Cześć Dziewczyny, woskowych postów ciąg dalszy, ale do tych co czekają na recenzje i makijaże mogę powiedzieć jedynie 'cierpliwości'. Od października powinnam ruszyć porządnie z takimi postami, a będzie co testować! Sama już się nie mogę doczekać ;) Póki co pojawi się kilka postów, które planowałam od bardzo dawna i w końcu muszę je sfinalizować. Jednym z nich jest recenzja wosku Yankee Candle, który mam w swojej kolekcji od bardzo dawna i regularnie zaopatruję się w kolejne egzemplarze jak już się kończą. Mowa będzie o Honey Blossom, który dla odmiany należy do stałej kolekcji i póki co nie będzie wycofywany.
Kolor wosku jest liliowy, co powoduje, że lubię go odrobinę bardziej, zreztą tak jak inne rzeczy o fioletowym kolorze. Zawsze podkreślam dopasowanie etykiety do zapachu kryjącego się w tarcie. Tutaj, mimo że te różowe kwiatki ładnie komponują się z resztą i zachęcają do kupna, mają się nijak do składowych zapachu i mogą być mylące. Na zapach składają się miód, drewno żywiczne, frezja, piżmo. Dlaczego więc etykieta miałaby nas zmylić, skoro znajdziemy tam kwiatowe nuty? Otóż w stosunku do całości jest ich niewiele i wyczuwalne są głownie 'na sucho'. Wtedy może nam się też wydawać, że będzie to zapach kwiatowy i świeży pokroju A Child's Wish, ale po zapaleniu zmienia się on diametralnie. Frezje zostają prawie całkowicie zdominowane przez dość ciężkie połączenie piżma i drewna, a dodatek miodu powoduje, że mieszanka robi się słodsza i cieplejsza w odbiorze. Mi akurat się to podoba, jak już wspomniałam często po niego sięgam, raczej wieczorami i w zimniejsze miesiące. Co do intensywności - jest mocna, w dodatku bardzo szybko roznosi się po całym pokoju i długo utrzymuje, więc polecałabym go do większych pomieszczeń, bo potrafi wręcz przytłaczać zapachem. Z tego co czytałam odbiór tego wosku jest różny, więc żeby wiedzieć, czy się będzie podobać należy go sprawdzić samemu u siebie w domu.
Cena: 7 zł; 22 g; sklep internetowy goodies.pl
Pozdrawiam, Marta
To jeden z moich ulubionych zapachów, smakowity, słodko-kwaśny, kwiatowo-owocowy. Faktycznie w klimacie A Child's wish. :)
OdpowiedzUsuńW klimacie ACW wydaje się tylko na początku, w kominku moim zdaniem jest zupełnie inny ;)
UsuńTwoja recenzja spowodowała że zaraz sobie ten wosk odpalę gdyż czeka na premierę już chyba 3 miesiące ;)
OdpowiedzUsuńTo nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci spokojnego i relaksującego wieczoru :)
UsuńTeż go bardzo lubię, chociaż raczej wiosną i latem :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym powąchała ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zapach! Ale niestety wraz z kilkoma innymi zostaje on wycofany. Ale jeszcze nie orientuję się czy na stałe czy tylko na sezon.
OdpowiedzUsuńCoo?! To trochę się pospieszyłam we wstępie pisząc, że jest w stałej kolekcji i nie grozi mu wycofanie -.-
UsuńUwielbiam go! To jeden z moich woskowych faworytów :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego wosku. :)
OdpowiedzUsuńCiekawy zapach z opisu. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**