Cześć Dziewczyny, ostatnio postanowiłam przybliżyć osobom zainteresowanym sposoby oraz produkty do włosów, jakie używam/używałam niedawno. Na pierwszy ogień poszły szampony (TUTAJ). Jednym z nich był Garnier Ultra Doux z serii odbudowującej, z której także pochodzi kultowa już odżywka. W tej recenzji będą jakby dwie odrębne opinie, ponieważ mam zupełnie inne odczucia względem niej niż moja mama. Zapraszam więc dalej...
Opakowanie to duża butla z plastiku, wysoka, ale wąska. Plastik jest na tyle cienki, że widać ile produktu mamy w środku, ale też nie odkształca się. Nakrętka nie pozwala na postawienie butelki odwrotnie, a ja to zawsze cenię, to bardzo ułatwia zużywanie kosmetyku do samego końca. Zatrzask chodzi łatwo, może czasem za łatwo i mam wrażenie, że podróżowanie nie byłoby w 100% bezpieczne (ale kto zabiera taką wielką butlę..). W dodatku otwór wpływa bardzo niekorzystnie na jego wydajność - wylewa się strasznie dużo produktu i rozlewa po opakowaniu. Design jest charakterystyczny dla całej linii Ultra Doux.
Konsystencja jest gęsta jak na szampon, mimo to nadal lejąca. Pieni się bardzo dobrze, ale wydajność jest tragiczna jak na taką pojemność i starcza na kilka tygodni... Kolor jest żółty i ma jakby perłowe wykończenie, czego ja bardzo nie lubię, bo mam wrażenie że te drobiny osiadają na skórze głowy i włosach. Zapach jest intensywny i nazwałabym go perfumowany, nic konkretnego się nie wybija. Nie utrzymuje się długo na włosach.
Działanie to kwestia sporna. Dla mnie to mała tragedia, ale moja mama chce go odkupić (od razu zaznaczam, że mamy różne rodzaje włosów). Moje włosy - długie, puszące się, falowane i delikatnie przetłuszczające się przy skórze, ale suche na końcach - reagowały w różny sposób. Z początku nawet je wygładzał, ale potem puch powrócił. Największy zarzut mam do ciekawego i bardzo niepożądanego zjawiska - otóż rankami zdarzało się, że włosy były zlepione, jakby nieumyte albo w ogóle niewypukane z kosmetyku i trzeba było ponownie je myć. Po paru takich przygodach włosy płukałam kilka...naście razy lejąc hektolitry wody. Moja mama mająca włosy krótkie i cienkie jest z niego zadowolona, bo je dociąża i daje wrażenie mięsistych, ale myje je codziennie rano z suszeniem suszarką, dlatego taki szampon sprawdza się u niej idealnie. Myślę, że trochę neutralizuje te niekorzystne czynniki jakimi te kłaczki traktuje.
Cena: ok.8 zł; 400 ml; większe drogerie jak Rossmann, Natura, SP
Podsumowując, poczytałam też inne opinie i również są dwa obozy - miłośniczek i tych niezadowolonych, które mają takie same wrażenie jak ja - oblepionych, "niedomytych" włosów. Ja raczej do niego nie powrócę, w przeciwieństwie do odżywki. Znalazłam zresztą odpowiadający mi szampon z Garniera. Opakowanie zasługuje na porządną naganę i za to również odejmuję punkty.. Polecam go przetestować, bo może okaże się odpowiedni dla was.
Jestem bardzo ciekawa waszych opinii!
Czekam więc na komentarze.
Życzę miłego tygodnia, Marta
Cena: ok.8 zł; 400 ml; większe drogerie jak Rossmann, Natura, SP
Podsumowując, poczytałam też inne opinie i również są dwa obozy - miłośniczek i tych niezadowolonych, które mają takie same wrażenie jak ja - oblepionych, "niedomytych" włosów. Ja raczej do niego nie powrócę, w przeciwieństwie do odżywki. Znalazłam zresztą odpowiadający mi szampon z Garniera. Opakowanie zasługuje na porządną naganę i za to również odejmuję punkty.. Polecam go przetestować, bo może okaże się odpowiedni dla was.
Jestem bardzo ciekawa waszych opinii!
Czekam więc na komentarze.
Życzę miłego tygodnia, Marta
Mam takie same odczucia co do szamponu. W dodatku zawiera SLS, których unikam. Za to odżywka jest bajeczna. :)
OdpowiedzUsuńTak, odżywka to zupełnie inna bajka!
Usuńu mnie raczej nie wypalilby :(
OdpowiedzUsuńszampon- tragedia dla moich włosów. Już po samym umyciu i wysuszeniu - dziwne w dotyku. Dosłownie jakbym miała we włosach popiół czy coś. Na drugi dzień włsy wyglądają okropnie i miałam te same odczucia. Naprawdę rozczarowałam się. Mimo to ciekawi mnie odżywka :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie, nawet w dotyku były strasznie dziwne - okropne uczucie!
Usuńunikam raczej szamponów z SLS, więc o ile odżywkę z tej serii uwielbiam, o tyle sam szampon nigdy mnie jakoś mocno nie korcił :) i pewnie go nie kupię - mam kilka innych, sprawdzonych i wolę nie ryzykować niedomytych włosów ;)
OdpowiedzUsuńNie posiadam tego szamponu..aktualnie moim faworytem jest szampon Pantene do włosów słabych i zniszczonych; przywraca blask i wzmacnia włosy ;) Polecam ;)
OdpowiedzUsuńmartyna-k.blogspot.com <--- KLIK
oj to podejrzewam, że na moich tłuściochach w ogóle by się nie sprawdził skoro u ciebie taki dziwny "efekt" był rano :/
OdpowiedzUsuńnie miałam tego szamponu, ale pewnie moje włosy tez by posklejał :(
OdpowiedzUsuńJa mu podziękuję i nie skuszę się :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie na moich włosach rownież sie nie sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńOdżywkę z tej serii kocham ale na szampon raczej się nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńNiestety nie używam produktów z SLS :)
OdpowiedzUsuńMi SLS-y aż tak bardzo nie szkodzą, rozważna jestem tylko jeśli chodzi o silikony.
Usuńjakoś nie przepadam ..
OdpowiedzUsuńYour blog is amazing!!
OdpowiedzUsuńwant to follow each other?
If yes, follow me and let me no on my blog so I can follow you back :)
www.shaunasharp.com
Mam ten szampon i odżywke szczerze jakoś nie urzekl mnie ale za to dobrze wytłuszczone mi włosy ;(
OdpowiedzUsuń