23 sierpnia 2013

recenzja: osobisty masażysta z For Your Beauty

 Cześć Dziewczyny, pozostajemy  nadal w tematyce antycellulitowej. Tak jakoś się nałożyła poprzednia recenzja kosmetyku Alverde i to zestawienie, na które szykowałam się od jakiegoś czasu, ale śledząc inne blogi dochodzę do wniosku, że ten temat jest teraz często poruszany, bo wakacje i odsłanianie ciała. Dzisiaj zebrałam 3 pomocne urządzenia,  również tak się składa, że każdy z nich prezentuje sobą inny poziom, więc znów taki mały ranking na blogu. Zapraszam!






Wszystkie 3 urządzenia są jednej firmy - For Your Beauty. Na pierwszy ogień idzie taki zielony masażer nazwany szczotką z wypustkami (różne szczotki w życiu widziałam..). 

Wykonany jest z, wydawać by się mogło, solidnego grubego plastiku, jednak po pewnym czasie ułamał mi się kawałek na rogu. Wypustki są krótkie, ale mają dużą powierzchnię. Są miękkie, jakby gumowe. Uchwyt do superporęcznych nie należy i nadal szukam najwygodniejszego sposobu, żeby go dobrze chwycić. Chyba najlepszy to trzymanie samego masażera niżeli uchwytu. Mimo, że leży  pod prysznicem nie nalewa mi się nigdzie woda, bo jest szczelny i dlatego można spokojnie używać podczas kąpieli.

Cena: 16,49 zł


Kolejna odsłona takiego masażera z wypustkami, tym razem wersja drewniana. 

Jest już większy niż ten zielony. Wygląda na pewno ładniej, ale jego wykonanie pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Po 2 użyciu urwał mi się ten pasek-uchwyt. W ogóle to on był beznadziejny, bo musiałabym mieć dłoń wielkości niedźwiedziej łapy, żeby wygodnie się  trzymało, a ja mogłam prawie sobie go dookoła palców  owinąć, przez co niewygodnie się go używało, wypadał z ręki podczas masażu.. Dopiero dzisiaj natrafiłam na jego recenzję u ważną uwagę - nie używać do niego olejków, bo to może poluzować wypustki. Tak, to prawda i szkoda, że tego nie przeczytałam wcześniej. Rzeczywiście, ponieważ z każdym użyciem sięgałam po olejek Alterra/Alverde, ok 5 wypustek poluzowało się i nagminnie wypadają nawet przy lekkim masażu. 

Cena: 13,99 zł

Obraz nędzy i rozpaczy po ok 2 miesiącach używania


Ostatni przyrząd jest innego typu, który ma nam służyć podczas kąpieli. To możemy nazwać szczotką,  ponieważ poza 19 wypustkami mamy na całej powierzchni włosie. Białe masujące wypustki są gumowe i delikatne, ledwo wyczuwalne podczas masażu, bo są jakby schowane w tym włosiu, które z kolei jest bardzo szorstkie i twarde. Aby dać skórze naprawdę porządny wycisk używałam go jednocześnie z peelingiem - taka opcja jest solidna, ale warto pamiętać, że peeling należy nakładać na ciało, a nie na szczotkę, w przeciwnym wypadku nie wypłuczemy drobin z środka i zniszczą masażer. Uchwyt jest solidny i ma dobrą długość, a wykonany z takiej samej taśmy jak wyżej, przez co tym bardziej się głowię skąd ta różnica. Jak można zauważyć troszkę już jest podniszczony - włoski powyginane, lakier zdarty z drewna, ale tego masażystę mam najdłużej i codziennie czeka na mnie pod prysznicem.

Cena: ok. 10 zł

Mając do wyboru jeden z nich wybieram ostatni, ponieważ to połączenie masażera i porządnie trącej szczotki, która może nam pod prysznicem zastąpić scrub. Potem sięgnęłabym po zielony, ponieważ mimo wad całkiem dobrze się go używa i porządnie wymasuje nam każdą partię ciała. Do masażu z jego użyciem można spokojnie wybrać dowolny balsam lub olejek nie obawiając się, że coś nam wypadnie. Masażer drewniany zaraz ląduje w koszu, bo patrzenie na niego mnie denerwuje!

Czy zauważyłam jakiekolwiek rezultaty po masażach ? Pomijając fakt, że taki masaż był dla mnie bardzo odprężający to myślę, że przy CODZIENNYM minimum 10 min kontakcie z masażystą na jedną partię ciała efekty mogą być naprawdę zauważalne gołym okiem. Sama uważam, że pomogło mi to ujędrnić skórę i zmniejszyć widoczność cellulitu. Wymaga to jednak dużo samozaparcia i regularności w działaniu.

Czy miałyście któryś z tych urządzeń?
A może chwyciłyście za bańki, które podobno jeszcze lepsze efekty dają?
Co możecie polecić w walce z cellulitem ?
Pozdrawiam, Marta

9 komentarzy:

  1. Mam 2 i 3. Moja szczotka (2) wytrzymała ze mną 2 lata. Teraz guma już trochę popękała i wypustki zaczęły wypadać. Ale 2 lata służyła mi w niemal codziennym masażu na sucho. 3 mam stosunkowo krótko, stosuję ją pod prysznicem i jestem nawet zadowolona, choć włosie mogłoby być trochę delikatniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to moja musiała być jakaś felerna. Faktycznie z tą 3 można przesadzić, więc trzeba uważać.

      Usuń
  2. Mam szczotke na 1 i średnio się spisuje (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż jestem ciekawa co może być z nią nie tak ? ;D

      Usuń
  3. Ale ten drugi pogubił ząbki. Masakra.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam 2 i 3 szczotkę, od niedawna również szczotkę z TBS i ta trzecia zdetronizowała poprzednie :) rano szczotkuję ciało, co wpływa świetnie na skórę. wieczorem używam ostrej gąbki lub peelingu. nie lubię olejków do ciała, ale chyba do nich wrócę i w końcu zmuszę się do używania gumowych baniek :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  5. Szukam opinii na temat tego ostatniego i trafiłam na Twój post. Tak przeczytałam o tym pierwszym i myślę, że to chyba właśnie masażer się chwyta, a ten "uchwyt" jest "rozdzielaczem palców" żeby na boki się nie wyślizgiwał :P

    Ogólnie przemawia do mnie opcja nr 3. Używałaś go może na sucho ? Tzn na sucho i dajmy na to przed telewizorem na przykład z olejkiem/oliwką ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ale myślę, że spokojnie się do tego nada, bo włoski nie byłyby chyba aż tak ostre przez oliwkę, a gumowe wypustki wymasowałyby przyzwoicie skórę. Daj znać jak się zdecydujesz :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...