Cześć Dziewczyny, witam także listopad. To jakaś kpina, że w tym miesiącu mam maturę próbną i jakoś tak NIE! To nic, mi to nie przeszkadza, żeby w soboty i niedziele odchorowywać imprezy.... Blog zarósł, pokrył się nićmi pajęczyn od niepisania i niezaglądania. Dzisiaj zwlekłam się z łóżka i zaczynam pisać. Uwaga, piszę recenzję. Bardzo fajny kosmetyk do mnie trafił i mam zamiar Wam o tym powiedzieć, więc zapraszam dalej :)
Opakowanie bardzo mi się podoba, bo jest ładne i funkcjonalne. Plastikowy słoiczek jest solidny, łatwo się otwiera, na brzegu ma gumkę, żeby olejek nie wyciekał - no o wszystkim pomyślano. Takie opakowanie jest najlepsze go peelingów solnych/cukrowych, bo dużo łatwiej sobie je dawkować.
Konsystencja - zbita sól, dookoła pływa olejek. Nie spływa, nie spada z ciała. Kryształki są dosyć duże i ostre, nie rozpuszczają się szybko. Wydajność trochę mnie zawiodła. Peeling starczył mi na jakieś 8 użyć, co przy stosowaniu 2 razy w tyg. daje zużycie w miesiąc. Kolor morski, adekwatny do nazwy. Zapach jest męski, ale mi się podoba. Należy do tych zarówno orzeźwiających jak i odprężających. Myślę, że nadaje się na każdą porę roku. Nie utrzymuje się na skórze.
Działanie oceniam bardzo dobrze. Nie jest to peeling dla skóry wrażliwej, bo tarcie jest naprawdę porządne, nawet jak zrobimy masaż delikatniej to i tak jest nieźle. Nie za bardzo wiem co producent chciał nam przekazać dedykując ten kosmetyk do RĄK i ciała. Skóra dłoni, przynajmniej moja, różni się o tej na udach i nie chciałabym traktować jej tak samo... Wracając do ścierania, jest mocne, nie dla wszystkich, olejki trochę to łagodzą i pozostawiają tłustą warstwę po użyciu. Nie podoba mi się to, ponieważ niejednokrotnie pisałam, że to mi nie służy i od razu zapycha powodując krostki np. na łydkach. Tak było i w tym wypadku, rozwiązaniem jest zwyczajnie użycia mydła, aby się jej pozbyć. Krostki się nie pojawiają, a ja cieszę się gładka skórą. W składzie znajdziemy m.in. sól morską, olejek ze słodkich migdałów i nasion słonecznika oraz ekstrakt z czerwonej algi.
Cena: ok.10,50 zł; 300g; Rossmann
Podsumowując, jest to bardzo przyzwoity mocny peeling, dla tych które lubią się solidnie wymasować podczas kąpieli. Olejek i warstewka "ochronno-nawilżająca" to kwestia indywidualna, ale nielubiące jej nie powinny z niego rezygnować - to da się zwalczyć :) Bardzo bym się cieszyła, gdyby Rossmann wprowadził także inne wersje zapachowe, bo w działaniu nie trzeba nic poprawiać. Polecam!
Ktoś miał? Ktoś zainteresowany?
Czekam na propozycje peelingów solnych/cukrowych, które Wy polecacie!
Pogoda nie nastraja pozytywnie, ale woski YC się palą, codziennie, aby sobie coś miłego w życiu zapodać :)
Pozdrawiam, Marta
Odchorowywać imprezy - też to gdzieś widziałam :)))))
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że pojawią się wersje zapachowe. Szkoda, że taka słaba wydajność.. Ja polecam peelingi Bielendy i mój ukochany peeling z Lirene, którego recenzja pojawiła się niedawno na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńOo, dzięki za podpowiedź, bo jakoś nie pomyślałam o tych 2 markach :)
UsuńŚwietne są takie słoiki jako opakowania:)
OdpowiedzUsuńBardzo tu mi się spodobało:)
Zostaje na dłużej i dodaje do obserwowanych:)
nie miałam go, choć ostatnio się nad nim zastanawiałam
OdpowiedzUsuńMam ten peeling już od kilku miesięcy na liście zakupów i nadal go nie kupiłam... Słoiczek jest świetny, marzy mi się go później zaadaptować do peelingu kawowego (uwielbiam i robię regularnie).
OdpowiedzUsuńNa pewno już próbowałaś malutkich peelingów Joanny:)
Ja jeszcze się nie zebrałam na ten domowy peeling, ale masz rację i tez sobie go zostawię. Peelingi Joanny przy tym są naprawdę delikatne ;)
Usuńbardzo lubię ten peeling
OdpowiedzUsuńbył okres gdzie bardzo go lubiłam, ale z czasem opakowanie zaczęło mnie denerwować, jestem ciapą i często upuszczam różne rzeczy i przedmioty, i nawet nie chce myśleć co by było gdybym go upuściła ...
OdpowiedzUsuńMój właśnie dzisiaj wieczorem znalazł się w locie i nic się nie stało, ten plastik jest solidny, ale też nie jakoś przesadnie twardy..
Usuńcałkiem fajny :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko <3
Uwielbiałam go! :D
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o nim! Kiedyś się na niego czailam, ale jakoś tak całkowicie o nim zapomniałam! Trzeba będzie kupić! powodzenia na próbnej maturze:)
OdpowiedzUsuńale jak on zachęcająco wygląda :) ach, ale sama drugi raz przez maturę nie chciałabym przechodzić.
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam o jego zakupie, ale jeszcze nie trafił ze mną do kasy sklepowej.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś tym peelingiem! :))
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale czuję się zainteresowana i to bardzo :)
OdpowiedzUsuń