Cześć Dziewczyny, wygospodarowałam chwilę na zrobienie zdjęć swatchy kosmetyków kolorowych, które mam zamiar w najbliższym czasie zrecenzować. Na pierwszy ogień idą produkty do ust od Revlona. Pod nazwą Just Bitten Kissable kryją się grubaśne kredki, które występują w 10 kolorach (początkowo firma oferowała 12 odcieni) z czego ja posiadam 3. Po dłuższym używaniu ich zauważyłam zależność między wybieranym kolorem, a porą roku, ale o tym za chwilę....
Kredki zapakowane są w plastik średniej jakości, z szczelną plastikową skuwką i metalowym zakończeniem, który jest jednocześnie pokrętłem do wysuwania kredki. Napisy ścierają się momentalnie, a całość nieestetycznie drapie i rysuje się. Jeśli jednak komuś takie rzeczy nie przeszkadzają to będzie zadowolony, ponieważ same w sobie są wygodne i poręczne.
| 010 Darling | 020 Lovesick | 005 Crush | |
Konsystencja, hmm.. 'masełkowata', tzn. tłusta, ale jednocześnie lekka i kryjąca. Niestety nakładając na usta przy pierwszym pociągnięciu daje równomiernie rozłożony pigment, ale z kolejnymi sprawa się komplikuje i tworzą się nieatrakcyjne smugi, które są widoczne szczególnie przy ciemnym kolorze. Zaostrzony kształt pozwala dokładnie obrysować kontury ust, ale szybko się ściera i pozostajemy z płaskim wkładem, który już tak precyzyjny nie jest. Produkt ten jest wydajny, gdyż już jedno pociągnięcie daje wyraźny kolor na ustach. W dodatku nie ściera się zbyt szybko, a nawet jak ta tłusta warstwa zejdzie to kolor porządnie wżera się w skórę i pozostaje w takim stanie przez długi czas. Kolory na które ja się zdecydowałam to 010 Darling, czyli chłodny róż przełamany fioletem, 020 Lovesick - mocna fuksja o ciepłych tonach - oraz 005 Crush - przyjemne połączenie śliwki i bordo. Wszystkie kolory mają w sobie maleńkie różnokolorowe drobinki, które nie są widoczne, a jedynie ładnie odbijają światło. Zapach z początku neutralny po pewnym czasie zaczął mi przeszkadzać, jest to dość intensywny mentol, który długo utrzymuje się na ustach.
Działanie. Produkt jest reklamowany jako balsam nawilżający, który jednocześnie długotrwale je barwi, ale albo mam zbyt wymagające wargi, albo ten balsam jest za mało nawilżający... Z początku dzięki swojej tłustej konsystencji usta wydają się zabezpieczone i nawilżone, ale po kilku godzinach (2-3 godz.) są zabarwione, ale suche i ściągnięte.
| nagie usta | 010 Darling | 020 Lovesick | 005 Crush | |
Od producenta: "Połączenie odżywczej formuły i
nawilżającego balsamu do ust (X dla mnie właściwości pielęgnujące są za słabe). Miękka, jedwabista konsystencja (√) o
delikatnym zapachu mięty zapewnia niezwykle przyjemną aplikację(√). Kształt
wykręcanego pisaka, wygodnie dopasowuje się do kształtu ust (X tylko do pewnego czasu) i nie
wymaga temperowania (X) Przyjemny miętowy zapach (X zdecydowanie nie jest delikatny i po pewnym czasie nawet już nieprzyjemny)."
| 010 Darling | 020 Lovesick | 005 Crush | zdj. poniżej - odbarwienie po kilku min noszenia | |
Cena: ok. 50zł; 2,7 g; Hebe, Rossmann, Super-Pharm, Douglas, sklepy internetowe np. cocolita.pl (w cenie 12,90 zł Darling, Lovestick)
Podsumowując, o ile na właściwości pielęgnujące usta nie mam co liczyć o tyle kolory podobają mi się na tyle, że zachęcają mnie do sięgania po te kredki. Jak już wspomniałam zależy to w dużej mierze od pory roku i tak np. wiosną pięknie i pastelowo wygląda 010 Darling, latem stawiam na ostry róż 020 Lovesick, a jesienią i zimą tworzę coś w stylu 'vampy look' z użyciem 005 Crush. Obiektywnie spoglądając na listę plusów i minusów dałabym jedynie 2 punkty na 5, ale jak widać i po takie produkty sięgam.
Jaka jest Wasza opinia na ten temat?
Znacie te produkty?
Te produkty są już jakiś czas na naszym rynku, ale szał na nie już chyba minął...
Pozdrawiam, Marta
Darling widziałabym w swoich zbiorach :)
OdpowiedzUsuńW takim wypadku polecam zaopatrzenie się w sklepie internetowym, bo stacjonarnie jest po prostu droga. No chyba, że podczas jakiejś promocji np. w Rossmannie ;)
Usuńa znając życie jak ja pójdę do Rossmana to nigdy nie ma tego co chcę kupić to lepiej zamawiać na necie :)
Usuńpiękne są te kolory, ale jak wysusza to nie dla mnie, moje usta potrzebują nawilżenia, a w tym przypadku to im nie sprzyja
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki :) Ja lubię kredki catrice, bo w sumie tylko ich próbowałam jak dotąd :)
OdpowiedzUsuńHmm, a ja właśnie próbowałam tylko te :D Ale te z Catrice chyba nie mają aż tak żywych kolorów...
UsuńWłaśnie mi podsunęłaś pomysł na recenzję, gdzie porównałabym te 2 marki pod względem takich kredek, tylko mi pozostaje kupić kredki Catrice, może one są lepsze ! ;)
UsuńKolorki bardzo mi się podobają :) Ja ostatnio stawiam na błyszczyki :)
OdpowiedzUsuńMimo tego, że uwielbiam mocne kolory na ustach to najbardziej podoba mi się najjaśniejszy wśród tej trójki ;)
OdpowiedzUsuńJest to rzadko spotykany kolor na polskich półkach drogeryjnych, a szkoda....
UsuńCuuuuudne :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne kolorki. Nie miałam dokładnie tych pomadek/kredek, ale tego typu produkty są jak najbardziej na tak w mojej kosmetyczce :D
OdpowiedzUsuńale hipnotyzujące usta :D
OdpowiedzUsuń