Cześć Dziewczyny, jakoś ostatnio jestem łasa na nowości. Jeśli tylko zobaczę kosmetyk z firmy, którą lubię, albo chociażby kojarzę, nachodzi mnie intensywna myśl stymulująca do kupna. Ładne opakowanie też w to wywołuje. Jeżeli śledzicie moich ulubieńców i denka, to wiecie, że płyn micelarny z tej stosunkowo nowej linii jest jednym z moich wielkich ulubieńców i z chęcią po niego sięgam, jako sprawdzony produkt do demakijażu. Żel do zmywania makijażu początkowo uważałam za kuszącą propozycję, ale szybko zmieniłam zdanie. Praktycznie, po pierwszym użyciu...
Opakowanie mogę śmiało nazwać standardowym dla tej linii. Proste, poręczne i o nienachalnym, ale przyjaznym dla oka designie. Przezroczyste - kolejny plus - i wąskie, ale niższe, przez co ma o 75 ml mniejszą pojemność. Nakrętka i klapka działają jak należy. Dobrze wyprofilowane, więc nie ma problemów z otwieraniem. Otwór niestety jest zbyt płaski dla takiej konsystencji i żel wylatuje nie tylko na wacik... Taka buteleczka może być spokojnie zabierana w podróż.
Konsystencja jest.. hmm.. żelowa, ale bardziej wodnista niż tradycyjne kosmetyki lub inne produkty zwane żelami. Swobodnie się przelewa w butelce, ale też może spłynąć z wacika. Początkowo jest jednolita, ale przez podróż z drogerii do domu nieźle nim wstrząsnęło, a powstałe bąbelki nie zniknęły po dziś dzień. Nie zaliczam go do wydajnych. Myślę, że dla jednej osoby na więcej niż 1,5 tygodnia regularnego stosowania nie starczy. Bezbarwny. Zapach jest chemiczny, a powinno go nie być.
Działanie jest rozczarowujące tym bardziej, że producent dedykuje ten kosmetyk dla oczu wrażliwych. Absolutnie się z tym nie mogę zgodzić, gdyż ja takowych nie mam, a uczucie dyskomfortu (czytaj: pieczenia, szczypania, zaczerwienienia okolic oczu i nie tylko) jest tak silne, że zniechęca mnie to do stosowania tego produktu. Nie podoba mi się też uczucie na skórze jakie odczuwam przy stosowaniu - jakbym nie zmywała makijażu, a jedynie go przesuwała. Moja mam określa to bardziej dramatycznie - "jakby mnie pies wylizał, albo przeszedł po twarzy ślimak...". Rzeczywiście, skóra jest lepka i klejąca. Zmywa makijaż w średnim stopniu, do oka (tusz,cienie, eyeliner) potrzeba dłuższej chwili, a to z kolei powoduje większe podrażnienie. Żel zamiast wchłaniać się w wacik rozlewa się po twarzy lub wpływa do oka - nieprzyjemne uczucie i, znowu, pieczenie.
Cena: ok. 15 zł; 125 ml; Hebe; ważny 6 m-cy
Podsumowując, od razu oznaczam go jako BUBEL, ponieważ nie może być taka sytuacja, gdzie kosmetyk dedykowany skórze bądź oczom wrażliwym podrażnia lub powoduje wyraźne zaczerwienienie na tej normalnej. Formuła mi się nie podoba, wydajność też nie zachwyca, a cena wcale nie jest tak przystępna jak na tak małą pojemność. Nie polecam!
Póki co nie widuję go nigdzie - czy to na blogach czy to na YT.
Jakoś nikt się nim nie zainteresował. I dobrze!
Jakie jest Wasze zdanie na temat demakijażu. Lubicie płyny, mleczka czy takie żele?
Pozdrawiam, Marta
Całkiem ciekawy, chyba się na niego skuszę
OdpowiedzUsuńJezeli uważasz go za ciekawy to nie ma sprawy. Daj znać jak się spisze u ciebie :)
UsuńMi oczy ostatnio podrażnił łagodzący micel z Be Beauty. Na szczęście kosztował połowę tego co L'oreal więc trochę mniej mi żal...
OdpowiedzUsuńJa tamtego płynu nie cierpię i mogą go dawać nawet za darmo, a ja i tak nie wezmę...
UsuńO, nawet nie wiedziałam o tym produkcie! Ale po twojej recenzji na pewno się na niego nie skuszę ;) Makijaż oczu zmywam moim ulubionym płynem dwufazowym Garnier (w niebieskiej buteleczce).
OdpowiedzUsuńJakoś jeszcze jest mało znany, ale to "nowość". Ja jeszcze z Garniera nie miałam, jednak widziałam, że ich płyny robią niemały szum na blogosferze :)
UsuńOj to szkoda, że się nie sprawdził. Polecam Garniera.
OdpowiedzUsuńsam micel lubie , ale ta forma zelu do mnie nie przemawia :(
OdpowiedzUsuńMam tonik z tej serii i jest w porządku. Dobrze wiedzieć, że żel to niewypał :/ nie skuszę się w takim bądź razie ;)
OdpowiedzUsuńJa toniku nie miałam, ale serdecznie polecam żel do mycia twarzy i PŁYN micelarny ;)
Usuńuu szkoda, że się nie sprawdził :/ na pewno go nie kupię jeśli podrażnił nawet normalną cerę :/
OdpowiedzUsuńOoo nie widziałam go jeszcze nigdzie, ale szkoda, że okazał się zły :/
OdpowiedzUsuńUżywałam go kilka razy i zdecydowanie odpada!
OdpowiedzUsuńMówisz bubel aż boję się go otworzyć, bo mam w poczekalni
OdpowiedzUsuńTo koniecznie daj znać jak się już odważysz :D
Usuńojej jak podrażnia to odpada
OdpowiedzUsuńzdecydowanie do demakijażu królują o mnie płyny micelarne, kiedyś były to mleczka ale poszły w zapomnienie :)
OdpowiedzUsuńTeż już nawet na nie nie patrze na sklepowych półkach, płyny są niezastąpione !
UsuńDo demakijażu oczu używam miceli i na żadne żele nie zamierzam ich zamieniać. Szkoda, że ten aż tak się nie sprawdził, skoro powoduje podrażnienia i jest tak mało wydajny to rzeczywiście nie warto w niego inwestować.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, a na dodatek podrażnia...
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńi faktycznie troszkę mały jest :(
Mały na co dzień, ale wzięłam go głównie z myślą o wyjeździe zagranicznym, bo przecież bez sensu targać z sobą duże butle...
UsuńUżywałaś go na wacik? Myślałam, że to żel - czyli zwilżyć skórę, umyć, spłukać. Takie też odniosłam wrażenie czytając w drogerii tył buteleczki. Myślałam ostatnio żeby kupić, poczytałam opinie i są słabe, ale wszyscy trą po oczach wacikiem. A ja serio byłam pewna, że on do mycia oczu jest. Tak też zaczynam demakijaż mój - najpierw żelem do twarzy, a potem płynem, chciałam tylko coś konkretnego do oczu ;) Próbowałaś go tak używać? Na mokrą twarz i palcami?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
W taki sposób go nie używałam. Miałam kiedyś żel micelarny z La Roche-Posay, ale on miał opakowanie przystosowane do aplikacji na dłoń - pompkę. Nawet nie wiem czy coś by to dało, bo w ogóle nie oczyszczał skóry, a i tak by ją podrażnił, z wacikiem czy bez :)
UsuńAh, taki niewypał ze strony L'oreal. Ale dzięki Twojej recenzji ostatecznie kupiłam płyn z bourjois no i nie jestem zawiedziona ;)
UsuńCieszę się, że mogłam pomóc. Też aktualnie używam tego płynu :)
Usuń