Cześć Dziewczyny, cud nad Wisłą się wydarzył. Po raz pierwszy udało mi się zrealizować plan "denkuję..." w 100%, co oznacza że zużyłam wszystkie kosmetyki, które sobie na liście umieściłam, a nawet coś więcej! Jestem z siebie megadumna i mam zamiar to ogłosić tu i teraz wszystkim :) Zapraszam na post o 25 pustych opakowaniach.
NA PEWNO KUPIĘ PRODUKT PONOWNIE, HIT
NIE WIEM CZY KUPIĘ PRODUKT PONOWNIE
NIE WIEM CZY KUPIĘ PRODUKT PONOWNIE
LUB KUPIŁABYM, ALE NIE MAM MOŻLIWOŚCI
NIE KUPIĘ PRODUKTU PONOWNIE
NIE KUPIĘ PRODUKTU PONOWNIE
- ON LINE Magnolia mydło w płynie - zwykłe mydło do rąk, co tu się dłużej rozwodzić.
- BALEA LE Brazil Mango żel pod prysznic
- BALEA Ziołowa kąpiel Lawenda płyn do kąpieli - przyjemnie się używało, ale myślę, że można dostać coś lepszego. Mam na oku nowe olejki Bielendy, ale póki co mam jeszcze 2 inne butle do wykończenia...
- BALEA LE Hawaii Pineapple balsam do ciała -uwielbiam ten zapach i mam nadzieję, że na przyszłe wakacje znajdę coś podobnie pachnącego. Balsam zdecydowanie na lato i dlatego nie zaopatruję się na ten zimny okres, ale rozważam zakup na zapas.
- BALEA odżywka do włosów farbowanych Cocos&Tiareblute - produkty Balea do włosów też do mnie nie trafiają... Odżywka jak odżywka, taki średniak którego się przyjemnie używało po każdym myciu. Starczała na bardzo długo, ale raczej nie planuję powrotu. Chyba nawet już bym nie mogła, bo o ile się orientuję to tę wersję zapachową zastąpili nową..
- L'BIOTICA BIOWAX maska regenerująca do włosów przetłuszcających się - na kwestię przetłuszczania się nie wpłynęła, ale możliwe, że po prostu za krótko jej używałam. Ładnie pachniała, jakby zielonym jabłuszkiem, włosy były miękkie i lepiej się układały. Bardzo lubię te maski i na pewno powrócę, jak nie do tej to do innej.
- ZIAJA maska intensywne wygładzenie
- PHYSIOGEL oraz VICHY NORMADERM żele do mycia twarzy - jednego nie lubię, drugi pokochałam! Do Vichy na pewno powrócę, bo spełnia wszystkie moje oczekiwania względem dobrego żelu do mycia twarzy. Obydwie recenzje są warte przeczytania :)
- LUSH Angels On Bare Skin
- URODA MELISA tonik bezalkoholowy - męczyłam go strasznie. Niewygodna butelka, otwór, który wylewał wszędzie tylko nie na wacik, dziwny i mocny zapach i zero działania. Nie rozumiem fenomenu i chyba nie chcę dalej go szukać.
- BEBEAUTY płyn micelarny - no nie przemawia do mnie, chociaż się bardzo starałam, bo jest taniutki i łatwo dostępny (kto nie ma Biedy koło domu niedługo będzie mieć...). Drażnił mnie zapach i wcale nie uważam, żeby był zdecydowanie lepszy od Biodermy, a już na pewno nie od L'Oreala. Wracam jak mi pustką w portfelu świeci...
- EUCERIN DERMOPURIFYER kojący krem nawilżający - ten kosmetyk też męczyłam strasznie. Zero działania, a drogi.. Dodatkowo strasznie śmierdział. Nie!
- AVON CLEAR SKIN maseczka głęboko oczyszczająca z glinką - była dość wysuszająca co mi się nie podoba, bo to nie to samo co oczyszczenie i wcale nie jest dobre dla skóry tłustej. Zresztą jak w takiej masce może być silikon ?! Miałam z wymianki i nie planuję zaopatrywać się w kolejną, zdecydowanie wolę czystą do samodzielnego rozrobienia.
- VERONA SPA&WELLNESS maseczka oczyszczająca z minerałami - tutaj wysuszenia nie było, ale oczyszczenia tym bardziej. I ten sam zarzut - dziwne zapychacze w długim składzie i pomiędzy nimi silikon
- BIELENDA peeling gruboziarnisty - rewelacyjny produkt! Wcale nie jest jakoś gruboziarnisty, świetnie ściera naskórek, wszelkie suche skórki, dogłębnie oczyszcza, skóra jest pobudzona i dobrze ukrwiona. Można go dostać w Rossmannie i polecam serdecznie.
- MONTAGNE JEUNESSE maska peel off Granat&Passiflora - moja druga maska z tej firmy i chyba zakończę swoją znajomość na tym etapie. Nie podchodzą mi zupełnie - są drogie (7,50zł), słabo dostępne i mają nieciekawe składy. Ta maska była bardzo alkoholowa, aż nie dało się jej nosić, podrażniła moją skórę i nie zrobiła absolutnie nic.
- LOVELY Curling Pump Up maskara - moja ulubiona i niezastąpiona, jakieś małe odskocznie nie kończą się dobrze..
- OEPAROL BALANCE pomadka ochronna - to moje 2/3 opakowanie, taki średniaczek i nawet nie wiem skąd się one biorą u mnie w kosmetyczce. Nic super pielęgnującego, ale lepiej to niż nic.
- LIOELE Dollish Vita krem BB (02 Natural Green) - jakie było moje zdziwienie kiedy się już przestało cokolwiek wydobywać z środka... Jako krem BB "oryginalny" był super - mocne krycie, neutralizacja zaczerwienień, jasny kolor ( dla mnie tylko na zimę, a należę do tych dość bladych). Teraz zużywałam go do rozrabiania zbyt ciemnego, ale poprzedniej zimy towarzyszył mi codziennie - bardzo wydajny Myślę, że jak już znacząco zblednę to do niego wrócę.
- ALOUETTE jednorazowe ręczniki - nie widziałam za bardzo ich fenomenu, ale teraz owszem, dla skóry twarzy to bardzo dobre rozwiązanie ( mniej bakterii i te sprawy). Zabrałam się już za 2 opakowanie i myślę, że pozostanę przy tej opcji.
- PHARMACERIS T intensywnie matujący krem do twarzy oraz SVR nawilżające mleczko do ciała - niestety się przeterminowały zanim je odkryłam w otchłani mojej szuflady, jednak nie wydaje mi się, żebym po którykolwiek sięgnęła ponownie. Jak na nie lubię wyrzucać w połowie pełnych opakowań...moja wina.
- ZIAJA PLANTICA odżywka w płynie - beznadziejny produkt, zamiast odżywiać jeszcze bardziej niszczył i wysuszał moje włosy ( to przez alcohol denat na 2 miejscu w składzie ). Z pewnością nie kupię ponownie!
- LILIBE chusteczki nawilżane - nie przemawiają do mnie, średnio nawilżane, nie nadają się do demakijażu, co najwyżej do rąk, mają kiepskie zamknięcie, więc szybko wyschły.
Balea balsam LE Hawajski PineappleBalea żel pod prysznic LE Brazil MangoBalea płyn do kąpieli LawdendaBeBeauty płyn micelarnyVichy Normaderm żel oczyszcającyBalea odżywka do włosów farbowanych Kokos&Kwiat TiareL'biotica Biowax maska do włosów przetłuszczających sięPhysiogel emulsja do mycia twarzyUroda Melisa tonikZiaja maska wygładzającaEucerin krem do twarzyLush Angels On Bare SkinOeparol Balance pomadka ochronna do ust
Pozdrawiam Wszystkich, Marta
gratuluję wykonanego planu :-)
OdpowiedzUsuńtez pokochałam zapach hawajskiego ananasa z Balea, ja miałam żel pod prysznic; u mnie natomiast tonik z Urody sprawdza się bardzo dobrze :-) a płyn micelarny z Biedronki mnie również nie przekonuje
Też się w żele pod prysznic zaopatrzyłam, jedną butelką zużyłam ostatnio, ale 2 zachowałam na cieplejsze dni gdzieś wiosną, wspaniale będzie powrócić do tego zapachu!
UsuńMicel z Bierdonki również nie przypadł mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne denko ;) Micela z Biedro muszę wreszcie kupić!
OdpowiedzUsuńGratuluję wykonania planu :)
OdpowiedzUsuńJa tonik z Urody bardzo lubię, również z sentymentu, bo jak byłam mała, często podbierałam go Mamie ;)
Ja z toniku z melisy jestem bardzo zadowolona i już kombinuje jak tu zdobyć kolejne opakowanie;)
OdpowiedzUsuńps. zazdroszczę ci cudownego wrzosu. Pięknie wygląda jako kompozycja do zdjęć i nie tylko;)
dzięki, jak mam jakieś ładne kwiatki to staram się je wykorzystać, bo od razu jakoś inaczej się na blogu robi z takim tłem :)
UsuńSpore denko. Muszę koniecznie wypróbować tą maskę z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńtusz mnie kusi, Balea znam
OdpowiedzUsuńGratulacje! Sporo tego! :)
OdpowiedzUsuńPhysiogel mnie uczulił... nie lubię go.
OdpowiedzUsuńNo proszę, a niby dermokosmetyk do skóry wrażliwej... Mnie z kolei czasem strasznie piekła twarz po jego używaniu.
UsuńGratuluję zrealizowania planu, no i tak sporego denka! Do mnie tez płyn z Biedry nie do końca przemawia, oczekiwałam czegoś świetnego, a prawdę mówiąc, nawet ma problem ze zmyciem tuszu :/
OdpowiedzUsuńDuże denkooo:D Kilka produktów znam :)
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć ;)
OdpowiedzUsuńmaskę ziaji miałam i byłam zadowolona :) żelu vichy i tuszu z lovely używam teraz i są świetne :)
Gratuluję wykonania planu:) widzę kilka kosmetyków na które miałam ochotę,ale.... straciłam,jak przeczytałam Twoje opinie o nich.
OdpowiedzUsuńAż jestem ciekawa o które chodzi ;D
UsuńJa bardzo lubię pomadkę Oeparol :)
OdpowiedzUsuńWszyscy lubią ten tusz Wibo, a ja jakoś nieszczególnie :( Balea oczywiście kusi strasznie! :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ten peeling Bielendy :) Co do Balea to długo nie rozumiałam tego fenomenu, ale niedawno miałam okazję wypróbować szampon i odżywkę i uważam, że po odżywce moje włosy sprawiają wrażenie bardziej "mięsistych", gęstych i czuję to już, kiedy spłukuję odżywkę :) Szampon nie przypadł mi do gustu, więc pewnie będę dalej testowała Baleę, ale tylko odżywki ;)
OdpowiedzUsuńA ja byłam strasznie napalona, tym bardziej jak dotarłam w wakacje do DM, ale jakoś mi to minęło, albo inaczej.. zelżało. Widzę, że mają niektóre produkty super - np. niesamowicie pachnące żele pod prysznic - ale też mają buble i średniaki.
Usuńcałkiem spore denko ;) ja byłam bardzo zadowolona z micela biedronkowego ;)
OdpowiedzUsuńA ja własnie zakupiłam tonik melisy i póki co próbuję. Micel z biedry jest ok, ale nie jest idealny - chociaż legenda w blogosferze go takim kreuje:D
OdpowiedzUsuńfiu fiu fiu ! jestem z Ciebie mega dumna !
OdpowiedzUsuńdzięki ;*
UsuńŚwietnie, że udało Ci się zrealizować założenia denkowe :)
OdpowiedzUsuńNiedawno kupiłam sobie żel Normaderm i mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi :) A mania na kosmetyki Balea jakoś mi minęła i jak byłam bardzo zakręcona na punkcie zakupów przez internet, tak ostatecznie nic nie kupiłam i na razie tak zostanie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, a co do niemieckich kosmetyków, również zaczęłam podchodzić do nich z dystansem i się na rzucać od razu na wielkie zakupy przez internet :)
UsuńSuper zrealizowany plan. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńgratuluję;) skutecznie uszczuplasz swoje zasoby:) zaciekawiłaś mnie tym BB chociaż dawno mój zapał na azjatyckie osłabł;p
OdpowiedzUsuńNo uszczuplam, uszczuplam. W końcu jak będzie pusto pojadę na porządne zakupy, będzie się działo! :D
Usuńto się nazywa denko ;) kilka z przedstawiony produktów miałam i w większości podzielam Twoje zdanie na ich temat
OdpowiedzUsuń