Cześć Dziewczyny, do rzeczy! Jak zapowiadałam wczoraj dzisiaj wyczekiwana przez parę z Was recenzja szamponu Green Pharmacy. Ja już go zdenkowałam w ubiegłum tygodniu, więc co nieco mogę na jego temat powiedzieć. Zapraszam do lektury :)
Opakowanie mi się bardzo podoba - stylizowane na takie stare, tradycyjne, jakby mojej babci. Butelka bardzo pojemna - 350 ml. Minusem może być nakrętka, a właściwie jej wypukłość, przez co nie można na niej stawiać i jest problem z wydobywaniem końcówki szamponu. Niemniej design jest fajny, nakrętka działa jak należy, nic się nie kruszy, łatwo się otwiera, ale też nie otwiera się samo.
Konsystencja - typowy szampon, gęstsza, nie spływa, ale nadal dość lekka i łatwa w rozcieraniu. Ładnie się pieni, ale za każdym razem chyba za dużo mi się wylewało tego na rękę przez co jego wydajność spadła, choć i tak na 2 osoby starczył na ok miesiąc. Kolor przezroczysty, czyli nie dowalono mu dodatkowo żadnych barwników. Zapach bardzo przyjemny - ziołowy, ale bez przesady. Bardzo przyjemnie się go używało, nie było to męczące, zapach nie mdlił i nie pozostawał na włosach.
Działanie? Ja się zawiodłam. Szczególnie, że jest to szampon dedykowany do włosów osłabionych i zniszczonych. Producent obiecuje ochronę włosów na całej długości, odżywione cebulki, zadbane końcówki, a włosy miały być lekkie, błyszczące, zdrowe i elastyczne...No chyba nie! Jeśli chodzi o moje puchate i dość przetłuszczające się, ale też suche włosy to jest to niewypał. Włosy jeszcze bardziej się puszyły i były suche, a w dodatku bez odżywki były niemiłosiernie splątane. Nie tego się spodziewałam. Choć przyznam, że całkiem nieźle oczyszczał skórę gołwy i nie obciążał włosów dodatkowo.
Cena: ok. 7,50 zł; 350 ml
Podsumowując, myślę, że będę szukać dalej. Jako szampon nawilżający mnie zawiódł, ale inne może zadowolić w pełni. Nie skreślam go całkowicie, może inne tej firmy okażą się lepsze. Myślę, że nie mogę napisać nie polecam, każda z zainteresowanych powinna sprawdzić na sobie, ale tak to już jest z szamponami - dla jednej tak, dla drugiej katastrofa. Myślę, że cena też jest przyzwoita i można sobie na taki eksperyment pozwolić.
Miałyście? Planujecie mieć?
Czym się kierujecie wybierając szampony?
Co uważacie o tej firmie i jaki produkt wam się najbardziej podobał?
Pozdrawiam, Marta
ja teraz używam olejku łopianowego z tej Firmy i mam ochotę skusić się na jakąś odżywkę :)
OdpowiedzUsuńolejek łopianowy też mam, ale jakoś chyba u mnie nie działa . . .
Usuńja używałam szamponu z tej serii do włosów przetłuszczających się, muszę szczerze przyznać że zawiodłam się bardzo. Spowodował u mnie łupież, chociaż nigdy nie miałam do tego tendencji.
OdpowiedzUsuńNie miałam go.
OdpowiedzUsuńW sumie lubię próbować nowości w szamponach i kieruję się tym, żeby był dla włosów zniszczonych, i tyle ;]
ja teraz tez tylko takie nawilżające, kiedyś się uparłam na te dla przetłuszczających się, ale to nie było dobre posunięcie, bo włosy były strasznie suche...
Usuńmiałam wersję z nagietkiem ale nie polubiłam :) włosy mi się dużo szybciej przetłuszczały po nim
OdpowiedzUsuńmi też się on nie podoba :) strasznie plątał i robił jeszcze większe siano ;/
OdpowiedzUsuńMam przeciwłupieżowy i jestem bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńja używałam, ale w połączeniu z innymi kosmetykami do włosów także ciężko mi ocenić;p
OdpowiedzUsuńno tutaj chyba nie da się inaczej, ale ja się poświęcałam dla Was i dla recenzji czasem ;)
UsuńMiałam i wnioskuję z opisu, ze mam identyczny typ włosów jak Ty, moja opinia jest też taka sama, czyli plącze i wysusza, chociaż fakt myje.
OdpowiedzUsuńhi hi, zapraszam do mojej włosowej historii na blogu ;D
Usuńskład mnie nie przekonuje, wolę mój Babydream ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;*
Super blog!
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na to, że odwdzięczysz się tym samym ;)
Wpadnij! mowminana.blogspot.com
Nie miałam ale być może wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńMyślałam nad jego kupnem, ale niestety po Twojej opinii zaczynam się nad tym zastanawiać.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że pomogłam ;)
Usuń