Cześć Dziewczyny, zapowiadałam ten wpis już dawno i słowa dotrzymałam. Zrobiłam to tylko w innej formie, ponieważ jak widać na powyższym zdjęciu kosmetyków wyszło mi bardzo dużo, a nie chciałam żeby post był nieskończenie długi. Najprostszym rozwiązaniem był podział na pielęgnację i kolorówkę. Pielęgnacja pokazała się na blogu tydzień temu, a dzisiaj chciałam tematycznie przejść przez produkty do makijażu, więc jeżeli jesteście zainteresowane co mnie szczególnie zachwyciło w ubiegłym roku to zapraszam dalej!
- SLEEK Face Form (Fair 372) - to świetne trio zamknięte w jednej eleganckiej kasetce to połączenie bronzera, rozświetlacza i różu Rose Gold. Z ich pomocą genialnie wymodelujemy twarz.
- PHARMACERIS F podkład intensywnie kryjący (01 Ivory) - ten kosmetyk dobrze kryje jednocześnie nie tworzą efektu maski, kolor jest jasny z żółtymi tonami. Opakowanie jest przemyślane i wygodne (pompka air-less). W dodatku jest to kosmetyk apteczny, więc mam pewność, że nie wyrządzi mojej skórze krzywdy.
- BOURJOIS HEALTHY MIX podkład (51 Light Vanilla) - idealny odcień dla mojej skóry. Konsystencja jest już lżejsza, krycie średnie, ale nadal dobre. Niestety zamienili opakowanie - na minus - ale wnętrze jest nadal na tym samym poziomie.
- CATRICE Camouflage Cream (010 Ivory) - trwały i superkryjący korektor, z jego pomocą radzę sobie z każdą niedoskonałością. Kolor redukuje zaczerwienienia, konsystencja jest kremowa, ale jakby delikatnie zastyga.
- DAX COSMETICS baza wygładzająca - razem z L'Orealem zapewniała mi trwałość i nieskazitelność skóry na wszystkie większe wyjścia.
- BENEFIT Hoola - rewelacyjny bronzer, którego chyba specjalnie nie muszę przedstawiać... Ma idealny kolor i na stałe wyparł wszystkie inne. Płacimy dużo, ale mamy świetny kosmetyk, który starcza na naprawdę długo.
- INGLOT cienie do powiek - teraz zaczęłam kompletować ich cienie, bo są dużo wygodniejsze niż Sleeki. Tworzę kolejne paletki jak np ta powyżej - używam jej codziennie do bardzo podstawowego, ale efektownego makijażu.
- SLEEK palety 12 cieni - mam ich kilkanaście i ciągle chcę więcej. Te zestawienia zapewniają mi bogactwo kolorów, po które prawdopodobnie sama bym nie sięgnęła. Moje ulubione to Darks i Oh So Special, nadają się na każdą okazję i do każdej tęczówki.
- CATRICE Eyebrow Stylist kredka do brwi (020 Date with ash-ton) - szaro-brązowy kolor (absolutnie nie wpada w rudość), łatwość aplikacji, odpowiednia konsystencja i wydajność przemawiają do mnie. Nie znam szybszego sposobu na podkreślenie brwi.
- CATRICE Eyebrow Set paletka do brwi - 2 kolory dają nam już więcej możliwości. Dodatkowo otrzymujemy małą pęsetę i pędzelek, czyli nic więcej do szczęści nie jest potrzebne. To małe czarne pudełeczko (które ja własnoręcznie rozwaliłam) nadaje się do każdego koloru włosów.
- ME ME ME Eye sweep eyeliner w pisaku - najtrwalszy i najwygodniejszy ze wszystkich, które do tej pory miałam. Za 30 zł otrzymujemy doskonale wyprofilowaną końcówkę, którą stworzymy każdej grubości kreskę, trwałość na kilka miesięcy, czarną czerń!
- LOVELY Curling Pump Up maskara - wiele razy szukałam czegoś fajnego, ale zawsze wracałam do niej. Sprawdzona, niezawodna, ładnie podkreśla rzęsy, nie osypuje się, nie kruszy i dodatku jest tania i ogólnodostępna.
- MAYBELLINE EYE STUDIO eyeliner w żelu - mam już 2 opakowanie i to jest chyba najprzyjemniejszy w użyciu eyeliner drogeryjny. Konsystencja jest kremowa, długo się utrzymuje na powiece, nie odbija się, nie rozciera, nie blaknie.
- ART DECO baza pod cienie - najlepsza jaką miałam. Starcza na ogrom czasu, nawet przy codziennym używaniu. Doskonale podbija kolor i trzyma cienie (nawet 48h). Sprawdza się na każdych powiekach.
- ARDELL rzęsy (Demi Wispies i Accent Lashes 318) - są na niewidocznym pasku, bardzo komfortowe w noszeniu, wyglądają naturalnie i są stosunkowo niedrogie. Odpowiednio pielęgnowane starczą nam na dłużej..
- NIVEA Carmel Cream masło do ust - coś niewiarygodnego! Piękny, słodki karmelowy zapach (aż chce się palcem wyjadać) i bardzo dobre właściwości nawilżająco-odżywcze dla ust. Polecam każdemu!
- CATRICE pomadki (240 Hey nude... i C03 Marlene's Favourite) - perfekcyjny lekko różowy nudziak i czerwona malina o velvetowym wykończeniu. Każda z tych pomadek (a mam 4) ma kremową konsystencję, nie podkreślają niedoskonałości ust, długo się utrzymują i mają wyjątkowe kolory, jednak te 2 kocham wybitnie!
- MAYBELLINE SUPER STAY tint gloss () - jak już nosić czerwień na ustach to tylko tą! Może 10 godz nie wytrzyma, ale kilka spokojnie. Kolor jest piękny, intensywny, no i nie zjada się, nie odbija, nie rozlewa poza kontur.
- ESSENCE pomadki long lasting (01 Coral Calling, 07 Natural Beauty, 09 Wear Berries) - bardzo kremowe, bardziej napigmentowane niż poprzedniczki, ładniej opakowane, ciekawsze kolory i kosztują tylko dyszkę.
- SECHE VITE szybkoschnący top coat - schnie ekspresowo, ale niekoniecznie przedłuża u mnie trwałość lakieru. Dostępny jest tylko przez internet, podbija kolory lakierów (czasem też z różu robi czerwień..), ale zaraz po pomalowaniu paznokci jestem gotowa do wyjścia.
- WIBO TREND EDITION LE Plant Life (2) - piękny kolor, który pokazywałam na blogu. Bardzo uniwersalny i nietypowy. Ma bogate wykończenie, ale nieprzesadzone.
- LANCOME (014) - zdecydowanie wieczorowy kolor, po który chętnie sięgam zimową porą. W ciemnozielonej bazie są setki kolorowych drobinek co daje efekt jakby (bo nie do końca) benzyny. Nie spotkałam się jeszcze z podobnym kolorem.
- RIMMEL SALON PRO (227 New Romantic i 711 Punk Rock) - ciekawe kolory, wygodne wyprofilowane pędzelki. Trwałość jest kiepska, ale mimo to lubię po nie sięgać.
- GOLDEN ROSE HOLIDAY (54) - chyba mój ukochany lakier. Ma piękny beżowo-szaro-srebrny kolor, jest elegancki i niezwykle efektowny. Schnie ekspresowo (jak to piasek) i długo się trzyma. Zdecydowanie największy ulubieniec roku.
- WIBO EXPRESS GROWTH (169) - piękny oberżynowy kolor z mnóstwem kolorowych drobinek. Za kilka złotych Wibo proponuje nam fajne lakiery w zawsze modnych kolorach.
- GOLDEN ROSE CHARMING (62)
- HAKURO pędzle - najlepsze pędzle, w pełni mnie satysfakcjonują i póki co nie mam chęci kupować Real Techniques czy Sephora. Są z różnego rodzaju włosia, mają bardzo przemyślane kształty i rozmiary, ceny też są zdecydowanie na plus.
- ECOTOOLS pędzle - można je dostać w Rossmannach, ale w okrojonym składzie. Syntetyczne włosie osadzone w bambusowych trzonkach. Ja mam pędzel do pudry i różu, mają dobry kształt, łatwo i dokładnie się myją i szybko schną, są odporne na odkształcenia. Szykuję się do powiększenia swojej kolekcji o kolejne modele.
Czekam na komentarze co z powyższych okazów znacie, co lubicie, a odnośnie czego macie zupenie inne zdanie! Mam nadzieję, że uwzględniłam wszystko co chciałam.
Pozdrawiam, Marta
Ten tusz od Lovely również bardzo lubię! Duuużo ciekawych kosmetyków pokazałaś w tych ulubieńcach ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno w moje ręce wpadły 2 pędzelki Hakuro i chcę więcej, rzęsy firmy Ardell kuszą mnie strasznie, paletki Sleek mam 4 i czeka aż pojawi się jakaś kolejna perełka ;) Zestaw do konturowania twarzy bym chciała ale nie wiem czy umiałabym się nim pomalować żeby nie wyglądać jak klaun ;D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSleek Vintage Romance i najnowszych Garden of Eden są obowiązkowo na mojej liście! A Face Form jest naprawdę bardzo przyjemny w używaniu i myślę że nie powinien sprawić kłopotów ;)
Usuńseche też bardzo polubiłam, świetny top
OdpowiedzUsuńSuper ulubieńcy!! :) A może zrobisz post na temat Twoich paletek Inglota? :) :)
OdpowiedzUsuńPlanuję, ale to za jakiś czas kiedy już troszkę więcej będę mogła pokazać :)
UsuńTen tusz od Lovely to się powoli robi klasyk :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, ale zasłużył sobie na to. Ja go wielbię :D
UsuńHoole polubiłam, ale wygryzł go Guerlain :)
OdpowiedzUsuńPędzle Hakuro od dawna są na mojej "wishliście" i w tym roku mam zamiar skompletować sobie zestaw jaki mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńJa też będę powiększać swój zbiór, tym bardziej że nowe modele wyszły!
UsuńAch ten bronzer. Hoola śni mi się po nocach i chyba najwyższy czas w końcu się w niego zaopatrzyć.
OdpowiedzUsuńProponuję poczekać na promocję i koniecznie daj znać jak już go dorwiesz ;)
UsuńDla mnie Hakuro to hit do makijażu. Moje ulubione pędzle.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię pędzle Hakuro, bronzer Hoola i cienie Inglot, a masełko do ust z Nivea jest najlepsze na świecie:)
OdpowiedzUsuńMasło do ust niestety jak dla mnie śmierdzi :( A co do pędzli Hakuro mam i sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dzeejlo
bazy z daxa też są moimi ulubionymi, tak samo jak tusz lovely
OdpowiedzUsuńAle ulubieńców! :) Tusz z Lovely był spoko tylko na początku, pod koniec już go nie lubiłam.
OdpowiedzUsuńNiestety ten tusz ma to do siebie, że bardzo szybko wysycha, ale jako jedyny się u mnie nie kruszy.
UsuńAle masz dużo ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńsporo tego... Dużo rzeczy które też bardzo lubię jak tusze Lovely, Maybelline gel liner, Healthy mix, rzęsy Ardell. Myśle o zakupie tego zestawu ze Sleeka do konturowania... oraz najnowszej paletki cieni:)
OdpowiedzUsuń