Cześć Dziewczyny, recenzowanie żeli pod prysznic marki Balea to czysta przyjemność. Niejednokrotnie wspominałam, że to moje ulubione kosmetyki do mycia i chyba nic nie jest w stanie mnie do nich zniechęcić. Mam małe romanse z innymi markami jak Original Source, Isana, ale zawsze z wielką przyjemnością wracam do tych niemieckich. Dziś kolejna propozycja firmy, idealna na lato i nie tylko. Po więcej recenzji żeli tej firmy zapraszam do zakładki DM.
Opakowanie jest typowe dla każdego żelu pod prysznic z
firmy Balea. Delikatnie zwężająca się butelka z dosyć miękkiego, ale
nieprzezroczystego plastiku idealnie leży w dłoni. Nakrętka jest na
solidny zatrzask, więc mamy pełne bezpieczeństwo w przewożeniu żelu. Wyprofilowana, co ułatwia otwarcie mokrymi rękoma.
Jest spłaszczona, dzięki czemu można postawić butelkę do góry nogami, a
to zawsze pomaga przy zużyciu produktu do samego końca. Design dla żeli ze stałej serii jest prostszy niż tych limitowanych, ale nadal jest ciekawie. Przede wszystkim od razu widać z jakim zapachem będziemy mieć do czynienia.
Konsystencja jest odpowiednio gęsta i kremowa. Wytwarza dużą ilość piany i żel jest przez to bardzo wydajny. Starcza na najmniej 2 miesiące, ale średnio jest to 3,5 miesiąca. Kolor zawsze odpowiada opakowaniu, tym razem mamy śliczny fiolet. Zapach jest bardzo soczysty, owocowy. Jako fanka marakui jestem usatysfakcjonowana. Aromat jest autentyczny i przemyślany. Jest orzeźwiająco, a zarazem słodko. Nic dodać, nic ująć.
Działanie. Żel myje co ma myć. Raczej nie wysusza skóry, ale w tak ciepłe miesiące, gdy mamy skłonności do częstszego brania kąpieli/prysznica radziłabym poświęcić odrobinę czasu na użycie balsamu. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Skład nie zachwyca, ale za taka cenę nie spodziewajmy się nic nadzwyczajnego.
Cena: 0,55€, 6 zł; 300 ml; DM, Allegro, sklepy internetowe
Podsumowując, bardzo się cieszę, że wrzuciłam go spontanicznie do koszyka podczas zakupów w DM. Jest to świetny żel na każdą porę roku - latem orzeźwia, zimą przypomina lato. Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń - opakowanie wygodne, konsystencja idealna, wydajność genialna, zapach soczysty. Serdecznie polecam te żele każdej z Was!
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Jakoś nie mogłam znaleźć polskich recenzji na temat tego żelu, czyżbym była jedną z pierwszych?
Ja polecam Balea, a Wy jakie żele najbardziej lubicie?
Pozdrawiam, Marta
Uwielbiam żele Balea ! Jeszcze żaden mnie nie zawiódł ! A marakuję chętnie bym wypróbowała ♥
OdpowiedzUsuńŻele Balea uwielbiam również ja ! ;)
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam. Ale myślę, że za jakiś czas skusze się na jakiejś zamówienie (kusza mnie produkty do włosów) i wtedy chętnie go przygarnę :-))
OdpowiedzUsuńAle ma ładny kolor! Pachnieć też musi obłędnie :)
OdpowiedzUsuńale musi pachnieć, kocham te żele!:)
OdpowiedzUsuńJa póki co używam limitki z Isany, ale za jakiś czas zamierzam się wziąć za żel z ubiegłorocznej limitki Balei Hawaii Pineapple :)
OdpowiedzUsuńOo, tamten był po prostu cudowny! Kocham ananasa zarówno w kosmetykach jak i jako owoc, a żel pachniał superautentycznie. Całe szczęście mam zapasową butelkę jeszcze ;)
Usuńchętnie bym go przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńZapach musi być obłędny :D
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu się skusić ;-)
OdpowiedzUsuńlosmetyk kusi zapachem:) ostatnio byłam w DM i tego żelu nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńMoże był wykupiony ;)
Usuńtaki piękny zapach:)
OdpowiedzUsuńChciałabym go! ♥
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńmusi ślicznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńMi ten zapach nie pasuje, jest w nim coś co mnie drażni.
OdpowiedzUsuń