23 września 2016

recenzja: Glam Brush pędzle T15, T6, O2 oraz O1 [pierwsze wrażenia]

 Cześć Dziewczyny, ostatnio postanowiłam poszukiwać. Złapałam się bowiem na tym, że przez kolejne miesiące sięgałam po te same kosmetyki czy też te same przybory do makijażu i to przez to wdarła się do mojego życia, ale też na mojego bloga, nuda. Ten sam podkład tym samym pędzlem utrwalony tym samym pudrem za każdym razem... Plan więc jest następujący - muszę pobudzić w sobie kreatywność, wrócić do publikowania postów z makijażami i zacząć korzystać z nowych rzeczy, zacząć testować nowości. Tak więc przy ostatniej okazji kupiłam 4 pędzle z marki, z którą jeszcze nie miałam osobiście do czynienia - Glam Brush. To dopiero pierwsze wrażenia i porównania do pędzli, które posiadam, ale 3 pokazane tu sztuki są na wyprzedaży, więc w każdej chwili mogą się wyprzedać, a już na wstępie powiem, że uważam, że są godne Waszej uwagi.





Wygląd. Pędzle różnią się od reszty dostępnych na rynku białymi trzonkami o perłowym wykończeniu, które niezmiernie mi się podobają, są przyjemną odskocznią od ogólnie panującej w tej dziedzinie czerni. Napisy - marka oraz model - niestety nie są "wygrawerowane" jak ma to miejsce np. u Zoevy, więc obawiam się, że mogą z czasem się zetrzeć. Mimo drewnianych trzonków pędzle są lekkie i bardzo wygodnie leżą w dłoni. Wszystkie zakupione przeze mnie modele są wykonane z włosia naturalnego, a dokładnie z niefarbowanego włosia kozy, chociaż są też modele tzw. duo-fiber. Takie włosie ma to do siebie, że czuć od nich kozę, szczególnie podczas mycia (ja już się do tego przyzwyczaiłam) i mogą, a raczej będą się puszyć, dlatego od razu zamówiłam komplet osłonek, które podczas schnięcie pędzli modelują włosie. Ja już swoje myłam, suszyłam i wszystko jest w nienagannym stanie.


T15 - pędzel do konturowania o wymiarach włosia ok. 3 cm szerokości, 3,3 grubości i 1,5 długości. Kupiłam go właśnie z myślą o konturowaniu i dla porównania, ponieważ mam już w swojej kolekcji pędzel o identycznym trapezowatym kształcie, bowiem pędzel ten jest ścięty idealnie na płasko. Włosie jest miękkie, pędzel trzyma kształt, a najważniejsze ładnie wpasowuje się pod kości jarzmowe i precyzyjnie nakłada produkt, ale też świetnie później go rozciera.

T6 - pędzel duo- fiber (połączenie włosia naturalnego z syntetycznym)  do nakładania korektora pod oczami, rozprowadzania korektora oraz produktów rozświetlających na dużych partiach twarzy, nakładania podkładów w kremie i płynie, precyzyjnego nakładania pudru czy różu do policzków o wymiarach włosia 3 cm długości, 2,5 średnicy. Kupiony z myślą o rozświetlaczu, ale daje bardzo delikatne wykończenie, a ja lubię błysk na policzkach, więc nadal używam w tym celu pędzla z Zoevy. Ten natomiast genialnie spisuje się przy aplikacji różu, a że mam ciężką rękę przy tego typu kosmetykach pędzel ten pozwala mi na naturalniejszy wygląd i ładniejsze roztarcie granic.

O2 - pędzel duo-fiber  do punktowego nakładania korektora, rozcierania cieni oraz do nakładania cieniutkiej mgiełki kosmetyku (pudrowego lub kremowego) o wymiarach włosia ok. 2 cm długości i 0,8 średnicy. Kupiłam go z myślą o oczach, do rozcierania i szybkiego nakładania cienia przejściowego w załamanie powieki i w tych zadaniach spisuje się całkiem-całkiem, niestety zdarza mu się tak ułożyć na powiece, że czasem drapnie. Stosowałam go też do rozświetlacza na małe partie jak szczyt nosa czy łuk brwiowy lub kupidyna i tutaj sprawdza się rewelacyjnie dając jednocześnie precyzję i naturalny wygląd.

O1 - pędzel do nakładania cieni sypkich i prasowanych o wymiarach włosia 1,3 cm długości, 1,2 szerokości i 0,3-0,4 grubości. Jest sztywny, ale nie drapie w powiekę, świetnie pozwala "wtłoczyć" cień w powiekę, dzięki czemu kolor ma większą intensywność. Dodatkowo spisuje się jako pędzel na dolną powiekę, ponieważ ma swoją grubość (tzn. nie jest zupełnie płaski), dzięki czemu spokojnie rozciera tam cienie.


Pędzel T15 w porównaniu do pędzla Zoeva 109 jest o wiele większy i to pod każdym względem - długości włosia, jego szerokości oraz grubości. Z tego też powodu znalazły u mnie inne zastosowania, ponieważ pędzel Glam Brush według mnie daje naturalniej wyglądające konturowanie, lepiej łączy puder do konturowania z brązerem, więc wykorzystuję go właśnie przy tej części makijażu. Natomiast pędzel Zoeva jako ten mniejszy świetnie się sprawdza do nakładania rozświetlacza na policzki, nos itd. oraz do szybkiego konturowania nosa.



Pędzel O1 w porównaniu do pędzla Zoeva 234 także jest większy, grubszy i szerszy, więc wykorzystuję go do mniej precyzyjnej, ale też szybszej aplikacji cieni i do aplikacji i roztarcia cieni na dolnej powiece. Zoeva jest po prostu bardziej precyzyjny.

Cena: T15 - w promocji na 20 z 35, T6 - 20 z 25 zł , O2 - 12 z 18 zł O1 - 16 zł; sklep internetowy glam-shop.pl (T15, T6, O2, O1)

Podsumowując, jak widzicie czasem tak jest, że kupujemy pędzel z jednym założeniem, a w trakcie użytkowania okazuje się, że spisuje się świetnie w zupełnie innej czynności. Nie żałuję zakupu żadnej z powyżej przedstawionych sztuk i myślę nawet, że za jakiś czas powiększę swoją kolekcję ponownie. Cieszę się, że pędzle się nie zdublowały, a jedynie są "w jednej kategorii", bo dzięki temu mam dostępny większy przekrój kształtów i rozmiarów do dalszego eksperymentowania z makijażem.  Nie są bez wad, ale w takiej cenie naprawdę warto spróbować. Szkoda tylko, że nie są dostępne stacjonarnie..


Czy macie jakiś model od Glam Brush?
Polecacie, czy może wręcz przeciwnie?
Pozdrawiam, Marta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...