30 czerwca 2014

recenzja: Bielenda Drogocenna Mgiełka Arganowa Samoopalająca

 Cześć Dziewczyny, jutro o tej porze będę już pewnie gdzieś w Niemczech w drodze do pierwszego przystanku - Colmar w Alzacji. Póki co jeszcze siedzę w domu i z niepokojem spoglądając na walizki  myśląc "To pewne, że o czymś zapomniałam, tylko o czym?!" mogę zająć się moim blogiem umieszczając kolejny wpis. Dziś temat, który powinien Was zainteresować, bowiem wiele dziewczyn mnie pytało o opinię o tym kosmetyku. Dla mnie to była sama przyjemność testowanie tego samoopalacza, bo był moim pierwszym. Tak długo bałam się plam, zacieków i charakterystycznego smrodku, że wolałam być blada jak śmierć... Nastąpiła zmiana o 180 st. i z miłą chęcią Wam o tym opowiem.






Opakowanie jest standardowe dla całej serii olejków firmy Bielenda. Wysoka lecz spłaszczona butelka z przezroczystego plastiku w brązowym kolorze zakończona zwyczajnym spryskiwaczem, na który nachodzi mała nakrętka. Oczywiście zgubiłam ją po tygodniu, bo jest zbyt mała i zbyt przezroczysta, żeby móc nad nią zapanować. Na półce wygląda ładnie, ale w mokrych rękach leży tragicznie. Butelka się wyślizguje i ciężko jest w takiej sytuacji naciskać na spryskiwacz. Ten działa jednak jak należy wytwarzając delikatną mgiełkę, która równomiernie osiada na skórze. Niestety pryska też na wszystko dookoła, więc uwaga na meble czy podłogę. Za każdym razem moje stopy były czarne od spodu, bo nie widziałam zalegającego na podłodze samoopalacza, mój błąd.


Konsystencja jest niczym suchy olejek. Nie się tłusta i szybo się wchłania w skórę. Nie ma problemu z równomiernym rozprowadzaniem. Niestety jest dosyć niewydajny, bo starczył mi na zaledwie 5 użyć.  Wadą  może być brak koloru płynu, bo przez to ciężej jest kontrolować intensywność koloru na ciele i unikać tworzenia plam. Zapach. Chyba większość wie jak irytujący jest charakterystyczny aromat samoopalacza unoszący się w całym pokoju po jego użyciu.Ten kosmetyk z początku pachnie przyjemnie, lekko orientalnie i kobieco. Po 2 godzinach nie ma już mowy o tym aromacie, bo zostaje wygryziony przez ten "samoopalaczowy". Jest on wtedy strasznie intensywny i utrzymuje się na skórze nawet po kąpieli.

| lewa strona - przed aplikacją | prawa strona - po aplikacji |
Działanie chyba interesuje Was najbardziej. Na zdjęciach powyżej możecie zauważyć różnicę w kolorze skóry po 1 warstwie. Są wykonane w świetle sztucznym i prawidłowo oddają różnicę i odcień. Aby uniknąć plam należy nakładać go "pionowo", a nie okrężnymi ruchami. Niestety dosyć długo podatny jest na ścieranie, więc pościel może nas miejscowo pozbawić opalenizny, tak samo woda. Opalenizna ma zdrowy złoty kolor, absolutnie nie pomarańczowy. Nieszczęśliwie wchodzi w pory skóry, dlatego dyskredytuje go jako samoopalacz do twarzy.. Na zdjęciu poniżej widać te małe kropki, które tak strasznie mnie drażnią, bo niepotrzebne mi dodatkowe podkreślanie porów... Pomimo zapewnień kolor nie poprawia się po godzinie. Specjalnie robiłam to rano w wolny dzień i dopiero pod wieczór mogłam cieszyć się opalenizną, a i tak najlepiej wyglądało to na drugi dzień po małych poprawkach (gdzieś dołożyć warstewkę, gdzieś starać się zetrzeć).Utrzymuje się średnio 4 dni, potem nierównomiernie schodzi i zawsze decydowałam się na ekstremalne peelingowanie z użyciem dodatkowo ostrej gąbki, aby móc go na nowo  nałożyć.


Producent: Drogocenna mgiełka arganowa 2w1 samoopalająca to wyjątkowy produkt pozwalający ekspresowo (X) uzyskać efekt naturalnej opalenizny bez smug i przebarwień. Innowacyjna formuła w bezpieczny i przyjazny sposób nadaje skórze złoty słoneczny odcień (). Pierwsze efekty są widoczne już po godzinie od aplikacji (X). Systematyczne stosowanie sukcesywnie przyciemnia odcień skóry, brązowi go i nadaje zdrowego złotego kolorytu(). Mgiełka wchłania się ekspresowo (), a przyjazna formuła ułatwia równomierną aplikację, zapobieganiu pojawianiu się nieestetycznych smug i miejscowych przebarwień (przy szybkiej i umiejętnej aplikacji). Piękny egzotyczny zapach mgiełki pozostaje na ciele na długo(X).


Cena: ok. 20 zł; 150 ml; Rossmann, Super-Pharm, Natura

Podsumowując, ten produkt dokonał czegoś wielkiego - przekonał mnie, że samoopalacze nie gryzą. Przy umiejętnej aplikacji plamy i smugi mnie nie dotyczyły (pomijając małe wypadki podczas pierwszej aplikacji ;D). Poza tym, że to prostszy i szybszy sposób na złotą opaleniznę, szczególnie dla mnie - osoby nienawidzącej leżenia i smażenia się na plaży - to także uważam, że to zdrowsze rozwiązanie. Nie jest bez wad, do miana "HITU" mu brakuje, ale serdecznie polecam wypróbować.

Pełna ekscytacja, 
Recenzje są już naszykowane, więc pomimo wyjazdu mnie nie zabraknie na Blogspocie.
Pozdrawiam, Marta

17 komentarzy:

  1. Ładny efekt, ale ja jestem zakochana w Gosh Self Tan Lotion :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie próbowałam, ale na pewno się rozejrzę !

      Usuń
  2. sama unikam raczej,bo jakoś nie ufam takim kosmetykom:p

    OdpowiedzUsuń
  3. efekt ciekawy ale jakoś nie bardzo chcę go wypróbować ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. niby fajnie, ale smrodek mnie odrzuca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak znajdziesz taki nieśmierdzący to koniecznie daj znać ;)

      Usuń
  5. Świetne są te produkty z Bielendy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Daj znać jak się sprawdzi u ciebie, chętnie poznam inne opinie :)

      Usuń
  7. Ja chyba jednak wolę być blada ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja już miałam dość, a że moja skóra nierówno się opala to nie ma dla mnie żadnej różnicy. No i nie mam problemów z za ciemnym podkładem ...

      Usuń
  8. świetny efekt :)
    chyba zmienię zdanie co do samoopalaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny efekt ale ja jakoś nie mogę się przełamać do samoopalaczy :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Super efekt, moze jak skończe mój balsam brązujący to się na niego skuszę, ale boję się, że sobie z nim nie poradzę. Aktualnie używam balsamu z Ziaji i też wchodzi w pory... :/

    OdpowiedzUsuń
  11. mam ją w domu, odkąd zuważyłam ja w jakiejs gazecie, i pomyslalam ze musze ja miec :D
    no i mam zaplaciłam 17 zł groszem, ale ja jej nei polecam, za kazdym razem robi mi smugi, dosłownie za kazdym, wiec ja sobei daje spokoj. ciesze sie ze u Ciebie sie sprawdziła:)

    OdpowiedzUsuń
  12. jak dla mnie idealna jest mgiełka do twarzy z Biocery http://sklep.poradnia.pl/wodorowa-mgielka-do-twarzy-biocera.html super nawilża i nadaje świeży wygląd twarzy po całym dniu w makijażu

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...