Cześć Dziewczyny, tydzień temu żaliłam się Wam o szamponie odbudowującym Garniera z serii Ultra Doux, który u mnie się całkowicie nie sprawdził. Z drugiej strony moja mama go uwielbia, a odżywka Awokado&Karite jest już kultowa. Ja zaczęłam sprawdzać inne wersje tych kosmetyków do pielęgnacji włosów i muszę przyznać, że znalazłam coś bardzo dobrego. Szampon, który chciałabym dziś omówić jest zupełnie inny niż jego poprzednik i podbił moje serce.
Opakowanie to plastikowa butelka, jej przezroczystość pozwala dokładnie kontrolować zużycie. Design jest ciekawy i przyciąga spojrzenie w drogerii. Zatrzask jest masakryczny i nie wiem czy to tylko ten egzemplarz ma taką wadę, bo inne wersje tych szamponów nie przeprowadzały zamachów na moje paznokcie. Ten chodzi tak ciężko, że mokrymi rękoma nie mogłam go otworzyć i czasem szły w ruch zęby. Jest lekko spłaszczona, dzięki temu, z trudem, ale można butelkę postawić odwrotnie.
Konsystencja to gęsty żel, bardzo dobrze się pieni. Trochę za dużo się wylewa przez otwór, przez co cierpi wydajność i starczył na miesiąc używania (przez trzy osoby). W sumie wypada podobnie jak duża butla 400 ml, więc może to nie jest źle... Kolor jest lekko żółtawy. Zapach przyjemny, ziołowy. Wyczuwam nuty zielonej herbaty i cytrusów.
Działanie jest zupełnie inne niż jego poprzednika. Ten szampon przede wszystkim dobrze oczyszcza skórę głowy i włosy. Nie plącze włosów nadto (zdarzało mi się nie używać odżywki ostatnio), nadaje im miękkość i blask. Nie obciąża włosów i mam wrażenie, że dzięki niemu moje są świeższe o dodatkowy dzień. Zmywałam nim olej i też się sprawdzał. Skład jest niestety długi i niespecjalnie "ekologiczny", jednak gdzieniegdzie przewijają się naturalne ekstrakty. Nie zawiera silikonów i parabenów.
Cena: ok.7 zł; 250 ml; Natura, Rossmann
Podsumowując, ja jestem z niego zadowolona. Uważam, że jak na szampon ze zwykłej, taniej drogeryjnej półki spisywał się nadzwyczaj dobrze. Włosy po użyciu były miękkie i odświeżone, a tego oczekuję najbardziej, bo za całą resztę powinna odpowiadać odżywka. Z chęcią go odkupię i dobiorę do kompletu odżywkę.
Już jutro pojawi się denko kwietniowe.
Przyznam się, że jestem z siebie dumna, bo uzbierało się dużo pustych opakowań.
Wracając do Ultra Doux - widziałam, że niektóre z Was zamawiają wersje niedostępne w PL.
Czy to się opłaca? Jaka wersja Wam podoba się najbardziej?
Pozdrawiam, Marta
Nie przepadam za bardzo za takimi żelowymi szamponami, wolę kremowe ;) Ale brzmi całkiem nieźle ,chociaż jak sobie pomyślę jak kiedyś kupiłam z Garniera taki jakiś czerwony chyba to strasznie mnie wysuszył :[
OdpowiedzUsuńA ja właśnie odwrotnie, kremowe bardzo często zawierają jakieś drobinki i zawsze mam takie wizje, że one osiadają na włosach i skórze głowy i je niszczy w jakiś sposób...
UsuńMiałam kiedyś szampon z tej serii tylko z lipą i zupełnie się u mnie nie sprawdził, bo wywołał łupież na mojej głowie ;-/
OdpowiedzUsuńWidzę, własnie że coraz częściej blogerki piszą że nie sprawdzają im się te szampony no cóż , miałam go zakupić ,ale widzę że było by to tylko wyrzucenie pieniędzy w błoto. Zapraszam : http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/ Obserwuję ♥ Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńMi ten szampon przypadł do gustu.
UsuńDziękuję i zapraszam jak najczęściej ;*
Ja używałam tylko tego z granatem dodający objętości i awokado i karite i sprawował się jak każdy inny szampon,może lepiej wygładzał ale nie zachwycił mnie,mam jeszcze jedną butelkę i zużyje ale raczej już nie wróce do nich
OdpowiedzUsuńnie mialam okazji testowac :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do mnie na urodzinowe candy :)
Pozdrawiam majowo :)
Miałam go i bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy tego szamponu, jak zużyję te które zalegają mi w łazience to może się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuń