Cześć Dziewczyny, nie ma co owijać - przez wakacje oraz z początkiem jesieni zaszalałam z kosmetykami... Ale próbuję to sobie jakoś tłumaczyć, 'że to potrzebne', 'że zawsze o tym marzyłam i w końcu nadarzyła się okazja', 'że w okazyjnej/promocyjnej cenie'. I rzeczywiście pewną część z tego co za chwilę zobaczycie zamieściłam w poście z Wish List, kilka kosmetyków dorwałam na promocji np. z Sephorze i udało mi się namówić kolegę przebywającego w USA na małe zakupy. Cóż, ten post jest doskonałym uzupełnieniem jeszcze kilku rzeczy, które kupiłam we Francji, a uzupełnieniem tego są produkty Sigmy, które otrzymałam w ramach współpracy. Dużo nowości, dużo zabawy kosmetykami.
- MAKEUP REVOLUTION paleta róży (Hot Spice) - mam już paletę Sugar&Spice, ale po pewnym czasie doszłam do wniosku, że bardziej koralowe i brzoskwiniowe róże bardziej pasują do mojej karnacji, więc bez wahania zamówiłam kolejną wersję. Róże są bardzo napigmentowane, ale świetnie się rozcierają i utrzymują przez cały dzień. Polecam, tym bardziej, że za 8 kolorów płacimy zaledwie 30 zł.
- URBAN DECAY spray utrwalający makijaż De-Slick - czaiłam się na coś podobnego do Fix+ z Maca, ale dedykowanego specjalnie dla skóry mieszanej/tłustej. Niestety standardowa cena trochę odstrasza, tym bardziej, jeśli ktoś planuje używać takiej mgiełki codziennie, na szczęście natrafiłam na promocję w Sephorze i zamiast 115 zapłaciłam 96,60 zł, co i tak jest wysoką ceną, ale przynajmniej już poniżej stówy. Na razie zastosowałam go parę razy i wielkiej różnicy w wyglądzie makijażu pod koniec dnia nie widzę, ale na pewno jeszcze przyjdzie czas na recenzję i podsumowanie tego produktu.
- BECCA rozświetlacz Shimmering Skin Perfector (Champagne Pop) - Jaclyn Hill oglądam na YT od dawna i jest jedną z moich ulubionych makeup guru więc jak tylko ogłosiła, że na rynek wychodzi jej rozświetlacz wzdychałam przed laptopem, bo wiedziałam, że dostanie go w Polsce będzie prawie niemożliwe. Na szczęście z pomocą przyszedł mi wcześniej wspomniany kolega i dorwałam go przez niego w swoje ręce. To najmocniejszy rozświetlacz jaki mam i jednocześnie o najciekawszym kolorze. Bałam się, że będzie za ciemny do mojej prawie białej skóry, ale chyba ładnie się komponuje. Ceny dokładnej nie znam, ale bez podatku kosztuje 38$.
- INGLOT puder do modelowania twarzy HD (503) - pudry te są na rynku już od jakiegoś czasu, a ja nie miałam ani jednego egzemplarza, po prostu zawsze znajdywało się coś innego do kupienia, jednak przy okazji Stylowych Zakupów i promocji -15% z kuponem zdecydowałam się na 2 kosmetyki w tym ten puder. Zamiast 32 zapłaciłam 27,2 zł.
- TOO FACED podkład Born This Way (Ivory) - moja mama kupiła sobie ten podkład we Francji i na tyle mi się spodobał podczas regularnego podbierania go, że kupiłam sobie własny :) W Polsce jest bardzo trudno dostępny, ale ponownie pojawiła się opcja przywiezienia go ze Stanów przez kolegę. Teraz te podkłady wchodzą do polskiej Sephory, ale jeszcze nie ma tego koloru. Cena bez podatku to 39$, a na sephora.pl to 139 zł.
- ACNE-DERM krem z kwasem azelainowym 20% -jak już wspominałam w poście o bliznach TUTAJ zamierzam w tym roku zacząć walkę o gładszą skórę. Czekając na odpowiednią porę na zaczęcie zabiegów w gabinecie kosmetycznych stosuję krem z niewielką, aczkolwiek działającą dawką kwasu azelainowego. Koszt takiej tubki to 25 zł, ale nie jest to wydajny produkt i na miesiąc stosowania na pewno nie wystarczy.
- MY SECRET NATURAL BEAUTY palety (Autumn Blossom, Fairy Tale) - te paletki są ze mną od dłuższego czasu i nawet pokazywałam je na blogu w pełnej recenzji TUTAJ oraz zaproponowałam Wam makijaż z wykorzystaniem wyłącznie Fairy Tale. Nadal uważam, że to najlepsze cienie jakie można dostać za 13,99 zł za paletę, kolory są adekwatne do pory roku i pięknie wyglądają na oczach.
- INGLOT pigment AMC (82) - to drugi produkt kupiony podczas Stylowych Zakupów w Inglocie. Na ten pigment miałam chrapkę od długiego czasu, ale, ponownie, zawsze mi było z nim nie po drodze. Niedawno dokupiłam do niego klej do brokatu z Kryolanu, co daje spektakularny efekt na powiekach, ale jeszcze nie miałam okazji nosić go poza domem. Cena standardowa to 39 zł, ja zapłaciłam 33,15.
- KOBO cienie pojedyncze (142 Russet, 130 Gold) - cienie, o których mowa zwieńczyły moją 'ciepłą' paletkę, czyli paletę Freedom System Inglota o zdecydowanie ciepłej tonacji (pierwsze 2 cienie w dolnym rzędzie patrząc od prawej strony). Póki co tylko je sprawdzałam na ręce, ale jestem bardzo zadowolona z pigmentacji i kolorów.
- ARDELL sztuczne rzęsy (Demi Wispies, 318) - te dwa modele to moje must have! Połówki 318 nosiłam codziennie w Paryżu, bo doklejanie ich zajmuje tyle samo czasu co porządne tuszowanie, a efekt jest nieporównywalny... Na ezebra.pl od razu zamówiłam po 2 sztuki z tych modeli i zapłaciłam za to 48,26 zł.
- ANASTASIA BEVERLY HILLS paleta cieni Shadow Couture World Traveler - na moje nieszczęście została ona wyprzedana w amerykańskich Sephorach, ale dorwałam ją na polskim Allegro. Trochę przepłaciłam, bo dałam za nią 200 zł ale udało mi się ją odebrać osobiście w Poznaniu, więc nie bałam się, czy cienie przeżyją w bagażu podczas lotu. Matowe cienie są obłędne, po brązy sięgam niemalże codziennie. Reszta kolorów jest równie ciekawa, ale na co dzień nie noszę zbyt dużo cieni (z lenistwa). Na pewno na blogu pokaże się niejeden makijaż z jej użyciem.
- URBAN DECAY brokatowy eyeliner Heavy Metal (Midnight Cowboy) - uwielbiam ten produkt. Zapomniałam o nim wspomnieć na wish liście, a zajmował chyba jedno z pierwszych miejsc.. Po pierwsze - kocham brokat, po drugie - kocham złoto, a ten produkt łączy te 2 rzeczy i pozwala mi nosić je na sobie ;) Jest niesamowicie efektowny oraz dobry jakościowo- doskonale się utrzymuje i nie przenosi na inne części powieki lub twarzy. Niestety sporo kosztuje - 89 zł, ale dorwałam go podczas promocji za 75,65 zł i planuję przy najbliższej takiej okazji dokupić jeszcze przynajmniej jeden kolor (i na pewno będzie to srebrny, ale zastanawiam się także nad fioletami).
- ANASTASIA BEVERLY HILLS pomada do brwi Dipbrow Pomade (Medium Brown) - na polskich stronach internetowych kosztuje od 110 zł w górę, w USA 18$ (+ podatek). Ogromnie się cieszę, że mam ten produkt, od miesiąca nie używam niczego innego do wypełniania brwi. Łatwo z nią przesadzić i uzyskać zbyt mocny i przerysowany efekt, ale trochę wprawy i brwi wyglądają pięknie i co najważniejsze są nie do zdarcia.
- MAYBELLINE cień w kremie Color Tattoo Creamy Mattes (98 Creamy Beige) - uwielbiam ten cień nakładać na całą powiekę, rozetrzeć, zagruntować brązerem, który aktualnie używam do konturowania twarzy i oko gotowe. Utrzymuje się tak cały dzień i ładnie wygląda. Na ezebra.pl dałam za niego 14,35 zł, więc nie warto ich kupować stacjonarnie. Może dokupię inne kolory z tej serii.
- SEPHORA wosk do brwi Universal Brow Freeze - mam już czym uzupełniać brwi, ale potrzebowałam czegoś do ich utrwalenia, a jest co, ponieważ moje długie włoski mają niesamowitą zdolność do migracji w każdym kierunku i zwykłe żele nie dają sobie z nimi rady. Taki wosk sprawdza się bardzo dobrze, ale obawiam się, że będzie schodzić w ekstremalnym tempie, a cena takiego maleństwa to 35 zł.
- NYC płynny eyeliner (887 Black) - dużo dziewczyn go zachwala na amerykańskim YT, więc jak tylko zobaczyłam, że jest dostępny na ezebra.pl za 7,42 zł to dorzuciłam go do zamówienia. W malowaniu kresek płynnymi eyelinerami nie jestem mistrzem, bo przyzwyczaiłam się do żelowej formuły, ale bez problemu nabieram go sobie na zwykły skośny pędzelek i kreski wychodzą jak marzenie. Są intensywnie czarne, matowe i trzymają się nienagannie cały dzień.
- WIBO maskara Boom Boom Mascara - zaburzyła mi się harmonia w życiu odkąd dowiedziałam się, że wycofali Pump Up Mascra od Lovely, którą kupowałam nałogowo od jakiegoś roku, może dłużej. O tej maskarze słyszałam, że daje spektakularny efekt, a że nie była droga bez większego namysłu wrzuciłam ją do koszyka. Niedługo będzie jej pełna recenzja.
- GERARD COSMETICS błyszczyki (Shimmer of Hope, Butter Cream, Rose Hill) oraz pomadki (Kimchi Doll, Buttercup, 1995) - zestaw ten kupiłam podczas promocji, gdzie z ceny 129 $ zeszło do 55. Wybrałam po 2 nudziaki z błyszczyków i pomadek i po 1 kolorze (odcienie sygnowane do niedawna przez Jaclyn Hill). Po pomadki sięgam często, po błyszczyki rzadziej. Mają fajne formuły, ale nie są warte swojej regularnej ceny. Szykuję się do recenzji ze zdjęciami swatchy.
- MAC VIVA GLAM 2 pomadka oraz błyszczyk - mam słabość do pomadek Mac'a i o ile na ogół potrafię nad tym zapanować tak we wrześniu nie wytrzymałam. Przyczyniły się do tego Stylowe zakupy. Tym razem kupon upoważniał przy zakupach powyżej 150 zł nie do makijażu, jak to na ogół miało miejsce, lecz do pomadki w prezencie. Wizja 2 nowych pomadek i błyszczyka w zbiorach za 166 zł zwyciężyła nad rozumem. Kolory są bardzo odważne i wyraziste, ale ja dość dobrze się w takich czuję.
- MAC pomadka (Myth) - odkąd mam Fleshpot wiedziałam, że kiedyś dokupię sobie kolejnego ekstremalnego nudziaka w formie Myth, bo na ogół noszę dość ciemny makijaż oka. Przy kasie miałam już 2 produkty do ust, miałam kupon w ręce i miałam w głowie myśl, że wybiorę Myth. Pani Ekspedientka oświadczyła, że miały bardzo mało tych prezentowych pomadek i została im tylko jedna i to 'w dość nietypowym kolorze'. Skrzywiona podeszłam z nią do stoiska z pomadkami i czekałam co mi pokarze, a spodziewałam się czegoś brązowego lub fioletowego i to na pewno o perłowym wykończeniu. I wtedy podniosła Myth, a ja zrozumiałam, że Mac rozumie moje potrzeby jak żadna inna firma. I tak oto jest. Noszę ją często i cieszę się, że udało mi się ją dostać za darmo :)
Strasznie długo pisałam ten post za co Was przepraszam.
Mam nadzieję, że umiliłam Wam dzisiejszy wieczór.
Czekam na komentarze, który kosmetyk interesuje Was najbardziej.
Pozdrawiam, Marta
Boom boom właśnie w moim denku się pojawiła. Bardzo fajna maskara
OdpowiedzUsuńSporo tych nowości :) Prawdopodobnie kolor Ivory nie będzie dostępny w Polskiej Sephorze :/ Ubolewam nad tym bo to jedyny, który pasuje mi idealnie z całej gamy Born This Way :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, mi też pasuje idealnie. Cóż, widziałam je jeszcze na stronie housebeauty.pl, ale już za 199 zł :(
UsuńOjaciejacie! Ile dobroci. Miłego testowania! ;)
OdpowiedzUsuńW sumie to nawet mnie to przerosło i nawet nie chce wiedzieć ile za te 'dobroci' zapłaciłam :P
UsuńWow, ile nowości! Ja niewiele kupiłam w październiku :)
OdpowiedzUsuńChciałabym wypróbować pomadę ABH, ale nie wiem jaki odcień byłby dla mnie odpowiedni i na razie się wstrzymuje z jej zakupem, a nóż może ta marka wejdzie do Sephory, tak jak to kiedyś było zapowiadane :) A co do podkładu Too Faced, to mam zamiar na niego polować jak będzie promocja -30% w Sephorze :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też czekałam i czekałam na tę Anastasię w Sephorach, ale chyba bym się nie doczekała i zaryzykowałam ;)
UsuńCiekawe jak na żywo wygląda odcień porcelain z Too faced, kusi mnie oj kusi :)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że zrobię porównanie tych kolorów, ale na razie nie mam takiej możliwości ...
UsuńDziękuję, nadaje się do cery suchej?
UsuńMyślę, że właśnie na skórze suchej będzie prezentować się najładniej, bo ma przyjemne nawilżające wykończenie :)
UsuńŚwietne nowości, chciałabym ten podkład Born this way ;) Acne derm swego czasu bardzo mi pomógł ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wycofali mascare lovely? Jeny, przecież była taka popularna, to był hit! Czasem nie moge sie nadziwić decyzjom producentów. Mi tam nie robi, bo mam inne ulubione tusze, ale szkoda.
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :) ja tez kupiłam jedna paletkę my Secret i cien color Tattoo :)
Może wrócą z nową formułą, ale po co zmieniać coś co i tak schodziło i nikt nie narzekał? Pozostaje czekać na rozwój sytuacji :)
UsuńZakupy zachwycające, ale dobiłaś mnie wiadomością o wycofaniu tuszu Pump Up. Miałam nadzieję, że będzie to jeden z nielicznych produktów, którego aż tak szybko nie wycofają :(
OdpowiedzUsuńPodkład Too Faced mnie najbardziej interesuje. Efekt na zdjęciach daje naprawdę spektakularny, ale ta cena... ech
OdpowiedzUsuńSporo tego, ale marzenia trzeba spełniać.
OdpowiedzUsuńI tego się trzymajmy :D
UsuńWspaniałe nowości! Czekam z niecierpliwością na recenzje, demonstrację w akcji i swatche
OdpowiedzUsuńSuper nowości. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Nie wiem co podziwiać - Twoje zdjecia czy kosmetyki:D Chyba wszystko :P
OdpowiedzUsuńRany, jakie smaczki *_*. Od jakiegoś czasu niesamowicie kusi mnie Too Faced Born This Way, ale na razie nie mam odwagi go kupić, bo jak się nie sprawdzi, to się chyba załamię :p. Nad Acne-Derm też myślę.
OdpowiedzUsuń