaopatrzyłam się już w inną i jestem bardzo zadowolona</span>.</li>
<li><i><b>TANGLE TEEZER szczotka do włosów Original Bubbelgum Pink </b></i>- o tej szczotce pisałam po raz pierwszy w poście zakupami w 2012 roku <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2012/07/moje-kosmetyczne-nowosci.html">TUTAJ</a>, więc nie mały kawałek czasu minął. Doszłam jednak do wniosku, że zasłużyła ona już na kosmetyczną emeryturę i <span style="color: #93c47d;">zaopatrzyłam się w nowy egzemplarz</span>, tym razem czarny. Produkty TT polecam, sama mam jedną szczotkę w domu i dwie wersje kompaktowe w torebkach.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-iyA7Pbz0qr8/WllSYF8XrMI/AAAAAAAALX8/JfseMpQKp_s7rXEFnElSj63oMIJCa4WVQCLcBGAs/s1600/IMG_8721.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-iyA7Pbz0qr8/WllSYF8XrMI/AAAAAAAALX8/JfseMpQKp_s7rXEFnElSj63oMIJCa4WVQCLcBGAs/s640/IMG_8721.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2017/05/nowosc-ritualsidealny-pomys-na-prezent.html">RITUALS RITUALS OF AYURVEDA olejek pod prysznic, pianka do mycia ciała, peeling do ciała</a> </b></i>- tak jak w poprzedniej serii Rituals of Sakura moim ulubionym produktem z całej marki została pianka do mycia, która
rewelacyjnie sprawdza się w połączeniu z rękawicą do mycia z Rossmanna. Peeling również polubiłam, ale tutaj już szybciej jestem w stanie
znaleźć tańszy zamiennik chociażby peelingi w słoiczkach z Rossmanna jak ten <a href="https://lavender27x.blogspot.com/2013/11/recenzja-wellnass-peeling-solny-algi.html">TUTAJ</a>. Z całego zestawu najmniej spodobał mi się krem,który pojawił się w poprzednim denku oraz olejek, ponieważ strasznie szybko się zużywał. Podczas jednego mycia wykorzystywałam jakieś 10-12 pompek. <span style="color: #93c47d;">Myślę, że na piankę skuszę się jeszcze nie raz</span>, a <span style="color: #e06666;">resztę sobie odpuszczę</span><span style="color: #ffd966;"></span>.</li>
<li><i><b>THE BODY SHOP żel pod prysznic Virgin Mojito</b></i> - ostatnio w moich denkach regularnie pojawiają się te żele, i mimo że uważam, że nie są warte swojej regularniej ceny, to jeśli tylko są oferty specjalne w TBS to się w nie zaopatruję. Wersja z mojito idealnie odświeżała, była nietypowa i energetyzowała. Sam żel jest wydajny, ma ładne i funkcjonalne opakowanie. <span style="color: #93c47d;">Obecnie także używam żelu TBS</span>.</li>
<li><i><b>ALTERRA olejek do masażu Arnika</b></i> - uwielbiam te olejki, za skład, za wygodnie opakowanie z pompką, za naturalne i kojące zapachy oraz za właściwości odżywcze dla skóry. Szkoda, że jeszcze nie ma w Polsce DM, bo na pewno kupiłabym go podobnie, teraz <span style="color: #93c47d;">muszę czekać do najbliższej okazji na zakupy w DM</span>...</li>
<li><i><b>NEUTROGENA VISIBLY RENEW balsam do ciała</b></i> - skład tego balsamu nie powała - zaczynał się parafiną, później było już tylko gorzej. Mimo to zużyłam go do nawilżania skóry nóg, szybko i w miarę bezboleśnie. Nie należał do kosmetyków wydajnych, ale ładnie pachniał i w miarę szybko się wchłaniał jak na swoją treściwszą konsystencję. <span style="color: #e06666;">Na pewno sama z siebie nie kupię ponownie</span>. </li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-MFg3OxlKg4o/WllSpGZ-eRI/AAAAAAAALYE/HfIgqmKCww83kTmpSfHwrbYx-e8xaBWUACLcBGAs/s1600/IMG_8728.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-MFg3OxlKg4o/WllSpGZ-eRI/AAAAAAAALYE/HfIgqmKCww83kTmpSfHwrbYx-e8xaBWUACLcBGAs/s640/IMG_8728.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ol>
<li style="text-align: justify;"><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2018/04/recenzja-sephora-przeglad-kosmetykow-do.html">SEPHORA silnie oczyszczający żel Ekstrakt z zielonej herbaty</a> - żel ten świetnie sprawdzał mi się w połączeniu ze szczoteczką
Clarisonic. Jest na tyle gęsty, że nie spływał, ale nie za gęsty, więc
bez problemu się pienił i oczyszczał skórę. Całkowicie domywał mi
pozostałości podkładu, ale nie przesuszał mi sam z siebie skóry.
Stosowałam go wyłącznie na wieczór, rano sięgałam po delikatniejszą
piankę. <span style="color: #93c47d;">Mam kolejne opakowanie w użyciu</span>.</li>
<li style="text-align: justify;"><i><b>GARNIER płyn micelarny 3w1</b></i> - uwielbianych przez wszystkich. Poza mną. Miałam go strasznie długo, bo nie chciało mi się po niego sięgać. Przede wszystkim nie wygląda estetycznie po jakimś czasie używania, miał dziwny ziemisty zapach i dużo mi się go wylewało na wacik. Dobrze zmywał, ale zdecydowanie wolę Biodermę, płyn L'oreala czy Bourjois. <span style="color: #e06666;">Nie zamierzam kupić go ponownie</span>.</li>
<li style="text-align: justify;"><i><b>AVA PORE REVOLUTION łagodząca pianka oczyszczająca </b></i>- świetny produkt ro porannego oczyszczania twarzy - delikatny, nie przesusza, ale też czuć, że skóra jest czystsza i gotowa na krem na dzień i makijaż. Dodatkowo podobał mi się zapach i łatwość aplikacji. <span style="color: #93c47d;">Możliwe, że kupię kiedyś ponownie</span>.</li>
<li style="text-align: justify;"><b><i>THE BODY SHOP VITAMIN C płyn peelingujący</i></b> - cudowny kosmetyk, który mnie zadziwia z każdym użyciem. Koniecznie potrzebuję osobny post. W skrócie - żel nałożony na skórę powoduje rolowanie się obumarłego naskórka. Skóra jest gładsza, delikatniejsza w dotyku, lepiej przyjmuje wszystko co później na nią zaaplikujemy. <span style="color: #93c47d;">Zaopatrzyłam się niedawno w nową butelkę</span>, ale w innej wersji. Najważniejsze, że działa na podobniej zasadzie.</li>
<li style="text-align: justify;"><i><b>KORRES WILD ROSE maska nocna</b></i> - używałam tego kosmetyku jak regularny krem na noc, ale nie sprawdzał się u mnie tak, jakbym tego sobie życzyła. Trochę nawilżał, ale nie za bardzo, nie wyrównywał kolorytu ani struktury skóry, przynajmniej ja tego nie dostrzegałam mimo regularności stosowania. <span style="color: #93c47d;">Mam jeszcze jedno opakowanie w zapasie</span>, ale na pewno będzie to dla mnie doraźna maska, nie krem.</li>
<li style="text-align: justify;"><i><b>GLAMGLOW maska oczyszczająca Supermud </b></i>- pokochałam tę
maskę, oczyszcza jak żadna inna, chociaż czasem może skórę chwilowo
podrażnić przez zawarte w niej kwasy. Teraz występuje w większej
pojemności więc <span style="color: #93c47d;">jak tylko wykończę resztę masek tego typu kupię tę, w nowym opakowaniu</span>.</li>
<li style="text-align: justify;"><i><b>SEPHORA chusteczki do demakijażu</b></i> <i><b>Yuzu, Coconut Water, Pomegranate </b></i>- chyba widać, że się polubiłam z nimi. Nie muszę specjalnie nic robić, tylko po ciężkim dniu siadam przy toaletce i wyciągam chusteczkę, która usuwa mi praktycznie cały makijaż. Oczywiście to co zostanie doczyści Clarisonic. Zdarzyło mi się nawet użyć ich do czyszczenia torebek i też delikatnie, ale skutecznie sobie z tym poradziły. <span style="color: #93c47d;">Mam jeszcze inne wersje oraz bardzo popularną wersję peelingującą</span>.</li>
<li style="text-align: justify;"><i><b>DR. JART+ oczyszczająca maska w płacie </b></i><i><b>Clearing Solution </b></i> - pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ilość 'serum', którym maska z mikrowłókien jest nasączona. Wszystko było mokre, aż ściekało mi po szyi. Po drugie - zapach, dzięki <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2014/05/recenzja-pharma-tech-olejek-naturalny-z.html">olejkowi z drzewa herbacianego</a> mamy nie tylko działanie łagodzące, przeciwzapalne, ale także kojący zapach. <span style="color: #93c47d;">Na pewno przetestuję inne wersje</span>.</li>
<li style="text-align: justify;"><i><b>SKINFOOD rozjaśniająca maska w płacie Lemon</b></i> - kupiłam ją w promocji w Sephorze za 10,90 z 22 zł. Po jednym użyciu trudno wymagać spektakularnego efektu w kwestii kolorytu skóry, ale na pewno mogę powiedzieć, że cera była miękka w dotyku, nawilżona, promienna. <span style="color: #ffd966;">Mam jeszcze jedno opakowanie, ale nie wiem czy przypadkiem nie były wycofywane</span> podczas promocji, bo nie ma ich już na stronie sephora.pl.</li>
<li style="text-align: justify;"><i><b>SEPHORA płatki pod oczy Avocado</b></i> - te płatki myślę, że lepiej zastosować w celu regeneracji i odprężenia na wieczór, bo są dość bogate w konsystencji. Na dzień czy przed wyjściem mogą spowodować ważenie kosmetyków np. korektora. Bardzo lubię te płatki, działają, dobrze robią na moje zasinienia, ale są drogie w stosunku do tego co znajdziemy w Rossmannie. <span style="color: #93c47d;">Mam jeszcze jedne</span>, ale często po nie sięgam, właśnie ze względu na cenę. </li>
</ol>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-OWsOQludMBg/WllShRIMLYI/AAAAAAAALYA/yezqzrmWcSo25k3JcGRjY3B52CXmZnOigCLcBGAs/s1600/IMG_8722.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-OWsOQludMBg/WllShRIMLYI/AAAAAAAALYA/yezqzrmWcSo25k3JcGRjY3B52CXmZnOigCLcBGAs/s640/IMG_8722.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>BALEA brązujący balsam do ciała Magic Summer </b></i>- ten produkt uzmysłowił mi, że balsamy brązujące nie są dla mnie. Po pierwsze nie mam cierpliwości do stopniowej opalenizny, po drugie nie mam kontroli nad równomierną aplikacją, po trzecie nie mam czasu aby mieć pewność, że nie pobrudzę piżamy czy pościeli. Użyłam go raz czy dwa, a tak to leżał i się starzał. <span style="color: #e06666;">Leci do kosza, a ja zostaję wierna piankowym samoopalaczom</span>.</li>
<li><i><b>BEAUTY BLENDER gąbka do aplikacji podkładu Original</b></i> - kiedyś liczyły się dla mnie tylko pędzle flat-top, teraz - wyłącznie BB! Najlepiej stapia podkład i korektor ze skórą, nakładam nim nawet puder w strategiczne miejsca i wtedy też wygląda to o niebo lepiej. Tę sztukę kupiłam jako pierwszy BB w mojej karierze w 2015 roku o ile dobrze pamiętam, ogrom czasu, biorąc pod uwagę fakt, że założona żywotność tej gąbki to 3 miesiące. <span style="color: #93c47d;">Teraz mam zapas 3 i póki co nic nie zapowiada, żeby miało go coś zdetronizować</span>.</li>
<li><i><b>L'BIOTICA złuszczająca maska do stóp</b></i> - już drugi raz
stosowałam tę maskę i na razie to dla mnie najlepszy sposób na pedicure.
Stosuję je mniej więcej co miesiąc, po ok. 6 dniach skóra mi się
łuszczy, a po 2 tyg. moczę stopy w wodzie z solą do stóp i używam
pumeksu. Muszę tylko wspomnieć, że nigdy nie miałam problemu z
nadmiernym rogowaceniem. <span style="color: #93c47d;">Na pewno kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>BELL LOOK NOW! transparentny puder matujący</b></i> - tani puder dostępny w Biedronce, dobrze matował skórę w strefie T i przedłużał trwałość w pozostałych miejscach. Pod oko zdecydowanie za suchy. Niska cena na plus, ale opakowanie przeciwnie. Wygląda tanio, niechlujnie, szybko się psuje. <span style="color: #93c47d;">Jestem w trakcie używania kolejnej sztuki</span>.</li>
<li><i><b>NAIL TECH odżywka do paznokci suchych, kruchych lub twardych III</b></i> - jestem kiepska w używaniu takich rzeczy, dlatego jeszcze zgęstniała odrobina zalega na ściankach butelki. Nie widziałam specjalnej poprawy w kondycji moich paznokci, ani tym bardziej różnicy między tą, a słynnymi odżywkami Eveline czy Sally Hansen. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>ARDELL rzęsy nr 318 Accent Lashes </b></i>- idealne rzęsy na co dzień. Ja ich tak często nie nosiłam, ale wiem, że wile osób tak robi. Pięknie wyciągają oko i dodają objętości rzęsom. Niestety cierpię z powodu niedbalstwa, ponieważ gubię rzęsy na potęgę i taka para często jest dla mnie jednorazową przygodą, co nie jest ekonomiczne. <span style="color: #93c47d;">Oczywiście mam spory zapas w szufladach, więc jeszcze nie raz ich użyję</span>.</li>
<li><i><b>CATRICE Camouflage Cream (010 Ivory)</b></i> - bardzo długo miałam ten kosmetyk, okazywał się niezastąpiony, gdy trzeba było wzmocnić krycie podkładu. Kolor jasny, wpadający w żółte tony. Mimo upływu czasu nie zmienił konsystencji, nie było potrzeby sięgać po Duraline. Teraz używam droższej wersji z Becca, ale <span style="color: #93c47d;">na pewno jeszcze do niego kiedyś wrócę</span>.</li>
<li><i><b>SEPHORA korektory High Coverage (06 Light Beige oraz 20 Cream)</b></i> - ten najjaśniejszy może być tańszym zamiennikiem dla Urbana, o którym za chwilę. Ma dobre krycie, zdecydowanie lepsze niż poniższy Catrice, wygodny aplikator, jasny kolor. Na minus jest dość gęsta konsystencja, która może wchodzić w załamania i 'ciastkować się'. <span style="color: #e06666;">Póki co nie zamierzam do niego wrócić</span>.</li>
<li><i><b>CATRICE korektor Liquid Camouflage (010 Porcellain)</b></i> - nie rozumiem zachwytów nad tym produktem. Ani nie kryje rewelacyjnie, ani nie jest nadzwyczajnie długotrwały, a w dodatku ciemnieje. Jedyne co przemawia na jego korzyść to cena i dostępność (o ile nie jest wykupiony). <span style="color: #e06666;">Kupiłam, zużyłam, raczej nie wrócę</span>.</li>
<li><i><b>URBAN DECAY NAKED SKIN korektor (Fair Neutral) </b></i>- uwielbiam, wygrzebałam go co do ostatniej kropli. Jest lekki, ale mocno napigmentowany, raczej się nie zbiera w załamaniach, o ile jest dobrze przypudrowany, ale najważniejsze - jest naprawdę jasny, więc nawet u takiego bladziocha jak ja daje efekt rozjaśnienia pod oczami. <span style="color: #93c47d;">Używam kolejne opakowanie</span>.</li>
</ol>
<i>Jak dobrze, że wszystko mogę już ze spokojem wyrzucić do kosza na śmieci. </i><br />
<i>Teraz czas na nowe, dużo nowości przewija się ostatnio przez moje ręce.</i><br />
<i>Jak to wygląda u Was?</i><br />
<i>Pozdrawiam, Marta</i><br />
<ol style="text-align: justify;">
</ol>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-44212812441094139402017-12-22T14:00:00.000+01:002018-12-07T21:56:05.342+01:00recenzja: Glam Glow Dreamduo kuracja nocna<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-_PEHu-Xp-2w/WTXM66Nzz4I/AAAAAAAALUw/Pk7qDqnBRZIODTCr-wGEbMOF8ByzyuToQCLcB/s1600/IMG_8143.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1015" data-original-width="1600" height="403" src="https://4.bp.blogspot.com/-_PEHu-Xp-2w/WTXM66Nzz4I/AAAAAAAALUw/Pk7qDqnBRZIODTCr-wGEbMOF8ByzyuToQCLcB/s640/IMG_8143.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, marka GlamGlow znana jest ze swoich masek. Maseczki, które nazywane są maskami gwiazd. Z małego domowego przedsiębiorstwa <a href="https://www.glamglow.com/about-glamglow">Glenn i Shannon</a> zrobili wielki biznes, a ich produkty sprzedawane są na całym świecie. Ostatnio wyraźnie widać, że postanowili poszerzyć asortyment o innego typu produkty i wprowadzili na rynek np. kremy do twarzy czy błyszczyki. Moją uwagę przykuło DreamDuo. Z początku myślałam, że to zwykła maseczka nocna, ale w Sephorze wyprowadzono mnie z błędu i oznajmiono, że jest to kuracja. Brzmi górnolotnie... Ale rzeczywiście na opakowaniu widnieje "treatment". Cena takiego srebrnego opakowania może sugerować, że to istne cudeńko... A jak jest naprawdę?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-ytupxPPwP-8/WTXNPcHmufI/AAAAAAAALU8/aBnfVZcaBME9zB86_6qVcBUbO-Xat2OHwCLcB/s1600/IMG_8174.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-ytupxPPwP-8/WTXNPcHmufI/AAAAAAAALU8/aBnfVZcaBME9zB86_6qVcBUbO-Xat2OHwCLcB/s640/IMG_8174.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Opakowanie</i></b> z pewnością może przykuwać naszą uwagę na sklepowej półce. Prezentuje się, bowiem, ciekawie i wyróżnia się na tle pozostałych masek GlamGlow. Dodatkowo jako typowa sroka nie przejdę obojętnie wobec tak błyszczącej rzeczy! Kartonik zawiera wszystkie niezbędne informacje od składu po sposób nakładania, co w tym przypadku jest niezwykle ważne. Sam słoiczek nie prezentuje się tak interesująco, wręcz pokusiłabym się o stwierdzenie, że zupełnie nie wygląda jak produkt, który kosztuje ponad 200 zł. Lekki, delikatny plastik, który momentalnie się rysuje. Nie ma w ogóle porównania z klasycznymi maskami GlamGlow. Zaletą jest pokrywka wewnątrz uniemożliwiająca wylanie się produktu czy wymieszanie ich ze sobą oraz opis aplikacji, dzięki czemu nie musimy zachowywać kartonowego opakowania czy dołączonej ulotki, żeby wiedzieć co jest czym.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-RxVHwWzBkdQ/WTXNBtEFubI/AAAAAAAALU0/W3nCSsnSyMwF73NxkWQd-2BxthCH1XE3wCEw/s1600/IMG_8149.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-RxVHwWzBkdQ/WTXNBtEFubI/AAAAAAAALU0/W3nCSsnSyMwF73NxkWQd-2BxthCH1XE3wCEw/s640/IMG_8149.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Konsystencje</b></i> są dosyć zbliżone do siebie, jednak nie identyczne. Perłowa - DreamSerum - jest lekka, żelowa, bardzo szybko się wchłania (30-60 sekund) i właściwie stanowi 'podłoże' dla kolejnej warstwy - szarej - DreamSeal, która już jest treściwsza, coś na kształt żel-kremu i powinna zostać na skórze przez całą noc. Co najważniejsze obie konsystencje muszą być stosowane jednocześnie i koniecznie w takiej kolejności w jakiej podaje producent! Z <i><b>wydajnością</b></i> może być problem, gdyż produktu w pierwszym korku zużywamy mniej niż tego z drugiego kroku, a objętości są identyczne. Skoro więc jedno zużywa się szybciej, a ma to być duet, to co zrobić, gdy zostanie nam w słoiku jedno, a zabraknie drugiego? <i><b>Zapach</b></i> jest bardzo intensywny i odrobinę dla mnie drażniący. Przypomina mi jakieś słodycze, może gumę do żucia malinową... W każdym razie coś sztucznego. Identycznie pachną ich najnowsze kremy rozświetlające GlowStarter. <i><b>Kolory</b></i> to jak już wspomniałam wcześniej przezroczysty, perłowy w pierwszym etapie, gdzie te opalizujące różowe drobinki są mocno widoczne oraz szary, gdzie także można się dopatrzeć mikroskopijnych srebrnych drobin.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-py1s13GSrsM/WTXNE98cBYI/AAAAAAAALU4/dSUHj_KehW8Hwubh1JvscU2S5Hu--YtlACEw/s1600/IMG_8151.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-py1s13GSrsM/WTXNE98cBYI/AAAAAAAALU4/dSUHj_KehW8Hwubh1JvscU2S5Hu--YtlACEw/s640/IMG_8151.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Działanie</b></i> to najważniejsza sprawa, tym bardziej w przypadku produktu uzupełniającego pielęgnację skóry twarzy za ponad 200 zł. Otóż od razu zaznaczam, że tu dużo zależy od typu skóry. Dla mnie jako posiadaczki skóry mieszanej kuracja ta okazała się fatalna w skutkach i po 3 użyciach posłałam ją w świat, a konkretnie oddałam koleżance, która ma suchą skórę i przygarnęła kolejne już dla niej opakowanie z ulgą, że będzie miała zapas. Ale od początku! Skusiłam się na ten produkt, jako na typową maskę nocną, która miała nawilżyć moją skórę. Producent obiecuje nam, że produkt to bomba witaminowa, napakowana antyoksydantami, która odżywia, nawilża skórę, pozostawiając ją wypełnioną i pełną blasku, co w konsekwencji daje efekt nieskazitelnej cery. Brzmi cudownie.<br />
Pierwsza warstwa mam wrażenie, że tylko dawała efekt rozświetlenia. Swoją drogą mogłaby być dobrą bazą pod makijaż. Druga dawała uczucie nawilżenia, tego nie można jej odmówić. Niestety najważniejsze jest to co było na drugi dzień. Mianowicie suche skórki jak były przed kuracją, tak witały mnie rano, dodatkowo w akompaniamencie innych 'nieprzyjaciół'. Niestety, ale ta cudowna kuracja zapychała mnie jak szalona. Powodowała u mnie wielkie, bolące, długo utrzymujące się krosty. I tyle wystarczyło, abym ten produkt dosłownie znienawidziła...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-fU6GtUoT1Lo/WTXNwHPZ37I/AAAAAAAALVE/lxlSKBJXhhE-KKzlczR39gilbmT6usBSwCLcB/s1600/IMG_8167.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-fU6GtUoT1Lo/WTXNwHPZ37I/AAAAAAAALVE/lxlSKBJXhhE-KKzlczR39gilbmT6usBSwCLcB/s640/IMG_8167.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>W składzie</b></i> producent zwraca uwagę na zieloną herbatę i
zieloną kawę w pierwszym kroku oraz na kwas hialuronowy i zielone algi
Mozuku w drugim. Poza tym jest jeszcze wiele ekstraktów roślinnych, które są wyszczególnione, a co najbardziej przydatne - mają angielskie nazwy w nawiasach, co zdecydowanie ułatwia czytanie składów. Niestety poza tymi składnikami znajdziemy tam
sporo substancji wypełniających, barwników, konserwantów a przede
wszystkim składników komedogennych jak "Dimethicone, Glycerin, Hexylene
Glycol, Petrolatum, Sodium Hyaluronate, Sorbitol".<b></b> </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Uh6mswa_g2Q/WTXNSN4YQcI/AAAAAAAALVA/vPX8sp9Jx5A8rqAmdYH089FeH5y-AcUaQCEw/s1600/IMG_8171.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1095" data-original-width="1600" height="436" src="https://2.bp.blogspot.com/-Uh6mswa_g2Q/WTXNSN4YQcI/AAAAAAAALVA/vPX8sp9Jx5A8rqAmdYH089FeH5y-AcUaQCEw/s640/IMG_8171.png" width="640" /></a></div>
<br />
<i><b>Cena</b></i>: 229 zł; 40 ml; <a href="http://www.sephora.pl/Pielegnacja-Twarzy/Potrzeby-Skory/Nawilzenie-i-odzywienie/DREAMDUO-Transforming-Mask-GLAMGLOW-maska/P2855006">Sephora</a>, <a href="https://www.douglas.pl/Piel%25C4%2599gnacja-Twarz-Maseczki-Glamglow-Piel%C4%99gnacja-twarzy-DREAMDUO-Transforming-Mask_productbrand_3000081040.html">Douglas</a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Podsumowując</b></i>, nie jest to produkt dla każdego. Pokochają go osoby, jak moja koleżanka - z cerą suchą i delikatną. Kuracja-maska da im efekt wypełnienia, rozświetlenia oraz nawilżenia skóry. Będzie to także świetna maska bankietowa, tylko że tutaj takie przygotowanie do wyjścia można zacząć już noc przed! No chyba, że tak jak ja macie skórę mieszaną, problematyczną i co najważniejsze - skłonną do zapychania. Wtedy może być niemałe zaskoczenie rano... Za dużo tu substancji, które potencjalnie zapychają, a za mało działania, które mogłoby to rekompensować. Poza tym cena, dosyć wysoka, chociaż dla tej marki wydaje się być standardowa. Po uśrednieniu opinii dla mojej skóry i dla skóry suchej daję mocne 3. Dla mnie jest to straszny bubel, ale nie oznacza to, że produktu nie mogę polecić innym.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-J8UH6y4MIFA/XAreVhQkjhI/AAAAAAAALks/I7WZII3GuucOXElAIASRxNVhqR1JiN5nwCLcBGAs/s1600/3.5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="1600" height="72" src="https://3.bp.blogspot.com/-J8UH6y4MIFA/XAreVhQkjhI/AAAAAAAALks/I7WZII3GuucOXElAIASRxNVhqR1JiN5nwCLcBGAs/s320/3.5.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Po długiej przerwie w końcu udało mi się coś spłodzić...</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Czekam na wasze opinie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta</i></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-25423836967084826432017-09-15T16:00:00.000+02:002018-08-01T15:07:54.995+02:00denko sierpniowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-qT5w9pnJxPo/WYyu58OvzUI/AAAAAAAALWI/-S9v_HhxTNwk2Y2DPqj0IUoFrFq6MfZPQCLcBGAs/s1600/IMG_8328.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="944" data-original-width="1600" height="376" src="https://4.bp.blogspot.com/-qT5w9pnJxPo/WYyu58OvzUI/AAAAAAAALWI/-S9v_HhxTNwk2Y2DPqj0IUoFrFq6MfZPQCLcBGAs/s640/IMG_8328.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, czas leci nieubłaganie, moje studenckie wakacje niebawem dobiegną końca, chociaż już mogę spokojnie pić ciepłą kawę z syropem otulona golfem... To, jak szybko leci czas poznaję jeszcze w jedne sposób, bo wysypujących się z pudełka pustych opakowaniach po kosmetykach. Dorzucam, dorzucam i ciągle je dorzucam, aż w końcu już się nie mieszczą i zdaję sobie sprawę, że od poprzedniego posta minęło kilka miesięcy! Dziś post z pustymi opakowaniami, czyli coś co sama chyba najbardziej lubię czytać u innych, bo nic nie daje mi lepszej gwarancji co do opinii na temat danego produktu jak właśnie post po jego całkowitym zużyciu.</div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-oZIN4InavyU/WYyu3RyClzI/AAAAAAAALWE/ql2YPvvcecMLiP8KB5CPrE_Y3mF9keD0ACLcBGAs/s1600/IMG_8332.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="948" data-original-width="1600" height="378" src="https://3.bp.blogspot.com/-oZIN4InavyU/WYyu3RyClzI/AAAAAAAALWE/ql2YPvvcecMLiP8KB5CPrE_Y3mF9keD0ACLcBGAs/s640/IMG_8332.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>PHARMACERIS H</b><b> skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych</b></i>
- mój ulubiony szampon, jest bardzo wydajny, wygładza, nawilża i dobrze
oczyszcza moje włosy. Doceniłam go tym bardziej, odkąd miałam mały romans z 'drogeryjnym' szamponem, który odciążył mi włosy u nasady i posklejał. <span style="color: #93c47d;">Kupuję co najmniej 2 opakowania podczas promocji w Super-Pharm<span style="color: black;">.</span></span></li>
<li><i><b>FURTERER FORTICEA szampon stymulujący wzrost włosów</b></i> - pierwsze o czym muszę wspomnieć to zapach tego kosmetyku - przepiękny, ziołowy, kojący, intensywny, ale w tym przypadku to także plus. Szampon sam w sobie pienił się dobrze, oczyszczał skórę głowy nie przesuszając włosów, nie zawierał silikonów. Włosy były czyste, pachnące, miękkie i lśniące, a nawet zauważyłam, że niektóre pojedyncze włosy były wyraźnie grubsze, chociaż nadal włosy wypadały mi na potęgę. Niestety był średnio wydajny, przy czym dużo kosztuje (65 zł). <span style="color: #ffd966;">Może kiedyś kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>SCHWARZKOPF GLISS KUR ekspresowa odżywka regeneracyjna Million Golss</b></i> - uwielbiam te odżywki do włosów, są niezawodne kiedy nie mam czasu nakładać maski na włosy podczas mycia, albo do ujarzmienia puszących się kosmyków. Mgiełka, którą daję atomizer jest delikatna i równomierna. Włosy po użyciu lepiej się rozczesują, są błyszczące i odrobinę bardziej nawilżone. <span style="color: #93c47d;">Mam kolejne opakowanie w użyciu</span>, z tym że w innej wersji.</li>
<li><i><b>BATISTE suchy szampon Cherry </b></i>- na wyjazd niezastąpiony, jednak od pełnowymiarowych opakowań robię sobie przerwę, bo podejrzewam, że to one powodowały u mnie zmiany na skórze głowy. <span style="color: #e06666;">Na razie nie kupię ponownie</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-1ixMGs_Vb2I/WYyu95Mu01I/AAAAAAAALWM/_JQJzEc74Q86ijlSCV6lbdNbSGdBna-MQCLcBGAs/s1600/IMG_8336.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="980" data-original-width="1600" height="392" src="https://2.bp.blogspot.com/-1ixMGs_Vb2I/WYyu95Mu01I/AAAAAAAALWM/_JQJzEc74Q86ijlSCV6lbdNbSGdBna-MQCLcBGAs/s640/IMG_8336.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><b><i>BIELENDA Magic Bronze brązująca pianka do ciała (Light Skin) </i></b>- o tej piance nie wypowiem się za bardzo, z tego co pamiętam po pierwszej aplikacji łatwo się nakłada, w miarę szybko wysycha i to tyle. Praktycznie cała pianka rozlała mi się w szufladzie z kosmetykami brudząc wszystko dookoła, w opakowaniu nie pozostało nic... Opakowanie oceniam na 1. <span style="color: #ffd966;">Nie wiem czy dam jej jeszcze jedną szansę i kupię ponownie</span>.</li>
<li><b><i>THE BODY SHOP żel pod prysznic (Pink Grapefruit)</i></b> - swój pierwszy żel TBS mogłam, dzięki karcie członkowskiej, wybrać sobie za 1 zł, w przeciwnym razie nigdy nie sięgnęłabym po tak drogi żel pod prysznic (ok. 26 zł za 250 ml). To opakowanie dostałam i zakochałam się w tym zapachu - bardzo intensywny, odrobinę kwaśny i gorzki, idealny na lato! Żel jest stosunkowo gęsty, przez co jest wydajny, dobrze się pieni i podoba mi się opakowanie. Jedyną wadą jest cena. Mimo to <span style="color: #93c47d;">kolejne 3 żele TBS kupiłam niedawno</span> w promocji kiedy były za 12,90 zł.</li>
<li><i><b><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2017/05/nowosc-ritualsidealny-pomys-na-prezent.html">RITUALS THE RITUALS OF SAKURA pianka do mycia ciała, krem do ciała, peeling do ciała</a> </b></i>- moim ulubionym produktem z całej marki jest pianka do mycia, która rewelacyjnie sprawdza się w połączeniu z rękawicą do mycia z Rossmanna. Krem i peeling również polubiłam, ale tutaj już szybciej jestem w stanie znaleźć tańsze zamienniki. Z całego zestawu, o którymi pisałam w osobnym poście, został mi tylko olejek myjący. <span style="color: #93c47d;">Myślę, że na piankę skuszę się jeszcze nie raz</span>, a <span style="color: #ffd966;">z resztą jeszcze nie wiem</span>.</li>
<li><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2017/05/nowosc-ritualsidealny-pomys-na-prezent.html"><i><b>RITUALS THE RITUALS OF AYURVEDA krem do ciała</b></i></a> - doskonale nawilżał jednocześnie szybko się wchłaniał, piękny zapach na bazie indyjskiej róży, który długo utrzymywał się na skórze. Oryginalnie występuje w opakowaniu w formie dużego słoja, co jest zdecydowanie wygodniejszą opcją, bo jak widać musiałam rozcinać tubkę, aby zużyć kosmetyk w całości. <span style="color: #ffd966;">Możliwe, że kupię pełnowymiarowe opakowanie</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-_zliZeUKGAQ/WYyvIUq5tMI/AAAAAAAALWQ/GZy2TzyCofAPbm3ucY7hx0rKqnTGJAKnwCLcBGAs/s1600/IMG_8338.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="956" data-original-width="1600" height="382" src="https://3.bp.blogspot.com/-_zliZeUKGAQ/WYyvIUq5tMI/AAAAAAAALWQ/GZy2TzyCofAPbm3ucY7hx0rKqnTGJAKnwCLcBGAs/s640/IMG_8338.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2018/04/recenzja-sephora-przeglad-kosmetykow-do.html"><i><b>SEPHORA olejek do demakijażu</b></i> </a>- ten olejek zupełnie zrewolucjonizował mój demakijaż, to on spowodował, że przez dobre 1,5 miesiąca nie sięgnęłam po waciki i żaden z płynów do demakijażu/wodę micelarną. Bardzo wygodne opakowanie z pompką, chociaż zupełnie nie nadaje się do podróżowania, bo od razu się rozlewa. Wydajny, skutecznie zmywa makijaż, nawet ten wodoodporny, delikatny dla rzęs. <span style="color: #93c47d;">Mam kolejny w użyciu</span>.</li>
<li><a href="https://lavender27x.blogspot.com/2018/04/recenzja-sephora-przeglad-kosmetykow-do.html"><i><b>SEPHORA silnie oczyszczający żel Ekstrakt z zielonej herbaty</b></i></a> - żel ten świetnie sprawdzał mi się w połączeniu ze szczoteczką Clarisonic. Jest na tyle gęsty, że nie spływał, ale nie za gęsty, więc bez problemu się pienił i oczyszczał skórę. Całkowicie domywał mi pozostałości podkładu, ale nie przesuszał mi sam z siebie skóry. Stosowałam go wyłącznie na wieczór, rano sięgałam po delikatniejszą piankę. <span style="color: #93c47d;">Mam kolejne opakowanie w użyciu</span>.</li>
<li><i><b>SISLEY krem nawilżająco-matujący z żywicami tropikalnymi</b></i> - zimą, kiedy miałam jeszcze bardziej suchą skórę krem sprawdzał się idealnie pod makijaż - nawilżał, ale pozostawiał matowe wykończenie, latem już nie wchłaniał się tak dobrze i wolałam lżejsze konsystencje. Sam krem jest bardzo drogi i sama nie kupiłabym go, <span style="color: #e06666;">raczej do niego nie wrócę</span>.</li>
<li><i><b>NACOMI olej marula</b></i> - do twarzy nie spisał się tak jakbym tego oczekiwała, przynajmniej samodzielnie. Zużyłam go jako olej do włosów i tu było już super. Końcówki były nawilżone i wyglądały dzięki temu zdrowiej, włosy były miękkie, sypkie. <span style="color: #93c47d;">Możliwe, że właśnie jako olej do włosów kupię go ponownie</span>, póki co mam mieszankę olejów w masce do włosów Nacomi.</li>
<li><i><b>NACOMI arganowy krem pod oczy</b></i> - mocno nawilża, ale nie jest za ciężki. Mając w szafce nocnej jeszcze 2 kremy Estee Lauder zdecydowanie chętniej sięgam po ten. <span style="color: #93c47d;">Kupię kolejne opakowanie</span>.</li>
<li><i><b>NACOMI normalizujący krem do twarzy 20+</b></i> - cóż, nie jestem w stanie jednoznacznie ustosunkować się do tego kremu, raz mi pasował, raz nie. Zawierał oleje, więc średnio nadawał się pod makijaż, na noc wydawał mi się za słabo nawilżający. <span style="color: #93c47d;">Musiałbym jeszcze go potestować, co na pewno zrobię</span>, póki co mam inne.</li>
<li><i><b>CLINIQUE MOISTURE SURGE krem do twarzy Intense</b></i> - miniatura, którą dostałam do zakupów. Linię znam, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie, mimo to chętnie przetestowałam. Krem miał dość lekką konsystencję, ale nie całkiem żelową. Nie wchłaniał się jakoś nadzwyczajnie szybko, mimo to rano moja skóra bywała ściągnięta i potrzebowała szybkiego nawilżenia. Po makijaż natomiast był trochę za treściwy i musiałam sporo odczekać zanim mogłam przejść do aplikacji podkładu. Ogólnie nie wywarł na mnie za dobrego wrażenia i <span style="color: #e06666;">nie mam zamiaru kupować pełnowymiarowego opakowania</span>.</li>
<li><i><b>GLAMGLOW maska oczyszczająca Supermud </b></i>- pokochałam tę maskę, oczyszcza jak żadna inna, chociaż czasem może skórę chwilowo podrażnić przez zawarte w niej kwasy. Teraz występuje w większej pojemności więc <span style="color: #93c47d;">jak tylko wykończę resztę masek tego typu kupię tę, w nowym opakowaniu</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-RCZKYBl_asU/WYyvQQmZGzI/AAAAAAAALWU/l0pUth2KHCU6jteLC8dDuN5JgyVANaZugCLcBGAs/s1600/IMG_8347.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="996" data-original-width="1600" height="398" src="https://1.bp.blogspot.com/-RCZKYBl_asU/WYyvQQmZGzI/AAAAAAAALWU/l0pUth2KHCU6jteLC8dDuN5JgyVANaZugCLcBGAs/s640/IMG_8347.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>ST.MORIZ rękawica do nakładania samoopalacza</b></i> - żywot rękawicy dobiegł końca. Nie pociesza mnie to, bo mimo, że nie była droga (ok. 19 zł na <a href="https://www.cocolita.pl/akcesoria/st-moriz-self-tan-applicator-mitt-rekawica-do-nakladania-samoopalacza?gclid=Cj0KCQjwiLDMBRDFARIsACNmiX_Y5bwLQLOOOQzQv0ZbwzT8pMvz26e6ysjvplh4VKNvGzP7NDyBaSQaAjJHEALw_wcB">cocolita.pl</a>) to użyłam jej może z 15-20 razy, a jest do wyrzucenia. Nie tylko gąbka się porwała, lecz w ogóle odpadła od tej materiałowej części. Mimo, że mnie wkurzyła to nie wyobrażałam sobie aplikacji samoopalacza bez niej, tak więc <span style="color: #e06666;">z</span><span style="color: #e06666;">ostałam zmuszona kupić kolejną, ale na pewno nie będzie to St.Moriz</span>.</li>
<li><i><b>CATRICE Eyeborw Set</b></i> - drugi post jaki kiedykolwiek opublikowałam na moim blogu dotyczył między innymi zakupu tego produktu i tak od 2012 roku miałam go w swojej toaletce. W końcu mogę ze spokojnym sumieniem wyrzucić to opakowanie, bo jak widać na zdjęciu powyżej prawie nic już w środku nie zostało. Opakowanie liche, pokrywka odpadła mi po kilku miesiącach używania, ale sam produkt świetny i myślę, że w tej cenie nic lepszego nie znajdziemy. <span style="color: #93c47d;">Mam gdzieś w zanadrzu jeszcze jedno, nieotwarte opakowanie.</span></li>
<li><i><b>ESTEE LAUDER SUMPTOUS, LANCOME MON SIEUR BIG</b></i> tusze do rzęs - obie mają klasyczne szczoteczki, EL ma zdecydowanie węższą i można nią lepiej rzęsy rozczesać. Lancome jako nowość zupełnie do mnie nie przemawia, na szczotce zbiera się bardzo dużo produktu, rzęsy nie wyglądają za ciekawie, a w dodatku mocno mi się odbija na powiekach. <span style="color: #e06666;">Mam lepsze, nie sięgnę po żadną z nich</span>.</li>
<li><i><b>KOBO matowy puder brązujący (308 Sahara Sand) </b></i>- brązer o idealnym odcieniu kiedy nie jestem ani trochę muśnięta słońcem, dzięki niemu nie muszę się przejmować czy odcień jest za chłodny czy za ciepły/pomarańczowy, on po prostu zawsze dobrze wygląda i w naturalny sposób podkreśla trójwymiarowość twarzy. Nie ma ani jednej drobiny, jest suchy i to na tyle, że mocno się kruszy podczas nakładania na pędzel (tzw. kickback), no i jest mało wydajny, bo to chyba pierwszy brązer, który w całości zużyłam, a miałam go jakiś rok. <span style="color: #93c47d;">Mam kolejne opakowanie w użyciu</span>.</li>
<li><i><b>L'BIOTICA złuszczająca maska do stóp</b></i> - już drugi raz stosowałam tę maskę i na razie to dla mnie najlepszy sposób na pedicure. Stosuję je mniej więcej co miesiąc, po ok. 6 dniach skóra mi się łuszczy, a po 2 tyg. moczę stopy w wodzie z solą do stóp i używam pumeksu. Muszę tylko wspomnieć, że nigdy nie miałam problemu z nadmiernym rogowaceniem. <span style="color: #93c47d;">Na pewno kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>DR.JART+ RUBBER MASK maska rozświetlająca Bright Lover </b></i>- zupełnie inna maseczka niż to, co do tej pory używałam. Przede wszystkim materiał, z którego została wykonana, czas noszenia (1,5 godz.) i efekty, które rzeczywiście widziałam po pierwszym użyciu. Skóra była ukojona, nawilżona, miękka, sprężysta. Podejrzewam, że jeżeli stosowałabym ją systematycznie mogłaby wiele dobrego przynieść.<span style="color: #93c47d;"> Na pewno jeszcze spróbuję tę wersję i inne</span>.</li>
<li><i><b>SEPHORA maski do twarzy Algi oraz Awokado</b></i> - azjatycka pielęgnacji w czystej formie do mnie nie przemawia, ale nie ukrywam, że niektóre elementy udało mi się wdrożyć. I tak, przynajmniej raz w tygodniu nakładam jakąś maskę, gdzie kiedyś bywało to raz na kwartał. Maski Sephora są bardzo mocno nawilżone, na tyle, że spokojnie można pozostałe w opakowaniu "serum" nałożyć na szyję i dekolt. Płat dobrze się trzyma skóry, nie spada. Awokado bardzo mocno nawilża i odżywia skórę, koi dzięki aloesowi, a w przeciwieństwie do Tony Moly nie ma parafiny czy sylikonu. Algowa maska raczej nawilża, nie zauważyłam skutków detoksykacji co dopiero oczyszczenia, w tym celu bez wątpienia lepiej sprawdzają się glinki. <span style="color: #93c47d;">Na pewno kupię inne wersje</span>.</li>
<li><i><b>SEPHORA maska do stóp Lawendowa</b></i> - między złuszczaniem sięgam po nawilżające maseczki, bo kremu do stóp nie aplikowałam już kilka lat podejrzewam. Maska przede wszystkim pięknie pachnie lawendą, jest mocno nawilżona. Opakowanie jest w porządku, plaster na wysokości kostki dobrze trzyma skarpetę w miejscu, jednak ja i tak na nie zakładam jeszcze tradycyjne skarpetki. Co do działania - maska odświeża, nawilża, chłodzi, ale jest to uczucie bardzo krótkotrwałe, następnego dnia stopy są w takiej samej kondycji jak przed zabiegiem. A, co najważniejsze, zamiast 20 min jakie zaleca producent trzymam maskę przynajmniej 1,5 godz. <span style="color: #93c47d;">Mam jeszcze jedną lawendową w zapasie i chciałabym wypróbować drugą opcję</span> - migdałową - ale chyba będę musiała poszukać czegoś lepszego.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<i>Koniecznie napiszcie w komentarzach co sądzicie o tych kosmetykach!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta </i> </div>
<ol style="text-align: justify;">
</ol>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-76182494612901405972017-05-26T14:30:00.000+02:002018-12-07T21:57:06.584+01:00Nowość! Rituals... zestawy kosmetyków Ayurveda oraz Sakura [idealny pomysł na prezent]<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-iYYzJWhVkFQ/WSdaLVt-I0I/AAAAAAAALUM/_LMg9j_12zUNXH_xT7-ORBPbKsn09IYqQCLcB/s1600/IMG_8096.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="973" data-original-width="1600" height="388" src="https://4.bp.blogspot.com/-iYYzJWhVkFQ/WSdaLVt-I0I/AAAAAAAALUM/_LMg9j_12zUNXH_xT7-ORBPbKsn09IYqQCLcB/s640/IMG_8096.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, ten post w przeciwieństwie do moich pozostałych recenzji jest tworzony w miarę 'na świeżo', gdyż przeważnie piszę o jakimś produkcie, w momencie kiedy już go zużyłam, albo nawet jestem w trakcie używania kolejnego opakowania, aby mieć pewność, że moja opinia już się nie zmieni. W tym wypadku pośpiech jest jak najbardziej wskazany, bo zestawy, o których będzie mowy są edycją limitowaną i to na wyczerpaniu. A naprawdę warto się nimi zainteresować!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>" Myśl przewodnia naszej filozofii jest prosta: 'szczęście zbudowane jest na drobnych rzeczach'. Zmieniamy twoją codzienną rutynę w chwile czystej przyjemności, dzięki wspaniałym i bogatym produktom. Nasz cel: sprawić, by każdy drobiazg miał znamiona luksusu. Ta prawdziwa pasja znajduje swój wyraz w każdym z naszych produktów."</i> Tyle mówi o sobie marka Rituals..., która jest jedną z najnowszych w perfumerii Sephora. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-rQZJOWFXnwk/WSdaNtZLbOI/AAAAAAAALUQ/lH5M_zwNNLAtbslbZWW_jTABZzCKSavMACLcB/s1600/IMG_8102.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-rQZJOWFXnwk/WSdaNtZLbOI/AAAAAAAALUQ/lH5M_zwNNLAtbslbZWW_jTABZzCKSavMACLcB/s640/IMG_8102.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Całkowicie się z tym zgadzam! <i><b>Opakowania </b></i>inspirowane wschodem przede wszystkim wyglądają fenomenalnie i luksusowo. Są dopracowane w najmniejszych szczegółach i wyróżniają się na tle innych marek. Najlepszym rozwiązaniem, na jakie możemy się skusić w celu zapoznania się z produktami i samą marką są zestawy prezentowe. Mamy do wyboru <i><b>zestawy</b></i> samych miniatur za 86 zł lub zestawy z dwoma produktami pełnowymiarowymi i dwiema miniaturami za 99 zł. Właśnie na tę ostatnią opcję się zdecydowałam i to podwójnie. Jak widzicie na zdjęciu powyżej są one starannie zapakowane w przepiękne, sztywne pudełka, które zresztą zostawiłam sobie do przechowywania. Tutaj także wszystko jest dopięte na ostatni guzik - wstążki, bileciki prezentowe, starannie sporządzona lista produktów. Nic już nie trzeba dodawać, jeśli miałby być to <b><i>prezent</i></b> np. na dzisiejszy Dzień Matki.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-GMNb5NZ3rWY/WSdaTNI2VhI/AAAAAAAALUU/696LU6BiZ80hBEGqW5lnRXZ9Mcgky8YUACLcB/s1600/IMG_8111.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-GMNb5NZ3rWY/WSdaTNI2VhI/AAAAAAAALUU/696LU6BiZ80hBEGqW5lnRXZ9Mcgky8YUACLcB/s640/IMG_8111.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Rituals of Sakura</b></i>. "<i>Od wieków Japończycy obchodzą święto kwitnącej wiśni, zwanej Sakura. To święto symbolizuje ulotny charakter piękna i istotę życia. Zainspirowana tą tradycją kolekcja Sakura łączy delikatność kwiatu wiśni z odżywczym mleczkiem z ekologicznego ryżu, aby każdy dzień był nowym początkiem.</i>" </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-BLMzyZ1h_Dc/WSdaYjFej2I/AAAAAAAALUY/nDcRedGfBiQeiVYdQkkgmbwV7MEAtCUcgCLcB/s1600/IMG_8119.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-BLMzyZ1h_Dc/WSdaYjFej2I/AAAAAAAALUY/nDcRedGfBiQeiVYdQkkgmbwV7MEAtCUcgCLcB/s640/IMG_8119.png" width="640" /></a></div>
<i><b></b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Rituals of Ayurveda.</b><b> </b>"<b> </b>Indyjska medycyna licząca
ponad 5 000 lat stawia sobie za cel przywrócenie wewnętrznej harmonii w
oparciu o rytuał oczyszczający i odżywiający ciało i umysł.
Zainspirowana tą wiekową tradycją, nasza kolekcja Ayurveda łączy
delikatny zapach indyjskiej róży i odżywczy olejek ze słodkiego migdała.
Przywróć wewnętrzną harmonię, a Twoje piękno ujawni się samo." </i> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z początku myślałam, że moim ulubionym produktem stanie się olejek pod prysznic i właściwie to tylko na niego ewentualnie skuszę się ponownie. Jakie było moje zaskoczenie kiedy w każdym kolejnym produkcie się dosłownie zakochiwałam. Zaczęło się od opakowań, które już w sklepie cieszyły moje oczy. Jednak to <i><b>konsystencje</b></i> i zapachy podbiły moje serce. <i><b>Olejek pod prysznic</b></i> w kontakcie ze skórą zamienia się w coś na kształt mleczka i bardzo delikatnie oczyszcza skórę nie przesuszając jej, no i wiadomo - przepięknie pachnie, największym zaskoczeniem okazały się dla mnie <i><b>pianki do mycia</b></i>. Nauczona doświadczeniem z pianką do mycia z Rossmanna (<a href="http://lavender27x.blogspot.com/2012/12/recenzja-pianka-do-mycia-le.html">TUTAJ</a>) nie sięgałam już ponownie po tego typu produkty, więc zostałam w pewien sposób przez markę do tego zmuszona. I dobrze! Te pianki to zupełnie coś innego. Na początku z puszki wydobywa się bardzo gęsty żel, który sam zaczyna bąbelkować i tworzy rewelacyjną, gęstą i puszystą pianę. Co najważniejsze produkt jest wydajny, a piana utrzymuje się aż do momentu spłukania wodą. Ja nakładam go na rękawicę peelingującą i sprawdza się to rewelacyjnie. <i><b>Peelingi do ciała</b></i> są na bazie naturalnego cukru i olejów, więc trzeba z nimi szybko pracować, bo drobinki się rozpuszczają ale jesteśmy dzięki temu bardziej eko. Natomiast <i><b>masła do ciała</b></i> mają raczej delikatną konsystencję bitej śmietany, ale dzięki temu szybko się wchłaniają, a mimo to skóra następnego dnia nadal jest nawilżona i taka rozświetlona. <i><b>Zapachy</b></i> są bardzo specyficzne, jeszcze się z takimi nie spotkałam w kosmetykach. Nie ma sensu ich opisywać i rozkładać na czynniki pierwsze, najważniejsze jest to że pachną intensywnie, ale nie męczą. Są idealnie wyważone w kwestii słodyczy. Mi od razu nasuwają na myśl SPA, co jest cudowne, kiedy mogę czuć się jak w SPA w zaciszu domowym.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: 99 zł; 200 ml olejek pod prysznic, 200 ml pianka do mycia, 50 ml scrub, 70 ml masło do ciała; stacjonarnie dostępne wyłącznie w Sephora, przez Internet na sephora.pl (<a href="http://www.sephora.pl/Cialo-i-Kapiel/Zestawy/Zestawy-kapielowe/The-Ritual-of-Sakura-Zestaw-prezentowy/P2989015">Sakura</a>, <a href="http://www.sephora.pl/Cialo-i-Kapiel/Zestawy/Zestawy-kapielowe/The-Ritual-of-Ayurveda-Zestaw-prezentowy/P2989014">Ayurveda</a>) oraz <a href="http://www.sklep.hania.com.pl/szukaj?q=rituals">sklep.hania.pl</a>; samodzielnie produkty pełnowymiarowe, które znajdują się w zestawach kosztują 38 zł </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Podsumowując</b></i>, dla mnie to był strzał w dziesiątkę. Kupiłam w celu zapoznania się z marką, a okazało się że pokochałam każdy z produktów. Jeśli i Wy chciałybyście się skusić na produkty tej marki to zachęcam właśnie do rozpoczęcia tej przygody od zestawów , nie mówiąc już o wręczeniu takiego pięknego pudełka jako prezent najbliższej osobie. Tym bardziej, że w Sephora trwają akcje rabatowe, więc możecie je dostać jeszcze taniej. Jednym słowem - polecam!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Wszystkiego najlepszego mamo, cudownie jest mieć taką przyjaciółkę i nauczycielkę życia. Dziękuję ci za wszystko co dla mnie robisz.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Marta</i></div>
<br />Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-66318783681180472062017-05-24T20:59:00.001+02:002017-05-24T21:24:29.793+02:00denko kwietniowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-AJ5pX2mlMv8/WSHlgQzERpI/AAAAAAAALTs/9quzYdQWBbYdhME31L4bSdqWz4MsccirACLcB/s1600/IMG_8127.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="394" src="https://2.bp.blogspot.com/-AJ5pX2mlMv8/WSHlgQzERpI/AAAAAAAALTs/9quzYdQWBbYdhME31L4bSdqWz4MsccirACLcB/s640/IMG_8127.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, zaraz nam się maj kończy, a ja jeszcze kwietnia nie rozliczyłam pod względem kosmetycznym. Tak więc to już ostatni dzwonek, zresztą z chęcią wyrzucę te puste opakowania, które przestały się mieścić w 'denkowym pudełku'. Tym razem po trochu wszystkiego - włosy, ciało, twarz i nawet za makijaż się zabrałam, chociaż nie z takim skutkiem, jakiego moja toaletka oczekuje. Nie mniej jednak cieszę się z każdego pustego opakowania, które zwalnia miejsce dla nowości. Jeśli jesteście ciekawe moich opinii dotyczących tych produktów to zapraszam dalej...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ojhdiAkhv0M/WSHleig2t-I/AAAAAAAALTo/Xm-6BH96wDk1vtlT79NtUmoSd5ed_ukdQCLcB/s1600/IMG_8129.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="386" src="https://4.bp.blogspot.com/-ojhdiAkhv0M/WSHleig2t-I/AAAAAAAALTo/Xm-6BH96wDk1vtlT79NtUmoSd5ed_ukdQCLcB/s640/IMG_8129.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>THE BODY SHOP PINITA COLADA żel pod prysznic</b></i> - uwielbiam zapach Pina Colady (samą Pina Coladę zresztą też uwielbiam!), nic więc dziwnego że się skusiłam na ten żel, kiedy miałam okazję. Co do właściwości to daję dużo piany, jest naprawdę wydajny, pięknie i długo pachnie, ma ładne opakowanie, szkoda tylko, że jest tak drogi jak na zwykły żel - 25,90 zł (ja kupiłam go za 1 zł dzięki karcie stałego klienta) powoduje, że <span style="color: #e06666;">nie sięgnę po niego ponownie</span>.</li>
<li><i><b>BALEA żel pod prysznic Wiśnia</b></i> - kocham te żele, ale ten był bodajże ostatni (chyba że jeszcze gdzieś mi się jakiś zawieruszył, na co mam cichą nadzieję). Świetnie się pienią, są megawydajne, w rewelacyjnych cenach i o wyśmienitych zapachach. Wiśniowa wersja była słodka niczym słodycze wiśniowe, ale z delikatną kwaśną nutą. <span style="color: #93c47d;">Jak tylko będę miała okazję kupię ponownie</span> i to w sporym zapasie.</li>
<li><i><b>BIODERMA ATNODERM Creme krem natłuszczający do twarzy i ciała</b></i> - kupiłam ten balsam nie patrząc na skład zaślepiona olbrzymią pojemnością i dobrą ceną (były dwie takie butle w cenie jednej, więc drugą dałam mamie). Niestety na pierwszych trzech pozycjach jest woda, parafina i gliceryna i moja skóra to odczuła - po tygodniu pojawiły się małe krostki na nogach. Nie natłuszczał aż tak bardzo, żebym mogła go śmiało polecać do bardzo suchej skóry. Jedyne co mi podpasowało to bardzo wygodne opakowanie z pompką. <span style="color: #e06666;">Drugi raz na pewno nie dam się zwabić takiej promocji.</span></li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-JwWdUieiW4Q/WSHllTJ8VFI/AAAAAAAALTw/3N1QRxbFYhYi4B0AyBJekxtFORCiGQzSACLcB/s1600/IMG_8132.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="388" src="https://4.bp.blogspot.com/-JwWdUieiW4Q/WSHllTJ8VFI/AAAAAAAALTw/3N1QRxbFYhYi4B0AyBJekxtFORCiGQzSACLcB/s640/IMG_8132.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>BALEA PROFESSIONAL GLATT+GLANZ odżywka nabłyszczająca do włosów</b></i> - odżywka, która nie dawała za wiele, właściwie czy jej użyłam, czy nie wielkiej różnicy nie było. Mam jeszcze szampon z tej serii, ale już wiem, że się u mnie nie spisze. Ogólnie produkty do włosów Balea do mnie nie przemawiają, więc <span style="color: #e06666;">nie mam zamiaru ich przy najbliższej okazji odkupywać</span>. </li>
<li><i><b>BATISTE szuchy szampon XXL Volume</b></i> - jeden z moich ulubionych, na równi z tym barwionym na brązowo. Ten powoduje, że włosy stają się nie tylko matowe, ale i sztywniejsze, więc automatycznie są uniesione od nasady i łatwiej się je stylizuje. <span style="color: #93c47d;">Muszę zapatrzeć się w jakiś w razie nagłych wypadków</span>, ale raczej chcę zmniejszyć częstotliwość ich stosowania, bo mam wrażenie, że podrażniają mi skórę głowy i powodują powstawanie zmian na linii włosów i czoła.</li>
<li><i><b>BALEA pianka do golenia LE Bluberry Love</b></i> - bardzo lubię te pianki, nie zawsze po nie sięgam z czystego lenistwa, jednak kiedy to robię za każdym razem jestem zadowolona z rezultatów. Pięknie wyglądają, szczególnie te z edycji limitowanych, pięknie pachną i są w miarę wydaję, bo dają naprawdę dużo piany. <span style="color: #93c47d;">Jak będę miała okazję kupię jakiś wariant na pewno</span>, tej już bodajże nie ma w sprzedaży. </li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-WVMr_h7uhiQ/WSHluyCSS7I/AAAAAAAALT0/N09Og4jUs6EivVJ4fJZRTJPCvobioYR2QCLcB/s1600/IMG_8135.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="402" src="https://3.bp.blogspot.com/-WVMr_h7uhiQ/WSHluyCSS7I/AAAAAAAALT0/N09Og4jUs6EivVJ4fJZRTJPCvobioYR2QCLcB/s640/IMG_8135.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>SEPHORA krem do demakijażu i peelingu Węgiel </b></i>- odzwyczaiłam się od klasycznych peelingów z drobinkami, gdyż o kilku miesięcy używam tych enzymatycznych/chemicznych. Z plusów to na pewno małe poręczne opakowanie, zapach i konsystencja, niestety to mnie nie przekonało. Dość słaba wydajność, nie oczyszczał mojej skóry wystarczająco z makijażu, a jako samodzielny peeling też był za słaby. <span style="color: #e06666;">Tej wersji na pewno nie kupię ponownie</span>, może dla porównania kiedyś sięgnę po tę z wodą kokosową.</li>
<li><i><b>SEPHORA Super płyn do demakijażu oczu</b></i> - bardzo polubiłam ten produkt, ponieważ niezwykle szybko zmywał makijaż oczu, ale także twarzy. W przeciwieństwie do płynów np. z Garnier nie przesuwał tego makijażu i nie rozmazywał, tylko rzeczywiście usuwał. <span style="color: #93c47d;">Możliwe, że kupię go kiedyś ponownie</span>.</li>
<li><i><b>THE BODY SHOP CAMOMILE rumiankowy olejek oczyszczający</b></i> - w tym produkcie wkurzyło mnie już samo opakowanie, które najzwyczajniej w świecie przeciekało, co już wykluczało go z puli kosmetyków do podróżowania. Zapach był przyjemny, konsystencja również. Największym zarzutem jaki mam względem tego produktu jest kiepskie działanie. Olejek doskonale łączył się z podkładem i tworzył swoistą pastę, której nie byłam w stanie zmyć i i tak sięgałam po zwykły żel do mycia twarzy. Nie radził sobie z makijażem oczu, gdzie np. olejek z Sephory robi to bez problemu. Koncepcja usuwania tego olejku wacikami wydaje mi się średnio ekonomiczna oraz ekologiczna. <span style="color: #e06666;">Dla mnie był to bubel</span>!</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-pYOp9A6OAqY/WSHl0dVmrBI/AAAAAAAALT4/o866IHfS7rwCSAAY_fRG8mVkE2vKNwJbwCLcB/s1600/IMG_8138.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="388" src="https://1.bp.blogspot.com/-pYOp9A6OAqY/WSHl0dVmrBI/AAAAAAAALT4/o866IHfS7rwCSAAY_fRG8mVkE2vKNwJbwCLcB/s640/IMG_8138.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>CLINIQUE PEP-START krem nawilżający</b></i> - nie polubiłam się z tym kremem, więc całe szczęście, że zanim kupiłam pełnowymiarowe opakowanie dostałam do zakupów jego miniwersję. Nie podoba mi się w nim wszystko - tandetne opakowanie, chemiczny zapach, silikonowy skład i działanie. Krem rolował mi się na twarzy, średnio współgrał z podkładami i potęgował świecenie w ciągu dnia, a miał regulować produkcję sebum...<span style="color: #e06666;"> Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><b><i>BARWA SIARKOWA krem długotrwale nawilżający</i></b> - dawno dawno temu miałam wersję matującą (<a href="http://lavender27x.blogspot.com/2012/05/krem-matujacy-siarkowa-moc.html">TUTAJ</a>), jakiś czas temu w promocji sięgnęłam po tę - nawilżającą. Z tą długotrwałością nawilżenia bym nie przesadzała, krem był przeciętny, nic szczególnego na twarzy mi nie zrobił, chociaż moim zdaniem i tak lepiej wypada nić powyższy Clinique przez wzgląd na zapach, konsystencję i cenę, a opakowania moim zdaniem są bardzo podobne. <span style="color: #e06666;">Nie planuję ponownego zakupu</span>.</li>
<li><i><b>ESTEE LAUDER HYDRATONIST krem nawilżający do skóry suchej</b></i> - krem w wyższej półki z cechami charakterystycznymi dla tego typu kosmetyków jak piękny zapach, piękne opakowanie i przyjemna konsystencja. Ze wszystkich tu wymienionych nawilżał najmocniej, jednak obecnie dążę do jak najnaturalniejszej pielęgnacji, więc <span style="color: #e06666;">nie mam zamiaru kupować go ponownie</span>.</li>
<li><i><b>ESTEE LAUDER REVITALIZING SUPREME balsam pod oczy</b></i> - podobnie jak - piękne złote opakowanie, które niewątpliwie było ozdobą mojej szafki nocnej, przyjemny zapach i konsystencja. Zawierał drobinki odbijające światło i przyjemnie nawilżał oraz działa przeciwstarzeniowo, jednak trzeba jeszcze trochę poczekać, żeby ocenić, czy rzeczywiście skóra pod okiem będzie wyglądać dobrze mimo upływu lat.<span style="color: #93c47d;"> Mam w zapasie pełnowymiarowe opakowani</span>e, które dostałam w prezencie i bardzo się z tego cieszę, mojej mamie również kupiłam w prezencie ten krem, do kompletu z Clinique All Abuot Eyes.</li>
<li><i><b>ORIGINS GINZING krem do twarzy</b></i> - bardzo lekka, beztłuszczowa, szybko wchłaniająca się konsystencja idealna na dzień pod makijaż. W dodatku ten orzeźwiający cytrusowy zapach! Ponownie - gdyby skład był naturalniejszy możliwe, że bym się skusiła na pełnowymiarowe opakowanie, jednak porównując składy, <span style="color: #e06666;">zdecydowanie wolę Korresa i to krem tej marki mam w planach kupić jako następny, nie Origins</span>.</li>
<li><i><b>NACOMI olej z nasion konopi indyjskiej</b></i> - to jest to czego mi potrzeba w pielęgnacji - naturalnych olejów! Z minusów dla mnie to problematyczne opakowanie, bez dwóch zdań przydałaby się pompka lub chociaż pipeta. I na tym się kończą, bo z reszty jestem bardzo zadowolona - dobra dostępność (Hebe), rewelacyjna cena, skład i działanie. Olej dobrze nawilżał skórę w nocy i w miarę się wchłaniał. <span style="color: #93c47d;">Następny jaki kupię, także tej marki, to olej tamanu</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-7E7IMlgtRfE/WSHl5oHVq4I/AAAAAAAALT8/f0JOzhErDioLWv1t4QxRjYME1cF_uATagCLcB/s1600/IMG_8140.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="374" src="https://2.bp.blogspot.com/-7E7IMlgtRfE/WSHl5oHVq4I/AAAAAAAALT8/f0JOzhErDioLWv1t4QxRjYME1cF_uATagCLcB/s640/IMG_8140.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>TONY MOLY I'M REAL maseczka w płacie Awokado</b></i> - dla suchej i bardzo odwodnionej skóry ta maska będzie rewelacyjna, dla mojej niekoniecznie. Była mocno odżywcza, niestety na drugi dzień warzył mi się podkład, z którym zazwyczaj nie mam problemów. W składzie znajdziemy alantoninę, pantenol, ekstrakty z awokado i brzoskwini, ale również parafinę i silikon. <span style="color: #ffd966;">Dam jej jeszcze jedną szansę </span>podczas zbirczych testów masek Tony Moly, ale raczej na tym się skończy.</li>
<li><i><b>TONY MOLY maseczka z hydrożelem ze śluzem ślimaka</b></i> - ta maska okazała się dla mnie nad wyraz kłopotliwa. Nie dość, że z początku zupełnie nie wiedziałam co mam nałożyć i jak, to jeszcze była tak mocno nasączona, że wszystko było w tym 'serum', którym maseczka jest nasączona, po czym w trakcie noszenia maska ciągle mi zjeżdżała, więc nie robiłam nic innego jak ją przesuwałam na miejsce i doklepywałam. Nie mniej, rezultaty były widoczne od razu. Skóra była nawilżona i uspokojona. Myślę, że szczególnie sprawdzi się w przypadku skóry dojrzałej. Szkoda tylko, że zawiera parafinę w składzie. <span style="color: #ffd966;">Nie wiem czy do niej wrócę</span>.</li>
<li><i><b>REVLON COLORSTAY podkład do skóry tłustej/mieszanej (150 Buff) </b></i>- piszę o nim tak
często, a jeszcze nie doczekał się swojej osobnej recenzji. Kryje
świetnie, jest długotrwały, a rozprowadzony Beauty Blener'em daje
śliczne wykończenie. W końcu doczekałyśmy się opakowania z pompką co niesamowicie ułatwia aplikację. Uwielbiam, <span style="color: #93c47d;">mam zapas w szufladzie i będę kupować kolejne opakowania.</span> </li>
<li><i><b>ECOCERA puder bambusowy</b></i> - za tym produktem przemawiają cena, prosty skład (distearynian magnezu może być komedogenny), wykończenie jakie daje na twarzy i polska produkcja. Z minusów właściwie jedynie dostępność. <span style="color: #93c47d;">Na pewno kiedyś jeszcze do niego wrócę</span>.</li>
<li><i><b>MISS SPORTY kreska automatyczna do oczu Mini-Me (060 Aubergine)</b></i> - miałam tę kredkę bardzo długo i już dawno nastąpił ten moment, kiedy powinnam ją wykończyć i wyrzucić do śmieci. Kredka była niezwykle tania, ma małe zgrabne opakowanie i piękny fioletowy kolor, jedynym mankamentem jest to, że nie zastyga i za każdym razem kiedy ją nakładałam musiałam utrwalić ją dodatkowo cieniem, żeby przedłużyć jej trwałość, a to było znaczące, kiedy decydowałam po jaki produkt sięgnę. <span style="color: #e06666;">Nie planuję ponownego zakupu</span>, ale nie był to zły produkt.</li>
<li><a href="http://lavender27x.blogspot.com/2014/09/recenzja-ziaja-oczyszczanie-liscie.html"><i><b>ZIAJA LIŚCIE MANUKA krem nawilżają balans SPF 10</b></i></a> - nie zużyłam do końca tego kremu, robiłam do niego kilka podejść, ale ani razu nie wywarł na mnie żadnego wrażenia. W styczniu skończył mu się termin ważności, więc już nie będę ryzykować i wyrzucę resztkę do kosza. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jeśli miałyście, któryś z tych kosmetyków lub zastanawiacie się nad jego zakupem, koniecznie napiszcie w komentarzach.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta </i></div>
<ol style="text-align: justify;">
</ol>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-37252548363609605142017-03-01T19:34:00.003+01:002018-12-07T21:57:36.349+01:00recenzja: GlamBOX edycja I - edycja limitowana Glam Shadows [swatche]<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Xc9HqCEVGb8/WLcB2k_qKEI/AAAAAAAALRA/r_1zMMRVhJMFnHgIvESqRIL_9wFrxN3BgCLcB/s1600/IMG_7690.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="396" src="https://2.bp.blogspot.com/-Xc9HqCEVGb8/WLcB2k_qKEI/AAAAAAAALRA/r_1zMMRVhJMFnHgIvESqRIL_9wFrxN3BgCLcB/s640/IMG_7690.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, pewnie jak wszystkie tutaj uwielbiam czytać o dobrych kosmetykach i odkrywać ich genialne działanie na sobie. Dodatkową radość sprawia mi także pisanie o takich produktach na blogu i tym samym dzielenie się taką dobrą nowiną z Wami. Dziś właśnie o moim ostatnim odkryciu, czyli o cieniach polskiej youtuberki, co sprawia że jeszcze bardziej je lubię i cieszę się, że mamy w produkt tak dobrej jakości wyprodukowany w Polsce. Jeśli chcecie zobaczyć z bliska cienie Glam Shadows z limitowanej edycji to zapraszam do dalszej lektury....</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-2f1sRnZggnQ/WLb9oCJ00qI/AAAAAAAALQo/A_SWzS0BYAA9GS9-MS2glWxdXyRd4CZFgCLcB/s1600/IMG_7692.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-2f1sRnZggnQ/WLb9oCJ00qI/AAAAAAAALQo/A_SWzS0BYAA9GS9-MS2glWxdXyRd4CZFgCLcB/s640/IMG_7692.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Opakowanie</b></i>. Paleta cieni składa się z 12 cieni osadzonych w palecie, która jest polskim odpowiednikiem słynnych Z Palette. <i><b>GlamBox</b></i>, bo tak się te palety nazywają, są bardzo lekkie, cienkie, nie zajmują miejsca czy to w toaletce czy w walizce, mają okienko, przez które widać co znajduje się w środku, dodatkowo można kupić je osobno (<a href="http://glam-shop.pl/glambox/glambox-glam-262.html">TUTAJ</a>) i są znacznie tańsze od oryginalnych <a href="https://mintishop.pl/firm-pol-1425464868-Z-Palette.html">Z Palette</a>. Z minusów jakie dostrzegam to wcale nie biały kolor, który wydawać by się mogło, że będzie mnie irytować, tym że ciągle jest widoczny na nim brud, lecz delikatność użytych materiałów czy też ich jakość. Rogi są wygięte, brzegi nierówne, plastik z okienka pofalowany, widzę gdzieniegdzie prześwitujący, niezaklejony karton, no i rysuje się i wgniata wręcz momentalnie. Może to cena niższej ceny od oryginału...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-CnCK9CiSxX4/WLb9rQw7MCI/AAAAAAAALQs/QFULcOf_kOQRkMPoKNM_cGXIx3w-InJFACLcB/s1600/IMG_7697.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="336" src="https://3.bp.blogspot.com/-CnCK9CiSxX4/WLb9rQw7MCI/AAAAAAAALQs/QFULcOf_kOQRkMPoKNM_cGXIx3w-InJFACLcB/s640/IMG_7697.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Konsystencja</b></i> cieni zasadniczo różni się od siebie w zależności od wykończenia. Uogólniając maty są dość suche, ale nie osypują się nadzwyczajnie mocno, perłowe/metaliczne natomiast są kremowe i mają ogrom drobin, jednakże lubią się osypywać, a najlepszy efekt, moim zdaniem, osiągniemy nakładając je palcem, ewentualnie mokrym pędzlem syntetycznym. <i><b>Kolorystyka</b></i> idealnie wpasowała się w moje upodobania makijażowe i myślę, że wiele jasnookich pomyśli patrząc na tę paletę podobnie. 5 matowych cieni i 7 satynowych/perłowych to dobre połączenie, chociaż wolałabym, aby w palecie znalazło się więcej matowych brązów kosztem np. perłowej bieli, po którą właściwie nigdy nie sięgnę w codziennym makijażu (całe szczęście cienie można swobodnie wyjąc z palety i zastąpić czy się tylko chce). </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-3SzGKUmTcvI/WLb9wUXlyvI/AAAAAAAALQw/N4WNbJA-O3QJwO599ICzLm7GVsaBUWPkACLcB/s1600/IMG_7462.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-3SzGKUmTcvI/WLb9wUXlyvI/AAAAAAAALQw/N4WNbJA-O3QJwO599ICzLm7GVsaBUWPkACLcB/s640/IMG_7462.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
| <i><b>Jogurt</b></i> - matowy odcień kości słoniowej | <i><b>Balerina</b></i> - metaliczna biel | <i><b>Lambada</b></i> - duochrome, ciepły pomarańcz opalizujący na róż | <i><b>Blada Brzoskwinia</b></i> - matowa jasna brzoskwinia | <i><b>Coca-Cola </b></i>- matowy ciepły fiolet | <i><b>Jaś Fasola</b></i> - perłowy fiolet z czerwonymi tonami | <i><b>Bursztynek, bursztynek</b></i> - intensywne złoto | <i><b>Cappucino </b></i>- matowy brąz z nutą szarości |<i><b> Orzech kokosowy</b></i> - metaliczny brąz | <i><b>Nudziara</b></i> - duochrome, beż opalizujący na różowo-srebrno | <i><b>Pantofelek </b></i>- metaliczny bardzo chłodny, fioletowawy róż | <i><b>Winny!!!</b></i> - matowy odcień wina |</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-HlkoN6bZLgc/WLb9xQF_yTI/AAAAAAAALQ0/Uymixsi0CFUfS2gtJydPUUgMqcqXZKLtgCLcB/s1600/1.1.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="256" src="https://2.bp.blogspot.com/-HlkoN6bZLgc/WLb9xQF_yTI/AAAAAAAALQ0/Uymixsi0CFUfS2gtJydPUUgMqcqXZKLtgCLcB/s640/1.1.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Pigmentację możecie ocenić same, wszystkie cienie na zdjęciach były nakładane palcem bez użycia jakiejkolwiek bazy. Maty rozcierają się bezbłędnie, z metalicznymi/perłowymi cieniami jest trochę więcej zachodu, ale to chyba wszystkich cieni o tej konsystencji.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-5tiAPuq-x-w/WLb91QuJvfI/AAAAAAAALQ4/qdqaWWbpM2YKl5fnCKucyLAYHlqLQBYrgCLcB/s1600/IMG_7698.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="352" src="https://4.bp.blogspot.com/-5tiAPuq-x-w/WLb91QuJvfI/AAAAAAAALQ4/qdqaWWbpM2YKl5fnCKucyLAYHlqLQBYrgCLcB/s640/IMG_7698.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: 145 zł; 12 x 1,8g; sklep internetowy <a href="http://glam-shop.pl/limitowana-paleta-glambox-edycja-i-12-wyjatkowych-cieni-do-powiek.html">glam-shop.pl</a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Podsumowując</b></i>, jak tylko paleta przyszła do mnie kurierem nie mogłam się na nią napatrzeć. Dla mnie to idealna paleta uzupełniające wszystkie neutralne, które mam w swojej kolekcji np. z Zoevy. W dodatku przy niebieskich, szarych i zielonych oczach kolory te jeszcze dodatkowo zyskują, praktycznie za każdym razem jak jej używałam dostawałam masę komplementów od koleżanek. Paleta była limitowana, ale cieszyła się takim zainteresowaniem, że Hania - digitalgirl13 postanowiła jeszcze raz ją wypuścić, więc dodajcie siebie do powiadomień o dostępności i kupujcie! Naprawdę warto.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-xxWj3bPf8AI/XAret6RwM_I/AAAAAAAALk0/QtdvtoI47f85THHXtGaKNfN7nZrvp_D-gCLcBGAs/s1600/5.5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="1600" height="72" src="https://1.bp.blogspot.com/-xxWj3bPf8AI/XAret6RwM_I/AAAAAAAALk0/QtdvtoI47f85THHXtGaKNfN7nZrvp_D-gCLcBGAs/s320/5.5.png" width="320" /></a></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Znacie? Macie? Lubicie?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Makijaż z użyciem tej palety możecie zobaczyć <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2016/12/makijaz-bold-gold.html">TUTAJ</a>.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jestem bardzo ciekawa Waszych ulubionych palet, u mnie ta jest w zdecydowanej czołówce!</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Podzielcie się nimi w komentarzach :) </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-12649023581589216792017-02-20T18:52:00.001+01:002018-12-07T21:58:44.652+01:00recenzja: The Body Shop masło do ciała Wild Argan Oil<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-DnU6q-V4oms/WIp2C6kIDmI/AAAAAAAALPM/PGjQWB5rPW0xPGmiPHnJId7F2BTPdHhzACLcB/s1600/IMG_7670.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="382" src="https://2.bp.blogspot.com/-DnU6q-V4oms/WIp2C6kIDmI/AAAAAAAALPM/PGjQWB5rPW0xPGmiPHnJId7F2BTPdHhzACLcB/s640/IMG_7670.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, tegoroczna zima i ciągle zmieniająca się aura i temperatury przyparły nie do muru i nie pozostawiły wyboru - trzeba zatroszczyć się o skórę, która nie ma teraz lekko. I mowa tu nie tylko o skóry twarzy czy rąk. Te to dopiero dostały w kość.. Jakiś czas temu postanowiłam zapoznać się bliżej z marką, która kiedyś była na polskim rynku, później się wycofała, żeby teraz wrócić ze zdwojoną siłą - tą marka jest oczywiście The Body Shop! Podczas moich zakupów skupiłam się głównie na pielęgnacji twarzy, ale musiałam przetestować też ich słynne masła do ciała. Co z tego wyszło? Czy masło to jest godne polecenia?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-klAU142216w/WIp-ManotXI/AAAAAAAALPg/m8o9Sh-RcOg_WUAaJqeaLiJULuQ30_8MQCLcB/s1600/IMG_7672.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="386" src="https://1.bp.blogspot.com/-klAU142216w/WIp-ManotXI/AAAAAAAALPg/m8o9Sh-RcOg_WUAaJqeaLiJULuQ30_8MQCLcB/s640/IMG_7672.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Opakowanie i design </b></i>standardowe dla wszystkich balsamów/maseł The Body Shop. Wygodne w użyciu, a na pewno pozwalające zużyć produkt co do ostatniego grama. Szczelnie się zakręcało, przy tak gęstej konsystencji nie było opcji, żeby coś się rozlało. Lekkie, przyjazne w podróży, ale niestety zabierało mi trochę za dużo miejsca na stoliku nocnym, wolałabym, żeby było smuklejsze.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-gd3NTqPRy6E/WIp-PPpVs_I/AAAAAAAALPk/O453OuZd_ZUroWgYdXv9aMmmO0sIG385gCLcB/s1600/IMG_7701.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="296" src="https://1.bp.blogspot.com/-gd3NTqPRy6E/WIp-PPpVs_I/AAAAAAAALPk/O453OuZd_ZUroWgYdXv9aMmmO0sIG385gCLcB/s640/IMG_7701.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Konsystencja</b></i> jest niewiarygodnie zbita, jeszcze nie spotkałam się z masłem, które praktycznie było jak masło, ale takie ledwo co wyjęte z lodówki. Oczywiście pod wpływem ciepła skóry odrobinę 'topniało', ale nadal sprawiało odrobinę trudności w szybkim i równomiernym rozsmarowaniu. Mogłoby się wydawać, że dzięki temu będzie nadzwyczajnie <i><b>wydajne</b></i>, ale niestety tutaj przeżyłam niemały zawód, gdyż starczyło mi ono na jakieś 3-4 tygodnie. <i><b>Kolor</b></i> określiłabym jako waniliowy, niestety wynika z użytych barwników. <i><b>Zapach</b></i> z początku bardzo mi się podobał, chociaż z olejem
arganowym nie ma nic wspólnego, bo ten, jak osobiście przekonałam się
podczas podróży do Maroka, śmierdzi na swój specyficzny sposób. Masło
natomiast ma ładny kwiatowy zapach, ale trudno mi go sprecyzować, może
coś jakby magnolia z wanilią...Z upływem czasu i w miarę używania tak mocny zapach okazał się dla mnie męczący i zaczynałam mieć go serdecznie dosyć, a utrzymywał się skubany naprawdę długo nie tylko na skórze, ale też na ubraniach czy pościeli.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-LJjhJWGxGGg/WIp2HckPGsI/AAAAAAAALPQ/SnZ85qT2USsOn0C7EFe0viAw4ZjDKmDTwCLcB/s1600/IMG_7677.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="344" src="https://2.bp.blogspot.com/-LJjhJWGxGGg/WIp2HckPGsI/AAAAAAAALPQ/SnZ85qT2USsOn0C7EFe0viAw4ZjDKmDTwCLcB/s640/IMG_7677.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Działanie</b></i> nawilżające i ochronne dla skóry można zauważyć
już po pierwszej aplikacji. Masło to przywracało komfort mojej
przesuszonej skórze i przede wszystkim pozostawało na niej do następnej
kąpieli, czyli obietnicę producenta o 24 godzinnej pielęgnacji można
uznać za spełnioną. Przeglądając <i><b>skład</b></i> można dopatrzeć się takich
składników jak masło shea, znajdujące się już na 2 miejscu, masło
kakaowe czy olej arganowy. Ku mojemu zaskoczeniu zaraz za tym olejem w składzie występuje silikon. To kolejny kosmetyk tej marki, który recenzuję i kolejny, w którym występuje silikon. Na moje nieszczęście mam skórę bardzo wrażliwą na składniki komedogenne, nie tylko na twarzy, lecz także na całym ciele i stosowanie tego kremu regularnie spowodowało na moich nogach pojawienie się kilku zmian.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: ok. 80 zł; 200 ml; sklepy stacjonarne The Body Shop (lista sklepów <a href="http://thebodyshopclub.pl/nasze-sklepy">TUTAJ</a>)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Podsumowując</i></b>, masło to ma rzeczywiście 'maślaną' konsystencję, pozostawało na skórze w formie lekkiego nietłustego filmu przez cały dzień i stanowiło nawilżającą i ochronną warstwę. Mam jednak mieszane uczucia względem składu, marka kreuje się w oczach potencjalnych klientów na taką bliżej natury, dlaczego więc stosują tyle silikonu w swoich kosmetykach, nie mówiąc już o barwnikach i substancjach zapachowych, które tak często alergizują. Za taką cenę nie ma opcji, żebym kupiła takie masło ponownie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-f_zxAF6ndHE/XAre9E7AgSI/AAAAAAAALk4/5RIyYW6eKco33H0uIAvMTMs7nrBRW4YUgCLcBGAs/s1600/2.5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="1600" height="72" src="https://2.bp.blogspot.com/-f_zxAF6ndHE/XAre9E7AgSI/AAAAAAAALk4/5RIyYW6eKco33H0uIAvMTMs7nrBRW4YUgCLcBGAs/s320/2.5.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<i>Używałyście jakiś produktów TBS?</i><br />
<i>A jeśli jeszcze nie, to co Was najbardziej kusi?</i><br />
<i>Pozdrawiam, Marta </i></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-22058190532249302812017-02-02T19:14:00.001+01:002018-11-26T22:28:54.080+01:00denko styczniowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-fdU9vh6pK88/WJNcqEfYS3I/AAAAAAAALP0/0UtbSgVh8dYuFKa-4G2iSW7ooM0-Q8FYgCLcB/s1600/IMG_7859.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://3.bp.blogspot.com/-fdU9vh6pK88/WJNcqEfYS3I/AAAAAAAALP0/0UtbSgVh8dYuFKa-4G2iSW7ooM0-Q8FYgCLcB/s640/IMG_7859.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, to niesamowite jak ten czas szybko leci, tym bardziej podczas sesji. Na szczęście został mi tylko jeden egzamin za tydzień i będę miała kolejny semestr za sobą. 27 stycznia miałam 22 urodziny i mimo, że nie planowałam ich świętować to wyszło inaczej i dwa dni balowałam... Jak widać 'nowy rok - nowa ja' pełną parą. W temacie kosmetyków także są małe zmiany - planuję porządną inwentaryzację, którą zwieńczy wielkie rozdawanie kosmetyków koleżankom oraz wielkie zużywanie, żeby mieć tego jak najmniej i nie upychać po wszelkich szafkach, szufladach czy pudłach. Dziś na blogu efekty styczniowego zużywania.</div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-6L7MsWIYhHg/WJNcuIFMdII/AAAAAAAALP4/V-eEMcGzkB8jOAKZv2AinbJ3BhVbDseBACLcB/s1600/IMG_7868.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="394" src="https://2.bp.blogspot.com/-6L7MsWIYhHg/WJNcuIFMdII/AAAAAAAALP4/V-eEMcGzkB8jOAKZv2AinbJ3BhVbDseBACLcB/s640/IMG_7868.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>FARMONA TUTTI FRUTTI masło do ciała</b></i> - nie lubiłam tego masła, a myślałam, że będzie zupełnie inaczej, ponieważ bardzo lubię ten zapach w peelingu do ciała <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2012/12/recenzja-peeling-farmona-tutti-frutti.html">TUTAJ</a> czy płynu do kąpieli <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2013/11/recenzja-farmona-tutti-frutti-karmel.html">TUTAJ</a>. W tym produkcie zapach mnie po pewnym czasie męczył, ale główny zarzut jest taki, że masło to nie miało konsystencji masła, dla mnie to był przeciętny balsam o średnich właściwościach. <span style="color: #e06666;">Na pewno do niego nie wrócę</span>.</li>
<li><a href="http://lavender27x.blogspot.com/2017/02/recenzja-body-shop-maso-do-ciaa-wild.html"><i><b>THE BODY SHOP WILD ARGAN OIL odżywcze masło do ciała</b></i> </a>- ten produkt jest zupełnym przeciwieństwem poprzedniego - tak gęste, tak zbite, że aż ciężko się je nabierało. Rzeczywiście nawilżało skórę i otulało ochronnym filmem (nietłustym) nawet do następnej kąpieli, ale jak dla mnie było za mało wydajne przy takiej cenie. Pełna recenzja pojawi się na blogu niebawem. <span style="color: #e06666;">Nie planuję ponownego zakupu</span>.</li>
<li><b>WELLNESS&BEAUTY peeling cukrowo-olejowy z olejem z pestek mango i kokosem</b> - uwielbiam te peelingi z Rossmanna. Podoba mi się w nich wszystko od prostego opakowania, przez cenę, konsystencję, zapachy po działanie. Dawno nie używałam peelingów, bo codziennie stosowałam dość ostrą szczotkę, ale teraz do nich wracam, więc <span style="color: #93c47d;">myślę, że niebawem kupię pozostałe wersje zapachowe</span>.</li>
<li><i><b>BALEA żel pod prysznic Sól z Morza Martwego&Mango</b></i> - to był jedyny żel tej marki, którego szczerze nie lubiłam. Drażnił mnie zapach - sztuczny, ostry i niesamowicie intensywny - ale też konsystencja i to, że nie specjalnie chciał się pienić i podczas jednej kąpieli musiałam go dolewać na myjkę, żeby mieć pianę, przez co był też bardzo niewydajny. Klasyczne żele Balea polecam i uważam, że są najlepsze, ale do tego <span style="color: #e06666;">na pewno nie wrócę</span>.</li>
<li><i><b>ALVERDE żel pod prysznic LE Czarna Porzeczka</b></i> - ten żel leżał u mnie w otchłaniach szafki z kosmetykami od lat, więc czas najwyższy było go wykończyć. Miał ładny zapach, lepszy skład niż takie przeciętne żele drogeryjne ale był średnio wydajny. <span style="color: #ffd966;">Jak nadarzy mi się okazja to możliwe, że kupię kolejne wersje zapachowe</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-4dkAcgytMNc/WJNczzDbWHI/AAAAAAAALP8/P233eaMmx18KKb01j3Us6lALadBVroFOgCLcB/s1600/IMG_7869.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="386" src="https://4.bp.blogspot.com/-4dkAcgytMNc/WJNczzDbWHI/AAAAAAAALP8/P233eaMmx18KKb01j3Us6lALadBVroFOgCLcB/s640/IMG_7869.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>ROLLAND jedwab w płynie </b></i>- tej produkt miałam latami i nie byłam w stanie go wykończyć, aż do teraz do roku 2017. A pisząc latami mam na myśli co najmniej 7. Kupiłam go w salonie jako produkt profesjonalny ale skład mimo zawartości kilku ekstraktów (z borówki, róży stulistnej, mirtu, chabra, korzenia łopianu, cytryny, babki czy herbaty) zawierał na początku składu silikony i alkohol. Od czasu zakupu 'odkryłam' oleje i teraz ich poszukuję w produktach do włosów. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>BALEA szampon rewitalizując Rozmaryn&Melisa</b></i> - mam mieszane uczucia względem tego kosmetyku, w ogóle szampony Balea sprawiają mi trudności przy ich ocenie. Z początku sprawdzają się dobrze, ale z czasem jest coraz gorzej. Po pewnym czasie miałam w przypadku tej wersji wrażenie, że nie domywa mi włosów i przez to jednorazowo myłam je nawet trzykrotnie. Plusem na pewno był efekt chłodzenia dzięki melisie w składzie i ziołowy, świeży zapach. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>, czekam na promocję, abym mogła zaopatrzyć się w szampon Pharmaceris, który jak dotąd uważam za najlepszy. </li>
<li><i><b>BATISTE suchy szampon Eden</b></i> - działanie takie samo jak przy poprzednich wersjach - przywraca włosy do ładu, albo pomaga w stylizacji - zapach mi się podobał, nie wiem nawet czy nie jest najprzyjemniejszy, bo to połączenie owocowych słodkich i kwiatowych nut. <span style="color: #93c47d;">Zawsze do nich wracam</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Q53gprkv7W8/WJNc4e6B82I/AAAAAAAALQA/1qXO2GjL920rQVLg36BCv6jnoj3AzNzcgCLcB/s1600/IMG_7875.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="386" src="https://1.bp.blogspot.com/-Q53gprkv7W8/WJNc4e6B82I/AAAAAAAALQA/1qXO2GjL920rQVLg36BCv6jnoj3AzNzcgCLcB/s640/IMG_7875.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>BIODERMA SENSIBIO woda micelarna AR (Anti-Redness)</b></i> - jedna z moich ulubionych do demakijażu twarzy i oczu, zresztą ma całą rzeszę zwolenników, ale ostatnio używam trwalszych kosmetyków do makijażu i przerzuciłam się na demakijaż albo płynami dwufazowymi, albo olejkami, o których pisałam zresztą w poście zakupowym <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2017/01/nowosci-kosmetyczne-stycznia.html">TUTAJ</a>. Mam jeszcze zapas Biodermy w szafce, ale<span style="color: #ffd966;"> póki co zakupu nowej nie planuję</span>. </li>
<li><i><b>ESTEE LAUDER Perfectly Clean głęboko oczyszczająca pianka i maska</b></i> - na szczęście miałam małe opakowanie 30 ml, a nie pełnowymiarowe - 150, bo by mnie coś trafiło, gdybym wydała te 119 zł na takiego bubla. Na początku wydawała się fajna, o przyjemnej kremowej konsystencji, dodatkowo można ją zostawić na skórze w ramach maseczki, ale niestety ten produkt głęboko oczyszczający nie oczyszcza. Zmywa jakieś 60% tego co powinien, po dwukrotnym myciu przy użyciu silikonowego płatka, jeszcze przemywając twarz tonikiem miałam resztki podkładu. <span style="color: #e06666;">BUBEL, nie kupię ponownie</span>!</li>
<li><i><b>NACOMI peeling do twarzy skóra trądzikowa/mieszana i tłusta</b></i> - nie przekonał mnie do siebie ten produkt, szybko mi się rozwarstwił, ale najbardziej denerwowała mnie tłusty film, który zostawał na twarzy, wynikający z zawartych w peelingu olejów jak jojoba, ze słodkich migdałów, z pestek winogron czy rycynowego. <span style="color: #ffd966;">Możliwe jednak, że kupię inną wersję</span>.</li>
<li><a href="http://lavender27x.blogspot.com/2014/09/recenzja-ziaja-oczyszczanie-liscie.html"><i><b>ZIAJA LIŚCIE MANUKA pasta do głębokiego oczyszczania</b></i> </a>- znany i lubiony, także zaliczam się do tego grona. To jest chyba 5 zużyte opakowanie. <span style="color: #93c47d;"> Na pewno kupię ponownie, póki co mam inne peelingi</span>. </li>
<li><i><b><a href="http://lavender27x.blogspot.com/2016/12/recenzja-body-shop-oil-of-life-sleeping.html">THE BODY SHOP OILS OF LIFE krem na noc</a></b></i> - dużo właściwości tego kremu mi się podobało - zapach, opakowanie, konsystencja, ale niestety był dość drogi jak na krem zawierający silikon, który zapycha. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-QbzuJF-Wnbs/WJNc8IkxH_I/AAAAAAAALQE/4GXSPLBW-g0g0RMRnz5rM7ZL4HFBvT2LACLcB/s1600/IMG_7865.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="330" src="https://1.bp.blogspot.com/-QbzuJF-Wnbs/WJNc8IkxH_I/AAAAAAAALQE/4GXSPLBW-g0g0RMRnz5rM7ZL4HFBvT2LACLcB/s640/IMG_7865.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><i><b>BALEA YOUNG SWEET WONDERLAND pomadka ochronna do ust</b></i> - nie polecam pomadek do ust Balea, wyglądają słodko, ale nie robią na ustach nic. Zdecydowanie lepsze są już zwykłe pomadki Nivea czy Isana. Ta miała strasznie sztuczny zapach czekolady i zero właściwości odżywczych. Dodatkowo popsuło mi się opakowanie i nie mogę jej wysunąć z środka. Leci do kosza i <span style="color: #e06666;">na pewno nie kupię tej ani innej wersji</span>.</li>
<li><i><b>REGENERUM regeneracyjne serum do paznokci</b></i> - w końcu to wykończyłam, a zajęło mi to trochę. Przede wszystkim nie widziałam rezultatów w wyglądzie skórek, co dopiero jeśli chodzi o paznokcie. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>.</li>
<li><i><b>ESSENCE cień do powiek (22 Blockbuster)</b></i> - to był chyba jeden z moich pierwszych cieni. Fajnie nadawał się do zmatowienia powieki, pod łuk brwiowy, czasem go nawet używałam zamiast pudru pod oczy. Obecnie nie kupuję już produktów Essence tak często jak kiedyś, ale nadal uważam, że mają perełki za grosze. <span style="color: #e06666;">Nie kupię ponownie</span>, ale nie był zły, po prostu mam lepsze.</li>
<li><i><b>INGLOT konturówka do powiek (525)</b></i> - podobało mi się opakowanie, wygląda elegancko, ale niestety wszystkie napisy mi się z czasem zdrapały także nawet nie znam dokładnej nazwy tego kosmetyku. Kolor jaki miałam to granat z delikatnymi perłowymi drobinkami.<span style="color: #e06666;"> Nie kupię ponownie</span>, bo nie zastygała po chwili, przez co nie była aż tak trwała jakbym sobie tego życzyła.</li>
<li><i><b>AVON EXTRALASTING pomadka (Vintage Pink)</b></i> - dawno temu w liceum/gimnazjum był to mój ulubiony kolor na co dzień. Miała satynowe wykończenie, dobrą pigmentację i służyła mi długo, ale ponownie - <span style="color: #e06666;">nie kupię ponownie</span>, bo są lepsze, zresztą pomadek mam tyle, że już ani jednej nie powinnam kupić do 2018...</li>
</ol>
<div style="text-align: justify;">
<i>Najbardziej mnie cieszą zużyte kosmetyki kolorowe, wiadomo, że najlepiej jest jak nowe zastępuje stare, a ja przez jakiś czas tylko dokładałam i dokładałam.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Kiedyś chciałam mieć tego jak najwięcej, co miesiąc kupowałam naprawdę solidne porcje nowości, dziś stawiam raczej na jakość, unikam promocji jak -40% w Rossmannie i dążę do optymalnej ilości zaufanych kosmetyków, która i tak pewnie będzie przez większość odbierana nadal jako 'ogrom', ale wiadomo, że kosmetykomaniaczki już tak mają.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta </i> </div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-86180388533032438002017-01-22T19:14:00.001+01:002017-01-22T19:14:25.127+01:00nowości kosmetyczne stycznia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-6-wAQMNX5Uc/WFxd9cNbJzI/AAAAAAAALOY/hxfsIhpn9mw9U3vpF2Yji8dOjhojYu6qwCLcB/s1600/IMG_7545.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-6-wAQMNX5Uc/WFxd9cNbJzI/AAAAAAAALOY/hxfsIhpn9mw9U3vpF2Yji8dOjhojYu6qwCLcB/s640/IMG_7545.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, witam Was wszystkie w nowym roku 2017! Mój Sylwester w Warszawie przebiegł pomyślnie w gronie przyjaciół, ale, jak to zwykle bywa, nie obyło się bez przygód. Przynajmniej jest co wspominać. Pierwszy post tego roku to będą 'nowości kosmetyczne', bo przeglądając szuflady zauważyłam ich troszeczkę, więc czas najwyższy się nimi z Wami podzielić. Kilka z tych kosmetyków już używam, kilka nawet mam na wykończeniu, więc spodziewajcie się ich recenzji w najbliższym czasie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-AXccrIHgF8k/WFxeAv0JSII/AAAAAAAALOg/tu1PqJ8lMDwHKab25FUUYTfSjIDOjNJvgCLcB/s1600/IMG_7551.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-AXccrIHgF8k/WFxeAv0JSII/AAAAAAAALOg/tu1PqJ8lMDwHKab25FUUYTfSjIDOjNJvgCLcB/s640/IMG_7551.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><b>The Body Shop OILS OF LIFE krem na noc</b> - o tym produkcie pisałam już na blogu <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2016/12/recenzja-body-shop-oil-of-life-sleeping.html">TUTAJ</a>, więc ciekawski odsyłam do tamtego posta. </li>
<li><b>THE BODY SHOP WILD ARGAN masło do ciała </b>- pierwszy raz miałam masło z TBS i już je prawie wykończyłam, dlatego więcej dowiecie się o nim w recenzji, która powinna się ukazać się w przeciągu 2 tygodni (jak tylko ogarnę sesję).</li>
<li><b>THE BODY SHOP kropelki rozjaśniające do podkładu </b>- taki to urok białej skóry, że większość drogeryjnych podkładów jest za ciemna i trzeba kombinować. Dotąd miałam tylko biały podkład z Makeup Revolution, ale był za rzadki i zmieniał mi właściwości podkładów odrobinę. Zobaczymy jak ten się sprawdzi, bo już z pierwszych obserwacji widzę, że jest gęstszy, ale i trochę wpada w róż...</li>
<li><b>THE BODY SHOP żel pod prysznic (Pinita Colada)</b> - dzięki zakupom i karcie członkowskiej mogłam za złotówkę wybrać sobie jeden z wymienionych produktów i postawiłam na żel pod prysznic o przepięknym zapachu ananasa i kokosa. Sama z siebie bym się nie zdecydowała na zakup w normalnej cenie, bo doskonale wiecie, że dla mnie najtańsze i najlepsze są żele Balea!</li>
<li><b>THE BODY SHOP VITAMIN C peeling enzymatyczny </b>- to chyba będzie mój HIT kosmetyczny, chyba bo muszę go sobie odkupić po tym jak ukradła mi go własna matka! Pierwszy raz spotkałam się z tego typu produktem - roluje obumarły naskórek przy pomocy enzymów i kwasów! Na pewno pojawi się pełna recenzja na blogu.</li>
<li><b>THE BODY SHOP CAMOMILE olejek do demakijażu</b> - chciałam przetestować nowy sposób demakijażu zamiast cięgle sięgać po płyny micelarne, które czasem nie radzą sobie z cięższym makijażem oczu i potrzeba do nich tony wacików. Od razu mówię, nie jestem do końca zadowolona, chociaż oczyszczanie twarzy olejkami mnie wciągnęło i rozpoczęłam poszukiwania tego najlepszego.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-6LF68rEEnXE/WFxd-SUxvGI/AAAAAAAALOc/I6RB5I75wrcaldPZYkKvRASM_tO8wpFVQCLcB/s1600/IMG_7552.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="392" src="https://1.bp.blogspot.com/-6LF68rEEnXE/WFxd-SUxvGI/AAAAAAAALOc/I6RB5I75wrcaldPZYkKvRASM_tO8wpFVQCLcB/s640/IMG_7552.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><b>SEPHORA maska oczyszczająca</b> - wiele osób uważa ją za odpowiednik maski z Glam Glow, więc musiałam ją wypróbować i... jest rewelacyjna. Przede wszystkim jest w słoiczku, dzięki czemu nie muszę jej rozrabiać, dlatego częściej i chętniej po nią sięgam niż po dotychczasowe glinki z Organique. No i działa, 15 min i już widać miejsca, które były zanieczyszczone.</li>
<li><b>SEPHORA WONDERFUL CUSHION rozświetlacz</b> - trudno było go dorwać, bo w Starym Browarze ciągle był wykupiony jak je tylko wprowadzono. Bardzo ciekawy produkt, bo jest kremowy, ale zastyga i nie psuje podkładu. Ma ładny szampański kolor i sprawdza się nie tylko na twarzy, ale i na ciele. Jedyny minus to ta cholerna gąbeczka.</li>
<li><b>SEPHORA płyn do demakijażu </b>- jeszcze nie miałam do demakijażu nic z Sephora, a ten rozmiar czyli 125 ml idealnie sprawdzi mi się na wyjazdy. Mam nadzieję, że bez problemu poradzi sobie z eyelinerem i tuszem.</li>
<li><b>SEPHORA olejek do demakijażu</b> - tak, kolejny olejek do demakijażu w ramach poszukiwań idealnego. Tego jeszcze nie ruszałam, więc nic nie wiem na jego temat poza tym, że cenowo wypada lepiej nić TBS.</li>
<li><b>SEPHORA korektory High Coverage (06 i 20)</b> - o ile dobrze pamiętam to Lusterlux o nich bardzo dobrze mówiła u siebie na kanale. Krycie mają dobre, choć nie pełne. Mogą być dobrym zamiennikiem mojego ulubieńca, czyli Urban Decay Naked Skin, z tym że ten jest ekstrajasny.</li>
<li><b>SEPHORA paleta cieni i cienie (230 i 302)</b> - o ile maty Sephory są fajne i mocno napigmentowane, o tyle ten świecący cień, który w sklepie na swatchu wyglądać świetnie o tyle na oku już takiego efektu nie daje. Moim zdaniem jest po prostu zbyt zbity i trudno się go nanosi na powiekę, aby kolor i wykończenie było wyraźne.</li>
<li><b>SEPHORA maskara The Maskara </b>- dobrze pogrubia rzęsy, nie dając przy tym posklejanego efektu, ale w kontakcie z wodą rozpływa się i rozmazuje niemiłosiernie, więc póki pada śnieg lub deszcz poszła w odstawkę. </li>
<li><b>SEPHORA polerka do paznokci </b>- miałam starą polerkę z Essence, ale już mi się zdarła i nie spełniała swojego zadania. Niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z hybrydami, ale taki bloczek przyda się zawsze.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-ofP6IspfOU0/WFxeLcY3HZI/AAAAAAAALOo/wqTZ8VAQrtocDMXRQ2yKKfAWfhvp23aOgCLcB/s1600/IMG_7560.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-ofP6IspfOU0/WFxeLcY3HZI/AAAAAAAALOo/wqTZ8VAQrtocDMXRQ2yKKfAWfhvp23aOgCLcB/s640/IMG_7560.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><b>LANCOME woda perfumowana La Vie est Belle</b> - słodki jesienny zapach, jeden z bestsellerów. Nadal moim nr. 1 jest Si od Armani, ale ostatnio wkręciłam się w zapachy i moja kolekcja stale się powiększa, zresztą szykuję się do postu na ten temat.</li>
<li><b>PACO RABANNE woda perfumowana Olimpea</b> - mała wersja zapachu, który myślałam że mi się nie spodoba, zupełnie nie wiem dlaczego. Okazało się, że jest z tej samej słodko-owocowej grupy zapachów co wspomniane przeze mnie Si czy La Vie est Belle i zastanawiam się nad zakupem pełnowymiarowego opakowania. </li>
<li><b>DOLCE&GABBANA balsam do ciała i pomadka (643)</b> - prezent, który dostałam i chyba nie zużyję nigdy, bo zapach tego balsamu tak mi się podoba, że szkoda go używać na co dzień. Podobnie pomadka, o pięknym kolorze głębokiej czerwieni.</li>
<li><b>ESTEE LAUDER zestaw miniatur</b> - zestaw 4 miniproduktów, które dostałam przy zakupie prezentu świątecznego dla mamy (serum Advanced Night Repair i krem). Maskara fajnie się spisuje, podobnie krem pod oczy, ale tego kremu oczyszczającego nie polecam zdecydowanie.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-TkOcugR_1uE/WFxeJWCNu9I/AAAAAAAALOk/wQmkefDnjS8ZZcNS5UIzmJpk6kAKOcUQgCLcB/s1600/IMG_7563.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-TkOcugR_1uE/WFxeJWCNu9I/AAAAAAAALOk/wQmkefDnjS8ZZcNS5UIzmJpk6kAKOcUQgCLcB/s640/IMG_7563.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><b>TOO FACED zestawy świąteczne</b> - zestawy na święta od Too Faced mnie zachwyciły w tym roku, ale zdecydowałam się tylko na 2. Pierwszy to połączenie małej pomadki Melted (Peony) i różu Love Flush (Justify my love), a drugi to same produkty do ust - 3 Melted i jedna Melted Matte, która jest przepiękną czerwienią (Lady Balls). Takie pojemności mi w zupełności wystarczą, bo i tak pomadek zdaniem wielu mam za dużo.</li>
<li><b>MAC PREP+PRIME Fix+</b> - kupiłam oryginalną wersję fix+, bo skończyłam miniaturę, a wersji lawendowej, która była limitowana trochę mi szkoda używać na co dzień. Właściwości ciągle te same, ciągle dobre - ściąga pudrowość, scala makijaż, nadaje lżejszy wygląd podkładu. Dodatkowo dostałam miniaturę tuszu i olejku do demakijażu, nad którym swoją drogą zastanawiałam się od pewnego czasu.</li>
<li><b>URBAN DECAY baza pod podkład Pore Perfecting</b> - baz wygładzających i przedłużających trwałość makijażu nigdy dość, ta sprawdza się zdecydowanie lepiej nić inne drogeryjne bazy, bo nie jest tak śliska i nie psuje wyglądu podkładu. W dodatki jest bardzo wydajna, więc zakup jest jak najbardziej korzystny.</li>
<li><b>CATRICE podkłady All Matt plus (010 Light Beige) i HD Liquid Coverage (010 Light Beige)</b> - kupione w promocji, bodajże 40% taniej, czyli naprawdę tanio. Pierszy miałam już dawno dawno temu, kiedy jeszcze nazywał sie Infinite Matt (<a href="http://lavender27x.blogspot.com/2012/04/podkad-catrice-infinite-matt.html">TUTAJ</a>), o drugim słyszę na okrągło i to raczej w samych pozytywach. Kolory są dla mnie nadal trochę za ciemne i za beżowe, ale od czego ma się kropelki rozjaśniające.</li>
<li><b>NARS maskara Audacious Mascara</b> - kolejna miniatura z Sephory, i dobrze, że ją dostałam, bo przekonałam się, że... jest do bani! Daje okropny efekt na moich rzęsach - są posklejane, oblepione, a szczoteczka ma tak ostre końce, że naprawdę łatwo sobie zrobić nią krzywdę. Poczekam jeszcze jak trochę podeschnie i dam jej jeszcze jedną szansę, ale kiepsko to widzę.</li>
<li><b>GLAMBOX paleta cieni edycja limitowana I</b> - powiem krótko - najlepsze cienie w najlepszej cenie. Są bardzo napigmentowane, pięknie się rozcierają i łączą ze sobą, a w dodatku ta kolorystyka. Zresztą już mogłyście zobaczyć tę paletę w akcji przy okazji tego makijażu <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2016/12/makijaz-bold-gold.html">TUTAJ</a>. Koniecznie będę powiększać kolekcję Glam Shadows.</li>
<li><b>URBN DECAY maskara Cannonball, L'OREAL maskara Volume Million Lashes Fatale, LANCOME maskara Hypnotic Waterproof</b> - z tych wszystkich maskar używam do tej pory tylko L'Oreal i sprawdza się fajnie - pogrubia, wydłuża. Urban zdecydowanie nie jest w moim stylu, ma tradycyjną szczoteczkę, a ja wolę te silikonowe, i nie pogrubia wystarczająco, chociaż może się dobrze spisać przy dolnych rzęsach. Lancome natomiast oddała mi mama, bo miała problem z jej zmyciem, więc na wakacje będzie w sam raz, ale na co dzień niespecjalnie.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-OxC1ZvDk1dM/WFxePWqTzhI/AAAAAAAALOs/pLJCM2DVMfIC50JCmrrx9d4YoHyyUPZ1QCLcB/s1600/IMG_7565.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="378" src="https://3.bp.blogspot.com/-OxC1ZvDk1dM/WFxePWqTzhI/AAAAAAAALOs/pLJCM2DVMfIC50JCmrrx9d4YoHyyUPZ1QCLcB/s640/IMG_7565.png" width="640" /></a></div>
<ol style="text-align: justify;">
<li><b>BUMBLE AND BUMBLE</b> primer - dostałam do zakupów miniaturę i powiem, że zostałam zaintrygowana. Używam go przed suszeniem włosów lub przed prostowaniem, nie skleja, nie obciąża, niestety chyba jest mało wydajny, bo zużyła już jakieś 2/3 a użyłam go może 5 razy.</li>
<li><b>SISLEY krem matująco-nawilżający oil-free </b>- pierwszy tak drogi kosmetyk na jaki sobie pozwoliłam, ale wiedziałam, że się u mnie sprawdzi. Rzeczywiście nawilża i matuje jednocześnie, podoba mi się zapach, ale nie wszystkim może przypaść do gustu. Sisley mnie kusi, ale póki co jeden produkt mi wystarczy.</li>
<li><b>ORIGINS ORIGINAL SKIN serum rozświetlające</b> - świetny produkt pod makijaż i właściwie wyłącznie tak go stosuję. Pięknie pachnie, delikatnie nawilża i nie pozostawia tłustej warstwy, nie waży mi podkładu, a skóra jest miękka i wygładzona.</li>
<li><b>DERMA krem do rąk</b> - zaczęłam dbać o swoje ręce, w końcu piękne paznokcie muszą iść w parze z zadbanymi skórkami i skóra dłoni. Nie zawiera silikonów, parabenów i innych sztucznych i zupełnie niepotrzebnych składników, a w kontakcie ze skórą z robi się bardzo wodnisty. Ciekawe czy sprawdzi się tak dobrze jak Evree.</li>
<li><b>NUXE REVE DE MIEL balsam do ust</b> - po suchym olejku to chyba ich drugi najpopularniejszy produkt. Kupiłam go w promocyjnej cenie w Super-Pharm za jakieś 29 zł, gdyż byłam już zdesperowana i szukałam czegoś naprawdę mocno odżywczego. W 100% mnie nie satysfakcjonuje, ale i tak trafił do grona ulubionych.</li>
</ol>
<i>Dobrnęłyśmy do końca. Przyznam, że jest tego dużo, ale w moim przypadku nie co miesiąc robię tak duże zakupy, zresztą staram się to wszystko regularnie zużywać, co pokazuję w postach z denkiem. Takie przynajmniej mam wytłumaczenie. </i><br />
<i>Z chęcią dowiem się waszych opinii na temat tych kosmetyków. Co miałyście? Albo nad czym się zastanawiacie?</i><br />
<i>Pozdrawiam, Marta</i>Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-73636391940153488762016-12-29T16:50:00.001+01:002018-12-07T21:59:18.604+01:00recenzja: Urban Decay brokatowe eyelinery Heavy Metal<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-Zv0yjzSeVS0/WEwGQBHFB0I/AAAAAAAALN4/corLQ9phCPMaeGzHSdCCMYT2JSFAuLTYgCLcB/s1600/IMG_7135.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-Zv0yjzSeVS0/WEwGQBHFB0I/AAAAAAAALN4/corLQ9phCPMaeGzHSdCCMYT2JSFAuLTYgCLcB/s640/IMG_7135.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, Sylwester już za chwilę, więc pomyślałam, że nie będzie już lepszego momentu, aby pokazać na blogu moje odkrycie ubiegłego roku, które każdy makijaż pozwala przeistoczyć w coś niebywałego, co nie pozostaje niezauważone, a wymaga minimum wysiłku. Mowa dzisiaj będzie o eyelinerach brokatowych, ale nie byle jakich, lecz o samych Heavy Metal od Urban Decay, czyli najlepszych w swojej kategorii. Jeśli jesteście ciekawe, dlaczego aż tak dobrze je oceniam zapraszam dalej...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-GgjjzmiQoL0/WEwGQ7cuZQI/AAAAAAAALN8/P8KV72PDCIQWkiYUiXbgvnuzZ8vEGW9ygCLcB/s1600/IMG_7131.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://4.bp.blogspot.com/-GgjjzmiQoL0/WEwGQ7cuZQI/AAAAAAAALN8/P8KV72PDCIQWkiYUiXbgvnuzZ8vEGW9ygCLcB/s640/IMG_7131.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Opakowanie</b></i> jest wykonane z plastikowej i metolowej części. Plastik jest przezroczysty, więc nie dość, że od razu widać z jakim kolorem mamy do czynienia to jeszcze na bieżąco monitorujemy zużycie. W sklepie kupujemy je jeszcze dodatkowo w kartoniku, dzięki czemu mamy pewność, że nikt go wcześniej nie używał. Na jednym boku kartonika jest pasek z odpowiadającym kolorem brokatu - mała rzecz a mnie ucieszyła, no i miałam pewność, że dostałam w sklepie kolor o jaki prosiłam. <i><b>Pędzelek</b></i> jest syntetyczny i ma długość idealną - nie za długi, nie za krótki. Łapie odpowiednią ilość drobinek i pozwala namalować precyzyjną kreskę. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-llcXGWyMPzE/WEwGWu_ghuI/AAAAAAAALOA/CZIst5sLqg4_PjchM1Gt3r3GsGrl9b-OwCLcB/s1600/IMG_7138.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-llcXGWyMPzE/WEwGWu_ghuI/AAAAAAAALOA/CZIst5sLqg4_PjchM1Gt3r3GsGrl9b-OwCLcB/s640/IMG_7138.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Konsystencja</b></i> jest żelowa, a w środku znajduje się dużo <i><b>drobinek</b></i> brokatu o jednakowej wielkości, jednak ich kolor zależy od wersji - niektóre np. złota zawiera wyłącznie złote drobiny, ale już turkusowa ma kilka odcieni w sobie. Żel po chwili od nałożenia zastyga i nie rusza się aż do czasu demakijażu i to największa przewaga tych eyelinerów nad innymi, z którymi miałam do czynienia - ich <b><i>trwałość</i></b>. Dodatkowo na uwagę zasługuje fakt, że nie żel nie niszczy wcześniej nałożonego makijażu np. cieni czy innych eyelinerów. Eyelinery te są <i><b>wydajne</b></i> i to bardzo, ale myślę, że to nikogo nie zdziwi, bo nie wszyscy będą po nie sięgać codziennie :) <b><i>Kolory</i></b> jakie posiadam z siedmiu dostępnych to złoto (Midnight Cowboy), srebro (Glam Rock), fiolet (ACDC) , turkus (AMP) i to turkus jako jedyny z tych czterech ma różnokolorowe drobinki - niebieskie, zielone i srebrne oraz podobnie jak ACDC zatopione są w żelu, który ma odrobinę koloru, co można zobaczyć na zdjęciu poniżej. Są <b><i>bezzapachowe</i></b>.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-tTKqVPxr6og/WEwGeqcab2I/AAAAAAAALOE/o4snCy_YMv4B81IQp0vJ5c76-ia6s3VmQCLcB/s1600/IMG_7219.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="402" src="https://3.bp.blogspot.com/-tTKqVPxr6og/WEwGeqcab2I/AAAAAAAALOE/o4snCy_YMv4B81IQp0vJ5c76-ia6s3VmQCLcB/s640/IMG_7219.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Efekt</b></i> jaki dają jest przepiękny, właściwie to za każdym razem jak mam je na oczach zostaję zaczepiana i komplementowana, co jest bardzo przyjemnym ukoronowaniem mojej pracy włożonej w makijaż, chociaż zazwyczaj komplementujący myślą, że spędziłam nad nim dużo więcej czasu niż to rzeczywiście miało miejsce. Najczęściej nakładam go na jaskółkę z kredki jak widać na zdjęciu poniżej, złoty lub srebrny jako akcent pod klasyczną, czarną jaskółkę, albo w wewnętrzne kąciki i na dolną linię rzęs. Kiedy naprawdę chcę, aby był widoczny nakładam go na powiekę ruchomą, ale uwaga, trzeba wtedy dać mu chwilę w bezruchu na zaschnięcie, bo w przeciwnym razie może się rozmazać, albo nieestetycznie zebrać w załamaniach. Co ciekawe <b><i>w składzie</i></b> znajdziemy ekstrakty z ogórka, marchwi i brzoskwini.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-uHyZ1aHMnvk/WEwGD1xiuiI/AAAAAAAALN0/-tUN1YyveQ8GPBO7Ub7xVN90F8V__gyCQCLcB/s1600/IMG_7781.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="324" src="https://2.bp.blogspot.com/-uHyZ1aHMnvk/WEwGD1xiuiI/AAAAAAAALN0/-tUN1YyveQ8GPBO7Ub7xVN90F8V__gyCQCLcB/s640/IMG_7781.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Cena</b></i>: 89 zł; 7,5 ml; Sephora lub na stronie <a href="http://www.sephora.pl/Makijaz/Oczy/Eyelinery/Eyeliner-z-brokatem/P2777">sephora.pl</a> lub <a href="http://www.urban-decay.pl/pl_PL/oczy/eyelinery-i-kredki-heavy-metal/390.html?dwvar_390_color=GlamrockHeavyMetal#start=3&cgid=1_500">urban-decay.pl</a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-qbHIhFh-F08/WEwGgxMgXyI/AAAAAAAALOI/Dqqm64O-xdMk7ahuA1Ai8jy6XR0dJNZ2wCLcB/s1600/IMG_7146.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="356" src="https://1.bp.blogspot.com/-qbHIhFh-F08/WEwGgxMgXyI/AAAAAAAALOI/Dqqm64O-xdMk7ahuA1Ai8jy6XR0dJNZ2wCLcB/s640/IMG_7146.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Podsumowując</b></i>, uważam te eyelinery za odkrycie roku i nie wyobrażam sobie bez nich makijaży wieczorowych, zresztą już jestem znana z tego, że coś mi się na oczach iskrzy... Najpopularniejszy jest kolor złoty, nic dziwnego jest piękny i wyrafinowany, doda szyku każdemu makijażowi. Przede wszystkim brawa za trwałość, konsystencję i łatwość aplikacji. Ja nie znalazłam u nich wad, więc gorąco zachęcam do wypróbowania!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-xxWj3bPf8AI/XAret6RwM_I/AAAAAAAALk0/iiVxWjiIS94hGUw8dqoGxxVcv0VyWD3DQCEwYBhgL/s1600/5.5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="1600" height="72" src="https://3.bp.blogspot.com/-xxWj3bPf8AI/XAret6RwM_I/AAAAAAAALk0/iiVxWjiIS94hGUw8dqoGxxVcv0VyWD3DQCEwYBhgL/s320/5.5.png" width="320" /></a></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Mam nadzieję, że skutecznie Was zainteresowałam, bo naprawdę warto.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Tym bardziej teraz przed Sylwestrem, kiedy w Sephorze jest -25% na wszystkie kosmetyki do makijażu.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Dajcie znać co o tym myślicie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta</i></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-70463529494555894112016-12-17T17:35:00.001+01:002018-12-07T21:59:49.848+01:00recenzja: The Body Shop Oils of Life Sleeping Cream krem na noc<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-f63Ap7Ytbp0/WEwDHHtYsxI/AAAAAAAALNU/olT6Onc1kI03DpzZ-0SgUADDYM73mtE9wCLcB/s1600/IMG_7613.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="392" src="https://3.bp.blogspot.com/-f63Ap7Ytbp0/WEwDHHtYsxI/AAAAAAAALNU/olT6Onc1kI03DpzZ-0SgUADDYM73mtE9wCLcB/s640/IMG_7613.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, makijaż makijażem, ale nie od dziś wiadomo, że bez dobrze wypielęgnowanej skóry nic nie będzie wyglądać 'flawless'. Dlatego od pewnego czasu bardziej zwracam uwagę na to co, jak i kiedy aplikuję na twarz, aby móc stopniowo zmniejszać ilość nakładanych kosmetyków kolorowych... Od niedawna w Poznaniu możemy dostać pełen asortyment w stacjonarnym sklepie The Body Shop w galerii Posnania i oczywiście postanowiłam zrobić 'małe' zakupy w celu zorientowania się, czy warto. Dziś chciałabym skupić się na jednym z moich nabytków - kremie do twarzy z linii Olis of Life. Podstawowe pytanie brzmi 'Czy jest wart swojej ceny?'.</div>
<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-YAs04X031sM/WEwDIzo7--I/AAAAAAAALNY/98tPGN1S1mUEeNgMt1VxHrZQDklATJVZgCLcB/s1600/IMG_7616.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="390" src="https://2.bp.blogspot.com/-YAs04X031sM/WEwDIzo7--I/AAAAAAAALNY/98tPGN1S1mUEeNgMt1VxHrZQDklATJVZgCLcB/s640/IMG_7616.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Opakowanie</b></i>. Produkt kupujemy zapakowany w kartonik, więc mamy pewność, że nikt go przed nami nie otwierał. Znajdziemy na nim również trochę informacji. Sam krem zamknięty jest w naprawdę solidnym szklanym słoiku z plastikową nakrętką. Od razu mówię - opakowanie do mnie przemawia. Jest wygodne, eleganckie i ciężkie, a nie od dziś wiadomo, że to wpływa na odbiór kosmetyków (w myśl zasady 'cięższe=droższe=lepsze'). Z przyjemnością postawiłam go na szafce nocnej, a to żółte szkło i złota naklejka pięknie komponują się z resztą wystroju (czy ja już przesadzam?!). Słoiki niestety mają to do siebie, że krem wybieramy z środka palcem, przez co wprowadzamy tam bakterie, ale przy zachowaniu odpowiedniej higieny jestem w stanie to przeboleć.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-GwaLeAOk470/WEwDNmcaSgI/AAAAAAAALNc/I4FQwAOjkMQa7SOjoQWRtF1PWQx4NJhhACLcB/s1600/IMG_7618.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="394" src="https://4.bp.blogspot.com/-GwaLeAOk470/WEwDNmcaSgI/AAAAAAAALNc/I4FQwAOjkMQa7SOjoQWRtF1PWQx4NJhhACLcB/s640/IMG_7618.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Konsystencja</b></i> jest bardzo lekka, właściwie to połączenie odrobiny kremu z żelem. Mogłoby się wydawać, że na zimę będzie za lekka, w końcu okres grzewczy i suche powietrze doprowadzają suche skóry do szału. Dla mnie jest jednak idealna - lekka, łatwo się rozprowadza, przynosi ulgę po wieczornym oczyszczaniu, a jednocześnie tworzy na skórze nietłustą warstwę, która w minimalnej ilości pozostaje tak do rana. Krem jest średnio <i><b>wydajny</b></i>. Kupiłam go na samym początku listopada i przy codziennym używaniu przez półtora miesiąca została mi trochę ponad połowa, a mamy tutaj większą pojemność, bo aż 80 ml. <i><b>Kolor</b></i> jest delikatnie żółty. <i><b>Zapach</b></i> jest rewelacyjny - delikatnie ziołowy, a to jest to, co tak lubię w kosmetykach. Wyczuwam w nim wyraźnie lawendę, rumianek, rozmaryn. Nakładanie go wieczorem właśnie przez ten zapach staje się jeszcze przyjemniejsze.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-r7iB-GGAWwQ/WEwDTdvoidI/AAAAAAAALNg/-ANJZ4Xulyw0vr7zOfprauhcdyQV8jbpgCLcB/s1600/IMG_7624.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="408" src="https://1.bp.blogspot.com/-r7iB-GGAWwQ/WEwDTdvoidI/AAAAAAAALNg/-ANJZ4Xulyw0vr7zOfprauhcdyQV8jbpgCLcB/s640/IMG_7624.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Działanie</b></i> kremu mogę już zauważyć, gdyż bardzo rygorystycznie podchodzę do pielęgnacji wieczornej i nakładam go codziennie od półtora miesiąca. Przede wszystkim skóra jest miękka w dotyku, gładka, sprężysta i ukojona. Zmniejszyły mi się zaczerwienia, nie mam problemu tzw. 'suchych skórek' przy makijażu i strefa T także na tym zyskała, bo nie świecę się tam tak w ciągu dnia. <i><b>Skład</b></i> tej linii opiera się na mieszance 3 olejów znanych z wyjątkowych właściwości regeneracyjnych i rewitalizujących skórę: o<i>lej z nasion czarnego kminu z egipskiej Doliny Nilu</i> (antyoksydanty), <i>olej z nasion kamelii z wiecznie zielonych drzew w Chinach</i> (kwasy tłuszczowe) oraz <i>olej z owocu dzikiej róży z Chile</i> (kwasy omega 3 i 6). W kremie na noc znajdziemy jeszcze olej z oliwek, majeranku, rozmarynu, rumianu szlachetnego, skórki z gorzkiej pomarańczy, lawnedy. Niestety substancje zapachowe są w połowie składu, a większość olejów zaczyna się właśnie po niej, ale po analizie w analizatorze składów kosmetycznych (<a href="http://kosmetologia.com.pl/analizator-kosmetykow.html">TUTAJ</a>) nic niepokojącego nie rzuciło mi się w oczy poza dimetykonem na początku, który może zapychać, więc osoby szczególnie wrażliwe powinny mieć to na uwadze. U mnie nic negatywnego ze skórą się nie zadziałało. W skład linii wchodzą jeszcze: skoncentrowany balsam/tonik do twarzy, intensywnie rewitalizujący olej do twarzy, intensywnie nawilżający żel-krem do twarzy, krem po oczy.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-lqqP9nMVJSg/WEwDXFu7a_I/AAAAAAAALNk/84FfE7Qy2rUO2I9rK2H9itGAUyUiTUv4ACLcB/s1600/IMG_7625.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="382" src="https://3.bp.blogspot.com/-lqqP9nMVJSg/WEwDXFu7a_I/AAAAAAAALNk/84FfE7Qy2rUO2I9rK2H9itGAUyUiTUv4ACLcB/s640/IMG_7625.png" width="640" /></a></div>
<br />
<i><b>Cen</b><b>a</b></i>: 139 zł; 80 ml; sklepy stacjonarne The Body Shop (lista sklepów <a href="http://thebodyshopclub.pl/nasze-sklepy">TUTAJ</a>)<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Podsumowując</b></i>, polecam ten krem szczególnie posiadaczkom cer mieszanych i tłustych, bo dużo tu składników normalizujących wydzielanie sebum jak np. olejki z lawendy, gorzkiej pomarańczy czy rozmarynu i rzeczywiście można to zauważyć. Osoby z bardzo suchą lub wręcz odwodnioną skórą mogą czuć niedosyt w kwestii odżywienia. U mnie krem świetnie spisuje się teraz, ale na lato będzie jeszcze lepszy, dzięki swojej lekkiej konsystencji. Cena jest wysoka, ale w TBS jest co chwilę jakaś promocja (sama kupiłam go podczas akcji 2+2) i wtedy taki zakup nie boli aż tak mocno. Odejmuję punkt za silikon w składzie i substencje zapachowe, bo za taką cenę wolałabym, aby był nieco lepszy. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-X6psI2lKdA0/XAreC_LG9tI/AAAAAAAALko/itcrVBnnuvElPnt-dc-VTquANnt5Uc_tgCEwYBhgL/s1600/4.5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="1600" height="72" src="https://1.bp.blogspot.com/-X6psI2lKdA0/XAreC_LG9tI/AAAAAAAALko/itcrVBnnuvElPnt-dc-VTquANnt5Uc_tgCEwYBhgL/s320/4.5.png" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>The Body Shop odświeżyło asortyment i zmieniło wystrój i od razu widać większe zainteresowanie Polek. Sama wcześniej niewiele od nich kupowała, a teraz naprawdę mnie zainteresowali.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Co Wy o tym sądzicie? </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta</i></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7908858440390120188.post-101036502834929762016-12-10T15:00:00.000+01:002018-12-07T22:00:17.459+01:00recenzja: Catrice LE Contourious Strobing Duo <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-1oVulWyIbuY/WEnp4AgyIdI/AAAAAAAALM4/64ez5DUc6SoiPXNEMT6_wij722zm-9UpQCLcB/s1600/IMG_7115.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-1oVulWyIbuY/WEnp4AgyIdI/AAAAAAAALM4/64ez5DUc6SoiPXNEMT6_wij722zm-9UpQCLcB/s640/IMG_7115.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cześć Dziewczyny, kolejny dzień - kolejny post?! Czyste szaleństwo! Wczoraj mogłyście zobaczyć dość odważny i kolorowy makijaż z użyciem cieni Glam Shadows i Anastasia Beverly Hills, dzisiaj chciałabym Wam przedstawić rozświetlacz, którego wtedy użyłam. Zresztą używam go prawie codziennie od ponad miesiąca i uważam, że jest naprawdę godny Waszej uwagi, więc zapraszam gorąco do lektury recenzji...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-z3Mao1ABw5w/WEnpv79JaNI/AAAAAAAALMw/HzYRGilmFLUHTrj_qNWqW7BaHw9H15tMwCEw/s1600/IMG_7119.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://3.bp.blogspot.com/-z3Mao1ABw5w/WEnpv79JaNI/AAAAAAAALMw/HzYRGilmFLUHTrj_qNWqW7BaHw9H15tMwCEw/s640/IMG_7119.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Opakowanie</b></i>, porównując z innymi edycjami limitowanymi tej marki, jest dość ubogie, ale ktoś może nazwać je po prostu minimalistycznym. Najważniejsze w końcu jest to, że mimo mojej intensywnej eksploatacji nic się z nim nie dzieje, no poza lekkimi zarysowaniami. Jednak ponownie przyrównując go do innych edycji np. Celtica, o której pisałam <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2014/07/recenzja-catrice-le-celtica.html#more">TUTAJ</a>, nie mamy w środku lusterka, a ja ostatnio częściej korzystam właśnie z takich mniejszych przy codziennym makijażu. Tłoczenie na produkcie pomaga w lepszym przyczepianiu się produktu do pędzli (ja głównie w tym celu używam tych z włosia naturalnego).</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-_pDdT5vwGGc/WEnp2iMPypI/AAAAAAAALM0/9fZ8g01dk64Y16muaxgKwjfLb1Lo6hBsQCLcB/s1600/IMG_7125.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="352" src="https://1.bp.blogspot.com/-_pDdT5vwGGc/WEnp2iMPypI/AAAAAAAALM0/9fZ8g01dk64Y16muaxgKwjfLb1Lo6hBsQCLcB/s640/IMG_7125.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Konsystencja</b></i>. Na pewno mogę powiedzieć, że ten puder jest naprawdę dobrze zmielony. W dotyku jest niesamowicie przyjemny, wręcz jedwabisty, ale jednocześnie dość suchy i zbity. Z <i><b>wydajnością</b></i> oczywiście nie ma problemu, bo tego typu kosmetyków po prostu używamy mniej, więc myślę że starczy mi na kilkanaście miesięcy. <i><b>Kolor</b></i> mnie z początku zupełnie nie przekonywał do zakupu, ponieważ w opakowaniu wygląda na brzoskwiniowo-różowy, z czego jest wersja jaśniejsza i jakaś 1/3 objętości to wersja ciemniejsza, bardziej brzoskwiniowa. Nałożony na skórę w ramach tzw. swatchy też szału nie robi, właściwie to jest na tyle delikatny, że aż trudno to uchwycić aparatem, co zresztą same będziecie mogły zobaczyć poniżej. Dopiero nałożony na skórę, kiedy przyczepia się do podkładu tworzy przepiękną taflę o idealnym odcieniu. Łączy bowiem wtedy w sobie te wszystkie różowo-brzoskwiniowe odcienie, ale daje poświatę w kolorze chłodnego złota i to także będziecie mogły zobaczyć na zdjęciu.Zdarzają mu się większe drobinki, ale przy rozcieraniu pędzlem można się ich pozbyć i pozostaje sam efekt 'tafli'.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-ekS0oC1xuVE/WEnp71tfJZI/AAAAAAAALM8/2H38kacl33YUP5vuBY_fmuun5M6iClfZQCLcB/s1600/IMG_7709.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://2.bp.blogspot.com/-ekS0oC1xuVE/WEnp71tfJZI/AAAAAAAALM8/2H38kacl33YUP5vuBY_fmuun5M6iClfZQCLcB/s640/IMG_7709.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Ub2mxWWAbkM/WEnqFCUhUaI/AAAAAAAALNA/4qmO9-bVoqc_dlVu5Kui0X3O3M-Yik-7QCLcB/s1600/IMG_7473.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="430" src="https://1.bp.blogspot.com/-Ub2mxWWAbkM/WEnqFCUhUaI/AAAAAAAALNA/4qmO9-bVoqc_dlVu5Kui0X3O3M-Yik-7QCLcB/s640/IMG_7473.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b>Działanie.</b></i> Rozświetlacz ten można spokojnie używać na co dzień, nałożony 'lekką ręką' może dać bardzo subtelny efekt naturalnie promiennej cery, ale można go dokładać dla wyraźniejszego efektu blasku, co niezmiernie mi się podoba. Jest trwały, nie ściera się w ciągu dnia, nie blednie. Ta jedwabista konsystencja doskonale rozprowadza się na skórze nie tworząc wyraźnej, pudrowej warstwy.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-m5YSGtRAaS8/WEnqGD0PHHI/AAAAAAAALNE/5lrUT2y98NwCiuiC359j84HbuQDyG6LBACLcB/s1600/IMG_7128.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="404" src="https://3.bp.blogspot.com/-m5YSGtRAaS8/WEnqGD0PHHI/AAAAAAAALNE/5lrUT2y98NwCiuiC359j84HbuQDyG6LBACLcB/s640/IMG_7128.png" width="640" /></a></div>
<br />
<i><b>Cena:</b></i> 18,90 zł; 9 g; Hebe, sklepy internetowe np. <a href="http://www.cocolita.pl/rozswietlacze-2/catrice-duo-rozswietlacz-do-strobingu-c01?from=listing&campaign-id=19">cocolita.pl</a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><i>Podsumowując,</i></b> rozświetlacz kupiony przeze mnie praktycznie z nudów i z chęci posiadania czegoś nowego w tej dziedzinie okazał się na tyle dobry, że zdetronizował na miesiąc pozostałe z mojej kolekcji. Jest to edycja limitowana, więc już teraz może być problem z dostępnością stacjonarnie, ale w Internecie jeszcze można go dorwać, a uważam, że naprawdę warto. Poleciłabym go wszystkim, tym bardziej osobom nieprzekonanym do rozświetlania, gdyż można nim uzyskać naprawdę naturalny efekt.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-X6psI2lKdA0/XAreC_LG9tI/AAAAAAAALko/itcrVBnnuvElPnt-dc-VTquANnt5Uc_tgCEwYBhgL/s1600/4.5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="1600" height="72" src="https://1.bp.blogspot.com/-X6psI2lKdA0/XAreC_LG9tI/AAAAAAAALko/itcrVBnnuvElPnt-dc-VTquANnt5Uc_tgCEwYBhgL/s320/4.5.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Odnośnik do makijażu ze zdjęcia powyżej znajdziecie <a href="http://lavender27x.blogspot.com/2016/12/makijaz-bold-gold.html">TUTAJ</a>.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jakie są wasze ulubione rozświetlacze?</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam, Marta </i></div>
Lavenhttp://www.blogger.com/profile/18390854319968913186noreply@blogger.com4