Cześć Dziewczyny, na blogu daaawno nie było denka, a sama bardzo lubię czytać takie posty. No bo kiedy można się w pełni wypowiedzieć na temat kosmetyku jak nie po jego doszczętnym zużyciu?! To co zaraz zobaczycie to nie są tak właściwie zużycia wyłącznie z września, lecz w dużej mierze jeszcze sprzed wakacji, gdyż od lipca mnie praktycznie w domu nie było, a dziwne byłoby zbieranie pustych opakowań z wyjazdów i zawożenie ich później z powrotem do Poznania.. W każdym razie dziś denko, a już niedługo ulubieńcy!
- ZIAJA MULTIMODELING energetyzujący peeling do ciała - na jego antycellulitowe właściwości nie liczyłam, ale zawsze chętnie sięgam po przeróżne peelingi. Ten pachniał wyjątkowo ładnie i pobudzająco - ziołowo-cytrusowo - i w średnim stopniu ścierał naskórek, więc można było używać go częściej niżeli takie mocne peelingi. Nie wykluczam powrotu w przyszłe lato.
- BALEA LE Beautiful Feelings myjący lotion pod prysznic - miał dobre i złe strony, miał ciekawy zapach, ale nic poza tym. Nawet jeśli miałabym okazję raczej bym go nie odkupiła.
- BALEA olejek pod prysznic - pachniał ładnie, mył, a jednocześnie nie przesuszał skóry, ale też jej nie nawilżał tak jak można by się tego spodziewać. Wolę tradycyjne żele, jednak jakoś tak do niego wracam jak mam okazję, więc możliwe, że kiedyś znowu go kupię.
- DOP żel pod prysznic Caramel - bardzo przyjemny żel o słodkim zapachu, wydajny i tani, ale dostępny jedynie we Francji, więc obecnie trudno mi go odkupić.
- BALEA żel pod prysznic Wiśnia - piękny soczysty, a przede wszystkim autentyczny zapach wiśni. Uwielbiam te żele, nic na to nie poradzę, ale uważam, że są najlepsze i do tego tanie jak barszcz o ile kupuje się w DM. Mam ich zapas, więc na pewno kolejny też będzie od Balea.
- LE PETIT MARSEILIAIS żel pod prysznic Miód lawendowy - tę wersję zapachową przywiozłam sobie z podróży do Francji, bo jeszcze do niedawna nie była ona u nas dostępna tak łatwo. Piękny ciepły zapach, który koi i odpręża, a sam żel jest kremowy i przyjemny w użyciu. Z LPM podejrzewam, że będę miała do czynienia jeszcze nie raz, ale najpierw wcześniej wspomniane zapasy Beala.
- SCHWARZKOPF GLISS KUR ekspresowa odżywka regeneracyjna - taka odżywka w sprayu ratuje plączące się włosy, gdy chcemy je rozczesać albo gdy nie mamy czasu nałożyć normalnej maski/odżywki. Bardzo ją lubiłam i na pewno kupię kolejne opakowanie, ale jeszcze nie wiem czy będzie to ten sam wariant.
- L'BIOTICA BIOVAX intensywnie regenerująca maseczka - bardzo ją lubię, nabłyszcza i odżywia włosy, bez obciążania, chociaż brakuje mi trochę mocniejszego wygładzenia, gdyż moje mają to do siebie, że strasznie się puszą. Używam kolejne opakowanie.
- NIVEA LONG REPAIR odżywka i szampon - z odżywką miałam już wcześniej do czynienia i byłam z niej zadowolona. Gęsta konsystencja, która dobrze trzyma się mokrych włosów. To zwykła chemia kosmetyczna, ale odrobinę wygładza włosy i ułatwia ich rozczesywanie na czym mi zależało. Szampon natomiast dokupiłam do 2 opakowania odżywki z czystej ciekawości. Był poprawny, ale raczej do oczyszczania wolałabym coś delikatniejszego i naturalniejszego, dlatego do szamponu nie wrócę, a na odżywkę może się jeszcze kiedyś zdecyduję.
- BALEA szampon nadający objętości oraz BALEA PROFESSIONAL szampon nadający objętości -pierwszy szampon stosuję od bardzo dawna i jak tylko miałam okazję kupowałam kolejne opakowania, ponieważ rzeczywiście unosił włosy od nasady, kupiłabym go ponownie, ale chyba zmienili asortyment. Drugi nie zrobił na mnie takiego wrażenia, ale może jeszcze kiedyś przy okazji go zakupię.
- HIMALAYA brzoskwiniowy peeling do twarzy - niespecjalnie przypadł mi ten kosmetyk do gustu. Peelingujące drobinki były zawieszone w bardzo tłustym kremie, który pozostawiał film na skórze, a nie do końca o to mi chodziło. Samo ścieranie było delikatne, więc może spodobać się posiadaczkom skór suchych i wrażliwych. Nie kupię ponownie.
- BIELENDA peeling gruboziarnisty - takich saszetek zużyłam już kilkadziesiąt. To jeden z moich ulubionych kosmetyków peelingujących, tylko szkoda, że nie występuje w większym opakowaniu. Na pewno kupię kolejne opakowania.
- ZIAJA LIŚCIE MANUKA pasta do głębokiego oczyszczania twarzy - kolejny peeling, bez którego żyć nie mogę. Bardzo gęsta pasta zawierająca w sobie ogrom drobinek, które naprawdę skutecznie usuwają ze skóry martwy naskórek i inne zanieczyszczenia. Jest tania i wydajna, polecam i sama kupię kolejne opakowania.
- FITOMED żel do mycia twarzy ziołowy - zużyłam takie 2 butelki, więc to chyba coś znaczy. Formuła jest delikatna, nie podrażnia skóry, nie daje uczucia ściągnięcia, a mimo to usuwa makijaż całkowicie. Wystarczy mała ilość i 2 mycia, a skóra jest oczyszczona i gotowa na przyjęcie kremu. Polecam i na pewno kupię go kiedyś ponownie.
- GARNIER płyn micelarny 3w1 - rewelacyjny kosmetyk! Z łatwością zmywa cały makijaż pozostawiając skórę gładką i nawilżoną. Taka duża butelka starcza na naprawdę długi czas, a cena jest przystępna. Używam kolejne opakowanie.
- ZIAJA LIŚCIE MANUKA krem mikrozłuszczający na noc - stosowałam ten krem regularnie w okresie wiosenno letnim, ale teraz chciałabym spróbować czegoś mocniejszego. Na pewno do niego jeszcze powrócę.
- FA antyperspirant Floral Protect - Ładnie, intensywnie i długo pachniał, posiada delikatną formułę bez alkoholu, ale nie zmniejszał potliwości czy ewentualnych plam na ubraniach. Nie wiem czy kupię ponownie. Stojące przed nim opakowanie z Organique zakradło się tam zupełnie niepotrzebnie, zignorujcie je :)
- BALEA żel do golenia Summer Graden - bardzo przyjemnie pachniał mango, ułatwiał żmudny i znienawidzony przeze mnie proces golenia, a w dodatku jeśli kupuje się go stacjonarnie w DM jest bardzo tani. Mam inne wersje zapachowe i z chęcią będę je używać.
- BATISTE suchy szampon (Cherry, Blush, Wild) - uwielbiam te szampony i nie wyobrażam sobie życia bez nich, ratują włosy w niespodziewanych sytuacjach oraz pomagają w stylizacji. Mam inne wersje zapachowe i z chęcią będę je używać.
- AVON ADVANCE TECHNIQUES serum do suchych końcówek włosów - serum przyjemnie się rozprowadzało na włosach, nabłyszczało je i przyjemnie pachniało, ale je jestem pewna czy rzeczywiście chronił końcówki. Mam jeszcze jedno opakowanie, ale poza nim nie planuję ponownego zakupu.
- YANKEE CANDLE woski zapachowe (Champaca Blossom, Amber Moon, Clean Cotton, Meadow Showers) - każdy z tych 4 zapachów lubiłam i każdy polecam przez cały rok, ale teraz skupiam się na cieplejszych wersjach zapachowych idealnych na sezon jesienno-zimowy, ale na pewno do tych zapachów jeszcze nie raz powrócę.
- SECHE VITE szybkoschnący lakier nawierzchniowy - bardzo go lubię i uważam, że jest niezastąpiony i wymagany, gdy chcemy położyć jakąkolwiek emalię na paznokcie. Jego jedyną wadą jest szybkie gęstnienie, które na ogół ma miejsce w połowie jego użytkowania, więc spora część produktu ląduje w koszu. Póki co nie planuję ponownego zakupu, gdyż przymierzam się do przejścia na lakiery hybrydowe.
- LOVELY maskara Curling Pump Up - chyba nie muszę jej już nikomu przedstawiać, to moje kolejne opakowanie. Niestety nie mogę kupić kolejnego, gdyż firma Lovely postanowiła wycofać ten produkt, więc mogę jedynie zużyć moje zapasowe i czekać na jego powrót...
- NYX HD Photogenic Concealer korektor (CW01 Porcelain) - wiązałam z nim liczne nadzieje, ale nie podbił mojego serca jak miało to miejsce w przypadku wielu blogerek i youtuberek, mimo to możliwe, że kupię go kiedyś ponownie i dam mu kolejną szansę.
- REVLON COLORSTAY podład (150 Buff) - uwielbiam ten podkład, jest idealnej konsystencji i koloru, daje ładne krycie, a nowa formuła jest dużo lżejsza i wygląda naturalniej na twarzy.
- VITRUM PAZNOKCIE suplement diety - mimo regularnego zażywania nie zauważyłam żadnej znaczącej poprawy, raczej nie kupię ponownie.
- MERZ SPEZIAL suplement diety - kiedyś te tabletki dawały u mnie niesamowite rezultaty, ale mimo połknięcia kilku opakowań nie zmieniło się nic w stanie moich paznokci. Raczej nie kupię ponownie.
Znacie któryś z tych kosmetyków? Jeśli tak to chętnie przeczytam Wasze opinie.
Pozdrawiam, Marta
Na ten płyn micelarny z Garniera, mam od dawna ochotę :)
OdpowiedzUsuńPolecam jest bardzo dobry i mega wydajny
UsuńUwielbiam ten żel do mycia twarzy Fitomedu ^^
OdpowiedzUsuńSpore denko :) Za szamponami z Balea jakoś szczególnie nie przepadam.
OdpowiedzUsuńMnie właściwie też nie przekonują, a miałam ich kilka, ale ten jako jedyny się u mnie sprawdzał i faktycznie działał :)
UsuńSpore denko gratulacje:)
OdpowiedzUsuńZ Balei miałam szampon z pokrzywą i spisał się u mnie bardzo dobrze. Z przyjemnością bym do niego wróciła ale niestety obecnie nie mam dostępu do tych kosmetyków:)
chyba wszystko pokończyło Ci się z Balea:P, swoją droga lubię te markę
OdpowiedzUsuńcóż, rodzinne wyjazdy planuję w taki sposób, żeby zahaczyć o DM, nie ważne, że czasem to nie zupełnie po drodze, ale dzięki temu robię sobie duże kosmetyczne zapasy :D
UsuńBędę nudna, ale ponieważ Balea jest u nas niedostępna, najbardziej mnie zaciekawiły ich kosmetyki. :))
OdpowiedzUsuńTak to już jest, mnie teraz strasznie interesuje Anastasia Beverly Hills, której u nas nie uświadczysz, chociaż były głosy, że wejdzie do Sephory -.-
UsuńZnane produkty, też jestem fanką Balea. U mnie korektor nyx dobrze się spisywał.
OdpowiedzUsuńpraktycznie co drugi produkt znam! piękne denko :)
OdpowiedzUsuńi bardzo podobają mi się zdjęcia!
Dziękuję serdecznie, bardzo dużą uwagę przykładam do wyglądu zdjęć, więc cieszę się, jak ktoś je docenia w komentarzach <3
UsuńRevlon bardzo przypadł mi do gustu i ostatnio używałam go tak często, że niespodziewanie wykończyłam całą buteleczkę. Nad korektorem z NYX się zastanawiam, ale jakoś nie mogę zdradzić mojego ukochanego MAC Pro Longwear ;).
OdpowiedzUsuńLubię produkty Balea - ale w większości tylko żele pod prysznic. Produkty do włosów mnie nie urzekły.
OdpowiedzUsuńCo do korektora z NYX, miałam już trzy opakowania, był dobry, ale już mi się znudził :)