Cześć Dziewczyny. Oj jak się dzisiaj wyżyję, na pewno poczuję ulgę po tej recenzji, bo całe zło, które ten kosmetyk we mnie wzbudził przeleję na klawiaturę. Mowa będzie o totalnym bublu, po każdym względem mnie nawet nie zawiódł, on mnie strasznie wkurzył. Zapraszam do recenzji, aby ustrzec się przed nim :)
Opakowanie nawet ładne, stabilne, ze świątecznymi akcentami. Z twardego plastiku, więc trwałe. Zakrętka bardzo dobrze działa - dobrze się dokręca i łatwo się odkręca. Niestety ma strasznie duży otwór, z którego leje się ten płyn. Nie ma w ogóle informacji, co to takiego i jak działa i to też jest głupie.
Konsystencja jest lejąca, odpowiednia. Kolor biały perłowy. Zapach całkowicie mnie zawiódł - w ogóle nie ma nic wspólnego ze świętami - jakiś takie pudrowy, o takie zwykłe mydło. Ja się spodziewałam zupełnie czegoś innego - pernikowo-choinkowego-czekoladowego. No nawet wolałabym jakby karpiem waliło...Nie utrzymuje się długo.
W działaniu jest kolejna katastrofa. Całkowicie nie ma nic wspólnego z napisem BUBBLE. Nie tworzy żadnej piany, nawet pod mocnym strumieniem albo jak się bardzo namacham.. Nie robi nic pożytecznego.
Cena: 19 zł; 300 ml; ważny 12 m-cy
Podsumowując, znienawidziłam ten produkt całkowicie. Bardzo się cieszę, że się skończył i nie muszę na niego patrzeć. Całe szczęście to był prezent i nie wydałam na niego ani złotówki, bo inaczej chyba bym padła.
Taka piękna pogoda, a ja jestem zasmarkana. Czy to jest w ogóle możliwe?
No ja chyba wiem czemu, po prostu przeholowałam w sobotę - miałam taki przypływ energii, że rano godz ćwiczyłam, a później rzuciłam się okna myć i po mieście jeździć. Okna czyste, ale co z tego, skoro chusteczki przysłaniają mi cały świat..
Mam nadzieję, że recenzja Wam się przyda, jako przestroga.
Ostatnio wzięło mnie bardziej na paznokcie i recenzję. Ja to mam właśnie takie fazy w blogowaniu - albo wysyp kolorowych makijaży, albo recenzje... Ale to chyba dobrze.
Pozdrawiam ze słonecznej Bydgoszczy, Marta
nie próbowałam i to nawet dobrze:)
OdpowiedzUsuńA kiedyś się nad nim zastanawiałam, bo opakowanie mi się spodobało jednak go nie kupiłam... i ulżyło mi że się tak stało :D
OdpowiedzUsuńnie miałam - ale to chyba lepiej :D
OdpowiedzUsuńe tam, tak bardzo tego płynu nie zjechałaś, tylko troszeczkę ;)
OdpowiedzUsuńno powstrzymywałam się od użycia słów typu gówno, ale naprawdę mnie korciło ;p
Usuńa w ogóle to bardzo mi się podoba Twój blog, wciągnęłam się! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo i zachęcam do częstego zaglądania ;*
UsuńJa nie znam w ogóle kosmetyków Oriflame
OdpowiedzUsuńczyli działanie płynu do kąpieli z Oriflame podobne jak do tego z Avon - żenada
OdpowiedzUsuńnie znam, ale kiedyś chciałam kupić, dobrze że jednak tego nie zrobilam ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wcześniej, że to bubel...
OdpowiedzUsuńWidziała go w katalogu, ale całe szczęście go nie zamówiłam.
OdpowiedzUsuń