4 grudnia 2013

recenzja: Balea Med mleczko do ciała 15% Urea

 Cześć Dziewczyny, szczęście bije ode mnie wielkie! Nie dość, że jestem zadowolona z wyników matury próbnej z biologii rozszerzonej to jeszcze z pomocą Wunii udało mi się zapanować nad jakością zdjęć! Dzisiaj w ramach tego dobrego samopoczucia dzielę się dobrą recenzją. Czy może być coś lepszego niż bardzo dobry balsam do ciała w taką porę roku ? Nie sądzę...





Opakowanie to średniej wielkości butelka z dość twardego plastiku. Póki co nie mam problemów z wydobywaniem kosmetyku z środka, ale obawiam się że pod koniec może się to zmienić... Aby się zorientować ile  jeszcze go mamy musimy się posiłkować światłem. Zaletą jest spłaszczona nakrętka, na której można butelkę spokojnie stawiać, coby sobie wszystko spływało. Otwór dosyć mały, niestety bardzo mi się brudzi, mleczko zasycha dookoła i wygląda to nieestetycznie. Zamyka się solidnie na tzw. "klik". Design jest prosty i "czysty" - jestem jak najbardziej na tak.


Konsystencja raczej jest odpowiednia dla balsamu niż mleczka. Mimo wszystko jest bardzo lekka i wchłania się niemalże natychmiastowo. Pozostawia na skórze bardzo delikatny film, który utrzymuje się przez cały dzień, ale o dziwo odpowiada mi to. Wydajność - coś czuję, że będzie na plus, ponieważ naprawdę niewiele go zużywam przy smarowaniu się co wieczór. Kolor biały, bez żadnych sztucznych barwinków. Zapach świeży, delikatny, nie utrzymuje się na skórze. Przez obecność alkoholu benzylowego można wyczuć jakby nutę jaśminową. 


Działanie jest rewelacyjne. Skóra jest długotrwale nawilżona. Nie raz nie dwa było u mnie tak, że następnego ranka czułam już, że skóra domaga się kolejnej porcji balsamu, tutaj ten film utrzymuje się do następnego wieczora. Dla mnie było najważniejsze, aby na tyle zmiękczyć skórę, żeby nie mieć aż takiego problemu z wrastającymi włoskami na łydkach. Udało się! Zdecydowanie zmniejszyło się to niechciane zjawisko. W składzie znajdziemy mocznik już na 2 miejscu, dalej idzie za nim gliceryna. Gdzieś tam jeszcze się przewija alantoina i kwas mlekowy. Ogólnie jest prosto i bez zbędnych zapychaczy.

Cena: 64,90 kC, ok.3 Euro, ok. 21 zł; 250 ml; DM, Allegro, drogerie internetowe

Podsumowując, w Polsce to mleczko chodzi po dużo zawyżonej cenie, komuś się chyba cyferki poprzestawiały. Zdecydowanie będę chciała do niego powrócić, bo rewelacyjnie nawilża i zmięcza skórę. Polecam go każdej z Was, ponieważ jest to delikatny kosmetyk ( oznaczenie MED zobowiązuje), kierowany do skóry wrażliwej i alergicznej. Myślę, że jak tylko będziecie miały okazję odwiedzić DM warto go dorzucić do koszyka!

Czy ktoś, tak jak ja jakieś 2 tyg temu, potrzebuje pomocy z jakością zdjęć? 
Jeżeli tak to piszcie w komentarzach, postaram się wtedy dodać post na blogu.
Czy ktoś zna dobry balsam z mocznikiem, który jest bardziej dostępny w Polsce?
Czekam na polecenia.
To na tyle, pozdrawiam, Marta

7 komentarzy:

  1. ja też mam coś przestawione z jakością zdjęć, więc byłabym wdzięczna za pomoc. napisz do mnie na agnieszka.pawlak@gmail.com jeśli będziesz mogła :)

    a mleczko ciekawe, ale rzeczywiście cena trochę zawyżona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdecydowałam się na osobny post, więc pewnie ukaże się za parę dni :)

      Usuń
  2. Interesujący. A blog ciekawy także dodaje :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
    dzeejlo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie w Polsce bardzo windują ceny produktów niemieckich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozumiem, że trzeba pojechać, kupić i przywieźć, ale to nadal nie jest jeszcze raz taka cena za jeden kosmetyk... Mimo to zdarza mi się coś od nich kupić przez internet ;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...