Cześć Dziewczyny, znowu miałam dłuższą przerwę, ale zaraz po egzaminach miałam przeznaczony czas wyłącznie dla rodziny. Ferie spędziliśmy w polskich górach, ale z częstymi wizytami w Czechach. Nie byłabym sobą, gdybym tego nie wykorzystała i nie sprawiła sobie i innym kilku kosmetycznych drobiazgów z znanej chyba większości dziewczyn sieci drogerii DM. Niestety moja sprytna mama wyrzuciła paragon w chwili mojej nieuwagi i nie podam cen, ale wypadają one bardzo podobnie do tego co w niemieckim DM i znacznie taniej od polskiego Allegro...
- BALEA balsam do ciała Day Spa Orchidea&Migdał - ma bardzo przyjemny zapach, skład oparty na glicerynie, chociaż gdzieniegdzie przewijają się takie składniki jak masło shea i ekstrakty z różnych roślin. Dla mnie te balsamy są tańszymi zamiennikami dla Nivea. Kosztował kilka złotych.
- BALEA mleczko do ciała do skóry suchej - moja mama kupiła je podczas ostatniej wizyty, bo właśnie przypominało produkty Nivea, a było znacznie tańsze. Ja nie byłam przekonana ze względu na dość zwyczajny, "drogeryjny" skład, ale użyłam kilka razy i zdecydowałam się na swoje opakowanie. Świetnie nawilża skórę, nie klei się, łatwo się rozsmarowuje i wchłania, w dodatku bardzo przyjemnie pachnie, a butla jest gigantyczna - 500 ml. Jedna jest moja, druga mojej mamy, a kolejna dla cioci, która też się nim zachwyciła..
- BALEA TOTES MEER SALZ DUSCHE żel pod prysznic z solą z Morza Martwego Brzoskwinia&Mango - nie miałam jeszcze żelu z tej serii, zawsze sięgałam po te standardowe. Do zakupu przekonał mnie słodki, ale orzeźwiający zapach. Myślę, że tak jak pozostałe żele tej firmy spisze się wyśmienicie.
- BALEA żel pod prysznic Wiśnia - to był punkt obowiązkowy na mojej liście zakupów. Pachnie obłędnie, aż chciałoby się to wypić... Na pewno będzie świetny, taki zapach będzie dobrze nastrajał w coraz cieplejsze dni.
- BALEA kremowe mydło Papaja&Maślanka - też świetnie pachnie, a ja wolę kupować uzupełniacze mydeł i je przelewać, to bardziej ekologiczne i tańsze.
- BALEA szampon rewitalizujący Rozmaryn&Melisa - tej wersji jeszcze nie miałam, więc najwyższy czas to zmienić. Pachnie przyjemnie, delikatnie ziołowo. Mam nadzieję, że nie będzie zbyt agresywny dla moich włosów i nie będzie ich wysuszał.
- BALEA PRO szampon dodający objętości - użyłam go już raz i jestem zadowolona, chociaż nie będzie chyba należał do najwydajniejszych.
- BALEA PRO szampon i odżywkwa dodające blask i gładkość - z tej wersji sprawiłam sobie komplet, bo sam szampon niewiele mógłby zdziałać skoro jest na głowie ok 1 min. Moje włosy wiecznie się puszą, więc test tych produktów będzie solidny i wiarygodny.
- BALEA PRO odżywka do włosów brązowych - kosztowała niewiele - ok. 5 zł - więc dorzuciłam ją do koszyka, odżywek do włosów nigdy dość.
- BALEA krem do stóp z 10% mocznika - ja już znalazłam swój ulubiony krem do stóp z mocznikiem z Lirene, więc zostawię go mamie, ale z pewnością skubnę co nieco, żeby zobaczyć jak wypada w porównaniu z polskimi kremami.
- BALEA żel do golenia Blueberry Love - miałam kilka żeli, pianek dostępnych na polskim rynku, ale te z Balea są dużo lepsze i do tego tanie, ładnie opakowane, wydajne, cudownie pachnące. To moje kolejne opakowanie.
- BALEA chusteczki do demakijażu 3w1 - to zakup mojej mamy, mi takie produkty są niepotrzebne, jednak podkradłam jej jedną i muszę powiedzieć, że .... są beznadziejne. Nie tylko nie zmywają makijażu, a tylko go przesuwają po twarzy (nie poradziła sobie nawet z brwiami), to jeszcze mają dziwny irytujący zapach i są prawie suche. Szkoda tych kilku złotych.
- BALEA pomadka ochronna Wiśnia - kolejna pomadka ochronna do kolekcji, chyba powinnam przestać je kupować skoro mam całą armię masełek Nivea... Jeszcze jej nie używałam, więc nie mogę się wypowiedzieć.
- ALVERDE odżywka do rzęs - czaiłam się na nią bardzo długo, bo wiele dziewczyn się nią zachwalało. Do tego czasu zdążyłam zrobić sobie kurację z serum Long 4 Lashes, które wysoko zawiesiło poprzeczkę. Dorwałam ostatnie opakowanie w promocyjnej cenie (chyba 80 koron). Zobaczymy co z tego będzie...
Niestety moja lista zakupów nie mogła być w pełni zrealizowana, ponieważ czeski DM miał opóźnienia z nowościami i spora część kosmetyków była po prostu wykupiona.
Teraz odpoczywam sobie w domu rodzinnym, więc jeszcze chwilę może być cisza na blogu, ale później zamierzam ruszyć ponownie z regularnym pisaniem.
Planuję też kupić sobie statyw pod aparat co ułatwiłoby mi np. robienie tutoriali, ale to tylko plany, póki co.
Piszcie co myślicie o tych produktach.
Pozdrawiam, Marta
Widzę kilka fajnych produktów, które sama z chęciom bym przetestowała :) Zwłaszcza mleczko w granatowym opakowaniu ;)
OdpowiedzUsuńpostaram się jak najszybciej dodać jak najwięcej recenzji tych produktów, chociaż o tym mleczku już teraz mogę powiedzieć, że jest warte zakupu :)
UsuńZazdroszczę tych wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńTo pierwsze smarowidło do ciała wygląda kusząco :D
OdpowiedzUsuńAleś się obkupiła:) Miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńNo tak trochę :D
UsuńWow. Same niesamowitosci
OdpowiedzUsuńTen krem z Urea jest spoko ale ta pianka do golenia jest bardzo ale to bardzo mało wydajna Ja mam tą kokosową i generalnie spisuje się dobrze, gdyby właśnie nie ta jej bardzo słaba wydajność. No i ten żel pod prysznic pachnie tak trochę dziwnie na 100 % nie wiśnią ale to raczej kwestia gustu :D:D Ale widzę, że DM nieźle na Tobie zarobił :)
OdpowiedzUsuńNo dość regularnie na mnie zarabia :P
UsuńMoże te pianki nie są superwydajene, ale mają inne zalety... Ja je lubię, a co do żelu to zgadzam się - to nie jest czysta wiśnia, raczej jej "słodyczowa" wersja, ale i tak mi się strasznie podoba :)
Akurat dzisiaj byłam w DM i widziałam, że wyszła już seria letnia żeli, owoce egzotyczne czyli Lato coraz bliżej ;)
UsuńJa tę edycję widziałam tylko w internecie, wygląda fajnie, ale mam wrażenie, że sięgają po te same zapachy co zawsze - ananas, kokos, mango, marakuja...
Usuńsame wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńO rany jakie cuda! żałuje, że tak daleko mam do DM:/ chętnie bym coś przetestowała z Balea lub Alverde a tutaj kiszka;)
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie jak Dimi :)
UsuńPolskie sklepy internetowe i Allegro obfitują w te produkty, ale ceny są wyższe...
Usuńale zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńJak ja ci zazdroszczę. Gdybym wpadła do DMu to mój portfel by piszczał :)
OdpowiedzUsuńNie martw się o portfel, cena np żeli pod prysznic to tylko 55 centów więc mniej niż 4 zł, mogła byś wkładać do koszyka i wkładać :D
UsuńNo dokładnie, dlatego zawsze wychodzę z tej drogerii obładowana siatami, a na paragonie kwota śmiesznie niska w stosunku do ilości kupionych kosmetyków :P
UsuńSzkoda że nie mam blisko do granicy... Takie cuda co rusz bym kupowała :D
OdpowiedzUsuńMiłego testowania, ciekawe zakupy :)
OdpowiedzUsuńŻele pod prysznic Balea bardzo lubię, mają świetne zapachy. Balsamy do ciała miałam z trochę innej serii i nie urzekły mnie, nie nawilżały w takim stopniu jak lubię (preferuję masła). Szampony, odżywki i maski Balea z tej serii profesjonalnej są świetne, widzę że nie masz jednak tych czarnych, z olejkami. Wypróbuj jeśli jeszcze ich nie miałaś, to moja ulubiona seria. Odżywka do rzęs alverde u mnie nie przyniosła wielkich efektów niestety, ale czytałam gdzieś, że rzęsy mogą po ponad pół roku wystrzelić jak z procy, więc czekam :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam odżywkę w wersji z olejami i nie zrobiła u mnie nic, ale postanowiłam wypróbować inne :)
UsuńJa niestety, ale nie byłam jeszcze nigdy w DM :(
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę tych zakupów :)
OdpowiedzUsuńJakież rarytasy :D. Chętnie przetestowałabym wszystko (no, może nie odzywkę do włosów brązowych ;)).
OdpowiedzUsuńZbieram się na większe zamówienie kosmetyków Balei :)
OdpowiedzUsuńSuper zakupy, ja się szykuje na zamówienie z allegro kosmetyków tej marki. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
taka ilość niemieckich kosmetyków, wywraca świat do góry nogami:P
OdpowiedzUsuńmazidłami do nawilżania ciała na pewno bym nie pogardziła bo miałam i polubiłam :) tak samo z odżywkami do włosów i żelami pod prysznic. nie zamierzam jednak składać zamówienia przez internet, może będzie kiedyś okazja nabyć coś bezpośrednio z DM :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak Balea to robi, ale tworzy bardzo tanie produkty, o raczej bardzo słabych składach, ale dających super efekty na włosach, ciele i twarzy. Mam AZS i żaden z ich produktów mnie nigdy nie uczulił i są to jedne z niewielu produktów, które dobrze wpływają na stan mojej skóry. Szok. :D Kocham Baleę! :D
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy, muszę koniecznie wybrać się do Niemiec niedługo :)
OdpowiedzUsuńwidzę też uwielbiasz dm :D ja mam bloga poświęconego głównie kosmetykom właśnie z tej drogeri :p
OdpowiedzUsuńdmaniaczka.blogspot.com