Cześć Dziewczyny, wiem że marzec jest już dawno za nami, ale jakoś tak się zagapiłam, a że ten czas tak szybko leci to już inna sprawa. Ostatni tego typu post opublikowałam w styczniu, więc przez ten czas co nieco opróżniłam. Dużo z tych kosmetyków powtarza się co jakiś czas, ale to z prostego powodu - jeśli uznam, że coś jest dobre, a może nawet najlepsze w swojej grupie, to się tego trzymam lub chociażby wracam co jakiś czas. I można to w sumie potraktować jako zamiennik dla postów typu "ulubieńcy", z którymi jakoś mi nie po drodze.. Nie przedłużając, zapraszam dalej.
- BALEA kremowe mydło do rąk Kirschzauber - mydło to przede wszystkim bardzo przyjemnie, słodko i owocowo, pachnie. Jest kremowe, wydajne i nie wysusza nadto skóry. Stacjonarnie w DMie jest tanie jak barszcz, ale średnio opłaca się je zamawiać przez Internet, skoro w polskich Rossmannach mydeł nie brakuje. Jeśli będę miała okazję kupić stacjonarnie zrobię mały zapas.
- BALEA żel pod prysznic LE Hawaii Pinaapple - ten żel pachniał fenomenalnie i jako ananasomaniaczka staram się być przy tym jak najbardziej obiektywna. A żel, jak to żel Balea - świetny, tani i niesamowicie wydajny. Polecam wypróbować. Kupiłabym ponownie, gdyby był jeszcze dostępny.
- BALEA żel pod prysznic Atem Pause -właściwości takie same jak powyżej, co do zapachu - był kojący, perfumeryjny, idealny na wieczorny prysznic. Chyba nie ma go już w sprzedaży, ale chętnie bym go kupiła ponownie.
- FARMONA TUTTI FRUTTI peeling do ciała Melon&Arbuz - z początku nie podobały mi się te peelingi (recenzja innej wersji zapachowej TUTAJ), ale z czasem zmieniłam zdanie. Taka mała butelka jest idealna pod prysznic, spokojnie można zabrać w podróż. Granulek jest dużo i są bardzo ostre, co mi akurat się podoba. Zapach typowo letni i orzeźwiający. Kupię ponownie.
- ALTERRA szampon nawilżający Granat&Aloes - kiedyś często sięgałam po te szampony, bo chciałam przejść na eko-pielęgnację, ale ten produkt ma jedną wadę - jest nieekonomiczny, czyli po prostu jest za drogi, jak na tak małą wydajność. Mimo wszystko co jakiś czas do niego wracam, ponieważ delikatnie oczyszcza włosy i skórę głowy i nie wysusza włosów, więc myślę, że za jakiś czas znowu do niego wrócę.
- FITOMED tonik nawilżający do cery suchej i wrażliwej - męczyłam, aż wymęczyłam. Na ten tonik musiałam mieć ewidentnie ochotę, żeby go użyć, chociaż nie wiem dlaczego tak było, gdyż nie był zły. Miał przyjemny zapach, był delikatny i łagodzący dla skóry. Mimo to raczej do niego nie wrócę.
- SYLVECO tymiankowy żel do twarzy - jeden z moich ulubionych żeli do mycia twarzy. Zalicza się do tych bardziej naturalnych kosmetyków, ale był przy tym skuteczny w oczyszczaniu skóry nie tylko zanieczyszczeń, ale też z całego makijażu. Obecnie używam wersję rumiankową, a tę na pewno kupię ponownie jeszcze nie raz.
- ZIAJA krem nawilżająco-matujący 25+ - krem przeciętny jak dla mnie, a w porównaniu z kremem matującym Siarkowa Moc wypadał blado. Nie umiem się do niego jakoś bardziej ustosunkować, bo używałam go nieregularnie i za krótko. Możliwe jednak, że kupię go ponownie, aby ostatecznie wyrobić sobie na jego temat zdanie.
- BIELENDA peeling gruboziarnisty - jeden z moich ulubionych peelingów, który naprawdę solidnie zdziera naskórek. Szkoda tylko, że występuje jedynie w wersji saszetkowej, bo kupiłabym duże opakowanie, aby zawsze mieć go pod ręką. Kupię ponownie.
- ESSENCE ALL ABOUT MATT! puder prasowany transparentny - bardzo dobry, tani i ogólnodostępny puder, do którego często wracam i na pewno kupię go ponownie, jak będzie taka potrzeba.
- CATRICE PRIME AND FINE wodoodporny puder matujący (010 Translucent) - trochę droższa wersja pudru powyżej. Miał ładniejsze, lepszej jakości opakowanie z lusterkiem. Sam puder był dobrze zmielony, ale nie pylił się przy tym. Ze strony internetowej producenta wynika, że nie jest już dostępny w sprzedaży, a szkoda, bo był naprawdę dobry i wydajny. Cóż, nie dane mi go kupić ponownie.
- TISANE balsam do ust w słoiczku - to chyba najlepszy balsam do ust, jaki miałam przyjemność używać. Nawilżał usta długotrwale, był wydajny i miał przyjemną konsystencję i zapach. Na zimę kupię ponownie.
- CATRICE trwała pomadka we flamastrze (020 Rose Wood Avenue) - produkt niedostępny już jakiś czas, więc nie ma sensu się rozpisywać. Nie podobał mi się i zniechęcił mnie do dalszego eksperymentowania z tego typu kosmetykami. Nie kupię ponownie.
- REVLON COLORSTAY podkład (150 Buff) - pojawia się w denku bardzo często, bo to mój niezastąpiony podkład na sezon jesienno-zimowy. Na pewno kupię ponownie w przyszłym sezonie.
- ALVERDE balsam do ust Nagietek - miałam duże oczekiwania względem niego i niestety się zawiodłam. Nie nawilżał moich ust w takim stopniu jakbym sobie tego życzyła lub chociażby taki, żebym chciała się bawić w sprowadzanie go zza granicy. Nie kupię ponownie.
Co sądzicie o tych produktach?
Pozdrawiam, Marta
Oj ja tez się jeszcze na blogu nie rozliczyłam z marcowym denkiem. Chyba trzeba będzie zrobić dwumiesięczny post ! Niezłe zużycia, szczególnie, że sporo kolorówki!
OdpowiedzUsuńJa robię posty co dwa miesiące, przynajmniej takie jest założenie, bo po prostu wolę uzbierać trochę więcej produktów do posta. Z utraty kolorówki cieszę się najbardziej, bo przestaje mi się mieścić w komodzie :D
UsuńGdzie kupujesz podkład z Revlon: drogerie stacjonarne czy internetowe?
OdpowiedzUsuńWyłącznie przez Internet, bo cena stacjonarnie jest z kosmosu. Najczęściej wybieram cocolita.pl, ale Revlon jest w wielu innych. Teraz na cocolita jest w sprzedaży wersja z pompką, więc jak jesteś zainteresowana to polecam :)
UsuńWow spore denko!
OdpowiedzUsuńDo podkładu z Revlon też wracam i będę nadal :)
co do samego denka to dawno na moim blogu tego typu post nie ukazał się, choć w życiu codziennym nadal praktykuje projekt denko ;)
OdpowiedzUsuńMi zdecydowanie gorzej idzie zużywanie kosmetyków niżeli kiedyś, swojego czasu publikowałam na blogu listę produktów, które miałam w planach wykończyć i to pomagało.
UsuńMnie kuszą kosmetyki sylveco
OdpowiedzUsuńMnie też, ale mam takie zapasy różnych produktów, że na razie staram się nie kupować nowych..
UsuńFajne zużyte, nie znam jeszcze produktów BALEA ;)
OdpowiedzUsuń