Cześć Dziewczyny, dzisiaj muszę Wam się pochwalić co zrobiłam wczoraj. Odkąd rozwaliła mi się paletka Sleek Au Naturel miałam z nią problem - ciężko się ją przechowywało, bo kosmetyki obijały się o nią, niszczyły cienie i wszystko było brudne. Znalazłam metodę na ich wyjęcie i zrobiłam to! Okazało się banalnie proste i szybkie, w dodatku żaden cień nie ucierpiał..
Co robimy?
1. Podpalamy paletkę w miejscu cienia. Trzymamy ogień ok. 40 sekund i czekamy, aż plastik i klej pod cieniem będą miękkie.
2. Wbijamy coś twardego, u mnie ołówek automatyczny, w plastik. Najlepiej z boku cienia, wtedy lepiej się podważa.
3. Wypychamy cień.
4. Przyklejamy taśmę klejącą dwustronną. Najlepiej na jeszcze ciepły klej, wtedy lepiej trzyma. Na to przyklejamy kawałek magnesu.
5. Wkładamy cień do nowego domku i gotowe!
Zalety tej metody:
1. szybkość - zajęło mi to jakieś 20 minut.
2. bezpieczeństwo - plastik robi się miękki, ale się nie topi
3. ŻADEN CIEŃ NIE UCIERPIAŁ
4. czystość - nic się nie kruszyło, nie pyliło. Jedynie wsadzałam niechcący paluchy w cienie...
Tak wygląda moja nowa paletka Inglota, która była przeznaczona na puder, róż i 3 cienie. Ja zmieściłam 12 cieni Sleek, 1 cień Vertigo Inglot, róż Inglot i róż Sleek.
Przy okazji cienie z tej paletki przeniosłam do Paletki Pro-5 i też jestem zachwycona.
Widziałam, że niektóre dziewczyny przeniosły wszystkie cienie Sleek, ale ja lubię buszować wśród tych paletek i szukać odpowiednich kolorów, chociaż przeszukiwanie w tych 10 paletach jest trochę pracochłonne. Jakkolwiek, u mnie się na taki krok nie zanosi.
Wpis dla potomnych planujących takie działanie,
Duma mnie rozpiera. Szkoda, że moja mama nie zrozumiała jak ważne to dla mnie było.
Przy okazji zrobiłam porządki w swojej kosmetycznej szufladzie.
No i dostrzegłam teraz, że mam aż 120 cieni Sleek! To powinno mi wystarczyć do końca życia,
ale oni nadal wypuszczają nowe kolekcie limitowane, o ja nieszczęsna!
Znalazłam już zdjęcia najnowszej - Aqua Collection - paletka Lagoon, róż Mirrored Pink i 4 lakiery do paznokci. Lakiery mnie nie przekonują, róż też nie dla mnie, bo perłowy, wydaje mi się, że to jest po prostu Rose Gold, ale wersja z srebrnymi drobinkami. Paletka Lagoon to inna bajka, dużo perły, pastele, dzienne, ale kolorowe, idealne dla mnie na wiosnę! Chcę, chcę, chcę!!
źródło |
To wszystko co chciałam Wam dzisiaj pokazać..
Jak mieszkają Wasze cienie?
Co myślicie o najnowszej sleekowskiej kolekcji?
Zainteresowane, bo ja bardzo !?
Pozdrawiam, Marta
te lakierki są przesliczne <3
OdpowiedzUsuńa codo pomyslu -swietny- musze cos takiego zrobic ze swoimi pojedynczymi cieniami;)
Świetnie sobie poradziłaś z tym paletkowym zamieszaniem :) kurcze rzeczywiście ta nowa paletka boska :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś przenosić cienie za pomocą lutownicy ale wyszła z tego mała katastrofa. Może na metodę z zapalniczką kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, o podobnym czytałam kiedyś, ale zamiast zapalniczki stosuje się prostownicę, i podważa igłą cień :)
OdpowiedzUsuńZnając mnie mogłoby to spowodować porządne zniszczenie prostownicy ;)
UsuńNo i nie wytrzymałam - przed chwilą przeniosłam jednego całego sleeka do mojego glamboxa. Zajęło mi to jakieś 10 minut, bo użyłam świeczki, a nie zapalniczki i wystarczało 15-20 sekund żeby wyciągnąć jeden cień, a do podważania użyłam cienkopisa, poszło super, bez uszczerbku na cieniach :D
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się że wszystko poszło ok. ;D
UsuńPodoba mi się ta nowa paletka i pewnie się skuszę;D
OdpowiedzUsuńMi by było szkoda przekładać cienie do jednej paletki nie miałabym serca ich rozwalić;p
Ja też lubię przekładać cienie, żeby mieć w jednym miejscu kilka kolorów pod ręką ;)
OdpowiedzUsuńNowa kolekcja Sleeka ok, ale nie dla mnie, bo nie maluje się takimi kolorami.
OdpowiedzUsuńA przeniosłaś cienie w bardzo fajny sposób. O takim jeszcze nie słyszałam.
Bardzo przydatny post - przy dużej ilości kosmetyków, szczególnie kolorowych warto zaoszczędzić miejsce.
OdpowiedzUsuń