Cześć Dziewczyny, długo zastanawiałam się nad czymś nowym na blogu. Jak już wcześniej pisałam - włosy już omówiłam i wiele się nie narobiłam, zrecenzowałam większość produktów, o których mogę się na tą chwilę wypowiedzieć. Jakiś czas temu wpadłam na pomysł cyklu wpisów "Pachnidło" dla dziewczyn, które tak jak ja lubią się otoczyć świeczkami i przyjemnymi aromatami, głównie za sprawą Yankee Candle. Dzisiaj pierwszy post tego typu - zaczynam od informacji praktycznych, dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę ze świeczkami bez knotów :)
Moja historia z firmą Yankee Candle rozpoczęła się dzięki filmikom na YT, a właściwie dziewczynom ze Stanów, które o nich opowiadały. Z początku wielce się głowiłam, o co chodzi, jak się tego używa i przede wszystkim po co ?! Istotne, myślę, było to, że wszystko zagraniczne jest śliczne! Swój pierwszy wosk wypatrzyłam przypadkowo w Piotrze i Pawle na wolno stojącym słupku z kadzidełkami, olejkami itp. Rzuciłam się na niego baz wahania, bo jak to rzecz zza wielkiej wody u nas ?! Niestety nie wiedziałam w ogóle jak się za to zabrać i go zniszczyłam, ponieważ całego walnęłam do kominka i tyle go widzieli.
Otóż Ameryki nie odkryję, ale piszę co by nikomu taki głupi pomysł do głowy nie wpadł jak mi, wystarczy naprawdę kawałek, żeby delektować się intensywnym zapachem przez 3 wieczory.. Za 4 razem ten aromat jest jakby wyblakły albo po prostu się może znudzić. W takim momencie zapalam świeczkę pod kominkiem i czekam aż wosk się rozpuści, ale tylko po to, żeby go zaraz sprzątnąć. Robię to w najprostszy i chyba najszybszy sposób - roztopiony wosk wycieram ręcznikiem kuchennym/chusteczką i mam miejsce na kolejny kawałek tarty! Jest także inny sposób, polegający na włożeniu kominka na ok 20 min do zamrażalki i wosk powinien stwardnieć i łatwiej wypaść jako jeden kawałek, który można zresztą później przechowywać w torebce strunowej i później użyć (ja tego nie próbowałam). Wg producenta cała tarta (22g) powinna starczyć na 8h palenia, ale ja uważam, że mi starczają naprawdę na dłużej, bo używam ich malutko, aby zapach nie był zbyt intensywny
Jak widzicie na zdj wyżej mój kominek jest trochę brudny, to przez olejki eteryczne i twardą wodę z kranu, którą je rozcieńczam. Same woski nie barwią, nawet te czarne i bardzo intensywnie kolorowe. Co do olejków, uważam, że takie woski dają dużo więcej zapachu w całym pokoju, w mieszkaniu wręcz, niż sam olejek. Mają przeróżne warianty zapachowe, również możemy je same mieszać i nie potrzeba wody, która paruje i może się coś przypalić.
Woski dostępne są w przeróżnych sklepach internetowych, na Allegro. Ja zamawiam na stronie goodies.pl, gdzie jest olbrzymi wybór, szybka wysyłka. Czasem mam jednak ochotę osobiście dany wosk pomacać, powąchać przed zakupem. W Bydgoszczy można je znaleźć w Starej Mydlarni na Dworcowej, ale też w nowo otwartym w Focus Mall sklepie Organique.
Cena: ok. 7 zł; 22 g; goodies.pl
Cena: ok. 7 zł; 22 g; goodies.pl
To tyle co mam do powiedzenia na początek.
Mam ogromną nadzieję, że takiego typu posty przypadną choć niektórym do gustu. Sama lubię je czytać u innych dziewczyn :) Myślę, że nazwa cyklu jest w sam raz, bo od zrobienia zdjęć jestem otoczona tym słodkim kwiatowym zapachem i jest mi tak błogo :) Na zdjęcie główne wybrałam swoje osobiste łóżko, bo to tam, na parapecie cała akcja się odbywa.
Pozdrawiam, Marta
Nie pytałam nigdy w Organique czy mają woski, ale jeżeli tak, to jestem uratowana !
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to jak przechowujesz swoje :)
U nas zlikwidowali The Bidy Shop na rzecz tej firmy, na początku mi się żal zrobiło, ale po pierwszym okrążeniu między regałami doszłam do wniosku, że tutaj chyba częściej będę robić zakupy :)
UsuńUwielbiam te woski, chociaż mam dopiero dwa :)
OdpowiedzUsuńJa mam na tyle mały kominek, że więcej niż kawałeczek się nie zmieści nawet, więc w sumie jeden wosk starcza mi na bardzo długo ^^
Co od usuwania - ja robię tak, że jak jest zastygnięty, zapalam świeczkę i na wyczucie, jak ciut zmięknie, to podważam go szpatułką. Odchodzi cały ładnie.
No i dobrym sposobem na zakup jest zakup przez Internet, a wcześniej powąchanie na żywo ;) U mnie w Organique woski są droższe jakieś 2-3 złote, niby niewiele, ale jak chcę kupić kilka to jednak przez internety wychodzi taniej.
A tka w ogóle - uroczy kominek i pudełeczko na woski :)
Ja się jeszcze na żaden wosk nie skusiłam, za to regularnie używam olejków :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój kominek i sposób przechowywanie wosków :)
OdpowiedzUsuńKominek z Piotra i Pawła, a pudełko z jakiegoś sklepu z pierdołami, które kupiłam mamie w prezencie dawno temu, ale sama znalazłam dobre jego zagospodarowanie. Mama nie miała nic do gadania :D
Usuńja dopiero poczyniłam pierwsze zamówienie na te woski i czekam az przyjda:)
OdpowiedzUsuńNo to już teraz życzę przyjemności w używaniu, jestem ciekawa jakie zapachy wybrałaś :)
UsuńWoski są świetne ;) Ja usuwam je kiedy już zastygną. Po prostu podważam je nożyczkami i ładnie odskakują ;) Miałaś ciekawy pomysł na serię na blogu, czekam na więcej i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńRównież stary olejek ściągam z kominka chusteczką. Uwielbiam YC.
OdpowiedzUsuńnie mam niestety dostępu do wosków stacjonarnie, ale zazwyczaj trafiam całkiem nieźle "na czuja" :) ja swoje woski wyjmuje z folii i zamykam w woreczkach strunowych - dłużej pachną i się tak nie kruszą.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Właśnie wsadziłam sobie trzy woski do woreczków, bo więcej jeszcze nie mam, ale to rzeczywiście przedłuża ich aromat podczas palenia i nie brudzą pudełka. ;)
UsuńStrasznie fajny pomysł na posty, właśnie takich szukałam, bo zaczynam swoją przygodę z woskami Yankee Candle. Wcześniej paliłam dużo świeczek, ale woski dla mnie są dużo fajniejsze :D swoje trzymam w woreczkach strunowych w plastikowym pudełku z castoramy, które da się szczelnie zamknąć. I wyciągam wosk po zmrożeniu - naprawdę łatwo odchodzą i wystarczy do tego tylko chwila w zamrażalniku, potem taki kawałek mogę ponownie wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała wosk Child's wish, ale w sklepie w którym zamawiałam akurat tego nie było. Muszę się wybrac do Piotra i Pawła, najlepiej jeszcze dzisiaj! :D
W takim razie zapraszam do zaglądania, a ja postaram się systematycznie o tych postach pisać.
UsuńNiestety kilka dni temu patrzyłam i u mnie w Piotrze i Pawle wycofali woski ze sprzedaży i w asortymencie mają same olejki eteryczne i kadzidła....
Ha! A ja za pierwszym razem wpakowałam do kominka cały wosk :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
WingsOfEnvy
:)
No to tak jak ja, a później się bulwersowałam, że to tak drogo wychodzi - kilka razy palenia za 8 zł..!
Usuńczy woski dają dużo więcej zapachu w całym pokoju, w mieszkaniu niż sam olejek to się nie zgodze...ja dzisiaj cały dzień palę a child wish i nic nie czuję :(((((((((((((
OdpowiedzUsuńUwielbiam blogi zapachowe :) Twój jest piękny i godny odwiedzin. Dodaję koniecznie do obserwowanych! :)
OdpowiedzUsuń