26 sierpnia 2015

zakupy z wakacji

 Cześć Dziewczyny, te wakacje zaliczam do bardzo udanych mam za sobą kilka wyjazdów w tym na Kretę i do Paryża, gdzie zrobiłam zakupy kosmetyczne, nie tak pokaźne jak rok temu, które pokazywałam TUTAJ, te były przemyślane i zaplanowane, szczególnie te z Francji. Jeśli jesteście zainteresowane co kupiłam zapraszam dalej...





  1. LE PETIT MARSEILLAIS maska do włosów Karite&Miód - jest to produkt, który chyba jeszcze nie jest dostępny w Polsce, a od razu powiem, że szkoda, bo ma świetne właściwości. Jest to jedna z lepszych maseczek do włosów jaką miałam okazję używać. Nie dość że jest bardzo wydajna, przyjemnie się nakłada i pięknie pachnie to jeszcze bardzo fajnie odżywia i wygładza moje włosy, które sporo przeszły podczas greckich kąpieli słoneczno-basenowo-morskich.
  2. MYTHOS masło do ciała Oliwa&Lawenda - jak tylko zobaczyłam, że pośród wielu wersji zapachowych występuje lawendowa wiedziałam, że będzie moja. Pachnie przyjemnie, ma naturalny skład, chociaż ciężko się go wsmarowuje, ale mogę to przeżyć. Cena: 10,50
  3. KORRES tonik do demakijażu oczu - zabrałam tusz wodoodporny na wyjazd, ale nie zabrałam płynu do jego usunięcia...Zdecydowałam się na coś naturalniejszego w kwestii składu i chciałam przetestować kosmetyk nie tak łatwo dostępny w Polsce. Zmywa w średnim stopniu tusz wodoodporny ale nie podrażnia oczu ani skóry i może nada się do zwykłego makijażu. Cena: 14
  4. MAC PREP+PRIME Fix+ Lavender - mogłabym kupić go w Polsce, gdyby nie różnica ceny. W Polsce kosztuje 90 zł, a w Francji 15,50 € co daje po obecnym kurcie ok. 65 zł. Miałam już wersję podróżną, teraz czas na zapachową. 
  5. LUSH Angels On Bare Skin - miałam już tę pastę, którą przywiozłam sobie z Czech. Wtedy byłam średnio zadowolona z działania i efektu, ale moja skóra trochę się zmieniła i może tym razem się sprawdzi. Niestety cena trochę wzrosła i obecnie jest to 10,45 € za 100g.
  6. LUSH Tea Tree Water - o tym toniku w formie mgiełki słyszałam i czytałam dużo dobrych rzeczy. Użyłam go już kilka razy i póki co mi się podoba. Odświeża, łagodzi skórę, a może przy dłuższym i regularnym stosowaniu będzie minimalizować przetłuszczanie skóry i jej niedoskonałości. Cena: 6,95 €.
  7. LUSH L'oracle próbka kremu do twarzy -  gdyby nie cena prawie 27 € kupiłabym go, ponieważ pięknie pachnie lawendą ^^ i olejkiem z drzewa herbacianego, nawilża skórę i trochę ją łagodzi. Może przy kolejnej okazji się na niego skuszę.
  1. URBAN DECAY NAKED SKIN korektor (Fair Neutral) - to kolejny produkt, którego cena w polskim sklepie (109 zł), tu akurat w Sephorze, jest wyższa niż w francuskim (20 €). Użyłam go dopiero raz i jestem zadowolona, myślę nawet, że może wyprzeć mój ulubiony MAC Pro Longwear.
  2. Too Faced Born This Way podkład (Porcelain) - ten podkład kupiła sobie moja mama. Z kilku, których jej proponowałam, m.in. NARS i Urban Decay, wybrała ten, ponieważ ma ładne opakowanie -.- Jak się okazało miała nosa, ponieważ ten podkład jest zadziwiająco dobry, kryje niesamowicie, a jednocześnie nie jest ciężki i mocno widoczny na twarzy. Postaram się zdobyć swój odcień, czyli Vanilla, ale w Polsce nie jest to łatwe. Cena: 35 €.
  3. Chanel Soleil Tan De Chanel baza brązująca - to był mój główny zakup i wiedziałam, że bez niego nie wrócę do Polski, gdzie dostanie go graniczy z cudem, ponieważ przestają go sprzedawać, zresztą kosztuje tu ok. 200 zł. W Paryżu też się za nim nalatałam, ale w końcu go dorwałam na Polach Elizejskich za 41,50 €. To jest mój pierwszy produkt Chanel i nie mogę się napatrzeć na opakowanie, które wygląda przepięknie i luksusowo. Jeszcze jej nie używałam, ale na pewno niedługo ukaże się jej recenzja.
  4. MAC PRO LONGWEAR wodoodporny żel do brwi - to ulubiony żel do brwi mojej mamy i już pokazywałam go w poście zakupowym TUTAJ. We Francji kosztował 16 €, czyli niewiele mniej niż w PL (70 zł). Podebrałam go jej parę razy i na tyle mi się podoba, że zastanawiam się nad tym żelem dla siebie.
To już wszystko co udało mi się wywieść. Zdjęcia zrobione to teraz mogę już spokojnie przejść do używania kosmetyków.
Myślę,że jak zadeklaruję publicznie swój powrót i regularne dodawanie postów to będę miała mniej wymówek. Kilka dni temu przyszła do mnie nowa lampa pierścieniowa i kilka innych "gadżetów" do fotografii, więc robienie zdjęć powinno by,c teraz szybsze i przyjemniejsze, a przede wszystkim bardziej profesjonalne i milsze dla oka.
Jeśli znacie te produkty to napiszcie koniecznie co o nich myślicie.
Pozdrawiam, Marta

22 komentarze:

  1. Bardzo żałuję, że oferta LPM w Polsce jest bardzo okrojona. Mają dużo fajnych produktów, a u nas są tylko żele i mleczka :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pierwszego zdjęcia chętnie bym przygarnęła fix+, a z drugiego chciałabym przygarnąć wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety z tymi zapachowymi Fix+ jest trudna sprawa, bo w wielu salonach są wyprzedane, ale jak ktoś lubi oryginalnego fix+ chyba warto się namęczyć, bo ładnie pachną :)

      Usuń
    2. Ja chciałabym albo kokos albo ten tradycyjny :) Mam pytanko odnośnie podkładu Too Faced. Jaśniejszy jest kolor Porcelain czy Ivory? Bo właśnie nie wiem jaki miałabym zamówić mając bardzo jasną, porcelanową karnację, czyli chłodny typ urody i różowe tony... :)

      Usuń
    3. Najjaśniejszy jest ten Ivory, ale on i Vanilla to kolory dla typowej żółtej tonacji skóry jaką ja posiadam, ten Porcelain jest neutralny, tzn. ani chłodny ani ciepły, ale wydaje mi się, że dla takich bladych twarzy jak np. ja może być za ciemny, bo ja go używam a jestem już trochę opalona.

      na tej stronie jest to ładnie pokazane:
      http://www.nuvoledibellezza.com/2015/06/fondotinta-born-this-way-too-faced-preview.html

      Usuń
    4. Mnie wydaje się, że właśnie ten Porcelain jest w różowym tonie :) Ja np w podkładach MAC jestem NW15. A mogłabym Cię prosić o zrobienie swatche i przesłanie mi na @? Zaraz napiszę do Ciebie wiadomość żebyś miała mojego @ :) Z góry dziękuję :)

      Usuń
  3. Nie znam nic z tych kosmetyków. Jakaś nie na czasie jestem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam Chanel Soleil Tan De Chanel <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę bazy brązującej Chanel. Marzy mi się.. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już traciłam nadzieje, że wrócisz na bloga :( A jesteś! Cieszę się niezmiernie :) Zakupy bombowe, zazdroszczę kilku gagatków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj długo mnie nie było, ale już powoli zaczynałam tęsknić za blogowaniem, więc się zebrałam w sobie kupiłam sprzęt i mogę ruszać z blogiem na nowo.
      Nawet dzisiaj zmieniłam wygląd bloga, mam nadzieję że jakoś to zrekompensuje moją nieobecność ;)

      Usuń
  7. Zacne zakupy! Szkoda, że nie ma u nas tej maski z LPM :(.

    OdpowiedzUsuń
  8. No Kochana ale zaszalałaś;)
    Masełko z Mythos jest świetne a zapach lawendy niesamowicie odpręża i relaksuje ale niestety muszę przyznać ci rację. Ciężko się rozsmarowuje;/
    Jestem ciekawa mgiełki z Mac. Koniecznie daj jak ci się sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że z początkiem października powinna się pojawić pełna recenzja Fix+ ;)

      Usuń
  9. Dlaczego u nas w Polsce nie ma tych kosmetyków?! :) Czekam na Too Faced w każdej drogerii i tą maskę LPM no i oczywiście Lusha. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Same wspaniałe kosmetyki - aż się rozmarzyłam :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Przygarnęłabym wszystko <3 Byłam we Francji w tym roku, ale na zorganizowanej wycieczce i nie mieliśmy możliwości na większe zakupy w takich sklepach, tylko kramy. Bardzo żałuję :( Świetne rzeczy kupiłaś. :)

    http://minimalist-lover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. I znowu Lush! Zazdroszczę. :) Ubolewam, że w Polsce jest taki słaby dostęp... prawie, że zerowy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ubolewam, dlatego jak mam możliwość (a do tej pory były to tylko 2 wizyty) to kupuję co nieco ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...