paznokcie: Wibo Plant Life 2 i Catrice 41 Two Million Dollar Baby

 Cześć Dziewczyny, przez ostatnie 4 miesiące mam strasznego lenia w stosunku do paznokci. Pomalował je przez ten okres kilka razy. Jedno co mogę zauważyć - brak emalii im nie służy. Zaraz mi się łamały i rozdwajały. Mam wrażenie, że jak są pomalowane to jakoś bardziej na nie uważam i o nie dbam. Moim ostatnim odkryciem jest śliczne, bardzo jesienne połączenie bordowo-śliwkowego lakieru z edycji limitowanej Wibo i nowego toppera Catrice pełnego złotych i srebrnych drobinek.

Niesamowity błysk i trwałość lakieru (5 dni to u mnie zacny wyczyn) zapewnił mi top coat Seche Vite, który we wrześniu  drogą kupna nabyłam w sklepie internetowym i jestem z tego powodu bardzo zadowolona! Lakier Wibo LE Plant Life (nr 2) ma, jak wcześniej wspomniałam, bordowo-śliwkowy kolor, fioletowy shimmer i drobne złote drobinki. Ma bardzo przyjemną konsystencję i łatwo się nakłada, a 2 warstwy w zupełności wystarczają do jednolitego pokrycia . Kolor przypomina mi mój ciepły komin, który jest jednym z ulubionych szali, dlatego tym chętniej sięgam po ten lakier. Raczej ta seria nie jest już dostępna w sprzedaży, ale jakby komuś wpadł w ręce to polecam, bo jakościowo wypada dobrze, a kosztuje ok. 6 zł.

Ja właśnie takimi kolorami lubię się otaczać w dość ponurą aurę, raczej ciężko mnie spotkać jesienią/zimą z jaskrawozielonymi pazurami. 

Aktualnie noszę czerń, bo mam taką długość na której ten kolor (wg mnie) wygląda najlepiej - ni to krótkie, ni długie.

Czas zrobić coś pożytecznego dzisiaj - porządki i może trochę się pouczyć...Już to widzę ;)

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu, Marta