Cześć Dziewczyny, po mam wątpliwości, czy pisanie tego typu postów w obliczu tego co wydarzyło się 13 listopada jest właściwe. Osobiście bardzo to przeżyłam, gdyż Paryż znam i wiążę z tym miejscem miłe wspomnienia. Paraliżują mnie myśli o tym co dzieje się na świecie, a właściwie tuż obok nas - na południu, wschodzie, a teraz nawet na zachodzie Europy. Mogę jedynie przypatrywać się temu i czekać, aż gatunek ludzki kiedyś wyciągnie wnioski z historii, którą tworzy. Tyle słowem wstępu, przejdźmy więc do codzienności, którą są dla mnie w dużej mierze kosmetyki. Dzisiaj denko. Zapraszam.
- BATISTE suchy szampon Medium&Brunette - uwielbiam te szampony, tę wersję w szczególności bo jest zdecydowanie mniej widoczna na włosach. Przedłuża świeżość włosów w nagłych sytuacjach, a także podnosi je u nasady, usztywnia i pomaga w stylizacji. Mam ich mały zapas i regularnie dokupuję, aby mieć go zawsze pod ręką kiedy tego potrzebuję.
- PHARMACERIS H skoncentrowany szampon wzmacniający do włosów osłabionych - taki mały prezentowy egzemplarz podprowadziłam mamie. Miałyśmy trochę tych szamponów i bardzo nam się podobają. Nie wiele mogę powiedzieć na temat wzmocnienia moich włosów, bo używałam go za krótko, ale dobrze oczyszczał skórę głowy i nie przesuszał. Myślę, że podczas promocji w Super-Pharm na pewno się na niego skuszę.
- L'BIOTICA BIOVAX maska intensywnie regenerująca Naturalne Oleje - ta maska przewija się przez mojego bloga bardzo często, bo przyzwoicie wygładza i nawilża moje włosy. Na razie daję sobie z nią spokój, aby poszukać czegoś lepszego, ale nadal uważam, ze to fajny produkt i kiedyś po niego sięgnę na zakupach ponownie.
- YVES ROCHER żel pod prysznic Zielona herbata - myślałam, że takie małe opakowanie starczy mi na chwilę, ale wydajność zaskoczyła mnie pozytywnie. Zapach jest świetny, odświeżający, pobudzający, ale jednocześnie kojący, a przede wszystkim autentyczny. Dobrze się pienił i oczyszczał skórę, nie mam się do czego przyczepić. W przyszłości kupię inne wersje zapachowe.
- ALVERDE CELLULITE olejek do ciała - uwielbiam zapach tej serii, cytryna i rozmaryn świetnie się komponują i pobudzają zmysły. Sam olejek także lubię, świadczy o tym fakt, że to moje 3 opakowanie, a przecież z dostaniem tych kosmetyków u nas nie jest łatwo. Długotrwale nawilżał skórę, ja lubię olejki i cięższe masła, więc nie przeszkadzało mi to, że się do siebie kleję, jednak nie ma co się oszukiwać - ten produkt cellulitu nam nie usunie ;) Na pewno wrócę do niego niejednokrotnie.
- ZIAJA czekoladowy peeling myjący gruboziarnisty - ten produkt miałam u siebie daaawno temu i nie lubiłam go, ale ponownie miałam z nim styczność dzięki uprzejmości mojej współlokatorki. Tak, nadal tego produktu nie lubię! Działanie jest znośne, rzeczywiście taki myjący peeling z trochę większymi drobinkami, które w połączeniu z gąbką dają naprawdę mocne tarcie, ale producent nie może nazywać peelingu czekoladowym, jeśli nie pachnie on ani trochę jak czekolada, a raczej jak palony plastik. Okropieństwo. Nie planuję ponownego zakupu.
- UNIA ACNE-DERM krem z kwasem azelainowym - kwas ten działa na skórę, ale w delikatny sposób, a nawet pomaga załagodzić jakieś podrażnienia czy zaczerwienienia. Niestety nie jest to wydajny produkt, gdyż takie opakowanie - 20 g - starcza na jakieś 2,5 tygodnia. Obecnie zużywam już drugą tubkę i myślę, że kupię kolejne.
- OCEANIC LONG 4 LASHES serum na porost rzęs - zużyłam to serum do ostatniej kropelki, a w zanadrzu mam jeszcze jedno do wykończenia i jedno zupełnie nowe. Cóż ja mogę o nim napisać... Jestem zadowolona z rezultatów, które w ramach regularnego stosowania przez 3 miesiące otrzymałam i na pewno będę je używać dalej (z małymi przerwami). Ciekawych efektów odsyłam do pełnej recenzji.
- PHARMACERIS T krem z 10% kwasu migdałowego - stosowany na twarz nie dawał mi żadnych rezultatów poza dramatycznie przesuszonymi partiami skóry na policzkach. Sprawdzi się za to świetnie na skórze dekoltu i zaleczył mi tam mały bałagan, który zrobił mi się po wakacjach. Nie wiem czy kupię go ponownie.
- LUSH pasta oczyszczająca do twarzy Angels On Bare Skin - ten produkt nie nadaje się do porządnego oczyszczania twarzy makijażu itd., ale świetnie sprawdzał się u mnie przy porannym myciu. Peelingujące drobinki migdałów bardzo delikatnie ścierały naskórek, skóra była odświeżona, pobudzona, czysta, ale nie wysuszona. No i ten zapach lawendy! To było moje drugie opakowanie i myślę, że nie ostatnie.
- PHARMACERIS F delikatny fluid intensywnie kryjący (02 Sand) - kupuję te podkłady, bo mają ładną żółtawą barwę. Ten egzemplarz jest z tegorocznych wakacji stąd kolor Sand. Poza barwą podoba mi się opakowanie z pompką-tłokiem oraz zapach i krycie, ale nie sądzę, żeby to było superpełne, czy jak to nazywa producent 'intensywne'. Konsystencja jest kremowa i wymaga porządnej dawki pudru, ale myślę, że na skórze przyjemnie się prezentuje. Myślę, że kiedyś do niego powrócę.
- VICHY DERMABLEND puder utrwalający - za ten puder trzeba dać jakąś szaloną kwotę, a efekty jakie daje są marne, nawet na mojej mieszanej skórze, co dopiero moją powiedzieć posiadaczki tłustej jak moja mama. U niej nie sprawdził się zupełnie, u mnie zdecydowanie lepiej sprawdzają się pudry z Essence czy ten z MySecret, który jest na zdjęciu. Nie kupię ponownie.
- WIBO maskara Boom Boom - ten produkt odpiero co pokazywałam w poście zakupowym, a już wylądowała w koszu. Niestety jest bardzo niewydajna, zresztą efekt tak średnio mi się spodobał, więc nawet nie będę specjalnie żałować. Nie kupię ponownie.
- MySecret utrwalający puder transparentny prasowany - bardzo go polubiłam, bardziej niż ten z Vichy. Dobrze utrwalał podkład i korektor, a także był wygodny w użyciu i w transportowaniu. Kupię go ponownie.
- INVISIBOBBLE gumka do włosów (Brązowa) - to był szary październikowy poranek, ja wstałam lewą nogą, wpół przytomna sięgnęłam po tę gumkę, aby związać wybitnie tego dnia napuszone włosy i stało się... gumka postanowiła zdezerterować i tyle ją widzieli. Szkoda, bo mimo, że nie była tak idealna jak zapowiadali lubiłam ją. Kupię ją ponownie jak będzie ku temu okazja.
Tym bardziej, że mieszkając sama dużo wolniej wykańczam cokolwiek, ale od jakiegoś czasu bardziej się do tego przykładam i mniej kupuję, aby to nie zalegało w każdym kącie mojego pokoju.
Zapraszam na mojego Instagrama TUTAJ.
W te wyjątkowo smutne dni pozdrawiam wszystkich, Marta
O jakiej promocji w Super-Pharm mówisz? Pytam bo uwielbiam ten szampon Pharmaceris :)
OdpowiedzUsuńBędąc zapisaną do ich Klubu Lifestyle dostaję 'spersonalizowane' oferty i wśród takich kosmetyków często mam te szampony za jakieś 17 zł :)
UsuńZnam tylko ten czekoladowy peeling, byłam z niego zadowolona, zapach nie był jakiś naturalny, ale mi się nawet podobał ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubiłam krem z kwasem Pharmaceris - pomógł mi
OdpowiedzUsuńZnam tylko acne derm :)
OdpowiedzUsuńJa tej wersji maski Biovax nie polubiłam-fajna jest natomiast do włosów ciemnych i druga, do zniszczonych z cynamonem:)
OdpowiedzUsuńSpore denko. Ja też lubię te fluidy z Pharmaceris, ale na lato. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Wąchałam w Lushu ten czyścik, ale tam testery niemal nie pachną! :( A wręcz śmierdzą starością, więc nie wybrałam tego hitu, który zdenkowałaś, a teraz żałuję. :(
OdpowiedzUsuńPodkład Pharmaceris w ogóle się u mnie nie sprawdził, ale za to moja mama go pokochała i używa już od kilku dobrych miesięcy :).
OdpowiedzUsuńSpore zużycie :) Acne Derm stosowałam nie raz w przeszłości. Buziak Kochana na milutki wieczór :*
OdpowiedzUsuńoooo powiedz mi czy ten puder z mysecret jest dosyć wydajny, bo to w jakim tempie zużywam pudry to prosi się o pomstę do nieba : (
OdpowiedzUsuńNiestety bardzo szybko dobijam dna używając go raz dziennie (nie robię w ciągu dnia poprawek), więc tutaj też się możesz rozczarować.
Usuń