Cześć Dziewczyny, jak to się stało, że ten kosmetyk, a konkretnie paleta cieni od Sleeka, musiała tyle czekać na swoją recenzję na blogu?! Korzystając z wolnej chwili siadam i zabieram się do pisana, ponieważ uważam, że jest naprawdę godna uwagi. Szczególnie dla posiadaczek oczu niebieskich czy szarych jak moje. No i na pewno dla osób zaczynających zabawę z makijażem, które szukają fajnych cieni, których zakup nie zrujnuje ich budżetu.
Opakowanie to czarna paleta wielkości dłoni wykonana z
plastiku. Nie jest to nadzwyczajna jakość materiału, bo najczęściej
używane 2 palety, czyli właśnie Oh So Special i Au Naturel, popsuły się - odłamały im się lusterka, ale można je
łatwo przenieść do innych opakowań.
Lustro znajduje się na całej powierzchni i jest bardzo wygodne do makijażu nie tylko oczu, ale też całej twarzy. Miejsce otwarcia jest
dodatkowo wyprofilowane, co ułatwia otwieranie. Działa na zatrzask, więc
samo się nic nie otwiera. Paleta przychodzi do nas
zabezpieczona w kartonik, który jest indywidualny dla każdej kolekcji.
Konsystencja cieni różni się pomiędzy nimi, zależy to od wykończenia danego cienia. Te perłowe są miękkie i kremowe, natomiast
matowe - suche i pudrowe. Właściwie każdy cień wymaga innego podejścia,
gdyż różnią się także pigmentacją. Przy blendowaniu zachowują się na ogół dobrze, jednak niektóre tracą na intensywności. W tej palecie takim cieniem jest np. Celebrate. Kolorystyka
utrzymana jest w kolorach idealnych dla niebieskookich - korale oraz brązy, ale znajdziemy tam też
niezbędny jasny beż, czerń czy fiolety. Możliwości do tworzenia makijaży jest więc dużo, zarówno tych dziennych, jak i wieczorowych .. Wewnątrz mamy 5 cieni perłowych, pozostałe 7 to maty. Jedną paletę mam od początku pisania bloga, czyli jakieś 4 lata i wykończyłam już 2 cienie. Drugą dostałam i przekazałam ją mamie. Ta nowsza jest na zdjęciach i jak się okazało jeden cień - Wrapped Up - się nie zgadza. Normalnie jest tam fiolet, a w tym egzemplarzu był jakiś kolejny brąz, jednakże to ewidentnie jakaś wada. Na swatchach przedstawione są cienie występujące standardowo (tzn. z fioletem).
| Bow - matowy mocno rozbielony beż, to cień o najsłabszej pigmentacji, więc raczej nadaje się bardziej do matowienia powieki, niżeli jako cień rozjaśniający np. łuk brwiowy | Organza - piękny róż złamany brzoskwinią o mocno perłowym wykończeniu | Ribbon - matowy koral | Gift Basket - ciepły perłowy brąz | Glitz - ciemny perłowy szary z niebieskimi tonami | Celebrate - perłowe bordo na czarnej bazie, niestety nieładnie się rozciera, bo zanika bordo i pozostaje jedynie szara plama | Pamper - matowy cień w kolorze łososiowym | Gateau - perłowy róż ze złotą poświatą | The Mail - jasny wielbłądzi brąz, idealny jako cień przejściowy | Boxed - matowy chłodny brąz | Wrapped Up - matowy neutralny przybrudzony fiolet | Noir - czysta matowa czerń, niestety jest bardzo sucha w konsystencji, więc ma tendencję do osypywania |
Jeżeli nie wspomniałam o pigmentacji oznacza to, że jest bardzo dobra.
Cena: 39,90 zł; 12 x 1,1g; sklepy internetowe np. cocolita.pl, kosmetykomania.pl
Podsumowując, dla kogo taka paleta? Szczególnie
rekomenduję ją dla posiadaczek oczu jasnych, tzn. niebieskich,
szarych i zielonych, ponieważ dużo tu ciepłych kolorów świetnie podbijących takie
tęczówki. Kolory są na tyle zróżnicowane, że można wykonać nią makijaż na każdą porę dnia. Znajdują się tu trójki cieni dla smoky brązowego, a także fioletowego. Te 2 matowe korale są świetne na wiosnę i lato, wprowadzą do makijażu ciekawy element.
Pigmentacja w większości jest bardzo dobra, cienie ładnie się ze sobą łączą i na bazie utrzymują się niezmiennie przez cały dzień. W takiej cenie nie znalazłam jeszcze nic lepszego.
Czy ktoś również ma tę paletę?
Kto jest zadowolony, a kto nie?
Pozdrawiam, Marta
Ach te kolory! <3
OdpowiedzUsuńMogą się podobać, mi szczególnie te jasne perłowe przypadły do gustu. Pięknie wyglądają na całej powiece i robią cały makijaż :)
UsuńMoja pierwsza paletka ze sleeka i kompletnie się w niej zakochałam. Co prawda do granic możliwości zużyłam cień the mail to i tak dalej jej używam. Jedyny minus tych paletek to osypywanie się cieni ale ich kolorystyka,pigmentacja i trwałość to nadrabiają i skradają nie jedno serce :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że się osypują, ale i tak są fajne. Kiedyś miałam niemałą obsesję na ich punkcie :D Ja swoją próbuję wykończyć, żeby zrobić miejsce na następne, ale to przyjemne zużywanie i nie trzeba się do niego przymuszać...
UsuńOj widzę że nie tylko Ja mam nowa paletkę ;0 i o zgrozo pierwsza! rzeczywiście coś Ci się cień nie zgadza! Może to jakaś feralna podróbka? no ale nie powinnaś za nią zapłacić w regularnej cenie ;0
OdpowiedzUsuńjuro ją użyje pierwszy raz.
obserwuję
zapraszam do mnie
http://rogatyaniol19.blogspot.co.uk/