paznokcie: Wibo LE Gel Like ( 4 Flirt )

 Cześć Dziewczyny, w kwietniu i marcu opublikowałam na blogu recenzje 3 lakierów z limitowanej serii Wibo. Nie byle jakiej, bo "blogerskiej". Zapomniałam jednak, że w moim lakierowym pudełku znajduje się jeszcze jeden taki zadziorny różowy malec od Amethyst. Tak się jakoś zebrałam w sobie i z chęcią go Wam przedstawię. Szykuję się także do ostatecznego starcia z tymi lakierami w zbiorczej recenzji całej czwórki, jesteście zainteresowane ?

| Sally Hansen 49 Iluminous Tulips | Wibo LE Gel Like 4 Flirt | My secret 145 Fuchsia |

Butelka standardowa dla Wibo Express Growth. Pędzelek także zwyczajny. Konsystencja jest dość rzadka, ale nie robi żadnych smug, rozkłada się równomiernie na paznokciu, w sumie wystarczyłaby jedna porządna, grubsza 1 warstwa, ale ja zawsze (z przyzwyczajenia) nakładam 2. Schnie dosyć szybko przy jednej warstwie (przy większej liczbie trochę więcej to zajmuje czasu), ale trwałość bardzo kiepściutka. Kolor podoba mi się, ciemniejszy róż. Intensywny, wg mnie pośredni między ciepłymi a zimnymi tonami. Wcale nie jest tandetny, jak to czasem z różem bywa. W środku znajdziemy drobinki - różowo-złote - jednak są ty tyle drobniutkie, że widoczne są w butelce, a na paznokciu dają tylko ładny refleks.

Cena: 5,99 zł; 8,5 ml; Rossmann

Podsumowując, myślałam, że kolory będą mi się dublować, a tak nie jest. Paznokcie wyglądają bardzo ładnie, ale tylko przez 1 dzień, potem są odpryski i zdarte końcówki i na dzień kolejny nadają się do zmycia. Jakościowo nie wypada szczególnie dobrze, ale ja zdecydowanie kierując się wyborem w sprawie lakierowej kieruję się kolorem niżeli jakością. Za tą cenę trudno dostać coś niezwykłego, ale kolor jest nietuzinkowy.

Czy miałyście ten lakier? Czy w ogóle zdecydowałyście się na jakiś z tej serii?

Czym wy się kierujecie w ich wyborze i po jakie marki sięgacie?

Zdjęcia sprzed kilku miesięcy, bo na chwilę obecną mam bardzo króciutkie i łamliwe, ale staram się je doprowadzić do ładu. Przez wakacje miałam pomalowane je raz, a tak to albo pustka, albo odżywka.. Nad skórkami też pracuję i w ogóle kremu do rąk używam. Motywację mam taką, że widzę dłonie innych blogerek i też chciałabym bez "krempacji" pokazywać lakiery, które dość często kupuję..

Pozdrawiam, Marta