Cześć Dziewczyny, dawno nic nie kupowałam od Sleeka. Aż do wczoraj kiedy to listonosz w godz popołudniowych dostarczył mi paczuszkę ze sklepu Cocolita.pl . Czyste szaleństwo, euforia i... od razu robienie zdjęć. Na razie nie robiłam swatchy, jak zwykle czekam na komentarze, w jakiej kolejności powinny się pojawić. Najnowsze perełki prezentują się znakomicie, poznajcie się ...
Najnowsza paletka, która dopiero niedawno weszła do sprzedaży z "cukierkowej" kolekcji o nazwie i-Candy. Kolory są niesamowite, tak intensywne, tak słodkie i wyraziste. Najfajniejsze jest to, że chyba nie ma tu żadnej powtórki z poprzednich palet i mamy zupełnie inną paletkę niż do tej pory. Super, że są fiolety, które tak lubię z makijażu. Zresztą coraz częściej spotykam się na blogach z prośbami do Sleeka o fioletową paletkę, a tu aż 3 zupełnie od siebie różne !
Na paletkę Lagoon z "wodnej" kolekcji trochę poczekałam, bo wiedziałam, że kupię zarówno tą jak i candy, więc żeby nie przepłacać od razu się na nią nie rzucałam. Też jest super ! Kolory bardziej pastelowe, wykończenia w większości perłowe to jest to co ja lubię ;) Mama od razu powiedziała "Przecież już takie masz". Otóż nie! Monaco jest bardziej pstrokate, a Curacao to już zupełnie nie ta bajka.
Od razu skusiłam się na 3 róże - jak szaleć to szaleć. Znowu kolekcja Candy i słodka nazwa Sweet Cheeks. Mamy 3 różne kolory i 3 różne formuły - ciepły róż z drobinkami, zimny liliowy matowy i ciemniejszy w kolorze ... chłodnika litewskiego ;p W sumie to się zdecydowałam, bo teraz będą dużo droższe te trójki róży, a skoro jeszcze się na żadną nie zdecydowałam, to czas najwyższy.
Dodatkowo otrzymałam Pout Polish, czyli balsam do ust od Sleek z kolekcji Nude ( ta sama co paletka Au Naturel ) w kolorze Bare Minimum. Co najlepsze jak kupowałam dawno temu tą paletę i róż to zastanawiałam się nad tym cackiem, jednak w ostatniej chwili się wycofałam, bo normalnie kosztuje aż 23 zł, a tu proszę. Niestety koloru na ustach nie uzyskamy, ale pięknie pachnie, ma filtr 15 i może odnajdę w nim jakieś właściwości nawilżające..
Dostałam także tester bronzera i wszystko wskazuje na to, że to słynny w7 Honolulu, jednak nie został podpisany. Też fajnie, bo jeszcze nie miałam z nim do czynienia, a się zastanawiałam. Będę mogła go porównywać z innymi np Hoolą i Sleekiem.
Jak zwykle coś obiecuję, a później życie to weryfikuje i dupa z tego wychodzi.
Przepraszam za wyrażenie.
Teraz mam tyle roboty, że nie wiem w co ręce włożyć, a dla własnego dobra bloga musiałam odsunąć na dalszy plan, żeby innych rzeczy nie zawalić.
Może pokażę któryś z tych kosmetyków w weekend, może nawet uda mi się go uchwycić w "akcji"..
Oczywiście czekam w komentarzach, co was interesuje najbardziej ;)
Pociesza mnie myśl, że zaraz wakacje - dużo czasu wolnego - praca nad blogiem przeplatana nauką i wyjazdami!
Pozdrawiam, Marta
Róże, róże bo paletki mam;D
OdpowiedzUsuńWidziałam. Obawiam się jednak, że do recenzji róży potrzebuje trochę czasu . ;)
Usuńpodoba mi się ten liliowy róz :)
OdpowiedzUsuńpaletki prezentują się świetnie, po prostu ta candy ma takie żywe kolorki że aż fajnie patrzeć :))
OdpowiedzUsuńróże mają świetne kolory:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Sleek'a :D
OdpowiedzUsuńRóże są śliczne :)
OdpowiedzUsuńPiękne te paletki! Nie miałam jeszcze do czynienia z tą marką, ale wszędzie kuszenie! Chyba w końcu ulegnę ;)
OdpowiedzUsuńniesamowite kolorki cieni :) na pewno je dobrze spożytkujesz :D
OdpowiedzUsuńFajny blog.Na pewno będę zaglądać. Zapraszam również do siebie.
OdpowiedzUsuńchętnie zobaczyłabym swatche róży :)
OdpowiedzUsuńA ja wszystkie swoje paletki jakie miałam oddałam siostrze:)
OdpowiedzUsuńTeraz czaję się na ich róże choć wybór jest tak duży że trudno się zdecydować.
Nazwa nowych paletek w 100% oddaje ich wnętrze. Rzeczywiście wyglądają słodko - do zjedzenia ;)
OdpowiedzUsuń